SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Agnieszka Gozdyra: Jerry Springer nie jest dla mnie wzorem

- Nam nie zależy na robieniu show za wszelką cenę. Chcemy pokazywać, co ludzie mają do powiedzenia w istotnych kwestiach, nie tylko politycznych. Jerry Springer nie jest moim wzorem - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Agnieszka Gozdyra, jedna z prowadzących program „Tak czy nie” w Polsat News.

Agnieszka Gozdyra, fot. polsatAgnieszka Gozdyra, fot. polsat

Agnieszka Gozdyra to jedna z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek kanału informacyjnego Polsatu. Często porównywana do Moniki Olejnik. Występuje nie tylko na wizji, ale aktywnie udziela się też w mediach społecznościowych, gdzie prowadzi często zaciekłe dyskusje z innymi internautami. Dziennikarka przyznaje, że długo się broniła przed założeniem profilu na Facebooku, zaś konto na Twitterze założyła „trochę przez przypadek”.  - Faktycznie cały czas przybywa osób obserwujących mnie i czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre moje wypowiedzi, budzą tyle emocji. Ale to pozytywne zjawisko, bo oznacza, że nie jestem ludziom obojętna - uważa Gozdyra.

>>> Awantura w Polsat News: Zawisza oblany wodą przez Rafalalę obrażał i wyszedł ze studia (wideo)

Prowadząca „Tak czy nie” podkreśla, że najtrudniej na początku było jej poradzić sobie z hejterami. Dość szybko uodporniła się na krytykę i dopóki uważa, że dyskusja z kimś ma sens, stara się rozmawiać, gdy twierdzi, że żadna ze stron nie chce nawet słuchać argumentów swojego rozmówcy, blokuje go. - Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że po prostu są ludzie wykonujący niewdzięczny zawód o nazwie „hejter”. Nie tak łatwo mnie obrazić. Jestem dość odporna, tak w życiu jak i na Twitterze - twierdzi dziennikarka.

Formuła prowadzonego przez Agnieszkę Gozdyrę (na zmianę z Wojciechem Szelągiem) programu „Tak czy nie” jest prosta. Prowadzący i dwoje gości, najczęściej o skrajnie różniących się od siebie poglądach.

- Pokazujemy, że „merytorycznie” nie musi oznaczać „nudno”. Jeśli tematy, czy wypowiedzi rozmówcy wywołują w kimś tak duże emocje, że musi dać im upust, to nie jest to niczym innym jak normalnym, ludzkim zachowaniem - mówi Agnieszka Gozdyra. - Nasi goście wiedzą, że przychodzą do telewizji i są w niej oglądani, więc jeśli mimo to dają się owładnąć takimi emocjami, to znaczy, że temat był istotny - dodaje.

>>>  Program „Tak czy nie” zyskał widzów, Janusz Korwin-Mikke zapewnił rekord

Czasami emocje aż kipią, a merytoryczna dyskusja przeradza się w kłótnie, podczas której goście obrzucają się niezbyt wyrafinowanymi obelgami. Gozdyra zapewnia jednak, ze nie dopuści w swoim programie do rękoczynów, a gdy uzna, że emocji jest zbyt dużo, jest wstanie przerwać program.

- Nie chcemy, aby goście obrażali się na antenie. Jeśli kiedykolwiek sytuacja zaostrzy się na tyle, że uznam, iż zaczynamy przekraczać pewną granicę dobrego smaku, to jestem w stanie przerwać program, dać nam wszystkim chwilę na ochłonięcie i zastanowienie się, czy chcemy kontynuować dyskusję, czy zakończyć ją w tym punkcie - deklaruje Agnieszka Gozdyra. I dodaje: - Ale na razie, w moim przekonaniu, nie wydarzyło się nic takiego, co mogłoby świadczyć o obniżaniu standardów dziennikarskich, czy tabloidyzacji mediów.

Częstym gościem programu „Tak czy nie” jest Janusz Korwin-Mikke, polityk znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, a także zachowań. Agnieszka Gozdyra przyznaje, że uderzenie przez lidera Kongresu Nowej Prawicy europosła Michała Boniego, było godne potępienia, co nie oznacza, że przestanie zapraszać go do swojego programu.

- Jestem przeciwniczką deklaracji w stylu „nigdy już nie zaproszę tego gościa do programu”. Życie jest pełne zaskakujących sytuacji. Znam dziennikarzy, którzy nie raz się właśnie tak zastrzegali, a później zapraszali te osoby do dyskusji. Uważam, że to co zrobił Janusz Korwin-Mikke było niedopuszczalne. Zaszkodził swoim zachowaniem partii, której jest liderem i bardzo mocno przekroczył pewną granicę. Mimo to, będę zapraszać go, kiedy uznam, że jego głos w dyskusji na jakiś temat może być istotny - przyznaje Gozdyra.

>>> Polsat News nie ma zastrzeżeń do ekipy „Tak czy nie”. „Nieczyste intencje Zawiszy”

Jej zdaniem, gdyby każda redakcja stworzyła listę osób, których się nie zaprasza do studia, a później te wszystkie listy zostałyby połączone w jedną, to ze względu na sympatie i antypatie różnych redakcji, zbojkotowani zostaliby wszyscy politycy.


Z Agnieszką Gozdyrą rozmawiamy o programie „Tak czy nie” i zachowaniu jego gości, Januszu Korwinie-Mikke i obecności dziennikarki w mediach społecznościowych.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Agnieszka Gozdyra: Jerry Springer nie jest dla mnie wzorem

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maniek Max Kolanko
Dla pani redaktor Gozdyry autorytetami dziennikarstwa są manipulatorzy Michnik, Lis, Olejnik, Durczok, Kraśko , Gugała, Sobieniowski, Morozowski, Sekielski, Miecugow, Pochanke , Wojewódzki, Sianecki.
Tak zwana elyta dziennikarska III RP.
odpowiedź
User
gość
Pani Agnieszka ma wyjątkowo dużą glowę jak na swoje 150 cm wzrostu.
odpowiedź
User
Antyleming
Moim zdaniem pani redaktor Gozdyra wzoruje się na Jarku Kuźniarze gwieździe kultowego programu TVN 24
„Wstajesz i łżesz"
odpowiedź