Branża: zakup G+J przez Burdę to dobry ruch
Decyzja o przejęciu wydawnictwa G+J Polska przez Burda International nie była zaskoczeniem dla rynku. Eksperci i szefowie konkurencyjnych wydawnictw pozytywnie oceniają ruch Burdy.
Ogłoszona w środę transakcja zakłada, że Burda International przejmie 100 proc. udziałów we wszystkich spółkach koncernu Gruner+Jahr w Polsce. Połączone portfolio obu wydawnictw liczyć będzie 30 tytułów prasowych i 20 serwisów internetowych, spółkami Burdy nadal zarządzać będzie Justyna Namięta, a G+J - Magdalena Malicka.
- Ciężkie czasy wymuszają konsolidację, dlatego można było się tego spodziewać. Gruner+Jahr nie miał ostatnio sukcesów i trudno byłoby się mu utrzymać na rynku. Jego działania w ostatnich latach były zawieszone - mówi nam Zbigniew Benbenek, szef rady nadzorczej Grupy ZPR. G+J Polska ostatnio skupiał się głównie na cięciu kosztów, a nowych inwestycji nie było. Ostatni duży launch w tym wydawnictwie miał miejsce 10 lat temu, gdy na rynek trafił miesięcznik „Glamour”.
- Zakup wydawnictwa G+J przez Burdę wydaje się być bardzo sensowny. Burda zyskuje szerszą ofertę magazynową dla swoich klientów reklamowych, a połączone struktury organizacyjne będą tańsze. Burda podejmie zapewne wysiłki mające na celu poprawę sprzedaży przejmowanych tytułów i stworzy dla reklamodawców nowe tematyczne pakiety zasięgowe (np. „Dobre Rady” z „Claudią” czy „Glamour” z „InStyle” i „Elle”) - mówi nam Witold Woźniak, prezes Wydawnictwa Bauer.
Dzięki transakcji Burda awansuje do pierwszej trójki wydawnictw w Polsce, gdzie liderem jest właśnie Grupa Bauer. - Dobrze, że powstanie druga obok Edipresse Polska grupa, które będzie przeciwwagą dla Wydawnictwa Bauer. Źle by się stało jakby stał się on monopolistą. - uważa Benbenek.
Ewa Redel-Bydłowska, wiceprezes Edipresse Polska, nie boi się nowego konkurenta. - Nie mamy poczucia, ze ta zmiana zagrozi pozycji Edipresse. Na pewno dla rynku jest to lepszy scenariusz niż kolejne (choć chyba i tak już niemożliwe ze względu na regulacje antymonopolowe) wzmocnienie Wydawnictwa Bauer - mówi nam Redel-Bydłowska. Zwraca ona uwagę też na pewne trudności, jakie napotka nowa firma.
- Aż cztery tytuły z portfolio Grunera to licencje: „Gala” i „Focus” to wewnętrzne licencje G+J, a „National Geographic” i „Glamour” - zewnętrzne. To narzuca pewne ograniczenia i strategiczne, i ekonomiczne... . Burda ma już zewnętrzne licencje „Elle” i „InStyle” i zwłaszcza w tym drugim tytule nie okazało się to recepta na sukces... - mówi nam wiceprezes Edipresse.
- To czy akwizycja zakończy się pełnym sukcesem zależy od działań szefostwa Burdy. Prosta zmiana właściciela nie zmienia sytuacji na rynku - podkreśla Witold Woźniak.
Fabrizio D’Angelo, prezes Burda International, w komunikacie zapowiada kolejne inwestycje zarówno w czasopisma jak i w media elektroniczne.
- Najciekawsze jest to jaki tak naprawdę jest pomysł na dalszy rozwój połączonych wydawnictw. Złośliwi powiedzą, że z dwóch słabych nie powstanie jeden silny. Jeżeli jednak stoi za tym konkretna strategia uwzględniająca rozwój za pomocą nowych technologii to takiemu przedsięwzięciu można tylko kibicować - uważa Jerzy Szulwic, członek rady nadzorczej AWR „Wprost” i były prezes Wydawnictwa Zwierciadło.
Transakcja zostanie sfinalizowana po wydaniu zgody przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, której obie firmy spodziewają się w lipcu br.
Komentarze dla Wirtualnemedia.pl prezentujemy na kolejnej stronie (m.in. Witold Woźniak, Zbigniew Benbenek, Ewa Redel-Bydłowska, Jerzy Szulwic).
1 2
Dołącz do dyskusji: Branża: zakup G+J przez Burdę to dobry ruch