Dziennikarze o zawieszeniu Tomasza Zimocha: strzał w stopę Polskiego Radia przed Euro 2016, ale sprowokowany
Większość dziennikarzy komentujących zawieszenie Tomasza Zimocha przez zarząd Polskiego Radia oceniła, że to przesadny i nierozsądny ruch, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się Euro 2016. Z drugiej strony krytykując swoją firmę, Zimoch musiał liczyć się z podobnymi konsekwencjami.
W weekendowym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej” znalazła się rozmowa z Tomaszem Zimochem, w której popularny dziennikarz sportowy komentował spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, mocno popierając Andrzeja Rzeplińskiego. Ponadto skrytykował niektóre zmiany, które przez ostatnie cztery miesiące zaszły w Polskim Radiu.
Dziennikarz negatywnie ocenił m.in. to że rozstano się z doświadczoną dziennikarką, która przechodzi do rozgłośni komercyjnej, natomiast rozmowy z politykami zaczęli prowadzić dziennikarze bez doświadczenia radiowego. Skrytykował też wywiad z prezesem PiS, który został nagrany poprzedniego dnia poza studiem radiowym, określając to jako propagandę
W sobotę Polskie Radio wydało oświadczenie, w którym stwierdziło, że wypowiedzi Zimocha są jednostronne i nieobiektywne, niegodne dziennikarza i naruszają etykę zawodową obowiązującą w firmie. Nadawcy szczególnie nie spodobało się stwierdzenie Zimocha: „Frasyniuk ma rację, to jest stan wojny” (dotyczące obecnego sporu polityczno-prawnego w kraju) oraz zdjęcie, na którym dziennikarz wykonuje tzw. gest Kozakiewicza.
- Nie wiadomo, jaką wojnę ma na myśli red. Zimoch, który na co dzień jest jednym z najlepiej wynagradzanych dziennikarzy, któremu Radio idzie na rękę w wielu obszarach np. wyrażając zgodę na podejmowanie współpracy z zewnętrznymi podmiotami. Jak można interpretować ilustrujący wywiad gest red. Zimocha, gest który podczas olimpiady w Moskwie miał swój ciężar gatunkowy, natomiast obecnie jest po prostu wulgarny? W czyją stronę jest skierowany? Redaktor Zimoch swoimi wypowiedziami jak i gestem być może chce sprowokować wojnę, której w Polskim Radiu nie ma - napisał nadawca.
W poniedziałek poinformowano, że zarząd Polskiego Radia zawiesił Zimocha, uzasadniając, że dziennikarz „używając sformułowań i gestów naruszających dobre imię nadawcy, czym złamał Uchwałę Zarządu Polskiego Radia z 2004 roku dotyczącą przestrzegania etyki zawodowej”.
Dziennikarze i inne osoby z branży mediów komentujące to na portalach społecznościowych, głównie na Twitterze, w większości uznały, że zawieszenie jest przesadną reakcją publicznego nadawcy. - Jeżeli info o zawieszeniu Zimocha jest prawdziwe - to straszna głupota Zarządu PR. Powiedział swoje zdanie, miał do tego prawo - napisał Wojciech Wybranowski. - Wolność słowa to również wolność wygadywania głupot. Fatalna decyzja o zawieszeniu Tomasza Zimocha - ocenił Cezary Gmyz. - Zawieszenie Tomasza Zimocha to po prostu działanie na szkodę spółki. PiS konsekwentnie pozbywa się najcenniejszego kapitału Polskiego Radia - stwierdził Adam Ozga.
- Z wieloma jego poglądami się nie zgadzam, ale atakują go często ludzie, którzy sprzedali się partiom. Pełno ludzi atakuje Tomasza Zimocha za wywiad dla „Dziennika”. Ale Tomek pokazał, że ma jaja, w przeciwieństwie do większości jego „krytyków” - uważa Marek Warzynowski. - Bez sensu. A inni dziennikarze mediów publicznych nie wypowiadają się na tematy polityczne? #samobój - napisał Igor Janke.
Zdaniem niektórych konsekwencje dyscyplinarne wobec Tomasza Zimocha mogą być uznane za kolejny przejaw tego, że dziennikarzom mediów publicznych jest obecnie ograniczana wolność wypowiedzi. - Czyli jednak Polskie Radio postanowiło udowodnić, że Zimoch miał rację. Co za żenada! - stwierdziła Kataryna. - Polityczny spór musi mieć swe symbole, by stał się nośny i czytelny dla każdego. Polskie Radio właśnie tworzy jeden z nich - ocenił Konrad Piasecki.
Większość komentujących jest przekonana, że brak Tomasza Zimocha w redakcji Polskiego Radia to większy problem dla nadawcy niż dziennikarza. - Można styl komentowania Zimocha lubić lub nie, ale na miejscu prezesów Zetki i RMF-u właśnie wysyłałbym po niego złotego mercedesa - stwierdził Michał Majewski. - Co to jest za problem stworzyć format radiowy w komercyjnej stacji dla takiego „radiowego wariata” jak Zimoch? Żaden. Może opowiadać o meczach, igrzyskach, „Turkach”, skokach swym szalonym głosem. Ja bym brał - podkreślił. - Siłą Tomasza Zimocha jest rokokowy komentarz do wydarzeń do których komercyjne radia nie mają praw. To nawet nie kwestia pieniędzy, tylko formatów komercyjnego radia - tonował entuzjastyczne oceny Konrad Piasecki.
- Miał jechać na Euro i do Rio. Jaki będzie finał? Ja obstawiam coś w TVN - prognozował Mateusz Borek. - Zawiesić najlepszego radiowego komentatora sportowego tuż przed Euro to tak jakby wysłać w bój lotniskowce tylko bez samolotów... - ocenił Piotr Kraśko. - Zarząd Polskiego Radia uznał, że spadki Jedynki są niewystarczające... - napisał ironicznie Michał Szułdrzyński. - Czystka wśród dziennikarzy mediów publicznych trwa. Teraz Tomasz Zimoch. Problemy ze słuchalnością Polskiego Radia już były. Co dalej? - zapytał Piotr Skwirowski.
Najmocniej solidarność z Zimochem wyrazili w social media Adam Feder (były reporter TVP Info, zwolniony w styczniu br., a obecnie prowadzący firmę szkoleniową Kolektyw Medialny) i Filip Chajzer, z którym współpracę zerwała w zeszłym tygodniu radiowa Czwórka.
#Zimoch #RobimyZimocha pic.twitter.com/KWkoqHMhUc
— Adam Feder (@AdamFeder_) 16 maja 2016
- Polskie Radio zawiesiło T. Zimocha. Słusznie, jest odważny i mówi prawdę. Nie nadaje się do PIS-owskich mediów - skomentował Tomasz Lis. - Radio Państwa PiS [dawne Polskie Radio] zawiesza @tzimoch Powód: prawda z wywiadu Tomka wciąż kłuje ich w oczy #Bywa - napisał Jarosław Kuźniar.
Według niektórych komentujących Tomasz Zimoch, krytykując w wywiadzie Polskie Radio, dał jednak podstawę do wyciągnięcia wobec niego konsekwencji dyscyplinarnych. Sławomir Wikariak przypomniał, że zgodnie z Art. 10 ust. 2 prawa prasowego „dziennikarz ma obowiązek realizowania ustalonej ogólnej linii programowej redakcji”. - Śmiesznie się historia układa - przepisy mające służyć ochronie komuny dziś mogą być wykorzystane przez antykomunistów - skomentował. - Jesteście szefami firmy. Wasz pracownik publicznie i na zewnątrz ostro Was krytykuje. Co robicie? Zimoch chciał być męczennikiem i jest - ocenił Sławomir Jastrzębowski.
Z kolei według Samuela Pereiry Tomasz Zimoch może mieć już ustaloną pracę u któregoś nadawcy prywatnego i postanowił skrytykować Polskie Radio, żeby odejść w glorii kontestującego zmiany, które nastąpiły od początku br. - „To nie jest prawdziwe radio” - Zimoch o swoim pracodawcy. Jako szef firmy jakbyś zareagował/a na takie testowanie? Dlatego nie wciskajmy ludziom, że Zimoch zawieszony za polityczne poglądy. Obraża radio, które go zatrudnia. Czyli wspiera konkurencję - stwierdził Pereira. - Wkurza mnie to zakłamanie. Znam ludzi, którzy sami odeszli. Tak zdecydowali. Z klasą. Bez pisków a la Szubartowicz i sesji foto a la Zimoch - dodał.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o zawieszeniu Tomasza Zimocha: strzał w stopę Polskiego Radia przed Euro 2016, ale sprowokowany