SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Interaktywni o Przekroj.pl: intro najgorsze, potem tabletowo

Eksperci z branży interaktywnej dość pozytywnie oceniają nową wersję serwisu internetowego „Przekroju”. Zdecydowanie najgorsze wrażenie zrobiła strona powitalna.

Ankietowane przez portal Wirtualnemedia.pl osoby z agencji interaktywnych podkreślają, że przy wejściu na zmieniony serwis Przekroj.pl kłopotliwa była pojawiająca się czerwona kostka. Eksperci jako wady nowego Przekroj.pl wymieniają również nie do końca przejrzystą nawigację oraz statyczną, mało kontekstową siatkę powiązań i rekomendacji między treściami.
 

„Przekrój”: nowa cena, mniej stron, płatne wydanie internetowe

Z drugiej strony raczej pozytywne opinie zebrała szata graficzna serwisu, w której wyróżnia się niestandardowo duża czcionka. Podobnie została oceniona interacja multimediów z tekstami. Ogółem eksperci zwracają uwagę, że serwis został zaprojektowany pod kątem tabletów i innych urządzeń mobilnych, a wersja na komputery jest po prostu kopią „przenośnej” odsłony portalu.

Branża o nowym e-„Przekroju”: szansą unikalny kontent, ale…


Nowy serwis „Przekroju” ocenili dla nas Jakub Jaśkiewicz z Mosqi.to, Staszek Błędniak z Adv.pl, Krystian Mrozek z Symetrii, Paweł Schedler z GoldenSubmarine i Magdalena Wsułek z Hypermedia Isobar.


Jakub Jaśkiewicz, strategy & research manager, Mosqi.to
„Przekrój” w nowej odsłonie internetowej nie zachwyca, począwszy od pierwszego ekranu – czerwona kostka, w którą użytkownik odruchowo klika, nie będąc nawet świadomym, że znajdują się na niej elementy nawigacji.

Strona powitalna serwisu powinna zaciekawić użytkownika i zatrzymać go w serwisie jak najdłużej, dlatego zastosowanie kostki to średnio udany pomysł. Layout, oprawa graficzna są kompletnie nie na czasie – przywołują wspomnienia związane z Windows 95. Prostota, czytelność jest zrozumiała, ale elementy wymagają lepszego zaprojektowania.

O nowej odsłonie przekroj.pl można powiedzieć tyle dobrego, że na szczęście nie wygląda jak kolejny portal informacyjny. Przyjęty układ jest czytelny, można jednak doczepić się do zastosowania zbyt dużego rozmiaru czcionek. Podział artykułów na kategorie nie jest na pierwszy rzut oka jasny, ale po chwili wszystko nabiera sensu nawet dla tych, którzy nie są stałymi czytelnikami „Przekroju”. Jeśli chodzi o sam widok artykułu, to dobrym zabiegiem jest urozmaicenie treści materiałami takimi jak zdjęcia i wideo. Miejmy nadzieję, że z czasem materiał multimedialny będzie doskonałym dopełnieniem tekstów.

Nawigacja na stronie wymaga w pewnych miejscach dopracowania. Brakuje na przykład możliwości przełączania pomiędzy artykułami z danej kategorii. Lista polecanych artykułów nie sprawdza się – jest statyczna i nijak się ma do tego, co obecnie czytamy. Brakuje też konsekwencji w utrzymaniu kolorystyki elementów nawigacji. W samym nagłówku, jeszcze zanim zacznie się kontent, mamy trzy rodzaje linków, przyciski z czerwonym tekstem, przyciski z szarym tekstem („retro”, „w kiosku”, „repertuar”) oraz zwykłe linki tekstowe („Kurkiewicz lewomyślnie”, „jedno danie Gesslera”, „dziennik Pilcha”).

W dzisiejszej dobie obecność magazynu w wersji na tablety to dobry sposób na rozszerzenie grona czytelników i uzyskanie wymiernych korzyści finansowych. Przekrój w wersji na iPada jest poprawny, ale nic więcej. Autorzy powinni pomyśleć o stworzeniu dobrej aplikacji oferującej coś więcej niż to, co znane jest z wersji webowej.


Staszek Błędniak, art director, Adv.pl
Jako fan „Przekroju” uczestniczę w eksperymencie Grzegorza Hajdanowicza trochę z ciekawości, a trochę z przymusu. Tygodnik zdecydował się na odważny eksperyment, odchudzając wydanie papierowe i zamykając tradycyjny serwis internetowy. W jego miejsce wstawił wersję przygotowaną z myślą o tabletach. Jednym pociągnięciem właściciel Przekroju postawił na czytniki mobilne, pomniejszył wygodę internautów oraz pozbawił niektórych treści czytelników wydania papierowego.

Wersja przeglądarkowa jest niestety kopią aplikacji tabletowej – twórcy zapomnieli, że powszechne komputery osobiste jeszcze przez długi czas nie będą dotykowe. Sposób przewijania treści, zagłębiania się w serwis, nawigowania po nim w zaproponowanej formie moim zdaniem nie sprawdzi się w tradycyjnej przeglądarce. Pozostanie niesmak nieintuicyjnej nawigacji, słabej typografii, celowania kursorem w niepodkreślane/niewyróżnione elementy, jednym słowem - dobre praktyki usability/user experience dla tabletu nabierają sensu dopiero kiedy zainstalujemy Przekrój na iPadzie. W tym przypadku zarówno layout, design jak i architektura informacji raczej nadążają za oczekiwaniami użytkownika. Integracja z multimediami to świetna sprawa dla wydawnictwa zorientowanego na kulturę współczesną. Przekrój na tablecie czyta się wygodnie, mimo że estetycznie daleko mu do wzorców amerykańskich typu Wired czy Daily. Idea czerwonej kostki z pewnością wydała się atrakcyjna jako rozpoznawalny symbol, ale oparcie na niej nawigacji jest na dłuższą metę irytujące. Projektowanie interfejsów dla różnych formatów wymaga wsłuchania się w potrzeby odbiorców. Tutaj diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły często w rękach mniej lub bardziej zdolnego grafika-projektanta.

Życzę „Przekrojowi” sukcesywnego dopieszczania poszczególnych wydań oraz skupienia się na różnorodnych oczekiwaniach i nawykach czytelników tak, żeby przy okazji tego eksperymentu nie wylać dziecka z kąpielą. Przy słabnącej kondycji prasy papierowej czas pokaż,e czy strategia Grzegorza Hajdanowicza będzie opłacalna. Na dziś wydaje mi się nieco na wyrost, ale ponoć najlepsza obroną jest atak.

Krystian Mrozek, research specialist, Symetria
Czy zamykanie treści w internecie i płacenie za dostęp do informacji w Polsce jest rozwiązaniem przyszłościowym? Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Papierkiem lakmusowym weryfikującym tego typu przedsięwzięcie są i zawsze będą internauci i ich pieniądze. Należy sobie zatem odpowiedzieć na pytanie, czy obecny serwis zachęci użytkowników do tego, aby zapłacili abonament za dostęp do umieszczonych w nim treści.

Jeśli miałbym uzależniać swoją decyzję jedynie od zewnętrznego wyglądu serwisu Przekroj.pl, zdecydowanie powiedziałbym, że warto zapłacić. Witryna jest lekka, czytelna oraz przejrzysta. Sposób przedstawienia wiadomości bardzo mi się podoba. Dzięki ograniczeniu liczby informacji na stronie głównej oraz bardzo czytelnemu ich skategoryzowaniu, użytkownik nie powinien mieć żadnych problemów z szybkim zapoznaniem się i wybraniem tematu najciekawszego dla siebie. Duży plus należy się również za wygląd stron samych artykułów, gdzie użyto dużych czcionek i choć wpłynęło to na wydłużenie stron, na których znajdują się części tekstów oraz na ich liczbę, to jestem przekonany, że podobnie jak ja wielu internautów doceni fakt, że ktoś wreszcie zadbał o nasz wzrok. Atutem serwisu, choć już nie jego wyróżnikiem, są materiały multimedialne dodawane do tekstów. Można się z nimi zapoznać bez potrzeby przechodzenia do innej witryny lub nowego okna w przeglądarce.

Niestety, zawsze musi pojawić się jakieś „ale” i w tym przypadku nie jest inaczej. Choć nowy serwis „Przekroju” wizualnie sprawia wrażenie nowoczesnego, wystarczy tylko chwila, aby odkryć, że wygląd to nie wszystko. Na samym początku flashowe intro zapewne zdobędzie tyle samo przeciwników, ile zwolenników. Ja jednak osobiście opowiedziałbym się za jego wyłączeniem, a już na pewno ograniczeniem, tak aby kliknięcie w logo wewnątrz serwisu kierowało do strony głównej, a nie do flashowego czerwonego sześcianu.

Przeglądając strony serwisu, można odnieść wrażenie, że projektanci całkowicie zapomnieli o interakcji z użytkownikiem. Kursor reaguje po umieszczeniu go na tytule artykułu, co jest rzeczą naturalną, jednak już sam tytuł w żaden sposób nie wskazuje, np. przez zmianę koloru lub podkreślenie tytułu, że jest elementem klikalnym. Ponadto po chwili okazuje się, że zarówno lead, jak i grafika także są linkami do artykułu, jednak w ich przypadku zabrakło już nawet reakcji ze strony kursora.

Innym problemem związanym z interakcją z użytkownikami jest bardzo niski poziom „lepkości” serwisu. Będąc na stronie danego artykułu, po zapoznaniu się z jego treścią brakuje podpowiedzi „co dalej”. Jeśli internauta chciałby przeczytać inny news z tej samej kategorii, może okazać się to dość trudne, bo przede wszystkim nie wie on, w jakiej kategorii obecnie się znajduje oraz jak przejść do spisu wszystkich wiadomości z danej grupy tematycznej. Jedynym rozwiązaniem jest skorzystanie z menu głównego, przejście do odpowiedniej kategorii i wybranie innego tekstu. Problemy pojawiają się również przy prawej kolumnie „Zobacz także”, gdzie promowane artykuły są przypisane na stałe i nie zmieniają się kontekstowo w zależności od aktualnie przeglądanej strony. Co gorsze, jeśli kogoś zainteresował główny temat, to pierwszy proponowany przez redakcję wpis jest właśnie linkiem do tego artykułu (np. „Śmierć śmierci nierówna” – z 31 marca.

W przypadku serwisu, do którego dostęp jest płatny, pewna grupa błędów nie powinna się pojawiać, w myśl zasady, że jeśli za coś „płacę, to wymagam”. I tak, w przypadku „repertuaru” (pomijam już fakt, że nazwa „repertuar kin” byłaby dużo lepsza i czytelniejsza z punktu widzenia użyteczności serwisu) pojawiają się strony z pustymi recenzjami np. „Miś Yogi 3D”.

Jeśli więc mam dziś odpowiedzieć na pytanie, czy nowy serwis „Przekroju” zachęca do opłacenia abonamentu w celu otrzymania dostępu do zawartych w nim informacji, moja odpowiedź brzmi: mnie jeszcze nie.
Jednak witryna zdecydowanie wzbudza moją ciekawość. Bardzo spodobał mi się dział „Retro” z możliwością obejrzenia pierwszego wydania „Przekroju” z 1945 roku oraz sekcja „Krzyżówka”. Wizualnie jestem „za” i zazwyczaj krótki staż strony uznaję za okoliczność łagodzącą, jednak w tym przypadku jest inaczej – ponieważ jest to serwis płatny, należy patrzeć na niego surowszym okiem. Myślę, że gdy tylko uda się wyeliminować większość błędów i zwiększyć kontekstowość serwisu, mamy szansę otrzymać produkt, za który warto będzie zapłacić 99zł rocznie.


Paweł Schedler, art director, GoldenSubmarine
Do oceny nowego serwisu Przekroj.pl zabrałem się dość ochoczo, szybko jednak czerwony boks na starcie (z którym nie wiadomo co zrobić i który ogranicza dostęp do strony) osłabił mój entuzjazm. Rozumiem, że chodziło o powiew nowoczesności i stąd pojawił się pomysł, że flash „3D” będzie najlepszym  rozwiązaniem... OK, przechodzę dalej i zostaję zasypany kilkoma różnymi krojami czcionek, jakimiś ramkami, a wszystko to porozmieszczane bez ładu i składu. Brak konsekwencji w designie, każde nowe wyskakujące okienko wygląda inaczej. Całość wygląda jak niedopracowany blog usilnie przerabiany pod iPada.

Wchodząc na ten portal, oczekiwałem masywnego potoku dobrze podanych informacji, a dostałem okrojone wiadomości przygotowane chyba pod wspomniany tablet. Serwis „nie lubi” różnych przeglądarek – na każdej wygląda nieco inaczej. Jeśli chodzi o czytelność, to skupienie się na jednym boksie wyszło stronie na plus.

W ogólnej ocenie jestem na NIE. Wcześniejsza wersja serwisu, a’la CNN, moim zdaniem dawała radę. W tym wypadku powiedzenie „lepsze jest wrogiem dobrego” niestety się sprawdziło.

Magdalena Wsułek, information architect, Hypermedia Isobar

Nowy serwis Przekroj.pl to z pewnością strona nietuzinkowa. W porównaniu do poprzedniej wersji mocno zmieniła się struktura serwisu. Bardzo uproszczona nawigacja, spora ilość światła między linkami oraz duże przyciski – wszystko to sprawia, że można odnieść wrażenie, iż ma się do czynienia ze stroną przygotowaną także z myślą o użytkownikach urządzeń mobilnych, a konkretnie tabletów (przeglądanie na smartphonie, zwłaszcza z mniejszym wyświetlaczem, jest utrudnione). W tym kontekście nieco dziwi strona startowa z sześcianem (technologia Flash), którego działanie nie jest do końca jasne. Jednak to, co dobrze wygląda na tablecie, niekoniecznie równie dobrze prezentuje się na monitorze laptopa – strona nie jest przeładowana, ale przeskanowanie wzrokiem wszystkich treści może zająć użytkownikowi nieco czasu.

Rozczarowujące może być odkrycie, że absolutnie wszystkie artykuły dostępne są dopiero po zalogowaniu. Zwłaszcza w przypadku użytkowników, którzy nie są stałymi czytelnikami i na stronę weszli przekonać się, czym właściwie „Przekrój” jest i jaki poziom prezentuje. Opłata za dostęp nie jest wysoka, ale stanowi pewną barierę. Na szczęście sam proces założenia konta przebiega szybko i bezproblemowo. Po zalogowaniu dostajemy niejako dopełnienie wersji papierowej, w której są liczne przekierowania do serwisu lub aplikacji na iPada. Niektóre z tych pozycji można odnaleźć właściwie tylko dzięki wyszukiwarce (z uwagi na mocno uproszczoną nawigację serwisu), ale te najbardziej wartościowe są promowane w panelach lub na stronach głównych sekcji. Brakuje nieco kontekstowości na podstronie danego artykułu – użytkownikowi co prawda podsuwane są inne pozycje w prawej kolumnie („zobacz także”), ale są one statyczne (lista nie zmienia się nawet po kliknięciu w jedną z pozycji). Mniejsza siatka wzajemnych powiązań między treściami to większa szansa na to, że użytkownik znudzi się i ucieknie z serwisu.

Podsumowując, serwis Przekroj.pl jest ciekawy, co jest zasługą nie tylko jakości treści, ale także oryginalności formy, w jakiej są one podane. Za wyróżnik witryny należy uznać jej przejrzystość i stonowaną ilość treści na stronie – użytkownik nie jest przygniatany ogromem informacji, ale zachęcany do przeczytania wybranych artykułów.

Dołącz do dyskusji: Interaktywni o Przekroj.pl: intro najgorsze, potem tabletowo

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
zyl
Jedno zasadnicze pytanie. Dlaczego nie mogę dowiedzieć się ile będzie mnie kosztował dostęp do zawartości strony bez zakładania konta?
odpowiedź
User
Fijo
W końcu dobra ocena. Sensowne wybranie ekspertów i dobrze zadane pytania. Taki poziom trzymać, Redakcjo!
odpowiedź
User
sześcian
ja go mam za każdym razem, z deka tandetny, no i brak cen... hmm. Ciekawa strategia...
odpowiedź