Juliusz Braun: abonament rtv działa bardzo źle, nowa ustawa tego nie zmieni
- W Polsce system abonamentu radiowo-telewizyjnego załamywał się od wielu lat, a obecnie działa bardzo źle - ocenił prezes Telewizji Polskiej Juliusz Braun. Przyznał, że niezbyt wierzy, że przełom w tej sprawie może przynieść nowa ustawa o mediach publicznych.
W wywiadzie dla radiowej Jedynki Juliusz Braun zwrócił uwagę, że wpływy z abonamentu to dla TVP jedynie niewielki dodatek do jej budżetu. Braun podkreślił, że zupełnie inaczej ta sytuacja wygląda w większości krajów europejskich, w których społeczeństwo chętnie finansuje media publiczne. - We Włoszech bardzo wielu ludziom nie podobały się media państwowe pod nadzorem Berlusconiego, ale abonament płacili wszyscy, bo takie są przepisy - zauważył prezes TVP. Natomiast w Polsce jego zdaniem sporo osób postrzega abonament jako przeżytek komunizmu, podczas gdy jest to norma, zupełnie innego typu niż opłata za telewizję kablową czy platformę satelitarną.
Juliusz Braun poinformował, że TVP otrzymuje już pomoc z budżetu państwa w ramach działań prowadzonych wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Ale państwowe i samorządowe instytucje kulturalne mogą na to przeznaczyć miliony złotych, a my nam są potrzebne setki milionów złotych - zaznaczył.
Prezes TVP raczej nie wierzy, że dużą zmianę na lepsze w ściągalności abonamentu radiowo-telewizyjnego może przynieść nowa ustawa o mediach publicznych, której projekt do końca sierpnia br. ma przygotować minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. - Przecież istnieje już ustawa dotycząca finansowania mediów publicznych, a osobną kwestią pozostaje, że wiele ludzi jej nie przestrzega - zauważył. Zadeklarował przy tym, że liczy na działania NIK-u w zakresie większej kontroli opłacania abonamentu przez firmy i instytucje.
Dołącz do dyskusji: Juliusz Braun: abonament rtv działa bardzo źle, nowa ustawa tego nie zmieni
ALE BONI ROZDAJE ZAPOMOGI RODZINOM OFIAR KATASTROFY, nie wyrobi się chudzina…
„Gazeta Polska” dotarła do umów, które TVP podpisała z firmą Tomasza Lisa. Wynika z nich, że co miesiąc telewizja publiczna płaci firmie publicysty kilkaset tysięcy złotych za program Tomasz Lis na żywo.
Ponad 92 tys. zł brutto dla firmy Tomasza Lisa Deadline Productions. Dodatkowe honorarium tylko dla publicysty – 20 tys. Ponad drugie tyle – koszty producenckie, co w sumie daje sumę blisko 300 tys. zł za odcinek. Nietrudno policzyć, że przy czterech odcinkach w miesiącu z kieszeni podatników na program Tomasza Lisa w państwowej telewizji wypływa ponad milion złotych.
Jak to możliwe, że w sytuacji, gdy przedstawiciele telewizji publicznej mówią o oszczędnościach, do kieszeni dziennikarza co miesiąc wpływa wynagrodzenie, które wielokrotnie przewyższa pensję prezesa TVP, która wynosi ok. 25 tys. zł?