SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kebapi i Yolo Chicken - nowe marki gastronomiczne Sfinks Polska

Spółka gastronomiczna Sfinks Polska wprowadziła na rynek dwie nowe marki – Kebapi oraz Yolo Chicken. Sprzedają posiłki wyłącznie w dowozie.

Kebapi oferuje osiem różnych rodzajów kebabau. Wszystkie propozycje dostępne są w opcji mięsnej lub wegetariańskiej - z falafelem. Klienci do wyboru mają wersję klasyczną, z zapiekanym serem, na ostro, z hummusem, z koftą, a także z krążkami cebulowymi, frytkami czy nachosami.

W dostawie można zamówić  również zestawy (trzy lub sześć kebabów) i przekąski (np.  hummus z pitą i warzywami czy sezamowe kulki z toffi).

Dania Kebapi można zamawiać m.in. w Warszawie, a także w Częstochowie, Łodzi, Poznaniu czy w Zielonej Górze.

W ofercie Yolo Chicken dominują dania z kurczaka. Na menu nowej marki składa się 5 kanapek ze stripsami z kurczaka w wersji klasycznej, z serem, BBQ, z bekonem, a także na ostro z papryczką jalapeño. Ponadto oferta obejmuje też 6 zestawów ze stripsami bądź ze skrzydełkami barbeque, a także 3 rodzaje qurritos podawanych w tortilli z kultowym sosem do wyboru.

Oferta Yolo Chicken jest aktualnie dostępna m.in. w Poznaniu, Malborku oraz w Warszawie.   

Dania z menu Yolo Chicken i Kebapi można zamawiać za pośrednictwem portalu Smacznie i Szybko, należącego do spółki Sfinks Polska.

Sfinks Polska zarządza 175 lokalami gastronomicznymi na terenie Polski, w tym siecią 87 restauracji Sphinx, 61pubami Piwiarnia Warki, 12 restauracjami Chłopskie Jadło, 2 restauracjami WOOK, 10 restauracjami Fabryka Pizzy, 3 lokalami działającymi pod szyldami Meta Seta Galareta i Meta Disco i lokalem Lepione & Pieczone.

Dołącz do dyskusji: Kebapi i Yolo Chicken - nowe marki gastronomiczne Sfinks Polska

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ppp
Sfinks od pewnego czasu idzie zasadą byle jak ale dużo. I tak mamy byle jak w restauracjach Sphinx, często podane chłodno, mięso takie sobie i jeszcze to byle jak zrobione. Krem kiedyś okazał się zupą wodnistą, paluszki rybne dla dzieci ociekały tłuszczem, hamburger za każdym razem coraz mniej smaczny. I tylko kelner pyta czy jest wszystko dobrze, więc kiedyś mówię że nie jest dobrze:-( i słyszę że kucharz z Ukrainy się dopiero uczy. To chyba można zostawić bez komentarza... niestety nie tylko idzie, ale poszło to w złą stronę. W lokalach brudno, kanapy pozarywane szkoda gadać i tylko media przychylne
A dużo dotyczy niestety nie porcji, którymi czasem trudno się najeść ale ilości marek. Niestety o podobnym poziomie. I myślę że najbliższy rok pokaże że to nie jest dobry kierunek
0 0
odpowiedź