SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Linki przy artykułach najlepiej z ilustracjami i na końcu tekstu. „Eksponowanie modułów reklamowych to błąd”

Linki zamieszczane przy artykułach w serwisach internetowych, aby skutecznie kierować czytelników do innych treści powinny być opatrzone ilustracjami, znajdować się na dole tekstu i dotyczyć tematyki nawiązującej do artykułu – wynika z badań Center for Media Engagement Uniwersytetu w Teksasie. - Każdy wydawca tworzy własny ekosystem, do którego przywykli odbiorcy. Największy błąd polskich mediów to umieszczenie przed linkami modułów reklamowych i komentarzy - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci treści internetowych i social media.

Instytut Center for Media Engagement działający na Uniwersytecie w Teksasie zbadał w jaki sposób forma i położenie linków przy newsach na stronach internetowych wpływa na zaangażowanie użytkowników i ich skłonność do czytania kolejnych treści w serwisie wydawcy.

Badanie przeprowadzono w okresie od 22 do 28 marca br. w siedmiu lokalnych serwisach internetowych w USA obserwując zachowania ponad 4,5 mln internautów korzystających z tych platform.

Linki z ilustracjami i na końcu artykułu

W analizach wzięto pod uwagę reakcję na linki składające się wyłącznie z tekstu oraz te, które zostały stworzone z połączenia tekstu i korespondującej z nim grafiki bądź zdjęcia.

Okazuje się, że na odnośniki zawierające ilustracje kliknęło o 63 proc. więcej odbiorców niż w wypadku linków składających się wyłącznie z tekstu. Taka reakcja dotyczyła odbiorców niezależnie od tego czy korzystali do przeglądania treści ze smartfonów, tabletów czy też z komputerów.

Badacze obserwowali także zaangażowanie użytkowników w zależności od położenia linków przy publikowanych artykułach. Wyniki wskazują, że umieszczenie linków do kolejnych treści pod tekstem przynosi średnio o 55 proc. więcej kliknięć niż w wypadku odnośników zamieszczanych w środku opublikowanego tekstu.

Zaangażowanie internautów związane z położeniem linków okazało się różne w zależności od tego z jakich urządzeń korzystają. 61 proc. użytkowników smartfonów chętniej korzysta z linków pod artykułami, w wypadku tabletów odsetek ten wynosi 62 proc., a w grupie internautów korzystających z komputerów – 50 proc.

Lepsze treści powiązane niż najpopularniejsze

Badanie Center for Media Engagement dotyczyło także reakcji internautów w zależności od tego czy przy publikowanych artykułach zamieszczane są linki do treści powiązanych z tekstem, czy też te cieszące się największą popularnością odbiorców, ale tematycznie odległe od treści artykułu.

Okazuje się, że 14 proc. więcej badanych użytkowników (niezależnie od sprzętu z jakiego korzystają) klika w linki prowadzące do materiałów powiązanych tematycznie z czytanym artykułem.

Wyjątek stanowią użytkownicy, którzy docierali do badanych artykułów za pośrednictwem Facebooka. Tacy czytelnicy chętniej klikali w linki kierujące ich do najbardziej popularnych materiałów, mniejszym zainteresowaniem z ich strony cieszyły się natomiast powiązane artykuły.

Z kolei materiały związane tematycznie z czytanym artykułem zdobywały większą liczbę kliknięć w wypadku użytkowników pochodzących z Google (o 39 proc.) czy też ze stron głównych badanych serwisów (o 16 proc.).

Każdy wydawca to inny ekosystem

Badania zaprezentowane przez Center for Media Engagement w rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl są różnie oceniane przez ekspertów branży internetu i social media.

Filip Cieślak, właściciel firmy 110% Social i były szef segmentu social media w Grupie WP podkreśla, że wnioski przedstawione w badaniu należy taktować z rezerwą i bardziej jako ogólne wskazówki, niż niepodważalne zasady.

- Traktowałbym z dystansem te badania, ponieważ były one przeprowadzane w serwisach jednej grupy mediowej – zastrzega Filip Cieślak. - W takich przypadkach mamy do czynienia z dość podobnymi użytkownikami, którzy przyzwyczajeni są do konkretnego sposobu prezentacji treści w serwisie. Tutaj warto nadmienić, że każdy wydawca tworzy pewien ekosystem, do którego przyzwyczają się odwiedzający, szczególnie ci który są stałymi bywalcami serwisów. Warunkuje to dość specyficzne zachowania, które nie potwierdzają się nigdzie indziej. Dlatego nie interpretowałbym tych wyników jako zasad, ale raczej jako wskazówki.

W dobie social mediów naszego rozmówcy nie zdziwiło, że prezentacja linka ze zdjęciem jest dominującym czynnikiem do podniesienia klikalności.

- Wszystkie serwisy informacyjne w Polsce rozwijają się w tym kierunku, gdy spojrzymy na ich strony główne – wskazuje Cieślak. - Rozwiązanie to ma duży potencjał, ale wymaga zręczności wydawcy w odpowiednim doborze zdjęcia oraz nagłówka. Często popełnianym tutaj błędem jest zbyt informacyjna prezentacja treści. Cennym spostrzeżeniem jest kwestia sposobu konsumpcji linków przez użytkowników z Facebooka. Tutaj mamy do czynienia najczęściej ze spontanicznymi wizytami dla których, zgodnie z tymi badaniami, ważniejsze są najpopularniejsze treści aniżeli te które pasują do obecnie klikniętego materiału. Przykład ten pokazuje jak wielowątkowo należy obsługiwać użytkowników, w zależności od miejsca z jakiego do nas docierają. Zawsze wygrywać będą ci, którzy będą to robić zręcznie – przewiduje Cieślak.

Moduły reklamowe przed linkami to krótkowzroczność

Artur Roguski, account manager w agencji dfusion communication i były szef segmentu social media w Edipresse Polska zwraca uwagę na fakt, że polscy wydawcy w sprawie umieszczania linków przy swoich treściach popełniają powtarzające się błędy.

- Skuteczność linków wewnątrz artykułów ma duży wpływ na zasięgi organiczne na Facebooku – przyznaje Artur Roguski. - Dlaczego? Ponieważ Facebook mierzy czas, który spędzamy poza jego domeną po kliknięciu w link w poście strony czy naszego znajomego. Jest to jeden z elementów walki z clickbaitem. Jeśli użytkownik zachęcony tytułem przejdzie z Facebooka na blog, serwis informacyjny lub inną stronę WWW, ale po kilku sekundach wróci do przeglądania Newsfeedu, to jest to wyraźny znak że treść, która się tam znajduje jest mało angażująca. Może to też oznaczać, że content nie spełnia obietnicy danej w tytule. Dlatego też zwiększenie kaloryczności wizyt poprzez odpowiednie wykorzystanie linkowania wewnątrz domeny pomaga wydawcom zdobywać pośrednio większe zasięgi organiczne na Facebooku.

Według eksperta serwisy, które mają znaczący udział ruchu z Facebooka, powinny od razu pod artykułem dodawać dopasowane kontekstowo artykuły zachęcające do pozostania w swojej domenie.

- Dopiero potem powinny znajdować się tam reklamy czy moduł umożliwiający komentowanie – zaznacza Roguski. - Jednak w większości największych mediów cyfrowych w Polsce ciągle na pierwszym miejscu po artykule znajdują się moduły reklamowe. Jest to dosyć krótkowzroczne działanie, które nie tylko skraca przeciętny czas wizyty, ale również ich ilość z tak ważnego źródła jakim jest Facebook. Wydawcy powinni testować różne rozwiązania i wybrać to, które im się najbardziej opłaca finansowo.

Z kolei Łukasz Ciechanek, business development director w Grupie Netsprint zwraca uwagę na to jak istotny w odbiorze treści publikowanych w sieci jest rodzaj urządzeń wykorzystywanych przez użytkowników.

- Na CTR treści redakcyjnych ma wpływ bardzo wiele czynników – wyjaśnia Łukasz Ciechanek. - Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na wielkość obrazków przy widżetach z rekomendacjami. Te, które zajmują całą szerokość ekranu telefonu mogą uzyskiwać CTR-y wielkości 10 do 20 procent. Na desktopie najlepiej sprawdzają się widżety z maksymalnie dwoma lub trzema rekomendacjami umieszczonymi bezpośrednio pod artykułem. Ich CTR-y oscylują w granicach 5 do 10 procent.

Zdaniem naszego rozmówcy pozostałymi ważnymi czynnikami, które decydują o klikalności linków i rekomendacji w serwisach są umiejscowienie (czy między artykułem a widżetem wydawca umieszcza inne reklamy, np.: player video albo display), poziom lojalizacji użytkowników danego serwisu, jak również jego charakter i tematyka (charakter sensacyjny vs informacyjny).

- Regularnie podpowiadamy naszym wydawcom nowe układy i layouty rekomendacji do testów A/B. Obserwujemy jak zachowa się nie tylko CTR treści redakcyjnych, ale i przychodowość z reklam natywnych, które emitowane są w naszych widżetach ContentStream. Często taka praca optymalizacyjna przekłada się na podwojenie wyników – podkreśla Ciechanek.

Dołącz do dyskusji: Linki przy artykułach najlepiej z ilustracjami i na końcu tekstu. „Eksponowanie modułów reklamowych to błąd”

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Caitlin Sutton
Zacznij zarabiać już teraz .... Uzyskaj więcej czasu dla swojej rodziny, wykonując zadania, które wymagają tylko posiadania komputera i dostępu do Internetu i możesz mieć to w domu. Zacznij zarabiać od 8216 $ do 10358 $ na tydzień. Nie mogę uwierzyć, jak łatwo było, gdy go wypróbowałem. Oto, co robię. Kliknij na to przejdź do zakładki tech, aby uzyskaać więcej szczegółów ...

.......... ❥❥❥ ❥❥ ❥❥❥ www.CashPay40.Com
0 0
odpowiedź
User
tw
Update 2018-09-23
Ekspert od wirtuaIu poIeca... JesIi ktos ma w przegladarce na komputerze stacjonarnym komunikat, przy wejsciu na witryne, czy na odtwarzaczu wideo formatu html5 o wylaczenie biokowania reklam, to zastosuj w przegladarce rozszerzenie AdGuard Blocker Content (odinstaluj przestarzaly adblock, lub uBlock)
AdGuard oprocz bIokowania reklam (mozliwosc dodania regul uzytkownika) ma tez filtr elementow szpiegujacych, z najbardziej wszechstronna lista roznych licznikow i narzedzi analizy sieci, nie potrzeba Ghostery, Malwarebytes, AdMuncher i podobnych. Przeciwdziala sledzeniu, czyli zbieraniu informacji przez komercyjnych cwaniakow gdzie wchodzimy w internecie, w co klikamy i wiele wiecej.
Jesli ktos napotka problem z wykrywaniem blokowania reklam na jakiejs witrynie, czy w nowej wersji odtwarzacza video html5, to po przez formularz w opcjach zglosic na Github AdGuard do MajkiIT.

Kto sie boi rosyjskiego kodu, to stosowac rownie skutecznego co AdGuard nastepce AB+, czyli NanoDefender+NanoAdblocker - warunek na dzis, to przegladarki oparte o Chromium, czyli Chrome, Yandex. Opera, (Opera v55 desktop dodala do swojego bIockera liste neutralizujaca komunikaty o wylaczenie bIokowania reklam i wbudowala komunikatory Messenger, WhatsApp, Telegram, vKontakt) itp.

Na urzadzeniach mobilnych koniecznie stosowac przegladarke Yandex Browser with Protect - silnik Blink, Chromium (wyszukac w sklepie Androida - entuzjastyczne opinie ktore potwierdzam), lub wersje beta, kiedy sie komus sypie na smartfonie. Przegladarka ma szyfrowanie pakietow przy publicznym laczu wifi i skan sciaganych plikow na obecnosc wirusow przez modul Kaspersky lab, wbudowane podstawowe rozszerzenia typu notatnik. Yandex ma opcje kompresji danych i video on/off (licencja Opery Turbo - mobilnie oszczedzanie danych pakietowych a zarazem firmowe proxy), lub Samsung Internet Browser - wespol z apk. AdGuard, darmowo dziala tylko z tymi dwiema przegladarkami mobilnymi! Przegladarka ma wiele najlepszych rozwiazan znanych z Opery, ale jest jeszcze szybsza.

Przy darmowej mobilnej wersji AdGuard (Android 5.0 i nowszy) nigdy nie konsumowac tresci za pomoca dedykowanych aplikacji mobilnych komercyjnych portaIi, bo tam nie bedzie mozna bIokowac zbednych a irytujacych elementow.

W rozszerzeniu i apk. AdGuard w Wszystkie fiItry/lnne wlaczyc dodatkowo: AdbIock Warning, Anti-AdbIock KiIIer, MaIware Domains, Prebake, Spam404, KAD-Przekrety subkrybcji SMS, Annoyances, NoCoin, AlleBlock elementy e-commerce. Mozna opcjonalnie wlaczyc AdbIock&uBIock p.I., cookies p.I., i AdGuard supplement, Polski social, Polish RSS i odznaczyc fiItr uzytecznych rekIam.

Jezeli kogos wkurzaja autopleje video, to rozszerzenie Disable HTML5 Autoplay. Obydwa dodatki (desktop: Win, MacOS, Linux) dostepne na Yandex (hit na PC, polecany w komentarzach na dobreprogramy), Chrome, Opere, Firefoxa i Safari.

Pilnujac aktualizacji i poprawnej, acz prostej konfiguracji gwarancja, ze tak na desktop, jak i mobilnie w duecie Yandex/S.I.B. - AdGuard, nie zobaczycie zadnych rekIam, wyskakujacych okienek, pustych pol po rekIamach, komunikatow o wylaczenie rekIam, cookies i okien z tekstem RODO (kazdy teraz moze cofnac zgode. Brak zgody po czyszczeniu cookies powoduje na niektorych witrynach niemoznosc glosowania + i -. Tutaj zalatwie ten komunikat na cacy przy czasie.
Sprawdz w Yandex czy masz zalaczona opcje Hide ads on this site i Block Content! Od tego momentu komfortowe surfowanie przyspieszy.
Dodatki i apki sa bardzo przyjazne dla laika, wiec dla kazdego szybko i latwo.. Ja lipy nie polecam :)
Rosyjskie aplikacje sa idealne do skutecznego pozbawiania zyskow skrajnie komercyjne zachodnie portaIe (boja sie ich jak zarazy). Co do szpiegowania; wszystkie przegladarki, szczególnie mobilne probuja szpiegowac (domyslne ustawienia - oprocz rootowanych, modowanych systemow, bo wtedy mozna uprawnienia aplikacjom odebrac) a Rosja to obcy obszar gospodarczy, polityczny i prawny, wiec info o zachowaniach internautow u nas, zda im sie jak psu na bude. Dlatego trolle i pracownicy IT przestancie wypisywac dezinformujace brednie!

Natomiast jeżeli chcecie bIokowac wszystkie statystyki, wybrane skrypty, podpiete moduly spolecznosciowe i ciasteczka szpiegujace witryn na amen, to rozszerzenie uMatrix, ale to dla tych (komputerowcy), ktorzy co najmniej maja wiedze z jakich elementow zbudowana jest witryna internetowa i co do czego sluzy.
Nie dajcie zarabiac animatorom pozorow, platnym botom, oszustom, bezprawnie kasujacym i bIokujacym komentarze, posty i wszystkim skrajnie komercyjnym portaIom. Wiele niezbednych informacji o wirtualu, poradnikow, instrukcji tekstowych, jest na adresie u t n . pl / Interia - Mordoru (wpisz bez spacji).
Sekcja o mobilnych przegladarkach tam nieaktualna - nowa wersja sekcji, ze wskazaniem dla laikow i zaawansowanych, operujacych na kilku przegladarkach o unikalnych mozliwosciach w listopadzie.
0 0
odpowiedź
User
gęgęgę
NAWET SOBIE Nie ZDAJECIE SPRAWY JAK BARDZO SZEROKIM ŁUKIEM OMIJAMY REKLAME NACHALNIE WCISKANE W ARTYKUŁY W INTERNECIE. MY ICH PO PROSTU NIE WIDZIMY . ALE REKLAMODAWCY TEGO NIE WIDZĄ I DALEJ PŁACĄ ZA MYDLINY W POWIETRZU
0 0
odpowiedź