Łukasz Jakóbiak odpiera zarzuty internautów po rozmowie z Bronisławem Komorowskim w „20m2” (wideo)
Zaproszenie Bronisława Komorowskiego do internetowego programu „20m2” wywołało falę krytyki pod adresem autora talk-show Łukasza Jakóbiaka. - Zaprosiłem w sumie sześciu kandydatów na prezydenta - podkreśla Jakóbiak w oświadczeniu wideo, w którym odpiera kierowane wobec niego zarzuty.
Bronisław Komorowski był gościem 150. odcinka programu „20 m2”, który w sieci pojawił się w minioną niedzielę. Prezydent sam odwiedził popularnego youtubera w kawalerce, w której od trzech lat nagrywany jest ten talk-show. Rozmowa praktycznie nie dotyczyła tematów politycznych. Komorowski opowiedział m.in. o tajnikach sukcesu, a także zdradził, czego brakuje mu najbardziej, od kiedy został prezydentem.
Odcinek z urzędującym prezydentem wywołał sporo emocji wśród internautów, ale nie z powodu treści rozmowy. Użytkownicy zaczęli mocno krytykować autora „20m2” głównie za to, że do swojego programu zaprosił jedynie Bronisława Komorowskiego, a nie innych kandydatów w wyborach prezydenckich. Jakóbiak promując odcinek napisał na Facebooku, że zaprosił „wielu kandydatów na prezydenta”, ale informacje zamieszczane przez niektórych internautów miały wykazać, że do pozostałych kandydatów takie zaproszenia wcale nie dotarły. Na potwierdzenie swojej tezy w sieci pojawiła się grafika ze zlepkiem odpowiedzi od sztabów kandydatów uzyskanych na szybko w portalach społecznościowych.
Zastrzeżeń do youtubera było zresztą o wiele więcej, dlatego Łukasz Jakóbiak zdecydował się nagrać wideo, w którym wyjaśnia całą sprawą i odnosi się do wszystkich zarzutów. Jeden z nich brzmiał, że youtuber pracuje dla sztabu Platformy Obywatelskiej i dlatego zna się dobrze z urzędującym prezydentem. Na potwierdzenie tej tezy internauci wklejali wspólne selfie Jakóbiaka z Komorowskim.
- Zostałem poproszony o poprowadzenie spotkania prezydenta w szkole w Ciechanowcu, z dziećmi. Pojechałem, poprowadziłem. Kto, by nie pojechał? Stąd to zdjęcie - wyjaśnia Jakóbiak w nagraniu, informując, że zdjęcie z Bronisławem Komorowskim opublikował na swoim profilu dwa lata temu.
Autor „20m2” informuje też w klipie o kulisach zaproszenia urzędującego prezydenta. - Zaprosiłem go tak naprawdę dwa lata temu drogą e-mailową. Potem zaproszenie ponawiałem, bo walczę uparcie o swoje cele. Zbliżał się 150. odcinek, trzecie urodziny programu, stwierdziłem, że zaproszenie wyślę też teraz. Zaproszenie wysłałem, prezydent je przyjął - stwierdza. - Rozumiem, że są wybory. I pewnie, by tego zaproszenia nie przyjął, gdyby tych wyborów nie było. Ale gdybym nie skorzystał z tego zaproszenia, to wydaje mi się, że przynajmniej byłbym głupi - dodaje.
Już kilka godzin po pojawieniu się krytycznych wpisów autor „20m2” opublikował zrzuty ekranu z mailami, które wysłał do sztabów Magdaleny Ogórek i Andrzeja Dudy - dwóch pozostałych najbardziej liczących się kandydatów w walce o urząd prezydenta. Internauci zarzucili mu jednak, że je spreparował w programie graficznym, o czym świadczy miały rzekome ślady po wymazywaniu na tych zrzutach adresów mailowych.
- Poprosiłem grafika, żeby wymazał mój numer telefonu oraz mój adres e-mailowy. On wymazał adres e-mailowy kandydatów, po czym odesłał mi grafikę. Ja powiedziałem proszę odmaż, zostaw te adresy, są dostępne w sieci. Mamy prawo je pokazać, upublicznić. W związku z tym zmazał i jak zamazał zostały pewne ślady - wyjaśnia Jakóbiak.
Youtuber przypomina też, że w mediach społecznościowych zarówno sztab Andrzeja Dudy jak i sztab Magdaleny Ogórek potwierdziły oficjalnie otrzymanie zaproszeń do programu „20m2”. Duda nie zdecydował się go przyjąć z powodu braku czasu.
Łukasz Jakóbiak tłumaczy też swoje słowa, że „zaprosił wielu kandydatów na prezydenta”. Poinformował, że już ponad pół roku temu zapraszał telefonicznie Pawła Kukiza (nie udało się wtedy zgrać terminów spotkania), a Janusza Palikota zapraszał już dwa lata temu, gdy przygotowywał dla jednego portali materiał na jego temat. Dotąd polityk nie przyjął jego zaproszenia. Gościem talk-show w przeszłości był też Janusz Korwin-Mikke, a formuła programu nie przewiduje, by ten sam gość pojawił się w nim dwa razy.
- Zaprosiłem łącznie sześciu z 11 kandydatów na prezydenta, to nawet nie wielu, ale większość - podkreśla. - Mój program nie jest programem politycznym. Nie będę już zapraszał polityków. Może się kiedyś złamię, jak będzie to jakiś wybitny prezydent, osobowość polityczna, ale na chwilę obecną rezygnuje z tego planu - dodaje.
Youtuber w nakręconym wideo odniósł się też do zarzutu kupowania przez jego lajków. Polubienia od licznych osób z zagranicy pojawiły się przy jego wpisie na Facebooku z memem z Angeliną Jolie.
- Okazuje się, że ktoś kupił lajki specjalnie na mój profil - twierdzi Jakóbiak - Dałem posta z memem i nagle ktoś kupuje kilkaset lajków posta. Po czym szybko robi print-screen, że sztuczne konta polubiły ten post, i od razu rozpowszechnia, ze Jakóbiak musi kupować sobie lajki - opisuje. - Mam świadomość, że jutro wymyślą kolejne historie na mój temat - stwierdza na koniec Jakóbiak, podkreślając, że nie zamierza już więcej komentować plotek na swój temat.
Internetowy program „20m2” to pierwszy w Polsce talk-show, który realizowany jest w kawalerce i nagrywany za pomocą telefonu komórkowego. Dotąd gośćmi programu było wielu aktorów, wykonawców muzycznych, ludzi kultury i sztuki, celebrytów, dziennikarzy czy sportowców. Youtube’owy kanał „20m2” ma obecnie 267,2 tys. subskrybentów, a zamieszczone na nim klipy obejrzano łącznie 40,9 mln razy.
Dołącz do dyskusji: Łukasz Jakóbiak odpiera zarzuty internautów po rozmowie z Bronisławem Komorowskim w „20m2” (wideo)
Zagonili go w róg, więc musiał się jakoś wytłumaczyć. "Jakoś" sprawiło, że "jakoś" mu nie wierzę.