Nowa odsłona Rzeczpospolitej rozczarowuje
'Rzeczpospolita' rozpoczęła zmiany w swoim serwisie internetowym. Na pierwszy ogień poszła strona główna witryny, którą odświeżono i zmieniono jej układ. Eksperci rynku internetowego nie są jednak zachwyceni.
Zmianą widoczną w całym serwisie http://www.rzeczpospolita.pl/ są jedynie nowe czcionki. Poza tym nową szatę graficzną zyskała na razie strona główna witryny, na której zmieniono tło działów w spisie treści z niebieskiego na biały, zaś u góry pojawiło się dodatkowe szare menu. W nowym układzie wyżej została umieszczona wyszukiwarka, wiadomości z ostatniej chwili przesunięto ze środka do prawej kolumny, zaś pod nimi pojawiło się miejsce na zajawki komentarzy publicystów.
- Najważniejszym elementem strony stały się na bieżąco aktualizowane przez redakcję "Wiadomości dnia". Podnieśliśmy także rangę bardzo poszukiwanych przez czytelników opinii komentatorów "Rzeczpospolitej" – tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Michał Prysłopski, dyrektor serwisu internetowego ”Rzeczpospolitej”. - Obecny układ jest ogólnie bardziej przejrzysty i czytelny – podkreśla.
Lifting głównej strony to jednak dopiero początek zmian całej witryny. - Będziemy przerabiać kolejne części strony, co potrwa najbliższe kilka miesięcy – mówi nam Prysłopski. Nie chce jednak zdradzić, co poza grafiką zmieni się w serwisie, ale podkreśla, że jest wiele planów, które będą po kolei wdrażane i ewentualnie modyfikowane pod wpływem opinii użytkowników.
A jakie zdanie o zmianach w serwisie i całej strategii internetowej „Rzeczpospolitej” mają eksperci rynku internetowego?
Bartłomiej Wyszyński, dyrektor strategiczny Artegence (o „Rzeczpospolitej” w sieci): „byliśmy papierowi, jesteśmy papierowi i niedługo pojawimy się jako definicja dinozaura w książkach o dinozaurach”
Nowa wersja serwisu Rzeczpospolitej pod każdym względem rozczarowuje. Wydaje się, że dziennik ten ciągle tkwi w XX wieku. Głównym elementem menu jest "Pierwsza strona", która jest skanem strony wydania papierowego. Ten element może służyć za całe podsumowanie nowego-starego rozwiązania Rzeczpospolitej w sieci – „byliśmy papierowi, jesteśmy papierowi i niedługo pojawimy się jako definicja dinozaura w książkach o dinozaurach”.
Powiedzmy sobie wprost: rynek portali informacyjnych jest zdominowany przez Onet, WP, Interię, Gazetę oraz o2, choć w nieco innym segmencie, lecz nachodzącym na wcześniejsze marki. Na rynek ten próbuje niezdarnie wskoczyć jeszcze Dziennik.pl. Może mu się uda, może nie. Na pewno zaś na tym rynku nie ma Rzeczpospolitej ze względu na permanentny brak strategii obecności w sieci.
Gdybym miał porównywać ostatnie zmiany Gazeta vs Rzeczpospolita.pl, to Rzeczpospolita musiałaby wyjść z tego porównania znokautowana. Nie będę pisał o wideo, nie będę pisał o architekturze informacyjnej, o dizajnie, o zaawansowaniu technologicznym czy też o perspektywie użytkownika przejawiającej się chociażby w zastosowanych na serwisie systemach nawigacyjnych. Różnica między Rzepą a resztą rynku jest zbyt duża, aby miało to sens.
Piotr Szymanek, senior information architect, K2 Internet SA: „trudno mówić o rewolucji, ale jest to na pewno pierwszy krok w dobrym kierunku”
W zeszły piątek (30.03.2007) jeden z najbardziej znanych dzienników na świecie, The Washington Post, zdecydował się na pokazanie nowego internetowego oblicza. Wydawać by się mogło, że redakcja „Rzeczpospolitej” wzorem sławnego odpowiednika zza oceanu zaskoczy swoich czytelników nowymi rozwiązaniami na światowym poziomie. Niestety, tym razem tak się jeszcze nie stało.
Już pierwsze kliknięcia pozwalają zaobserwować, że przeprojektowanie serwisu „Rzeczpospolitej” odnosi się wyłącznie do strony głównej, a praca projektantów została sprowadzona do odświeżenia szaty graficznej i drobnych poprawek związanych z architekturą informacji oraz usability. Niestety podsekcje i podstrony pozostawiono bez zmian, co podczas przemieszczania się po serwisie wywołuje poczucie niepewności i zagubienia.
Układ nowej strony głównej nie różni się znacząco od poprzedniej wersji, dużym plusem jest wysokie umieszczenie i wyróżnienie odnośników do podserwisów Ekonomia, Prawo czy UE. Zabrakło jednak pomysłu na wyróżnienie działów (kraj, świat) oraz dodatków (dobra firma), które zostały ściśnięte w lewej kolumnie i są obecnie ledwo zauważalne.
Środkowa kolumna to bloki zawierające zajawki artykułów z poszczególnych działów serwisu, niestety zbyt duża ilość informacji w tej części strony wydłuża ją
i powoduje wrażenie przeładowania. Mam również pewne zastrzeżenia do budowy zajawek artykułów. Jedynym klikalnym elementem jest tytuł artykułu, zdjęcia, w które chętnie klikają użytkownicy zostały pominięte. Nie do końca zrozumiałe dla mnie jest używanie dwóch tytułów, z których tylko jeden jest linkiem. Problemem jest również typografia przyjęta przez twórców serwisu.
Projektanci zastosowali różne kroje, kolory i rozmiary czcionek próbując zapewne odwołać się do papierowego wydania. Wydaje mi się jednak, że wspomniane rozwiązanie zastosowano niepotrzebnie powodując obniżenie czytelności tekstu.
W lewej kolumnie odświeżono boks „Polecamy”, czyli listę ciekawych tematów prowadzących do posegregowanego zbioru artykułów. Wzorem serwisu Gazety Wyborczej wprowadzono boks z codziennym komentarzem znanych publicystów, co uważam za bardzo trafną decyzję.
Wobec zmian w internetowych wydaniach głównych konkurentów, które dokonały się w ostatnich miesiącach (Dziennik, Gazeta Wyborcza) nie sposób nie zauważyć w nowym serwisie braku treści multimedialnych. Oczywiście wprowadzenie wideo i podcast’ów wymaga większych zmian nie tylko na poziomie serwisu www, ale i redakcji. Biorąc jednak pod uwagę popularność multimediów w Internecie warto takie rozwiązanie rozważyć.
Podsumowując zmiany które dokonały się w serwisie „Rzeczpospolitej” trudno mówić o rewolucji, ale jest to na pewno pierwszy krok w dobrym kierunku. Na pewno w dalszym rozwoju projektu pomocne byłyby badania z użytkownikami (obecnie standard przy serwisach tej wielkości) oraz baczne przyjrzenie się konkurencji.
Agnieszka Skuczyńska, specjalista usability, Janmedia Interactive: „Rzeczpospolita zostaje w tyle za gazetawyborcza.pl i dziennik.pl w obszarze Internetu”
Rzeczpospolita to obecnie najbardziej opiniotwórcza gazeta codzienna w Polsce, pozostawiająca w tyle Dziennik i Gazetę Wyborczą - jak podaje Instytut Monitorowania Mediów, w lutowym rankingu opiniotwórczych mediów.
Odsłona nowej strony internetowej Rzeczpospolita.pl skłania do postawienia pytania o funkcjonalność zastosowanych w niej rozwiązań i potencjał do przyciągnięcia nowych czytelników
Główna strona Rzeczpospolitej została odświeżona a jej wygląd nieco unowocześniony. Pojawia się w niej próba przeniesienia niektórych elementów z wersji drukowanej. O ile takie rozwiązanie umożliwia zachowanie spójności między oboma wersjami to pod znakiem zapytania zostaje na ile ułatwia to poruszanie się po zawartości czytelnikom. Jako przykład mogą tu służyć tytuły działów tj. kraj, świat, które choć przypominają wyglądem rozwiązania
z drukowanej Rzeczpospolitej to nie pełnią swojej funkcji jaką powinno być wydzielenie wizualne działów na stronie. Poprzez to struktura strony staje się rozmyta i nie ułatwia szybkiego znalezienia treści. Kolejnym utrudnieniem może być również duża liczba rodzajów czcionek co utrudnia wychwycenie tego co jest ważne. Ponadto zastosowanie małej czcionki w niektórych tekstach może sprawić, że dla części czytelników niektóre informacje staną się zupełnie nieczytelne. Warto zadać też pytanie na ile rozwiązania na stronie ułatwiają dotarcie do zawartości wewnątrz portalu.
Jak się okazuje wiele elementów strony nie umożliwia przejścia w głąb serwisu, nieaktywne są zdjęcia, działy wiadomości. Dodatkowo zaskakuje zrezygnowanie z przycisku szukaj przy wyszukiwarce. Wielu użytkowników może być zdezorientowanych w takiej sytuacji.
Podsumowując Rzeczpospolita jako najbardziej opiniotwórczy dziennik w Polsce jednak zostaje w tyle za gazeta.wyborcza.pl i dziennik.pl w obszarze Internetu. W ramach tego medium nie tylko treść odgrywa znaczenie, ale również sposób udostępnienia jej. Interakcja z słowem pisanym w internecie jest bardzo wymagająca - niewielka trudność w dotarciu do poszukiwanych informacji może spowodować utratę zainteresowania użytkowników i szukanie informacji tam gdzie okaże się to łatwiejsze. Odświeżenie serwisu Rzeczpospolita.pl to szansa na zdobycie nowych czytelników, jednak czy przy obecnym rozwiązaniu to się uda?
Krzysztof Gbur, account manager, HYPERmedia (ISOBAR): “nowy layout Rzeczpospolita.pl jest z pewnością bardziej przejrzysty”
Nowy layout Rzeczpospolita.pl jest z pewnością bardziej przejrzysty i umożliwia lepsze skanowanie nagłówków i treści w poszukiwaniu interesujących użytkownika informacji. Jest to bardzo istotne w przypadku serwisów zawierających dużą ilość informacji.
Zakładki w górnej części strony pozwalają na szybki dostęp do głównych sekcji tematycznych serwisu, jednak layout tych stron i elementy nawigacyjne znacznie różnią się od ich odpowiedników na stronie głównej. Taki brak konsekwencji jest niepożądany, może sprawiać wrażenie, że użytkownik znalazł się na zupełnie innym serwisie, a z systemem nawigacji trzeba się zapoznać na nowo.
Boczne menu nawigacyjne zawiera zdecydowanie zbyt wiele elementów, dobrze byłoby zredukować ich liczbę i lepiej pogrupować informacje. W elementach nawigacji powinno się również unikać używania nazw, które nie są odpowiednio intuicyjne, np. takich jak „ePAPIER".
Niektóre elementy bocznego menu są powtórzeniem głównych sekcji z zakładek w górnej części strony. Z badań użyteczności serwisów przeprowadzonych na dużych próbach wynika, że zamiast umieszczania takich samych lub podobnych linków na stronie, korzystniej jest umieścić jeden, lecz bardziej prominentny.
Zapoznanie się z całą zawartością strony głównej wymaga długiego scrollowania, za którym użytkownicy Internetu z reguły nie przepadają. Dobrze byłoby na stronie głównej skupić się tylko na najważniejszych elementach, priorytety można ustalić np. na podstawie popularności poszczególnych sekcji. Warto zastanowić się nad systemem rotacji lub zakładek, tak, aby lepiej wykorzystać miejsce na stronie głównej serwisu.
Aby zoptymalizować położenie i wielkość poszczególnych elementów na stronie warto testować różne warianty (testy typu A/B testing, lub Multi–variate testing) oraz wykorzystać badania ruchu gałek ocznych (Eyetracking). Elementy nawigacji oraz typowe zadania użytkownika w serwisie warto udoskonalać stosując testy użyteczności (Usability testing).
Tomasz Kępski, specjalista ds. SEO i accessibility, Janmedia Interactive: "Rzeczpospolita wykonała gwałtowny zwrot i wielki krok wstecz"
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem nową "Rzepę" kilkukrotnie przeładowałem
stronę w nadziei, że doładuje się brakujący arkusz stylów.
Po chwili dotarło do mnie jednak, że to co widzę to jednak raczej
zamierzone, choć niezbyt dobrze przemyślane, działanie.
Na pierwszy ogień - użyteczność.
Zrezygnowano z wyraźnego zaznaczenia strategicznych elementów: menu boczne, nagłówki sekcji, ba, nawet tytuły poszczególnych artykułów przestały sie rzucać w oczy. Za to reklamowy banner zajmujący przy sporej rozdzielczości wciąż 1/3 czy 1/4 widocznej powierzchni spełnia podwójna rolę: Na początku rozprasza, gdy zdecydujemy sie go zignorować umyka nam też dodatkowe menu umieszczone powyżej.
Artykuły głównej części w swoim stylu nawiązują do poprzedniego wyglądu. Jednak czcionka tytułu, która zgubiła gdzieś pogrubienie dostając w zamian szeryfowe ozdobniki straciła zdecydowanie na dostrzegalności.
Tytuły powiązanych artykułów: lista wypunktowana zawierająca czarne zdania.
Ani podkreślone, ani zaznaczone. Czy to link? Dopiero podkreślenie po wskazaniu sugeruje, że tak. Analogicznie dopiero po dokładnym przeczytaniu tytułów ujawnia się związek z dokumentem głównym. A to na skutek dość karkołomnego operowania światłem między poszczególnymi elementami.
Większy odstęp pomiędzy elementami związanymi ze sobą niż poprzedzającymi,
czy następnymi wprowadza sporą dezorientację. I nie jest to jedynie pojedynczy przypadek, dotyczy to wielu elementów strony.
Na domiar złego pomieszana typografia i niejako losowo dobrane wielkości
czcionek
Dobrym krokiem jest przeniesienie bloku "z ostatniej chwili" do prawej kolumny. Dzięki temu artykuły z najnowszego wydania są szybciej dostępne. Niestety wyeksponowanie nieczytelnego skanu okładki kosztem widoczności menu to chybiony pomysł.
Całość składa się na obraz chaotycznego kolażu elementów "zaprojektowanego" przez kogoś, kto o użyteczności, ba, o podstawowych zagadnieniach dotyczących składu tekstu nie ma zielonego pojęcia.
Na drugi ogień wziąłem dostępność i aspekty techniczne kodu.
Małe czcionki z bardzo słabym miejscami kontrastem. Brak jednolitego wyróżnika tytułów czy linków. Brak możliwości powiększenia czcionki we wciąż najpopularniejszej przeglądarce. Adresy docelowe linków generowane za pomocą javascript. Nielogiczny, podyktowany jedynie projektem graficznym układ treści, czy brak zdatnych do werbalizacji odpowiedników nazw poszczególnych działów (sic!).
To i jeszcze wiele pomniejszych błędów sprawiają, że strona jest nieprzyjazna nie tylko dla niepełnosprawnych, ale nawet trochę zmęczonych oczu zwykłego Kowalskiego, czy posiadacza monitora o nieco gorszym kontraście.
Kiedy zajrzałem do źródła zadrżałem.
Po pierwsze rzuciły mi się w oczy "miniatury" zdjęć. 1000x500px pomniejszone
sztucznie przy pomocy kodu do rozmiaru znaczka pocztowego i to bez możliwości podglądu pełnej wersji. O optymalizacji, metodach kompresji obrazów webmaster chyba nie słyszał.
Pozostawione wewnętrzne, nieco zabawne, komentarze webmastera ("WZÓR - NIE
KASOWAĆ ZIELONEGO!!!") nie przystoją tak poważnej witrynie. Obraz nędzy i rozpaczy dopełniają podstawowe błędy w kodzie strony i same jego konstrukcja rodem z minionej epoki.
Wiele portali podąża za nowymi dobrymi trendami czy to w zakresie projektów graficznych, czy kodowania. A wszystko po to by dbać o swoją markę i jednocześnie dostarczyć jak najwygodniejszych w odbiorze treści dla swoich odbiorców. W tym samym czasie "Rzeczpospolita" wykonała gwałtowny zwrot i wielki krok wstecz. Nie tego się spodziewałem po dzienniku, który ma już ugruntowaną pozycje na polskim rynku czy to w wersji drukowanej czy elektronicznej.
Jeśli miałbym doradzać Rzeczpospolitej, to proponowałbym wrócić do poprzedniej wersji, a nową wziąć w międzyczasie na warsztat tym razem dbając o obowiązujące standardy i mając na uwadze czytelników.
Dołącz do dyskusji: Nowa odsłona Rzeczpospolitej rozczarowuje