RCB ostrzega: trwa nowy atak dezinformacyjny, rosyjska propaganda znów aktywna
W ostatnich dniach znów mocno uaktywnił się rosyjski aparat propagandowy – alarmuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. W przestrzeni pojawiają się także nowe linie narracyjne, mające wspierać Rosję i osłabiać Polskę. – Wojna informacyjna nabiera tempa – ostrzegał przed kilkoma dniami Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Od początku wojny w Ukrainie Rządowe Centrum Informacji monitoruje rozmaite jej aspekty, m.in. to, w jaki sposób rosyjska propaganda uderza w Polsce. Ostatnio – jak podaje Centrum – po kilkutygodniowej względnej ciszy, notowany jest kolejny wzrost aktywności rosyjskiego aparatu propagandowego, skutkujący licznymi działaniami, mającymi na celu przedstawienie Polski w negatywnym świetle.
W okresie pomiędzy 6 a 13 czerwca zidentyfikowanych zostało pięć głównych fałszywych linii rosyjskiej narracji. Pierwsza mówi o tym, że Polska utrudnia rozmowy Rosji z Ukrainą, mające doprowadzić do zawarcia pokoju. Druga – iż pod pozorem udzielania pomocy, Polacy planują zaanektować Ukrainę.
Na takie działania przyzwolenie miałby dać Zachód – i o tym mówi trzecia fałszywa linia narracyjna propagandy kremlowskiej, zidentyfikowana przez RCB. W planach tych miałby brać udział Wołodymyr Zełenski jako sterowany przez Polskę marionetkowy prezydent (czwarta kłamliwa narracja). Wreszcie piąta linia prokremlowskiej propagandy, jaka w ostatnich dniach coraz mocniej uwidacznia się w polskiej przestrzeni internetu i mediów społecznościowych to ta, że Polska ma dokonywać skrytej polonizacji Ukrainy.
Identyfikujemy wzrost aktywności rosyjskiego aparatu propagandowego i działań mających na celu przedstawienie Polski w negatywnym świetle - jako państwa, które planuje dokonać aneksji terytoriów Ukrainy.
— Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (@RCB_RP) June 14, 2022
Sprawdź jakie linie fałszywych narracji stosuje Kreml i nie daj się oszukać. pic.twitter.com/Mz9glPQGc2
„Wojna informacyjna nabiera tempa”
Kilka dni temu Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, na Twitterze przypominał, iż Moskwa gra fałszywymi informacjami, by spowodować zamęt w szeregach wojsk Ukrainy, a także wśród ich sojuszników. „Kłamstwa te są także potrzebne Rosji do infekowania opinii międzynarodowej. Dzięki temu Kreml rozgrywa Zachód i utrudnia możliwość realnej odpowiedzi na wojnę, promując jednocześnie przekaz dotyczący konieczności powrotu do robienia z Rosją biznesów" – podkreślił Żaryn.
Dodał także, iż w ostatnich dniach coraz więcej kłamliwych treści przedostaje się do odbiorców na Zachodzie. Wskutek tego media zaczynają publikować teksty, które sugerują, że wojna się kończy sukcesem Rosji. - To miała być szybka i łatwa wojna. Ukraina jednak stawia skuteczny opór, inwazja idzie powoli. Tempa nabiera natomiast wojna informacyjna, którą Rosja prowadzi nie tylko przeciwko Ukrainie, ale na całym świecie – napisał Żaryn.
Ile kosztuje dezinformacja
Aby przeprowadzić kampanię dezinformacyjną w sieci wystarczą niewielkie pieniądze: za 279 euro kupić można 1,3 tys. spreparowanych komentarzy, 13,8 tys. „lajków”, 93 tys. wyświetleń oraz 5,8 tys. udostępnień, co pozwala zidentyfikować ok. 10 tys. kont zaangażowanych w działania manipulacyjne. Raport w tej sprawie przygotowało w maju Centrum Eksperckie Komunikacji Strategicznej NATO (NATO StratCom COE).
By manipulować internautami, najtaniej można kupić konto na Facebooku (już za 0,013 euro), drożej - na Twitterze (choć wciąż niewiele: 0,06 euro) zaś najdroższe okazały się fałszywe profile na VKontakte (ok. 0,25 euro za jeden profil). Jedynie co czwarte fałszywe konto zostaje wykryte i usunięte – alarmują autorzy raportu.
Dołącz do dyskusji: RCB ostrzega: trwa nowy atak dezinformacyjny, rosyjska propaganda znów aktywna