Polsat News nie ma zastrzeżeń do ekipy „Tak czy nie”. „Nieczyste intencje Zawiszy”
Kierownictwo Polsat News pozytywnie ocenia pracę dziennikarzy i wydawcy środowego wydania „Tak czy nie”, podkreślając, że winni incydentu na wizji są goście magazynu. - „Tak czy nie” jest programem publicystycznym, w którym chodzi o rozmowę, natomiast jeśli ktoś przychodzi i nie chce rozmawiać, łamie tę niepisaną umowę - ocenia Agnieszka Gozdyra.
W środowym wydaniu „Tak czy nie” gościli działacz Ruchu Narodowego Artur Zawisza i transseksualistka Rafalala, która kilka dni temu uderzyła na ulicy mężczyznę nazywającego ją „tym czymś”. Już na początku rozmowy Zawisza określił ją tak samo, na co Rafalala oblała go wodą. Zdenerwowany mężczyzna nazwał transeksualistkę „męską dziwką” (ta odpowiedziała mu, że jest „głupim człowiekiem, który kłamie na wizji”), a prowadzącej program Agnieszce Gozdyrze zarzucił, że „robi burdel ze studia telewizyjnego”. Dziennikarka przeprosiła go za incydent, ale Zawisza nie chciał wrócić do rozmowy i wyszedł ze studia.
Zajście wywołało wiele komentarzy wśród widzów, a także dziennikarzy i osób związanych z mediami. Ze strony tych ostatnich pojawiły się opinie, że to autorzy programu sprowokowali tę sytuację, zapraszając osoby o tak skrajnie odmiennych poglądach.
>>> Kpiny i zarzuty po awanturze w Polsat News. „Jerry Springer, walka o słupki”
Jednak kierownictwo Polsat News nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń do pracy dziennikarzy i wydawcy przy tym odcinku programu.
- Zachowali się zgodnie z najlepszymi zasadami: rozmówcy byli zaproszeni odpowiednio wcześniej i zostali uprzedzeni, z kim spotkają się w studiu - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat. - Trudno było się spodziewać, że zachowają się tak nieodpowiednio - dodaje.
Rafalala we wtorek gościła w programie „Tak jest” w TVN24, gdzie dyskutowała z Jackiem Żalkiem, posłem Polska Razem. Z kolei Artur Zawisza parokrotnie w tym roku występował w „Tak czy nie”, m.in. wspólnie z reżyserem Robertem Glińskim i feministką Katarzyną Bratkowską.
- Dzień wcześniej każdy gość wiedział, kim będzie jego rozmówca w środowym „Tak czy nie”. Artur Zawisza doskonale kojarzył Rafalalę z ulicznego incydentu sprzed paru dni. Znał formułę programu. Miał całą dobę, żeby zastanowić się, czy mu to odpowiada czy nie - wylicza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Agnieszka Gozdyra. - Przed wejściem na wizję oboje rozmówcy przez około kwadrans czekali w pomieszczeniu dla gości. Rafalala siedziała, a pan Zawisza spacerował sobie w pobliżu kanapy i wtedy nie zgłaszał zastrzeżeń, że jest obok - cytując jego słowa w programie - „męskiej dziwki” - zauważa dziennikarka.
- Pan Zawisza był wcześniej gościem w „Tak czy nie” i potrafił rozmawiać z osobami o skrajnie odmiennych poglądach. Dlatego miałam prawo przypuszczać, że będzie potrafił rozmawiać także w tym przypadku, skoro przyjął zaproszenie i wiedział, kto będzie drugim gościem - tłumaczy Gozdyra. - Jeżeli odczekał dobę od zaproszenia go, wytrzymał kilkanaście minut czekania z Rafalelą, a potem na wizji w ogóle nie chciał z nią rozmawiać, to znaczy, że jego intencje nie były czyste i że w pewnym sensie zostaliśmy przez niego oszukani. „Tak czy nie” jest programem publicystycznym, w którym chodzi o rozmowę, natomiast jeśli ktoś przychodzi i nie chce rozmawiać, łamie tę niepisaną umowę - podkreśla.
Dziennikarka dodaje, że - jak opisał jej kierownik produkcji - po wyjściu ze studia Artur Zawisza szybko się uspokoił. Nie skorzystał z zaoferowanej mu suszarki, żeby wysuszyć ubranie, tylko odbył serię krótkich rozmów przez telefon i poprosił o wcześniejszą taksówkę.
Czy po tym incydencie do programu dalej będzie zapraszany Artur Zawisza? - Nie robimy żadnej listy osób, które chcemy lub nie chcemy zapraszać, ale oczywiście kiedy będziemy dobierać gości w pary, będziemy musieli się zastanowić, czy rzeczywiście przychodzą po to, żeby rozmawiać - deklaruje Agnieszka Gozdyra. - Bo to jest program, w którym się rozmawia, a nie obraża czy oblewa wodą - podkreśla.
Od początku kwietnia do połowy lipca br. „Tak czy nie” oglądało średnio 137 tys. widzów (zobacz szczegóły).
Dołącz do dyskusji: Polsat News nie ma zastrzeżeń do ekipy „Tak czy nie”. „Nieczyste intencje Zawiszy”
To Polsat News dał - Tak czy nie.
TVN24 ma... DZIEŃ PO DNIU
Polsat N... TO był dzień... itd