SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Romanipen vs. rap. Recenzja serialu „Infamia”, polskiej nowości Netfliksa

„Infamia”, to serial, którego brakowało na polskim rynku. W ośmiu odcinkach łączy wiele nieobecnych w rodzimych produkcjach wątków, a największym z nich jest kultura romska pokazana z różnych perspektyw i w różnym kontekście. Czy warto obejrzeć nowość Netfliksa?

„Infamia”, Netflix „Infamia”, Netflix

„Infamia” zaskakuje zarówno wizualnie, jak i fabularnie. Nowość Netfliksa jest po prostu piękna – niesamowite zdjęcia stworzył Wojciech Zieliński i nawet jeśli komuś nie przypadnie do gustu opowiadana historia, to wpatrywanie się w przesycone kolorystycznie kadry, estetykę nowobogackiego stylu życia Romów mieszającą się z ubóstwem mieszkańców obozowiska, wprawia w zachwyt, bo dawno tak dopracowanych zdjęć w polskim serialu nie oglądaliśmy.

Romanipen vs. rap

Poza zdjęciami jest jednak coś więcej. Gita (w tej roli świetna Zofia Jastrzębska) to 17-letnia Romka mieszkająca z rodziną w Walii. Dziewczyna, żyjąc z dala od zasad romanipen (niepisany kodeks postępowania Romów) nie ma świadomości, jak trudny będzie dla niej powrót do Polski, a ten planują jej rodzice zmęczeni życiem w kamperze i problemami finansowymi. Polska codzienność i zderzenie z nastawieniem mieszkańców małego miasteczka do Romów, a także zamieszkanie u zamożnej wielopokoleniowej rodziny to dla Gity zdecydowanie za dużo. Dziewczyna gubi się w tym, czego sama by chciała, a czego oczekuje od niej konserwatywna romska rodzina i jak widzą ją znajomi.

Serial w reżyserii Anny Maliszewskiej i Kuby Czekaja nie chce tonąć w stereotypach (choć czasem się to zdarza) więc nie stawia sprawy na ostrzu noża. Nie pokazuje życia w romskiej rodzinie wyłącznie jako pułapki patriarchatu nastawionej na młode dziewczęta, ale mówi o problemach, z jakimi 17-letnie Romki, chcące się uczyć i pracować, muszą się zderzyć. Dużo ujęć rodzinnego życia, pełnego muzyki i wspólnych biesiad, to jedna strona medalu. Druga to aranżowane małżeństwa, posłuszeństwo kobiet wobec mężczyzn (jak mówi Gita – „Cygan wyssie patriarchat z mlekiem matki”) i tkwienie w schemacie, który nie łatwo złamać jeśli żyje się w nim od zawsze. „Infamia” nie opowiada o tym, że mniejszości etniczne to pieśń przeszłości, ale szuka klucza do pokazania jak radzić sobie z ograniczeniami, które uwierają najmłodsze pokolenia bez konieczności negowania całej kultury. Wbrew początkowemu wrażenie, Gita wcale nie odrzuca swojej romskiej tożsamości bez wahania.

Scenariusz Anny Maliszewskiej, Dany Łukasińskiej i Julity Olszewskiej skupia się na dojrzewaniu bohaterki i poszukiwaniu przez nią swojego „ja”. Pozornie możemy sądzić, że to bardzo świadoma, odważna dziewczyna, która „rozwali system” w rodzinie i zrobi, co sama zechce, a nie to, czego ktoś od niej oczekuje. Poznając ją lepiej i obserwując w zderzeniu z polskimi rówieśnikami i lokalną romską diasporą okazuje się, że to tylko pozory – miota się, testuje, popełnia błędy i nie wie, na czym bardziej jej zależy, odcięciu od korzeni, czy czerpaniu z nich tego, co dla niej wartościowe (miłość do muzyki, wsparcie, poczucie przynależności). Skoro już o muzyce mowa, nie można pominąć rapowej narracji towarzyszącej serialowi. Gita chce być raperką, tworzy własne teksty, które ilustrują to co się z nią dzieje, stanowią swoisty pamiętnik z pobytu w Polsce. Świetnie wypada zderzenie bardzo surowej „rapowej nawijki” dziewczyny z muzyką romską, będącą drugoplanową bohaterką „Infamii”.

„Klasa na obcasach” Anno Domini 2023

W tym roku obserwujemy wysyp polskich seriali o nastolatkach, co jest dobrą wiadomością, bo od dawna nie otrzymaliśmy tylu zróżnicowanych spojrzeń na młodych dorosłych. Poza „#BringBackAlice”, „Sortownią” i „Belfrem”, który wraca 8 września, także „Infamia” wiele miejsca poświęca uchwyceniu problemów współczesnych nastolatków. Serial nie przypatruje się jedynie poczynaniom Gity, ale pokazuje życie jej rówieśników w małym polskim miasteczku, zderza Polaków z Romami, obrazuje związki z kościołem katolickim (przedziwne rekolekcje z lokalnym księdzem, typowym „przyjacielem młodzieży”) i kosmopolityzm znajomych Gity z Wysp Brytyjskich. Zderza strach bohaterki związany z odrzuceniem przez polskich znajomych (znana jest powszechna niechęć do romskich społeczności) z jej „nawróceniem” na romskie korzenie.

Córka świadczy o ojcu?

Nie można pominąć infamii, czyli hańby, którą okrywa się romska kobieta, gdy postąpi wbrew zasadom romanipen, w końcu „córka świadczy o ojcu”, jak prześmiewczo powtarzają bohaterki. Okazuje się jednak, że coś, co Amerykanie nazywają „interwencją” gdy ktoś z przyjaciół lub rodziny przesadza z używkami, w świecie Romów ma własny ceremoniał. „Infamia” pozwala nam zajrzeć do wnętrza romskiego domu i kalendarza świąt, rodzinnych tradycji i wierzeń. To cenne doświadczenie, ponieważ w ostatnich latach wątki romskie pojawiały się jako drugoplanowe w nielicznych serialach (warto wspomnieć jedynie „Glinę” i „Kruka”). Produkcja Netfliksa nie unika jednak wątków melodramatycznych, momentami „rozwadnia” tym narrację (sądzę, że cała historia mogłaby – bez szkody dla fabuły - zamknąć się w sześciu lub siedmiu odcinkach) i zrzuca wszystkie plagi egipskie na głowę jednej nastolatki.

Serial jest dobrze obsadzony, główna rola zapada w pamięć, podobnie jak drugi plan z Arturem Dziurmanem w roli Stefana na czele. „Infamia” pokazuje nieznane oblicze romskiej kobiecości, zmęczenie okopaniem w zasadach romanipen i narzuconymi przez tradycję rolami. Poza Zofią Jastrzębską show kradnie także Magdalena Czerwińska jako Viola.

„Infamia” pokazuje coś bardzo swojskiego i dobrze nam znanego (prowincja, lokalne spory, medialne wojny podlewane ulicznym hejtem), ale nie chce jednoznacznie wskazywać winnych tego stanu rzeczy i próbuje rozumieć obie strony barykady. Dobrze zrealizowana produkcja ma szansę zainteresować nie tylko polskiego widza. Warto dać jej szansę.

Serial „Infamia” zadebiutował na Netfliksie 6 września.

Dołącz do dyskusji: Romanipen vs. rap. Recenzja serialu „Infamia”, polskiej nowości Netfliksa

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl