Zmarł muzyk Tadeusz Woźniak
Nie żyje Tadeusz Woźniak - wokalista, kompozytor i muzyk. Zmarł w wieku 77 lat. W dorobku miał muzykę m.in. do spektakli Teatru Telewizji i serialu „Plebania”.
O śmierci Tadeusza Woźniaka poinformowała w poniedziałek Biblioteka Narodowa, której muzyk trzy lata temu przekazał swoje archiwum obejmujące m.in. dokumenty osobiste, rękopisy, fotografie, nagrania i nagrody. 6 marca br. Woźniak skończył 77 lat.
Tadeusz Woźniak: „Zegarmistrz światła”, piosenka do „Plebanii”, muzyka do teatrów
Tadeusz Woźniak zadebiutował w 1966 pod pseudonimem „Daniel Dan” w zespole Dzikusy podczas I Radiowej Giełdy Piosenki. Występował m.in. z Niebiesko-Czarnymi i Czesławem Niemenem, poza tym śpiewał z grupą Czterech, z którą dokonał pierwszych nagrań dla Programu III Polskiego Radia. W 1967 zadebiutował jako kompozytor, pisząc muzykę do wierszy Juliana Tuwima, Bolesława Leśmiana, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Po zwycięstwie z utworem „Hej, Hanno” na Telewizyjnej Giełdzie Piosenki w 1967 otrzymał zaproszenie do udziału w festiwalu w Opolu. W 1972 roku za wykonanie utworu „Zegarmistrz światła” otrzymał na tym festiwalu nagrodę główną.
Był również wykonawcą utworów takich jak "Smak i zapach pomarańczy", "To będzie syn" oraz "Mamela". Jego dyskografia obejmuje m.in. albumy "Odcień ciszy" (1974), "Tak, tak - to ptak" (1996), "Conieco" (1997), "Ballady Polskie (2001), "Tadeusz Woźniak... plus... Tadeusz Woźniak" (2010), "Ziemia" (2015).
Od 1976 r. do 1979 r. był kierownikiem muzycznym w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, a od 1988 r. do 1993 r. - w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Tworzył także muzykę do spektakli Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Teatru Polskiego w Poznaniu, Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu i Teatru Rozmaitości w Warszawie. Szczególne uznanie zapewniła mu muzyka do "Wesela" wg Wyspiańskiego w reż. Romana Kordzińskiego oraz do "Mistrza i Małgorzaty wg Bułhakowa w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego. Popularność przyniosła mu także muzyka do "Lata Muminków" wg Jansson w reż. Marczewskiego.
Woźniak komponował muzykę do filmów "Marcel wyrusza w świat" Krzysztofa Rynkiewicza, "Filemon i przyjaciele" Ryszarda Szymczaka i Ireneusza Czesnego, "Apteka Pod Orłem" Krzysztofa Miklaszewskiego, "Kochana córeczko" Ewy Żmigrodzkiej i Krzysztofa Zwolińskiego oraz odnowionej wersji "Pana Tadeusza" Ryszarda Ordyńskiego. Stworzył też muzykę m.in. do seriali "Plebania", "Tylko tato", "8 kontynent" i "Za siedmioma duchami".
Piosenki z jego muzyką śpiewali m.in.: Elżbieta Adamiak, Michał Bajor, Anna Chodakowska, Bernard Ładysz, Andrzej Poniedzielski, Krystyna Prońko, Zbigniew Wodecki, Wojciech Malajkat, Jolanta Majchrzak-Woźniak, Krzysztof Majchrzak i zespół Alibabki.
Łącznie Tadeusz Woźniak napisał muzykę do kilkuset piosenek, prawie 100 inscenizacji w teatrach dramatycznych, wielu przedstawień Teatru Telewizji, a także do programów poetyckich i artystycznych oraz filmów dokumentalnych i animowanych.
W 2005 został odznaczony przez ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a dziewięć lat później otrzymał od prezydenta Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia artystyczne.
W 2017 r. nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się książka "Zegarmistrz Światła. Tadeusz Woźniak w rozmowie z Witoldem Górką", w której kompozytor opowiedział o swoim procesie twórczym. W maju br. podczas uroczystego otwarcia dla zwiedzających Pałacu Rzeczypospolitej przy Placu Krasińskich w Warszawie wybrzmiał utwór "Słowo", który Woźniak skomponował na tę okazję.
W rozmowie z PAP Maria Szabłowska wyznała, że trudno jest jej mówić o muzyku w czasie przeszłym. - Jako artysta towarzyszył mi, jako dziennikarce, całe moje zawodowe życie. Poznaliśmy się bardzo wcześnie, jeszcze na etapie przeboju „Hej Hanno”, który skomponowała dla niego Kasia Gaertner. Bardzo lubiła Tadeusza i dała mu szansę - była już wtedy bardzo rozchwytywaną kompozytorką - powiedziała. - Podczas przygotowania jednej ze swoich audycji, spytałam Kasię, jakby określiła Tadeusza. Powiedziała, że bardzo lubi z nim pracować, ponieważ on lubi swoją pracę i wie, jak ją wykonywać - wspominała.
Szabłowska podkreśliła, że Tadeusz Woźniak był "bardzo fajnym, otwartym, inteligentnym człowiekiem". - Tadeusz zawsze był pełen entuzjazmu - dodała.
Zwróciła także uwagę, że rodzina Woźniaków wspólnie występowała. - Jak słyszałam hasło „śpiewająca, występująca rodzina”, to właśnie Woźniakowie przychodzili mi do głowy - powiedziała. Przypomniała, że rodzina Woźniaków jeździła na festiwale, m.in. do Świnoujścia. - Muzyka jednoczyła ich jeszcze bardziej. Czasami członkowie rodzin muzycznych, artystycznych pracujących w tej samej branży, konkurują ze sobą, ale tu była harmonia. Oni szalenie wspierali syna, syn był dumny z rodziców - powiedziała dziennikarka.
Maria Szabłowska odniosła się również do piosenki "Zegarmistrz światła". - Byłam na festiwalu w Opolu, kiedy piosenka została pokazana szerokiej publiczności. Słyszałam o niej różne, sprzeczne ze sobą opinie. Wtedy byłam bardzo młodą dziennikarką, a opinia starszych dziennikarzy muzycznych była o tej piosence, jak i o fakcie, że Tadeusz ośmielił się zaśpiewać w Opolu taką piosenkę była raczej niedobra. Przeważały głosy mówiące o tym, że jak to można napisać piosenkę o śmierci i wykonać ją w dodatku na festiwalu, który jest świętem i radością - przypomniała.
Dziennikarka podkreśliła, że kiedy usłyszy się tę piosenkę po raz pierwszy, "wywiera ona na człowieku wstrząsające wrażenie". - Kiedy teraz Tadeusz umarł, przyszedł po niego „Zegarmistrz światła”, sam wyśpiewał piosenkę na swoją śmierć - dodała.
Dołącz do dyskusji: Zmarł muzyk Tadeusz Woźniak