SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarz Trójki przypomniał głosy legend stacji. Polskie Radio: to samowolne przekształcenie audycji muzycznej

W środę wieczorem Michał Margański na antenie Trójki przypomniał jej wieloletnich dziennikarzy. W trakcie audycji interweniował dyrektor rozgłośni. Polskie Radio tłumaczy, że „w sytuacji samowolnego przekształcenia audycji muzycznej w program o innym charakterze - co za tym idzie zaburzenia proporcji gatunków, nadawca ma obowiązek podjęcia reakcji”.

Michał Margański na początku swojej audycji „AnagrammarganA” po godz. 23 przypomniał, że po ogłoszeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego Trójka na trzy miesiące przerwała emisję, a po jej wznowieniu pracę w rozgłośni zaczął Marek Niedźwiecki, który stworzył listę przebojów. Wyemitowano królującą wówczas w tym zestawieniu piosenkę „To tylko tango” Maanamu.

Zaraz potem na antenie pojawiło się długie nagranie, w którym na tle kompozycji „Bolero” Ravela dodano zabawne wypowiedzi, żarty i wpadki antenowe wieloletnich dziennikarzy Trójką, m.in. Wojciecha Manna, Michała Olszańskiego, Kuby Strzyczkowskiego, Piotra Stelmacha, Artura Andrusa i dziennikarzy prowadzących serwisy informacyjne. - Dziś nieco specjalne wydanie mojego palindromu. Chciałbym sięgnąć do archiwów - zaznaczył Margański.

Po mniej więcej trzydziestu minutach nagranie nagle, w pół słowa się skończyło, zastąpiła je muzyka elektroniczna, która była nadawana do północy. Michał Margański nie wrócił już na antenę.

 

- We „wstecznej” chciałem powiedzieć, że tak jak w stanie wojennym usuwano, zwalniano ludzi z pracy, tak moi znajomi zostali przez te osiem lat wyrzuceni albo po prostu sami odeszli z radia - stwierdził Michał Margański w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Emisję kompilacji z głosami dawnych dziennikarzy Trójki przerwał, bo polecił mu to telefonicznie dyrektor rozgłośni Marcin Wąsiewicz. - Spodziewałem się, że coś się może wydarzyć, ale nie spodziewałem się, że nie będę mógł nawet powiedzieć „wstecznej” - zaznaczył Margański.

Polskie Radio o „zaburzeniu proporcji gatunków”

Rzeczniczka Polskiego Radia Monika Kuś w odpowiedzi na pytania Wirtualnemedia.pl przekazała, że „AnagrammarganA” jest zaklasyfikowana jako audycja kulturalna, autorska audycja muzyczna, a nie publicystyczna, czy rozrywkowa (satyryczna). - Autor zresztą szczegółowo opisał swój program w portalu polskieradio.pl/trojka. W planach programowo-finansowych zawarte są dokładne proporcje poszczególnych gatunków prezentowanych na antenie - zaznaczyła.

Dodała, że Margański nie zgłaszał kierownictwu redakcji muzycznej ani dyrekcji Trójki, że chce zmienić gatunek swojej audycji czy przygotować wydanie specjalne z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. - Była to samowolna decyzja red. Margańskiego - podkreśliła.

Polskie Radio w swoich planach programowo-finansowych zapisało dokładne proporcje poszczególnych gatunków w poszczególnych stacjach. - Do obowiązków Dyrektora Programu, który - co warto podkreślić jest jednocześnie Redaktorem Naczelnym - należy sprawowanie kontroli nad prawidłową realizacją tych zobowiązań.  W sytuacji samowolnego przekształcenia audycji muzycznej, w program o innym charakterze - co za tym idzie zaburzenia proporcji gatunków, nadawca ma obowiązek podjęcia reakcji. Zaburzenie proporcji gatunków może skutkować zastosowaniem sankcji wobec Spółki przez regulatora (KRRiT) - stwierdziła rzeczniczka Polskiego Radia.

Wypowiedzi także obecnych dziennikarzy Polskiego Radia

Rzeczniczka nadawcy zwróciła uwagę, że na antenie pojawiły się wypowiedzi nie tylko byłych, lecz także obecnych dziennikarzy Trójki i innych anten Polskiego Radia. - Warto podkreślić, że żadna z osób nie została przedstawiona, co dla słuchaczy i odbiorców programu pozostawało niejasne, nieprecyzyjne i mogło wprowadzać w błąd. Tym bardziej, że w kontekście dziennikarzy wymienianych przez red. Margańskiego, jako zwolnionych oraz osób, które same zrezygnowały z pracy w Programie Trzecim, autor użył głosów dziennikarzy nadal pracujących w Trójce - Piotr Baron, czy Polskim Radiu - Marek Wałkuski - opisała.

Zaznaczyła, że „źródło pochodzenia nagrań, a tym samym autorstwo, które nadawca ma obowiązek wykazać, pozostają nieznane dyrekcji Programu Trzeciego”. - Mogą pochodzić z archiwów nadawcy lub zasobów prywatnych. Dyrekcja Trójki nie otrzymała informacji od autora programu, czy wszystkie osoby, których głosy zostały użyte w audycji, wyraziły na to zgodę - zwłaszcza odnosząc się do tematyki i kontekstu prezentowanego na antenie - wyliczyła.

W Polskim Radiu obecnie trwa wyjaśnianie sytuacji w audycji Margańskiego. Dziennikarz powiedział nam, że dyrektor Trójki zaprosił go na spotkanie w czwartek przed południem. - Nie jestem w stanie tam pójść, muszę chyba wziąć urlop na żądanie. Od dwóch lat jestem w trakcie leczenia farmakologicznego - stwierdził.

- Celem spotkania miało być wyjaśnienie, z jakiego powodu zamiast zaplanowanej audycji muzycznej, pojawiła się nagle audycja słowna - przekazała nam rzeczniczka Polskiego Radia.

Zapowiedziała, że dyrekcja Trójki „rozważy wprowadzenie dodatkowych rozwiązań w redakcji, które pozwolą zapobiec narażaniu publicznego nadawcy na ryzyko naruszania ustawy o radiofonii i telewizji”. - Kwestie te zostaną omówione z red. Margańskim, w momencie, w którym pojawi się w pracy - dodała.

Od sierpnia do października br. Trójka miała 1,8 proc. udziału w rynku słuchalności, o 0,2 pkt proc. mniej niż rok wcześniej (według badania Radio Track Kantar Polska).

Dołącz do dyskusji: Dziennikarz Trójki przypomniał głosy legend stacji. Polskie Radio: to samowolne przekształcenie audycji muzycznej

66 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zarejestrowane nagranie:
https://www.youtube.com/watch?v=Z8vs7aNWu6s
odpowiedź
User
gfdfg
Cwaniak. Dzięki temu gość zaklepał sobie dalszą pracę. Zyska status buntownika i przyszłej gwiazdy. A to zwykły karierowicz

odpowiedź
User
Gin
Ciekawe, pan od muzyki lizus, prezeski i wazeliniarz pisu, notorycznie zmieniał charakter audycji. Począwszy od prostackich i camskich audycji, promowania swojego pato-yt, pieśni biesiadnych, opowieści o spożywaniu a skończywszy na tekstach jestem kierownikiem to mi można - i adekwatnie do tego rozwalaniu anteny. A to zaspał bo pochlał a to t.e.r.r.o.r.y.zował zachlany realizatorów i audycje wchodziły z godzinnym opóźnieniem albo w ogóle. No ale to był ulubieniec prezeski, można mu było. Tak właśnie wygląda radio 2.0 a la prezes K.
odpowiedź