Powstaje biuro korespondentów Telewizji Polskiej w Kijowie, będzie relacjonować także wydarzenia w Rosji

Placówka Telewizji Polskiej w Kijowie ma ruszyć jesienią br. Obecnie trwają ostatnie prace przygotowawcze, a także starania związane z przyznaniem dziennikarzom TVP akredytacji. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, reporterzy zaczną pracę w drugiej połowie listopada br.

Jak ustaliliśmy, będą pracowali co prawda w stolicy Ukrainy, lecz mają przygotowywać korespondencje nie tylko z tego kraju: będą relacjonowali wszystko to, co dzieje się na Wschodzie. Szczególny nacisk ma być położony na korespondencje z Rosji, z której Tomasz Jędruchów musiał wyjechać na początku września br.

Brak akredytacji

Nowa placówka ma rozwiązać problem, jaki stanął przed Telewizją Polską w kwietniu br., gdy Tomasz Jędruchów dowiedział się od rosyjskiego MSZ-tu, że nie będzie miał przedłużonej akredytacji. Choć nie powiedziano tego wprost, z rozmowy wynikało, że są to reperkusje, które Moskwa wdraża za politykę Polski względem Rosji, a także za działania Telewizji Polskiej krytykującej rosyjską politykę. Rosja wyraźnie dała też do zrozumienia, że akredytacji nie dostanie również żaden inny dziennikarz TVP.

Jędruchów był stałym korespondentem Telewizji Polskiej w Moskwie ponad pięć lat, od czerwca 2016 roku. Wcześniej, w latach 2008-2011, regularnie przyjeżdżał do Rosji jako wysłannik Polskiego Radia w Pradze.

W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 330 mln zł do 3,04 mld zł, a koszty jej działalności zwiększyły się o 120 mln zł do 2,82 mld zł. Wpływy nadawcy z reklam i sponsoringu zmalały o 12 proc. do 740 mln zł, natomiast z abonamentu rtv i zeszłorocznej rekompensaty wyniosły 2,04 mld zł (to 584 mln zł więcej niż w 2019 roku). Na koniec grudnia 2020 roku w spółce było zatrudnionych 2867 osób, to więcej o 42 osoby. W oddziałach pracowało 716 osób (więcej o 12 osób w porównaniu do 2019 roku).