Kobiety poddano jednocześnie rezonansowi magnetycznemu, żeby sprawdzić, jaki obszar mózgu uaktywnia się u nich pod wpływem danego zapachu. Okazało się, że po rozpoznaniu własnego, aktywował się obszar odpowiedzialny m.in. za równowagę emocjonalną. Naukowcy doszli na tej podstawie do wniosku, że szukając partnera, największy pociąg odczuwamy do tych osób, których zapach jest zbliżony do naszego. Jednocześnie - zupełnie nieświadomie - sami dobieramy zapachy tak, by podkreslić i wzmocnić woń naszego ciała, a tym samym "zareklamować" przed potencjalnym partnerem nasz system odpornościowy.
Wybieramy to, co znamy
Nie od dziś wiadomo, że nie tylko zwierzęta, ale również i ludzie dobierają się w pary pod wpływem naturalnego zapachu. Nie chodzi tu o gryzącą woń potu, na którą wpływ mają m.in. potrawy, które spożywamy i bakterie, ale zapach warunkowany przez geny. Ujawnia on bowiem informacje o naszym systemie immunologicznym. Na partnera wybieramy więc osobę, która pachnie tak, jak my. Dzięki temu nasze dzieci mają lepszą odporność, są zdrowsze i nie zapadają na różnego rodzaju choroby.
Biolodzy z Instytutu Maca Plancka twierdzą, że jeśli wybierzemy perfumy, które będą wzmacniać nasz naturalny zapach, łatwiej odnajdziemy osobę, z którą zwiążemy swoją przyszłość, a tym samym zapewnimy naszym dzieciom zdrowie i odporność. Przekonują jednoczesnie, że od tej pory komunikacja seksualna będzie zdecydowanie łatwiejsza, a to odkrycie może stać sie początkiem nowej ery w branży zapachowej, torując drogę dla "eliksirów miłości".
Sceptycy zastanawiają się czy niemieckie odkrycie to jeszcze perfumy, czy już naturanie wydzielane przez każdy organizm feromony? Jedno jest pewne - jeśli potrafią przyciągnąć do nas idealnie dobranego partnera - dlaczego ich nie przetestować?
Źródło: phys.org, tm