PKN Orlen, czyli jedna z największych polskich firm dokonała odpisu aktualizującego wartość swojej litewskiej oraz czeskiej inwestycji. W rezultacie petrochemiczny gigant w drugim kwartale zanotował 5,39 mld zł straty netto. Analitycy spodziewali się ponad 300 mln zł zysku. Czy za błędy polityczne zapłacimy przy dystrybutorach?
Orlen utworzył odpis zmniejszający wartość Orlen Lietuva o 4,2 mld złotych. Ponadto obniżył wartość czeskiego Unipetrolu o 0,7 mld zł. Po uwzględnieniu powyższych odpisów wartość księgowa Grupy Orlen Lietuva wynosi 0,5 mld zł, a Grupy Unipetrol 0,1 mld zł.
– Istnieje spora szansa, że za błędy polityczne zapłacą klienci. Straty trzeba wyrównać, a pieniądze na inwestycje nie biorą się znikąd. Możliwe, że ceny na stacjach wzrosną o kilka groszy, ale nie będą to wielkie wzrosty. Konkurencja na rynku wbrew pozorom jest spora a ceny paliw bardziej zależą od sytuacji na rynkach światowych. Kierowcy są bardzo wrażliwi na manipulowanie marżą, bardziej spodziewałbym się podwyżek w ofercie pozapaliwowej – mówi Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Spółka podała, że w latach 2014-2017 na rozwój koncern przeznaczy 10,8 mld zł, w tym 6,4 mld zł na segment downstream (rafineria, petrochemia, energetyka), 3,2 mld zł na wydobycie oraz 1,2 mld zł na segment detaliczny. Prace modernizacyjne związane z utrzymaniem sprawności instalacji i wypełnianiem wymogów regulacyjnych pochłoną 5,5 mld zł.
- Gdy w 2006 roku Orlen kupował Możejki, nikt nie miał wątpliwości, że inwestycja giełdowej firmy wpisuje się w „jagiellońską” politykę ówczesnych władz. Chodziło o to, aby należąca do Skarbu Państwa spółka stała się jednym z największych odbiorców rosyjskiej ropy, poprawiając swoją pozycję negocjacyjną i tworząc środkowoeuropejskiego giganta paliwowego. Niezależnie od oceny tej polityki, zakup litewskiej rafinerii okazał się dla Orlenu strzałem w stopę. Już w momencie zakupu analitycy twierdzili, że cena jest stanowczo za wysoka, zwłaszcza w kontekście ogromnych potrzeb inwestycyjnych w przestarzałej rafinerii - komentuje Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.
Orlen spisał Możejki na straty
„Pogorszenie obecnej sytuacji oraz perspektyw poprawy parametrów makro” to obok „aktualizacji strategii” i niskiej wyceny akcji na bazie wartości księgowej główne przyczyny, dla których zarząd Orlenu zdecydował się drastycznie obniżyć wartość swoich zagranicznych aktywów. Wycena Orlen Lietuva (czyli Możejek) została obniżona z 4,7 do 0,5 mld złotych, a Unipetrolu z 0,8 do zaledwie 0,1 mld zł. W praktyce oznacza to spisanie na straty dwóch z trzech największych inwestycji Orlenu z ostatnich lat.
- Polski gigant petrochemiczny raczej jest niezagrożony. Zmiana wartości księgowych ma wymiar formalny, ale nie wpłynie na pozycje spółki. Niemniej obecna sytuacja geopolityczna, a zwłaszcza sytuacja za wschodnią granicą sprawia, że ważne z punktu widzenia strategii i interesów Polski państwowe spółki powinny być pod stałą kontrolą i ochroną – dodaje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Więcej na ten temat w artykule: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Orlen-spisal-Mozejki-na-straty-7216823.html
Analizy Bankier.pl
dostarczył infoWire.pl