szpachlowanie sufitów podwieszanych

quent Data ostatniej zmiany: 2012-04-29 12:37:06

szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 09:50:09 - quent

Zabieram się za tę robotę właśnie.
Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
poukładać w głowie.
Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze mnie?
W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam fizelinę
to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym gipsować
całych płyt bo się za...bię :-(

Jak sobie z tym radzicie?

--
Pozdr.
Q




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 09:59:54 - Marek Dyjor

quent wrote:
> Zabieram się za tę robotę właśnie.
> Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
> Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to
> jakoś poukładać w głowie.
> Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
> Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
> mnie? W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię
> tam fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie
> chciałbym gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
>
> Jak sobie z tym radzicie?

wynajmuje kogos kto to potrafiii :)

powiem szczerze w jednym pomieszczeniu sam sie w to bawiłem a to tylko było
6 m2.

nigdy więcej.





Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 10:41:33 - 4CX250

Użytkownik quent napisał w wiadomości
news:4f98fe29$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...
> Zabieram się za tę robotę właśnie.
> Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
> Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
> poukładać w głowie.
> Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
> Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
> mnie?
> W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
> fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym
> gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
>
> Jak sobie z tym radzicie?

Te nieoryginalne łączenia musisz przygotować poprzez nacięcie w obu płytach
małej fazki 0,3-0,5cm pod kątem 45st. Najpierw szpachlujesz na płasko bez
bandażu po to aby tylko wypełnić klejem sfazowaną fugę nie zostawiając ani
grama gipsu poza fugą na powierzchni płyty. Gips przy wiązaniu kurzczy się
gdyż odparowuje woda i jak tego nie zrobisz to licz się z powstałymi
pęcherzami powietrza pod bandażem gdybyś od razu go chciał kłaść. Dopiero
jak stwardnieje nakładasz cienki film gipsu, szybciutko rozciągasz bandaż,
wcizkasz małą szpachelką i zakrywasz cienką ale szeroką warstwą gipsu. Jak
masz dobrze przygotowaną masę szpachlową to wyjśc powinna gładka
powierzchnia bez ciągnącycjh się rys. Szpachluje się z naddatkiem szerszym
pasem za pomocą tzw pióra o długości 40-50cm i kontroluje świecąc halogenem
z boku. Jeżeli stwierdzisz że przy różnych kątach padania światła wzgórek
jest niezauważalny to tak zostawiasz. Szpachlując piórem nie dociskaj go
zbyt mocno a i staraj się aby samo pióro było proste i podczas szpachlowania
w miarę prosto je prowadź.
Dobre szpachlowanie a nie lepienie i potem szlifowanie to sztuka. Sztuką
jest też samo przygotowanie masy szpachlowej. Źle przygotujesz to licz się z
dupianym efektem. Nie kupuj badziewia do szpachlowania jak jakieś nida gipsy
czy inne wynalazki bo się potniesz. Tylko K1 albo rigips lub knauf
fugenfuller. Ja jak szpachluję to zawsze nakładam 3 czasem cztery warstwy.
Pierwsze dwie są decydujące o efektach świetlnych pod róznym kątem padania a
ostatnie o tym czy coś będzie widać przez farbę czy nie, czyli rysy itp.

Marek




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 10:47:06 - 4CX250

A i jeszcze jedno. Jak żeś nie wprawiony to licz się z bólem rąk, palców,
alergią na pył, chwilami zwątpienia, wkurwienia i żalu że wogóle się za to
zabrałeś. Ja to wykonywałem przez kilka ładnych lat zawodowo mimo że jestem
elektronik i wiem czym to śmierdzi. To było dobre jak mi dobrze płacono za
granicą i dzięk temu się dorobiłem ale samemu w domu w celu zaoszczędzenia
grosza to jest się nad czym zastanawiać.

Marek




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 11:19:45 - Ariusz

W dniu 2012-04-26 09:50, quent pisze:
> Zabieram się za tę robotę właśnie.
> Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
> Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
> poukładać w głowie.
> Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
> Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze mnie?
> W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
> fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym
> gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
>
> Jak sobie z tym radzicie?
>
120m bez doświadczenia?. Proponuję ci abyś przez 10 min. Stojąc na
drabinie potrzymał rękę w górze, a może tak z 5 min z 0,5 kg obciążeniem.

Ariusz



Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 11:40:22 - quent

Słuchajcie no Panowie :-)
Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

Proszę Was o poradę techniczną a nie o wsparcie duchowe - za które swoją
drogą bardzo Wam dziękuję ;-P

Q




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 12:58:12 - s_13

> Słuchajcie no Panowie :-)
> Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
> ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
> podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
> płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

no, jeśli tak... :-)
poczytaj sobie na stronach producentów systemów, np. u Knauffa są opisy z
rysunkami, nawet na youtube coś tam jest....
ja też robiłem sam, może nie do końca po bożemu, ale wyszło nieźle...
płyty na łączeniach ścinałem pod katem, żeby wyszła szczelina V, zwykłym
nożykiem, niektóre szczeliny robiłem już po przykręceniu płyt, potem
szpachlowałem to Rigips Vario, specjalnym do łączenia płyt, kolor miał po
wyschnięciu kremowy, od razu na każdy odcinek, póki nie związało
przyklejałem fizelinę i zaszpachlowywałem cienko tym samym gipsem, dokładnie
przesączając fizelinę, robiłem to stalową prostokątną pacą, robiłem to w
miarę dokładnie, bez grubych nierówności, bo szlifowanie tego to masakra...
potem wyrównywałem papierem ściernym grubsze skazy, następnie pierwsza
warstwa gładzi finiszowej, tu sprawdził się Cekol C-45 (Rigips pro finish
okazał się gówniany, były w nim początkowo niezauważalne drobne ziarenka,
które uniemożliwiały dokładne szpachlowanie, ciągniesz pacę równo, a tu
nagle zgrzyt i rysa do gołej płyty... trzy kolejne opakowania miały to
samo...), ta sama paca i dokładnie, jak najrówniej, na szerokośc tych co
najmniej 30 cm, jak wyschło, to znowu papier ścierny w rękę, i im dokładniej
był zrobiony poprzedni etap, tym mniej szlifowania, potem druga warstwa ,
cieniutko wypełniając rysy w poprzedniej, potem już było w zasadzie ok, ale
gdzie niegdzie trzeba było jeszcze raz wykonać szlifowanie i
szpachlowanie... oczywiście dochodzą jeszcze rożnej maści narożniki, taśmy,
też trochę roboty jest...
może cię zaskoczy, ale po rozpoczęciu roboty okazało się, że warstwę
finiszową łatwiej jest kłaść po całości płyt, jak nabrałem wprawy, to szło
automatycznie i łatwiej, niż niwelowanie garbów na łączeniach płyt, a
efekt lepszy i odpada problem z odcieniami, wsiąkaniem farby przy malowaniu
po niezaszpachlowanej płycie i spoinach.
powodzenia...

pozdrawiam
s_13




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 16:42:20 - Marek Dyjor

quent wrote:
> Słuchajcie no Panowie :-)
> Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą
> którą ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem
> zrobiłem sam całą podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2
> i przykręciłem do nich płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś
> gipsy??

bo to wszytsko to jest luzik, miód mydło i balsam dla rąk...


a szpachlowanie sufitów to jest coś czym można by bojowników alakidy
torturować.




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 19:14:42 - quent

On 2012-04-26 16:42, Marek Dyjor wrote:
> bo to wszytsko to jest luzik, miód mydło i balsam dla rąk...
>
>
> a szpachlowanie sufitów to jest coś czym można by bojowników alakidy
> torturować.

Za 150 zl na 3 dni mogę w Ramirencie pożyczyć takie cuś
www.festool.pl/Produkty/Product-Tour/Planex/PublishingImages/8PLANEX325.jpg

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info



Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-26 23:57:36 - Jackare

Użytkownik quent napisał w wiadomości
news:4f998280$1@news.home.net.pl...
> On 2012-04-26 16:42, Marek Dyjor wrote:
>> bo to wszytsko to jest luzik, miód mydło i balsam dla rąk...
>>
>>
>> a szpachlowanie sufitów to jest coś czym można by bojowników alakidy
>> torturować.
>
> Za 150 zl na 3 dni mogę w Ramirencie pożyczyć takie cuś
> www.festool.pl/Produkty/Product-Tour/Planex/PublishingImages/8PLANEX325.jpg
>
Żyrafa. Żyrafą też trzeba umieć pracować. Bez wprawy odbija od sufitu i
wycina wcięcia tam gdzie dotknie brzegiem a nie całą powierzchnią tarczy.
Posłuchaj innych i daj sobie powiedzieć że o jakości wykonania robót typowo
wykończeniowych decydują nie dobre chęci a doświadczenie, umiejętności,
posiadane patenty, sztuka oszukiwania (nie trzeba się przykładać dla idei
w miejscach gdzie czegoś nie widać, gdzie w jakiś specyficzny sposób pada
światło itd). Maszyna nie zrobi tego za Ciebie - to tylko przedłużenie ręki
i oszczędzacz czasu. Bez umiejętności można nią spieprzyć bardziej niż gdyby
robiłoby się ręcznie




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-27 00:31:53 - Bartek

quent wrote:
> Słuchajcie no Panowie :-)
> Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
> ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
> podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
> płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

Wszystko dopiero przed Tobą :) Ja oprócz elektryki, podbitki ścian działowych i
sufitów podwieszanych zrobiłem schody wewnętrzne i zewnętrzne, taras, kanalizę
na zewnątrz, ogrodzenie ze stali i klinkieru (musiałem nauczyć się spawać),
położyłem trochę płytek, zbudowałem kominek, zrobiłem instalację alarmową,
podbudowę na podjeździe i chodnikach (75 ton klińca). Teraz, po 2 latach
mieszkania, zabieram się za układanie kostki granitowej.
Samemu na budowie nie dasz rady tylko stropu wylać, bo Ci beton stężeje zanim go
wrzucisz na górę.

> Proszę Was o poradę techniczną a nie o wsparcie duchowe - za które swoją drogą
> bardzo Wam dziękuję ;-P

Ja to robiłem metodą mokre na mokre: najpierw w fugę pakowałem uniflott i
zacierałem na zero. Po chwili kładłem cienką warstwę uniflottu i zatapiałem
bandaż. Zaciągałem to szpachelką ok. 12cm. Po kolejnej chwili, gładzią megaron i
pacą blaszaną szpachlowałem połączenie, nakładając cieniutką warstwę. Kolejna
warstwa megaronu po wyschnięciu poprzedniej i zaciąganie piórem.
Nie zrobiłem tego dużo, może z 50m2, bo znalazłem gościa, który mi 300m2 za
1800zł poszpachlował i pomalował na gotowo :)
Pamiętaj o zagruntowaniu wszystkich łączeń przed szpachlowaniem!

--
Bartek




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-27 09:10:38 - Ariusz

W dniu 2012-04-26 11:40, quent pisze:
> Słuchajcie no Panowie :-)
> Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą
> którą ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem
> sam całą podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i
> przykręciłem do nich płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??
>
> Proszę Was o poradę techniczną a nie o wsparcie duchowe - za które swoją
> drogą bardzo Wam dziękuję ;-P
>
> Q

No to ja się wypisuję z rad o ile miałem okazję szpachlować i kręcić
płyty to w domu sobie odpuściłem bo i wiedzy za mało siły nie te :)
Choć też sporo robiłem sam np. elektryka (bruzdy, przewody,
podłączenia,...), płytki, malowanie,...

Jedyne co ci mogę poradzić to trzymać się instrukcji któregoś z producentów.

I życzę ci powodzenia.

Ariusz



Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-27 16:05:32 - Ergie

> Użytkownik quent napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:4f98fe29$0$1313$65785112@news.neostrada.pl... Zabieram się za
> tę robotę właśnie.

Witam!

Kiedyś zrobiłem gładzie w kilku mieszkaniach i zgadzam się z kolegami, że
jest ciężko, ale IMO jest to ostatnia rzecz którą bym dał komuś innemu do
zrobienia u mnie. Źle położona gładź psuje efekt równych ścian i dobrej
farby.

Ja jeszcze nie widziałem gładzi lepiej położonej niż sam to potrafię zrobić
niezależnie od tego czy robiła to firma za grube tysiące czy pan Kazio
złota rączka za grosze. Dlatego wbrew innym gorąco Cię zachęcam abyś to
zrobił samemu tym bardziej, że jak widzę masz dwie prawe ręce.

Co do spraw technicznych to:
- Używałem gotowej szpachlówki firmy Cathal (czy jakoś podobnie - do
dostania w niektórych sklepach na śląsku) i nadal będę jej używał.
- Spoiny między płytami po sfazowaniu wypełniałem klejem gipsowym (nie
pamiętam producenta) i na to siatka samoprzylepna z rolki. Całość pokrywałem
dwiema warstwami szpachlówki. Nigdy nic nie popękało
- Zawsze szpachlowałem całe płyty i tak też zrobię u siebie - nie ma
problemu z górkami i z nierównym piciem farby.

IMO nie warto bawić się w nakładanie kilku cieniutkich warstw tylko na
spoinę bo zabiera to więcej czasu niż położenie gładzi na całości, a gdy
kładziesz gładź tylko na spoinę to musisz ją położyć naprawdę cieniutko a
później jak coś jest nie tak to przy szlifowaniu łatwo uszkodzić karton obok
i już pojawia się inna faktura co widać po pomalowaniu.

Ja zamiast tego jednego dnia kładę gładź na całość, drugiego szlifuję,
odpylam i kładę drugą warstwę. Trzeciego szlifuję i gotowe. Oczywiście nie
są to zajęcia na cały dzień tylko na kilka godzin każdego dnia.

Pozdrawiam
Ergie




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-27 16:02:57 - Samotnik

Dnia 26.04.2012 Adams napisał/a:
> Ja mysle ze nalezy zrobic samemu takie obnizenie poprzez zeszliwowanie
> krawedzi i na to siatka ;-)

Rozumiem, że siatka ma być TYLKO w obniżeniu? Tzn nie może
zachodzić na płaskie (docelowe) powierzchnie płyt? Nigdy nie widziałem, jak
ktoś to robił i zawsze się zastanawiałem czytając opisy, jakim cudem da się
to zrobić bez wzgórka powstałego w miejscu, gdzie siatka jest na
powierzchni płyty
--
Samotnik




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-27 18:35:00 - s_13

> Rozumiem, że siatka ma być TYLKO w obniżeniu? Tzn nie może
> zachodzić na płaskie (docelowe) powierzchnie płyt? Nigdy nie widziałem,
> jak
> ktoś to robił i zawsze się zastanawiałem czytając opisy, jakim cudem da
> się
> to zrobić bez wzgórka powstałego w miejscu, gdzie siatka jest na
> powierzchni płyty

no raczej tak wyciąć dołek raczej się nie da, musiałbyś ścinać karton a on
(razem z tym z drugiej strony) trzyma całą płytę w kupie, poza tym na brzegu
płyty są zazwyczaj wkręty mocujące ja do stelaża, więc wycina się tylko
szczelinę w kształt V, można to zrobić przed przykręceniem, albo po za
pomocą nożyka z wymiennymi ostrzami służącego do cięcia płyt
BTW szpachlowanie całości powierzchni wydaje mi się wcale nie bardziej
pracochłonną czynnością niż tylko łączenia i zabawa z niwelowaniem garbu,
biorąc pod uwagę jeszcze gipsowe ciapki maskujące wkręty w środku płyty...

pozdrawiam
s_13




Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych

2012-04-29 12:37:06 - quent

On 2012-04-26 10:11, Marek wrote:
> A na jakie masy sie zdecydowales?

Kupilem Knauf uniflot i gotową zaprawę Cekol B-45 finisz
Właśnie skończyłem robić fazki i gruntować spoiny.
Teraz chcę wszystkie oryginalne rowki na łączeniach płyt i te
nieoryginalne wypełnić Knauf-em uniflot.
Potem jak przeschnie ponaklejema wszędzie siatkę samoprzylepną Norgips.
I zacznę na to warstwę Uniflota.
Potem przecierka i albo znów uniflotem albo już pojadę tym cekolem
gotowym szeroko... nie wiem zobaczę.
:-)

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS