drzewa

identyfikator: 20040501 Data ostatniej zmiany: 2012-07-13 11:11:22

drzewa

2012-07-02 13:24:25 - identyfikator: 20040501

czy istnieją jakieś firmy które mogłyby usunąc mi z posesji drzewa razem z
korzeniami? ile coś takiego może kosztować?




Re: drzewa

2012-07-02 14:18:10 - Andrzej Lawa

W dniu 02.07.2012 13:24, identyfikator: 20040501 pisze:
> czy istnieją jakieś firmy które mogłyby usunąc mi z posesji drzewa razem
> z korzeniami?

Tak.

> ile coś takiego może kosztować?

www.google.com/search?q=usługi+przesadzanie+drzew&ie=UTF-8&oe=UTF-8

(jeśli chodzi o przesadzenie w inne miejsce, bo samo usunięcie to taniej
zrealizujesz po ścięciu drzewa przy pomocy sąsiada z traktorem ;) )



Re: drzewa

2012-07-02 15:54:20 - wolim

W dniu 2012-07-02 13:24, identyfikator: 20040501 pisze:
> czy istnieją jakieś firmy które mogłyby usunąc mi z posesji drzewa razem
> z korzeniami? ile coś takiego może kosztować?

Daj znać potrzebującym sąsiadom, to Ci to wytną i wykarczują za darmo z
pocałowaniem w rękę. Sam chętnie dogadałbym się z takim sąsiadem jak Ty
i jeszcze bym Ci dobrą flachę postawił :)

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-02 20:05:06 - wowa


Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jss96e$2nk$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2012-07-02 13:24, identyfikator: 20040501 pisze:
>> czy istnieją jakieś firmy które mogłyby usunąc mi z posesji drzewa razem
>> z korzeniami? ile coś takiego może kosztować?
>
> Daj znać potrzebującym sąsiadom, to Ci to wytną i wykarczują za darmo z
> pocałowaniem w rękę. Sam chętnie dogadałbym się z takim sąsiadem jak Ty i
> jeszcze bym Ci dobrą flachę postawił :)
>
Acha :) A potem przyjdą urzędasy od zieleni i pacjent zapłaci pierdylion
złotówek od drzewka :) Najsampierw trza mieć bumagę urzędową! I tak normalna
firma bez bumagi nie kiwnie palcem. Chyba że owocowe.
Wojtek

--
Taaa... Oczywiście, są lekarze, którzy
poświęcają cały swój czas i wiedzę
dla dobra pacjenta...
np. dr Sowa, dr House...




Re: drzewa

2012-07-02 21:19:21 - wolim

W dniu 2012-07-02 20:05, wowa pisze:
>
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jss96e$2nk$1@usenet.news.interia.pl...
>> W dniu 2012-07-02 13:24, identyfikator: 20040501 pisze:
>>> czy istnieją jakieś firmy które mogłyby usunąc mi z posesji drzewa razem
>>> z korzeniami? ile coś takiego może kosztować?
>>
>> Daj znać potrzebującym sąsiadom, to Ci to wytną i wykarczują za darmo
>> z pocałowaniem w rękę. Sam chętnie dogadałbym się z takim sąsiadem jak
>> Ty i jeszcze bym Ci dobrą flachę postawił :)
>>
> Acha :) A potem przyjdą urzędasy od zieleni i pacjent zapłaci pierdylion
> złotówek od drzewka :) Najsampierw trza mieć bumagę urzędową! I tak
> normalna firma bez bumagi nie kiwnie palcem. Chyba że owocowe.

No ja z góry zakładam, że zezwolenie na wycinkę już jest.

Pozdrawiam,
MW




Re: drzewa

2012-07-03 15:45:35 - news

Użytkownik wowa napisał:
> Acha :) A potem przyjdą urzędasy od zieleni i pacjent zapłaci
> pierdylion złotówek od drzewka :) Najsampierw trza mieć
> bumagę urzędową! I tak normalna firma bez bumagi nie
> kiwnie palcem. Chyba że owocowe.

Więc po wycięciu trzeba wyłamać furtkę i zgłosić kradzież drzewa.
Albo jak przyjdą to mówić że się wycięło drzewa owocowe, bo niby skąd oni
wiedzę jakie ty sobie drzewa posadziłeś i ściąłeś?




Re: drzewa

2012-07-03 21:17:34 - wowa


Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff2f67d$1$26685$65785112@news.neostrada.pl...

> Albo jak przyjdą to mówić że się wycięło drzewa owocowe, bo niby skąd oni
> wiedzę jakie ty sobie drzewa posadziłeś i ściąłeś?

Mają na stanie takiego speca od drzewek. Przynajmniej w Krakowie.
Wojtek

--
Taaa... Oczywiście, są lekarze, którzy
poświęcają cały swój czas i wiedzę
dla dobra pacjenta...
np. dr Sowa, dr House...




Re: drzewa

2012-07-03 22:19:39 - news

Użytkownik wowa napisał :
> Mają na stanie takiego speca od drzewek.
> Przynajmniej w Krakowie.

Co im po specu jak drzewo wyciąłeś razem z korzeniem i sprzątnąłeś?
Panie tutaj nigdy żadne drzewo nie rosło:)




Re: drzewa

2012-07-05 00:58:23 - wowa


Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff35380$1$1310$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Co im po specu jak drzewo wyciąłeś razem z korzeniem i sprzątnąłeś?
> Panie tutaj nigdy żadne drzewo nie rosło:)
Rozglądnij się. Jesteś w Polsce. Tutaj są bardzo mili i serdeczni sąsiedzi.
:(
Wojtek

--
Taaa... Oczywiście, są lekarze, którzy
poświęcają cały swój czas i wiedzę
dla dobra pacjenta...
np. dr Sowa, dr House...




Re: drzewa

2012-07-05 16:13:41 - news

Użytkownik wowa napisał:
> Rozglądnij się. Jesteś w Polsce. Tutaj są bardzo mili
> i serdeczni sąsiedzi. :(

Tak wiem, dlatego napisałem jak należy traktować kapusiów.
Zresztą sąsiedzi nie mają nic do rzeczy, bo donosić sobie mogą co chcą,
nawet że bimber pędzę w piwnicy, ale bez dowodów to sobie mogą, bo nie ma
drzewa, nie było, więc kto twierdzi że było i na jakiej podstawie,
pomówienia?




Re: drzewa

2012-07-03 21:49:41 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff2f67d$1$26685$65785112@news.neostrada.pl...

>> Acha :) A potem przyjdą urzędasy od zieleni i pacjent zapłaci
>> pierdylion złotówek od drzewka :) Najsampierw trza mieć
>> bumagę urzędową! I tak normalna firma bez bumagi nie
>> kiwnie palcem. Chyba że owocowe.
>
> Więc po wycięciu trzeba wyłamać furtkę i zgłosić kradzież drzewa.

Bo urzędnicy są idiotami, którzy wierzą w takie bajeczki :)
Dopier.... karę, a Ty będziesz musiał udowodnić, że nie jesteś wielbłądem.

> Albo jak przyjdą to mówić że się wycięło drzewa owocowe, bo niby skąd oni
> wiedzę jakie ty sobie drzewa posadziłeś i ściąłeś?

Stąd, że pracownicy wydziału Ochrony Środowiska jeżdzą po miejscowościach i
nanoszą wszystkie drzewa oraz krzewy na mapy i wpisują je do rejestrów.





Re: drzewa

2012-07-03 22:17:29 - news

Użytkownik Plumpi napisał:
> Bo urzędnicy są idiotami, którzy wierzą w takie bajeczki :)
> Dopier.... karę, a Ty będziesz musiał udowodnić, że nie
> jesteś wielbłądem.

za co karę? przecież drzewo owocowe mogę wyciąć!


> Stąd, że pracownicy wydziału Ochrony Środowiska jeżdzą po
> miejscowościach i nanoszą wszystkie drzewa oraz krzewy na
> mapy i wpisują je do rejestrów.

pierwsze słyszę zeby na cudzych działkach coś sobie potajemnie i jeszcze za
darmo nanosili:)




Re: drzewa

2012-07-03 23:05:16 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff35380$0$1310$65785112@news.neostrada.pl...

>> Bo urzędnicy są idiotami, którzy wierzą w takie bajeczki :)
>> Dopier.... karę, a Ty będziesz musiał udowodnić, że nie
>> jesteś wielbłądem.
>
> za co karę? przecież drzewo owocowe mogę wyciąć!

Pod warunkiem, że udowodnisz, ze były to drzewa owocowe.
Oczywiście problem dotyczy drzew i krzewów nieowocowych, a te są wprowadzane
do rejestrów i map.

>> Stąd, że pracownicy wydziału Ochrony Środowiska jeżdzą po
>> miejscowościach i nanoszą wszystkie drzewa oraz krzewy na
>> mapy i wpisują je do rejestrów.
>
> pierwsze słyszę zeby na cudzych działkach coś sobie potajemnie i jeszcze
> za darmo nanosili:)

To widać, że z niewieloma sprawami miałeś do czynienia.
Ja akurat ten temat przerabiałem i walczyłem przez kilka lat, aby mi
pozwolono wyciąć z mojego podwórka kilka chwastów, które urosły do prawie
25m wysokości. Zagrażały one życiu i zdrowiu oraz niszczyły dom.
Na mapach, które pobrałem z geodezji zostały naniesione wszystkie drzewa
nieowocowe, rosnące na mojej posesji, bez mojej zgody, a nawet i wiedzy.





Re: drzewa

2012-07-04 16:56:14 - news

Użytkownik Plumpi napisał:
> Pod warunkiem, że udowodnisz, ze były to drzewa owocowe.
> Oczywiście problem dotyczy drzew i krzewów nieowocowych,
> a te są wprowadzane do rejestrów i map.

Ale po wycięciu u sprzątnięciu jest tylko goła ziemia, żadnego drzewa nie ma
i mówisz że nie było, ewentualnie że to była grusza, wiesz bo sam sadziłeś,
a jakieś nielegalne rejestry to sobie mogą tyłek nim podetrzeć, no chyba że
cię na gorącym uczynku złapią.


> To widać, że z niewieloma sprawami miałeś do czynienia.
> Ja akurat ten temat przerabiałem i walczyłem przez kilka lat,
> aby mi pozwolono wyciąć z mojego podwórka kilka chwastów,
> które urosły do prawie 25m wysokości. Zagrażały one życiu
> i zdrowiu oraz niszczyły dom. Na mapach, które pobrałem
> z geodezji zostały naniesione wszystkie drzewa nieowocowe,
> rosnące na mojej posesji, bez mojej zgody, a nawet i wiedzy.

Bo dupa jesteś że żebrałeś kilka lat o pozwolenie,m trzeba było wycinać i
było by po sprawie.
A co do map to na jakich mapach te twoje krzaki były naniesione, kto je
nanosił, za czyją wiedzą zgodą i pozwoleniem, na czyj koszt i jakim prawem?




Re: drzewa

2012-07-04 17:20:10 - wolim

W dniu 2012-07-04 16:56, news pisze:
> Użytkownik Plumpi napisał:
>> Pod warunkiem, że udowodnisz, ze były to drzewa owocowe.
>> Oczywiście problem dotyczy drzew i krzewów nieowocowych,
>> a te są wprowadzane do rejestrów i map.
>
> Ale po wycięciu u sprzątnięciu jest tylko goła ziemia, żadnego drzewa
> nie ma i mówisz że nie było, ewentualnie że to była grusza, wiesz bo sam
> sadziłeś, a jakieś nielegalne rejestry to sobie mogą tyłek nim
> podetrzeć, no chyba że cię na gorącym uczynku złapią.
>
>
>> To widać, że z niewieloma sprawami miałeś do czynienia.
>> Ja akurat ten temat przerabiałem i walczyłem przez kilka lat,
>> aby mi pozwolono wyciąć z mojego podwórka kilka chwastów,
>> które urosły do prawie 25m wysokości. Zagrażały one życiu
>> i zdrowiu oraz niszczyły dom. Na mapach, które pobrałem
>> z geodezji zostały naniesione wszystkie drzewa nieowocowe,
>> rosnące na mojej posesji, bez mojej zgody, a nawet i wiedzy.
>
> Bo dupa jesteś że żebrałeś kilka lat o pozwolenie,m trzeba było wycinać
> i było by po sprawie.
> A co do map to na jakich mapach te twoje krzaki były naniesione, kto je
> nanosił, za czyją wiedzą zgodą i pozwoleniem, na czyj koszt i jakim prawem?

Mocny jesteś - taki typowy krzykacz. Ale do czasu jak Cię sąsiad nie
podkabluje, albo nie poświadczy pod groźbą składania fałszywych zeznań,
że to drzewo wcale nie było owocowe. A drzewa nanoszą geodeci, przy
okazji jakichkolwiek inwentaryzacji w terenie. Weź sobie podkład z
katastru, to się przekonasz ile drzew jest zewidencjonowanych wokół Ciebie.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-04 18:54:36 - news

Użytkownik wolim napisał:
> Mocny jesteś - taki typowy krzykacz. Ale do czasu jak Cię
> sąsiad nie podkabluje, albo nie poświadczy pod groźbą
> składania fałszywych zeznań, że to drzewo wcale nie było owocowe.

Zdaża się, jeden taki co podkablował to go znaleźli utopionego w rzece bez
śladów pobicia:)


> A drzewa nanoszą geodeci, przy okazji jakichkolwiek inwentaryzacji
> w terenie. Weź sobie podkład z katastru, to się przekonasz ile
> drzew jest zewidencjonowanych wokół Ciebie.

Tak z ciekawości się pytam o te nanoszenie drzew bo ja w życiu żadnych na
mapach nie widziałem.
Pewnie jak mi się coś u duma to mi geodeta naniesie drzewo na mapę tak samo
jak domek na mapę, oczywiście odpłatnie i na moje zgłoszenie.
Wytłumacz mi jak to ci geodeci nanoszą potajemnie te drzewa w czasie nocnych
wypadów po cudzych prywatnych działkach bez wiedzy właściciela?
A jak drzewo wiatr złamie, lub uschnie to też je wymazują? Ciekawy temat:)




Re: drzewa

2012-07-04 20:53:05 - wolim

W dniu 2012-07-04 18:54, news pisze:
> Użytkownik wolim napisał:
>> Mocny jesteś - taki typowy krzykacz. Ale do czasu jak Cię
>> sąsiad nie podkabluje, albo nie poświadczy pod groźbą
>> składania fałszywych zeznań, że to drzewo wcale nie było owocowe.
>
> Zdaża się, jeden taki co podkablował to go znaleźli utopionego w rzece bez
> śladów pobicia:)

No tak, jak przypuszczałem. Typowy krzykacz. Jakby Cię taki sąsiad
podkablował za wycinkę 50 letniego dęba, to byś leżał i kwiczał, bo kary
są rujnujące.

>> A drzewa nanoszą geodeci, przy okazji jakichkolwiek inwentaryzacji
>> w terenie. Weź sobie podkład z katastru, to się przekonasz ile
>> drzew jest zewidencjonowanych wokół Ciebie.
>
> Tak z ciekawości się pytam o te nanoszenie drzew bo ja w życiu żadnych na
> mapach nie widziałem.

Widać, mało widziałeś.

> Wytłumacz mi jak to ci geodeci nanoszą potajemnie te drzewa w czasie
> nocnych > wypadów po cudzych prywatnych działkach bez wiedzy właściciela?

Już Ci napisałem, że drzewa nanosi się przy okazji. Oczywiście nie jest
to regułą, ale zdziwiłbyś się jak dużo drzew (zwłaszcza tych starych)
jest zewidencjonowanych na mapach geodezyjnych.

I jeszcze jedno. U mnie w powiecie, jest np. serwis informacji
przestrzennej, na którym udostępniane są mapy lotnicze, robione co
jakieś 2 lata. Podkreślam, _lotnicze_, nie satelitarne. Z tych zdjęć
pięknie widać, u kogo na działce rosną drzewa.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-05 08:43:23 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jt23ek$orl$1@usenet.news.interia.pl...


> I jeszcze jedno. U mnie w powiecie, jest np. serwis informacji
> przestrzennej, na którym udostępniane są mapy lotnicze, robione co jakieś
> 2 lata. Podkreślam, _lotnicze_, nie satelitarne. Z tych zdjęć pięknie
> widać, u kogo na działce rosną drzewa.

Naprawdę jesteś w stanie policzyć pojedyncze sztuki w skupisku i określić
czy są to owocowe czy inne?
Dodam że orzech jest także owocowym drzewem.

Marek




Re: drzewa

2012-07-05 09:13:03 - wolim

W dniu 2012-07-05 08:43, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jt23ek$orl$1@usenet.news.interia.pl...
>
>
>> I jeszcze jedno. U mnie w powiecie, jest np. serwis informacji
>> przestrzennej, na którym udostępniane są mapy lotnicze, robione co
>> jakieś 2 lata. Podkreślam, _lotnicze_, nie satelitarne. Z tych zdjęć
>> pięknie widać, u kogo na działce rosną drzewa.
>
> Naprawdę jesteś w stanie policzyć pojedyncze sztuki w skupisku i
> określić czy są to owocowe czy inne?
> Dodam że orzech jest także owocowym drzewem.

Kasztan i dąb też, wszak dają owoce :)

Oczywiście, że nie da się wszystkiego na 100% scharakteryzować. Ja tylko
pokazuję, że urzędnik ma naprawdę wiele narzędzi, żeby walczyć z
nielegalnymi wycinkami. Od map geodezyjnych i lotniczych poczynając, na
wizjach w terenie, a jak trzeba to i na wywiadach u sąsiadów kończąc.

Takie cwaniacki gadanie, że jak się wykarczuje z pniem, to się nie wyda,
jest zwykłą próbą dodania sobie animuszu. Przy zderzeniu z
rzeczywistością i prawem zwykle i tak podkula się ogon.

Pozdrawiam,
MW




Re: drzewa

2012-07-05 09:22:18 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jt3eq2$1v5$1@usenet.news.interia.pl...

> Kasztan i dąb też, wszak dają owoce :)

Nie o to chodzi, lecz o kwalifikację jako drzewo owocowe - jadalne owoce.
Kasztany też się niektóre jada, ale tylko orzech jest zaliczony jako
normalne uprawne drzewo owocowe. Przynajmniej o orzechu parę razy już
zdążyłem przeczytać że tak się kwalifikuje.

> Oczywiście, że nie da się wszystkiego na 100% scharakteryzować. Ja tylko
> pokazuję, że urzędnik ma naprawdę wiele narzędzi, żeby walczyć z
> nielegalnymi wycinkami. Od map geodezyjnych i lotniczych poczynając, na
> wizjach w terenie, a jak trzeba to i na wywiadach u sąsiadów kończąc.

Ale to w konkretnych grubych przypadkach.

> Takie cwaniacki gadanie, że jak się wykarczuje z pniem, to się nie wyda,
> jest zwykłą próbą dodania sobie animuszu. Przy zderzeniu z rzeczywistością
> i prawem zwykle i tak podkula się ogon.

Są kraje w których można swobodnie wyciąć drzewo na działce która nie jest
działką leśną. Jakoś tam nikt na potęgę nie wycina wszystkich drzew. Ludzie
naprawdę wycinają tylko tam gdzie rzeczywiście im to koliduje albo stwarza
zagrożenie. Urzędnik nie powinien mieć tu nic do gadania.

Marek





Re: drzewa

2012-07-05 16:21:29 - news

Użytkownik wolim napisał:
> Jakby Cię taki sąsiad podkablował za wycinkę 50 letniego dęba,
> to byś leżał i kwiczał, bo kary są rujnujące.

Jakoś nie kwiczę i sobie zyję, natomiast wk&&& mnie że czepiają się jak ktoś
sobie własnego niech będzie i 50 letniego dęba wycina na własnej działce a
jak jadę lasem to na porządku dziennym widuję wielkie 150-200 letnie zdrowe
dęby i sosny które się rabunkowo wycina tysiacami sztuk


> Już Ci napisałem, że drzewa nanosi się przy okazji. Oczywiście nie jest to
> regułą, ale zdziwiłbyś się jak dużo drzew (zwłaszcza tych starych) jest
> zewidencjonowanych na mapach geodezyjnych.

Wytłumacz przy jakiej okazji?
Buduję sobie szopę na działce, biorę geodetę zeby mi ją na mapy naniósł a on
cichaczem i bez mojej wiedzy i zgody maluje na mapie wszystkie drzewa?
Może tak by cichaczem i przy okazji mi płot i drogę naniósł?


> I jeszcze jedno. U mnie w powiecie, jest np. serwis informacji
> przestrzennej, na którym udostępniane są mapy lotnicze, robione
> co jakieś 2 lata. Podkreślam, _lotnicze_, nie satelitarne. Z tych
> zdjęć pięknie widać, u kogo na działce rosną drzewa.

Weź mnie nie rozśmieszaj tymi zdjęciami lotniczymi, tak tam wszystko widać
że nie wiadomo czy ta zielona kępa to trawa, krzak czy drzewo, a co dopiero
jakie to drzewo, owocowe czy nie:)




Re: drzewa

2012-07-05 17:40:12 - Robert G

Użytkownik news napisał:
>
> Buduję sobie szopę na działce, biorę geodetę zeby mi ją na mapy naniósł
> a on cichaczem i bez mojej wiedzy i zgody maluje na mapie wszystkie drzewa?
> Może tak by cichaczem i przy okazji mi płot i drogę naniósł?
>

a Ty kolego widziałeś kiedyś na własne oczy mapę zasadniczą do celów
projektowych???
albo mapkę powykonawczą???

Myślę, że gdybyś coś takiego widział chociaż z daleka, to byś pierdół
teraz tu nie wypisywał...

Ja miałem okazję taką mapkę widzieć i porównywać to, co na niej jest, z
tym co było na mojej działce przed budową...

Zapewniam Cię... drzewa tam były, tak samo jak były inne obiekty i jak
coś wytniesz bez zgody i wiedzy wielkiego brata, to w drastycznym
wariancie masz... przesrane...

No już się nie mądrz kolego nie mądrz hehehe

pozdr
Robert G.



Re: drzewa

2012-07-05 19:30:28 - news

Użytkownik Robert G napisał:
> a Ty kolego widziałeś kiedyś na własne oczy mapę zasadniczą
> do celów projektowych??? albo mapkę powykonawczą???

Widziałem i to nie jedną, żadnych drzew tam nie było, co najwyżej obszary
oznaczone jako las, czy sad.


> Zapewniam Cię... drzewa tam były, tak samo jak były inne obiekty
> i jak coś wytniesz bez zgody i wiedzy wielkiego brata, to
> w drastycznym wariancie masz... przesrane...

Jak już ktoś te drzewa naniósł to to może być problem, ale nie za wielki,
teraz takie wichury, tornada burze, zawiało i drzewo połamało, siła wyższa:)
Tak wie, teraz będziesz opowiadał że za winę wiatru właściciel odpowiada:)




Re: drzewa

2012-07-05 21:36:22 - Robert G

Użytkownik news napisał:
>
> Tak wie, teraz będziesz opowiadał że za winę wiatru właściciel odpowiada:)

Nie...
tego nie będę opowiadał. Po prostu takie są realia, że żyjemy w świecie,
w którym dobro jakiegoś chwastu, czy robala jest wyższe od dobra
człowieka... i nic na to nie poradzisz ani Ty, ani ja...
Głupie to, ale rzeczywiste.
Jak masz wrysowane drzewo, to ma ono tam być, a jak nagle okazuje się,
że go nie ma, to masz problem... I faktycznie go masz.
Musisz wtedy udowodnić, że nie jesteś wielbłądem i tyle.

pozdr
Robert G.



Re: drzewa

2012-07-05 21:54:56 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff5cd9a$0$1316$65785112@news.neostrada.pl...

>> a Ty kolego widziałeś kiedyś na własne oczy mapę zasadniczą
>> do celów projektowych??? albo mapkę powykonawczą???

> Widziałem i to nie jedną, żadnych drzew tam nie było, co najwyżej obszary
> oznaczone jako las, czy sad.

Bo wszystko zależy jaką mapę potrzebujesz. W geodezji są przeóżne mapy do
różnych celów i w różnych skalach.

> Jak już ktoś te drzewa naniósł to to może być problem, ale nie za wielki,
> teraz takie wichury, tornada burze, zawiało i drzewo połamało, siła
> wyższa:)
> Tak wie, teraz będziesz opowiadał że za winę wiatru właściciel odpowiada:)

Chłopie przestań pier...ć i skup się. Twoje porady są idiotyczne, bo są
oderwane od rzeczywistości, a ta niestety jest bardzo odległa od
obowiązującego w Polsce prawa oraz tego co byśmy chcieli. Ja też jestem tego
zdania, że na prywatnej posesji stanowiącej własność powinienem mieć prawo
decydować o sposobie jej wykorzystania i użytkowania. Ale niestety tak nie
jest, bo tak na prawdę nie istnieje własność, skoro o wszystko musisz się
prosić. Nawet jak chcesz sobie pomalować dom na inny kolor, wymienić okna
czy wymienić dachówki, wymienić sztachety w ogrodzeniu itp. to musisz się
prosić o zgodę urzędników oraz pytać czy będzie im się podobał kolor :)
Co prawda nazywa się to zgłoszeniem robót budowlanych nie wymagających
pozwolenia na budowę, ale w rzeczywistości jest to tylko zakamuflowaną i
uproszczoną formą prośby o zgodę na wykonanie tych robót. Coś takiego jak
własność w Polsce nie istnieje, ponieważ w każdej chwili urzędnicy mogą
dokonać wywłaszczenia i wydać Ci nakaz opuszczenia posesji, która rzekomo
stanowi Twoją własność. Nie opuścisz po dobroci to Cię eksmitują siłą.

Oczywiście jak wichura połamie drzewo to raczej nikt się nie dopier....
Ale jak życzliwy sąsiad poinformuje urzędników to będziesz musiał
udowadniać, że nie jesteś wielbłądem.
Ja już to przerabiałem i doświadczyłem wspaniałej życzliwości sąsiadów.
Chciałem wymienić dach bez zgłaszania, na które po prostu nie miałem czasu
czekac miesiąc na uprawomocnienie. Pracownicy, którzy to robili nawet nie
zdążyli jeszcze zdjąć do końca starego dachu jak na podwórku pojawił się
Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z propozycją nałożenia na mnie
mandatu w wysokości 30 tys. zł. za to, że łaskawie nie powiadomiłem jaśnie
panów urzędników o prowadzonych robotach budowlanych i nie odczekałem
miesiąca na uprawomocnienie się prośby o pozwolenie na wykonanie tych
robót.





Re: drzewa

2012-07-07 16:51:16 - news

Użytkownik Plumpi napisał:
> Ja też jestem tego zdania, że na prywatnej posesji stanowiącej własność
> powinienem mieć prawo decydować o sposobie jej wykorzystania
> i użytkowania. Ale niestety tak nie jest, bo tak na prawdę nie istnieje
> własność, skoro o wszystko musisz się prosić. Nawet jak chcesz sobie
> pomalować dom na inny kolor, wymienić okna czy wymienić dachówki,
> wymienić sztachety w ogrodzeniu itp. to musisz się prosić o zgodę
> urzędników oraz pytać czy będzie im się podobał kolor :)

Ja też wiem jak jest, ale żyć trzeba, dlatego radzę jak żyć, panie
premierze:)
Na myki prawne są myki prawne, ot cała filozofia.




Re: drzewa

2012-07-07 22:57:12 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff869d2$0$1297$65785112@news.neostrada.pl...

>> Ja też jestem tego zdania, że na prywatnej posesji stanowiącej własność
>> powinienem mieć prawo decydować o sposobie jej wykorzystania
>> i użytkowania. Ale niestety tak nie jest, bo tak na prawdę nie istnieje
>> własność, skoro o wszystko musisz się prosić. Nawet jak chcesz sobie
>> pomalować dom na inny kolor, wymienić okna czy wymienić dachówki,
>> wymienić sztachety w ogrodzeniu itp. to musisz się prosić o zgodę
>> urzędników oraz pytać czy będzie im się podobał kolor :)

> Ja też wiem jak jest, ale żyć trzeba, dlatego radzę jak żyć, panie
> premierze:)
> Na myki prawne są myki prawne, ot cała filozofia.

Ale nie takie jakie proponujesz, ponieważ takie porady to dziecinada.
Myślisz, że urzędnicy to tępaki? Chłope, samowolne wycinanie drzew to spore
kary, liczona nierzadko w setkach tysięcy złotych. Urzędnicy, którzy
wykrywają takie samowolne wycinki dostają za to premie i zrobią wszystko,
żeby Ci udowodnić winę i że jesteś wielbłądem.
Twierdzenie, że tu drzewo nigdy nie rosło albo, że to było drzewo
owocowe jest po prostu dziecinne i śmieszne. Po takiej wycince zawsze
pozostaje ślad. Choćby świeża ziemia, fragmenty korzeni, których nie jesteś
w stanie całkowicie usunąć. Wióry, resztki gałęzi itd. Byłeś kiedykowliek
przy ścince drzewa? Chłopie syf jest okropny na cłaym podwórku i bardzo
często u sąsiadów. Wióry, trociny, reszki kory i liści, obłamane kawałki
gałęzi - po prostu jest syf. Aby to wyprzątnąć potrzeba przynajmniej kilku
dni ciężkie charówy, a jak masz trawnik to resztek drzewa nie usuniesz w
ogóle. Dla specjalistów nie jest żadnym problemem, aby stwierdzić do jakiego
gatunku drzewa należały te fragmenty. Uwierz mi, że urzędy ewidencjonują
drzewa nieowocowe rosnące na prywatnych posesjach, a sąsiedzi dużo widzą i
są dla Ciebie tym bardziej zawistni im lepiej Ci się powodzi.
Pisanie o wyłamywaniu furki i kradzieży drzewa też jest niedorzeczne, choćby
z prostego powodu - kto będzie kradł drzewo z czyjej posesji na widoku
sąsiadów i prrzypadkowych przechodniów. Co, może założą szalokominiarki? A
może zrobisz to pod osłoną nocy? To Cię sąsiedzi zjedzą za hałas pił.
Po co mają sobie zadawać tyle trudu jak wystarczy tylko pojechać do lasu i
wyciąć co się chce i ile się chce. Bez świadków i bez większego ryzyka.

Jest pewna szansa, że możesz usunąć drzewo i nie ponieść za to żadnych
konsekwencji o ile życzliwy sąsiad Cię nie podpierdzieli, a drzewo nie było
ewidencjonowane. Ale żeby się upewnić czy to drzewo było ewidencjonowane po
prostu trzeba sprawdzić na mapach i w rejestrach. Trzeba też wiedzieć na
jakich mapach i w jakich rejestrach są ewidencjonowane drzewa. Ja miałem
kilka map i tylko na jednej z nich był cały okoliczny drzewostan.

Ale tak jak już napisałem wcześniej, są metody i środki, dzięki którym
pozbędziesz się drzewa bez najmniejszego ryzyka i do tego jeszcze na koszt
podatnika, całkiem legalnie :)
Wymaga to tylko trochę czasu i pogadać z sąsiadami, kórzy się zgodzą pisać
na Ciebie skargi i donosy. Warto te sprawy oprzeć o bufet :)





Re: drzewa

2012-07-09 23:02:04 - news

Użytkownik Plumpi napisał:
> Jest pewna szansa, że możesz usunąć drzewo i nie ponieść za
> to żadnych konsekwencji o ile życzliwy sąsiad Cię nie podpierdzieli,
> a drzewo nie było ewidencjonowane. Ale żeby się upewnić czy to
> drzewo było ewidencjonowane po prostu trzeba sprawdzić na
> mapach i w rejestrach.

Jak to zrobisz z głową i odpowiednio szybko to nawet sąsiad się nie kapnie a
po fakcie to może sobie kablować, po drzewie nie ma śladu, a co się z nim
stało to kto wie, ukradli, wichura połamała, tutaj nie było żadnego drzewa
tylko jakiś krzak i tak dalej.

Przestać wreszcie opowiadać o jakichś tajnych rejestrach drzew które tworzą
tajni geodeci na polecenie plemiela pod osłoną nocy, ba ja się jeszcze boję
jak mnie nastraszyli że listonosze będą wchodzić do domu i szukać
telewizora:)




Re: drzewa

2012-07-10 10:25:15 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ffb44e6$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...

> Jak to zrobisz z głową i odpowiednio szybko to nawet sąsiad się nie kapnie
> a po fakcie to może sobie kablować, po drzewie nie ma śladu,

Pod warunkiem, że chałupę masz na odludziu.
Jeżeli tylko masz sąsiadów w odległości kilkudziesięciu metrów tak jak jest
to na typowych osiedlach mieszkaniowych to nie ma możliwości, aby dokonać
takiej wycinki, zeby nikt tego nie zauważył.
Poza tym co to znaczy z głową?
Jak byś stanął z piłą spalinową przed drzewem o wysokości przynajmniej 10m i
obwodzie pnia, którego nie możesz objąć rękoma to byś zaczął inaczej gadać.
U mnie rosły drzewa o wysokości ok. 25m. Wielu, którzy się trudnią wycinką
drzew po prostu sobie odpuściło, bo drzewa rosły blisko linii elektrycznej i
domu. Trzeba je było ciąć po kawałku. Miałem wiele problemu, żeby znaleźć
ekipę do wycinki.

> a co się z nim stało to kto wie, ukradli, wichura połamała, tutaj nie było
> żadnego drzewa tylko jakiś krzak i tak dalej.
>
> Przestać wreszcie opowiadać o jakichś tajnych rejestrach drzew które
> tworzą tajni geodeci na polecenie plemiela pod osłoną nocy, ba ja się
> jeszcze boję jak mnie nastraszyli że listonosze będą wchodzić do domu i
> szukać telewizora:)

No to życzę Ci, abyś nigdy nie musiał swoich fantazji wcielać w życie, bo
zmoczysz dupsko na całego.
Z Twoich historyjek jednoznacznie wynika, że jeszcze nie doświadczyłeś
dorosłego życia w realiach polskiego prawa.
Zapewne jesteś jeszcze bardzo młody?
Dziecinna zabawa w ciuciubabkę a kuku, tu nie było drzewa, no dobra, było,
ale może wichura połamała, a może ukradli ... po prostu jest śmieszna.
Kolego Ty nie wiesz, że w Polsce urzędy nie muszą niczego udowaniać. To Ty
jako obywatel musisz udowodnić co się z tym drzewm stało. Dlatego też jeżeli
wichura połamała lub ukradli to powinieneś ten fakt zgłosić do urzędu i/lub
na policję. W przypadku połamania drzewa tak samo musisz wystąpić do urzędu
o pozwolenie na wycinkę, chyba, że drzewo to wycina Straż Pożarna lub inne
służby ratownicze w trakcie akcji ratowania życia, zdrowia lub mienia.
Przykładowo nadłamane drzewo zagraża przewróceniem na dom lub ludzi mogących
przebywać w okolicy tego drzewa. Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo
wycinają bez zezwoleń i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej,
który Ty musisz podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,
który potwierdza co się stało z drzewem i dlaczego. Ale żeby Straż Pożarna
mogła podjąć akcję wycinki bez wcześniejszego zezwolenia, musi zaistnieć
realne, bezpośrednie zagrożenie życia, zdrowia lub mienia.





Re: drzewa

2012-07-10 15:52:09 - news

Użytkownik Plumpi napisał:
> Pod warunkiem, że chałupę masz na odludziu.
> Jeżeli tylko masz sąsiadów w odległości kilkudziesięciu metrów
> tak jak jest to na typowych osiedlach mieszkaniowych to nie
> ma możliwości, aby dokonać takiej wycinki, zeby nikt tego nie zauważył.

Widzę że ściemniasz pan jak zwykle.
Wiadomo kiedy sąsiad jest w pracy, sąsiadka na zakupach i tak dalej, da się
zrobić, zresztą ludziom chałupy obrabiają w biały dzień w czasie obecności
domowników i nikt niczego nie zauważył, jak oni panie to robią?:)


> No to życzę Ci, abyś nigdy nie musiał swoich fantazji wcielać w życie,
> bo zmoczysz dupsko na całego.

Na co dzień mam z tym do czynienia i jakoś żyję, zresztą jak wiele milionów
polaków.


> Kolego Ty nie wiesz, że w Polsce urzędy nie muszą niczego udowaniać.
> To Ty jako obywatel musisz udowodnić co się z tym drzewm stało.
> Dlatego też jeżeli wichura połamała lub ukradli to powinieneś ten fakt
> zgłosić do urzędu i/lub na policję. W przypadku połamania drzewa tak
> samo musisz wystąpić do urzędu o pozwolenie na wycinkę, chyba,
> że drzewo to wycina Straż Pożarna lub inne służby ratownicze w trakcie
> akcji ratowania życia, zdrowia lub mienia.

Nic nigdzie nie muszę zgłaszać, jak mi auto ukradną to mogę zgłosić, ale
jaki ma to sens jak oni i tak się tym nie zajmą?
Drzewo wiatr powalił to ja nic nie muszę, co najwyżej mogę jeśli mi się chce
uprzątnąć posesje i wszystko.
I nic nikomu nie muszę udowadniać, jak urzędnik twierdzi że ja wyciąłem
jakieś drzewo to niech przedstawi na to dowody, bo czasy kiedy było inaczej
to wczesne czasy komunizmu, a obecnie mamy późną komunę i jest trochę
inaczej!


> Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo wycinają bez zezwoleń
> i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej, który Ty musisz
> podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,

No i podałeś kolejną możliwość, wystarczy dać kierownikowi straży na flachę
a on ci podpisze papierek że ci drzewo usunęli bo zaistniało realne
zagrożenie życia i istnienia świata:)




Re: drzewa

2012-07-11 09:09:11 - 4CX250

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ffc31ba$2$1310$65785112@news.neostrada.pl...

> Wiadomo kiedy sąsiad jest w pracy, sąsiadka na zakupach i tak dalej, da
> się zrobić, zresztą ludziom chałupy obrabiają w biały dzień w czasie
> obecności domowników i nikt niczego nie zauważył, jak oni panie to
> robią?:)


Przypomniała mi się sprawa włamania do domu dyrektora firmy w której kiedyś
pracowałem. On i ona ucinali sobie tradycyjną drzemkę poobiednią na piętrze
a złodzieje w tym czasie po cichu wynieśli im wszystko z parteru.

>> Kolego Ty nie wiesz, że w Polsce urzędy nie muszą niczego udowaniać.
>> To Ty jako obywatel musisz udowodnić co się z tym drzewm stało.
>> Dlatego też jeżeli wichura połamała lub ukradli to powinieneś ten fakt
>> zgłosić do urzędu i/lub na policję. W przypadku połamania drzewa tak
>> samo musisz wystąpić do urzędu o pozwolenie na wycinkę, chyba,
>> że drzewo to wycina Straż Pożarna lub inne służby ratownicze w trakcie
>> akcji ratowania życia, zdrowia lub mienia.
>
> Nic nigdzie nie muszę zgłaszać, jak mi auto ukradną to mogę zgłosić, ale
> jaki ma to sens jak oni i tak się tym nie zajmą?

W podsądeckich wsiach jak i gdzie indziej w Polsce woda zabrała już nie raz
setki drzew, mostów, domów, szop i czegokolwiek jeszcze. Powstały wyrwy w
ziemi po kilkadziesiąt arów, zmienił się krajobraz. Na planach nic a nic się
nie zmieniło. Patrzę w mapy do katastru i zdjęcia lotnicze a tam zagajniki,
sady jak po staremu. Ludzie to tam pewnie będą mieli przejebane jak
urzędnicy zaczną im szukać tych drzew :)

Marek




Re: drzewa

2012-07-11 09:14:26 - 4CX250

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ffc31ba$2$1310$65785112@news.neostrada.pl...

>> Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo wycinają bez zezwoleń
>> i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej, który Ty musisz
>> podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,

> No i podałeś kolejną możliwość, wystarczy dać kierownikowi straży na
> flachę a on ci podpisze papierek że ci drzewo usunęli bo zaistniało realne
> zagrożenie życia i istnienia świata:)

Straż pożarna, tak jak energetycy to sobie może wyciąć drzewo zagrażające
bez konieczności wzywania przez właściciela posesji. Mogą to zgłosić
przechodzień, policjant, straż miejska a jak właściciela nie ma rok w kraju
to nikt nie będzie za nim latał po świecie z jakąś bumagą do podpisu żeby
miał dupochron.

Marek




Re: drzewa

2012-07-11 10:51:39 - Plumpi

Użytkownik 4CX250 napisał w wiadomości
news:4ffd27d6$0$26693$65785112@news.neostrada.pl...

>>> Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo wycinają bez zezwoleń
>>> i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej, który Ty musisz
>>> podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,
>
>> No i podałeś kolejną możliwość, wystarczy dać kierownikowi straży na
>> flachę a on ci podpisze papierek że ci drzewo usunęli bo zaistniało
>> realne zagrożenie życia i istnienia świata:)
>
> Straż pożarna, tak jak energetycy to sobie może wyciąć drzewo zagrażające
> bez konieczności wzywania przez właściciela posesji. Mogą to zgłosić
> przechodzień, policjant, straż miejska a jak właściciela nie ma rok w
> kraju to nikt nie będzie za nim latał po świecie z jakąś bumagą do podpisu
> żeby miał dupochron.

He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
(ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu drzewo,
a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
granicą :)





Re: drzewa

2012-07-11 12:46:02 - 4CX250

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jtjeqm$i9u$1@inews.gazeta.pl...
> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)

Aaa i jeszcze jeden przypadek. Jadę sobie na wczasy i wpadliśmy w potężną
ulewę z wichurą. Zatarasowana droga, korek, złamało się kilka drzew i
niektóre oparły się o linię średniego napięcia a niektóre na drogę. Akurat
byłem w pierwszym rzędzie i widziałem jak straż wraz z energetykami usuwałi
szkody aby drogę zrobić przejezdną. Cięli co im popadło i jak popadło. Gdy
jakieś drzewo było trudne do usunięcia bo przeszkadzało sąsiednie, mimo że
zdrowe to poprostu motorówką chlastali jak im pasowało. Nie zauważyłem aby
stał przy nich jakiś urzędnik i wskazywał albo notował które drzewo do
usunięcia. Wycięli jak leci szeroki pas, uprzątnęli na bok i odjechali.

Marek




Re: drzewa

2012-07-29 11:09:37 - Plumpi

W dniu 2012-07-11 12:46, 4CX250 pisze:
> Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
> news:jtjeqm$i9u$1@inews.gazeta.pl...
>> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
>
> Aaa i jeszcze jeden przypadek. Jadę sobie na wczasy i wpadliśmy w
> potężną ulewę z wichurą. Zatarasowana droga, korek, złamało się kilka
> drzew i niektóre oparły się o linię średniego napięcia a niektóre na
> drogę. Akurat byłem w pierwszym rzędzie i widziałem jak straż wraz z
> energetykami usuwałi szkody aby drogę zrobić przejezdną. Cięli co im
> popadło i jak popadło. Gdy jakieś drzewo było trudne do usunięcia bo
> przeszkadzało sąsiednie, mimo że zdrowe to poprostu motorówką
> chlastali jak im pasowało. Nie zauważyłem aby stał przy nich jakiś
> urzędnik i wskazywał albo notował które drzewo do usunięcia. Wycięli
> jak leci szeroki pas, uprzątnęli na bok i odjechali.
>
> Marek
Ale to było w trakcie akcji, o czym z resztą pisałem wcześniej.
Akcja to jest oficjalne wezwanie, są świadkowie, jest wszystko prawnie.
News zaś sobie wymyślił, że postawi flachę strażakowi, a ten weźmie na
siebie bata i wytnie mu drzewo, które on wskaże.




Re: drzewa

2012-07-11 14:02:17 - Kris

W dniu środa, 11 lipca 2012 10:51:39 UTC+2 użytkownik Plumpi napisał:
> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
> Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
> (ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu drzewo,
> a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
> granicą :)

Bo to najprostsza metoda jak urzędnicy oporni- dogadać się ze strażakami , drzewo usuną i wszyscy będą kryci.
Latem zeszłego roku jak na pobliskiej drodze przewaliło się drzewo a drugie równiez groziło upadkiem to strażacy je wycieli i jeszcze mi samochodem podciągneli pod brame abym sobie na opał wykorzystał;)
Druga metoda to uzyskac od urzednika na pismie zgode ze zabrania usunąć drzewa poomimo tego że został poinformowany o tym że to drzewo zagraża budynkowi/ludziom itp. Jak się coś stanie to nam wypłaci ubezpieczyciel a regresem od gminy odzyska.



Re: drzewa

2012-07-11 14:54:58 - wolim

W dniu 2012-07-11 14:02, Kris pisze:
> W dniu środa, 11 lipca 2012 10:51:39 UTC+2 użytkownik Plumpi napisał:
>> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
>> Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
>> (ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu drzewo,
>> a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
>> granicą :)
>
> Bo to najprostsza metoda jak urzędnicy oporni- dogadać się ze strażakami , drzewo usuną i wszyscy będą kryci.
> Latem zeszłego roku jak na pobliskiej drodze przewaliło się drzewo a drugie równiez groziło upadkiem to strażacy je wycieli i jeszcze mi samochodem podciągneli pod brame abym sobie na opał wykorzystał;)
> Druga metoda to uzyskac od urzednika na pismie zgode ze zabrania usunąć drzewa poomimo tego że został poinformowany o tym że to drzewo zagraża budynkowi/ludziom itp. Jak się coś stanie to nam wypłaci ubezpieczyciel a regresem od gminy odzyska.


Ale wy bredzicie, z całym szacunkiem. Nie macie pojęcia o czym piszecie,
teoretyzujecie i wydaje Wam się, że jesteście cwańsi najwięksi cwaniacy.

Żaden strażak nie wytnie drzewa, jeśli nie ma zagrożenia życia lub
zdrowia. Straż (nawet ta ochotnicza) jest dysponowana przez MSK lub inny
nadrzędną jednostkę. Każdy wyjazd muszą meldować. Jeśli rzeczywiście
dostają zgłoszenie, że jest drzewo, które grozi przewróceniem, to być
może przyjadą i wytną, ale na pewno nie przyjadą i nie wytną zdrowego
drzewa, które nikomu nie zagraża. Nikt na siebie nie weźmie takiej
odpowiedzialności, bo jak już tu ktoś pisał, jest na tym świecie cała
masa życzliwych ludzi, którzy tylko czekają na okazję, żeby donieść
gdzie trzeba... a kary są sromotne. A pisanie o skrajnościach, typu
udrażnianie przejazdu po burzy, wichurach i innych kataklizmach nie ma
najmniejszego sensu. My tu mówimy o przypadku rośnie sobie drzewo przy
domu, a ja mam kaprys żeby je wyciąć, bo mi np. słońce zasłania. Bo
jeśli mowa o drzewie zagrażającym bezpieczeństwu, to urzędnik również
wyda zezwolenie na wycinkę. Problem natomiast jest taki, że ludzie sadzą
drzewa bezmyślnie i dopiero jak im zaczynają liście do rynien lecieć, to
się zaczynają zastanawiać nad wycinką. Robią to często z czystego
lenistwa, bo im się nie chce liści sprzątać.

Zaś jeśli chodzi o, jak napisałeś, zgodę, że zabrania usunąć drzewo,
to nie wiem czy wiesz, ale odmowa wydania zezwolenia na wycinkę w każdym
przypadku ma formę decyzji. I nie ma tu dowolności, czy niechęci brania
na siebie odpowiedzialności. Każdy wniosek musi zostać rozpatrzony
(pomijając pewne rzadkie wyjątki) pozytywnie albo negatywnie i zarówno
zezwolenie jak i jego brak będą miały formę pisemną. I tak, urzędnik
bierze na siebie odpowiedzialność, jeśli wyda decyzję odmowną, a drzewo
się przewróci, dlatego urzędnicy nie są głupi i zezwalają na wycinkę w
przypadku realnego zagrożenia.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-11 15:09:15 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtjt3c$v1f$1@usenet.news.interia.pl...

>A pisanie o skrajnościach, typu udrażnianie przejazdu po burzy, wichurach i
>innych kataklizmach nie ma najmniejszego sensu.

Dlaczego? Napisałem nie jako przykład jak się pozbyć drzewa lecz jako dowód
że nikt nie przyjeżdża, nie stoi i liczy ile drzew ile jakich wycięto albo
ile odpłynęło z wielką wodą. Ja cały czas poruszam się w wątku o rzekomych
ludkach co to chodzą po mieście i okolicy i liczą i nanosza na plany i
sprawdzają co przybyło a co ubyło.


Marek




Re: drzewa

2012-07-11 15:39:16 - Kris

W dniu środa, 11 lipca 2012 14:54:58 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
> Ale wy bredzicie, z całym szacunkiem. Nie macie pojęcia o czym piszecie,
> teoretyzujecie i wydaje Wam się, że jesteście cwańsi najwięksi cwaniacy.
>
> Żaden strażak nie wytnie drzewa, jeśli nie ma zagrożenia życia lub
> zdrowia. Straż (nawet ta ochotnicza) jest dysponowana przez MSK lub inny
> nadrzędną jednostkę. Każdy wyjazd muszą meldować. Jeśli rzeczywiście
> dostają zgłoszenie, że jest drzewo, które grozi przewróceniem, to być
> może przyjadą i wytną, ale na pewno nie przyjadą i nie wytną zdrowego
> drzewa, które nikomu nie zagraża.
Podczas churaganowego wiatru może zacząć zagrażać;)

My tu mówimy o przypadku rośnie sobie drzewo przy
> domu, a ja mam kaprys żeby je wyciąć, bo mi np. słońce zasłania. Bo
> jeśli mowa o drzewie zagrażającym bezpieczeństwu, to urzędnik również
> wyda zezwolenie na wycinkę.

G...o prawda. Powiedz to urzędnikom w gminie w której jest dom mojej may. Kilka tygodni wojowałem o zgodę na wycinke wysokiej brzozy która gdyby sie złamał mogłaby uszkodzic elewację mamy domu lub sasiad w zalezności w która strone poleci. Zgody nie dostalismy ale mamy paiery że wnioskowalismy a urzędnik odmówił pomimo informacji że drzewo może się przewalić. Na marginesie najdziwniejsze jest to ze nikt z gminy oficjalnie nie był i nie oglądał drzewa(no chyba że zza płotu bez informowania mieszkańców).
Teraz jest dupochron i niech ta brzoza sobie rośnie- odciełem tylko kilka najgrubszych gałęzi ale to w ramach pielęgnacj;))

>Problem natomiast jest taki, że ludzie sadzą
> drzewa bezmyślnie i dopiero jak im zaczynają liście do rynien lecieć, to
> się zaczynają zastanawiać nad wycinką. Robią to często z czystego
> lenistwa, bo im się nie chce liści sprzątać.

Problem jest taki że jak ktoś posadził na SWOJEJ działce drzewo to żadnego urzędnika nie powinny interesować w jakim celu/po co własciciel je chce ściąć.
Ktoś tu niżej pisze że urzednicy narzucaja kolor kostki brukowej czy sposób jej układania na prywatnej posesji. To wszystko jest chore. Im więcej zależy od widzimisia gryzipiórka zza biurka tym gorzej niestety.. I wcale sie nie dziwię ze ludziska kombinuja jak moga.
>. I tak, urzędnik
> bierze na siebie odpowiedzialność, jeśli wyda decyzję odmowną, a drzewo
> się przewróci, dlatego urzędnicy nie są głupi i zezwalają na wycinkę w
> przypadku realnego zagrożenia.

Jaką odpowiedzialność bierze urzednik?
Ew szkody w ramach regresu pokryte zostaną z gminnej kasy a nie np z pensji urzednika



Re: drzewa

2012-07-12 11:59:08 - news

Użytkownik wolim napisał:
> Żaden strażak nie wytnie drzewa, jeśli nie ma zagrożenia
> życia lub zdrowia.

Wspólna flaszka stanowi poważne zagrożenie zdrowia i życia, może nawet USA i
świata!
Strażak nic nie musi wycinać, po prostu podpisuje papierek, u siebie pisze
ze jedzie na wycinkę i jedziemy sobie wozem nad rzeczkę obalić zagrożenie:)


> Problem natomiast jest taki, że ludzie sadzą drzewa bezmyślnie
> i dopiero jak im zaczynają liście do rynien lecieć, to się zaczynają
> zastanawiać nad wycinką. Robią to często z czystego lenistwa,
> bo im się nie chce liści sprzątać.

Puknij się w łeb człowieku, jakie lenistwo? Człowiek sobie sadzi na swoim bo
tak chce, a potem jakiś przygłupawy urzędas mu zabrania zrobić porządku na
własnym gruncie!


> I tak, urzędnik bierze na siebie odpowiedzialność, jeśli wyda decyzję
> odmowną, a drzewo się przewróci, dlatego urzędnicy nie są głupi
> i zezwalają na wycinkę w przypadku realnego zagrożenia.

Taaaa urzędnik bierze na siebie jakąkolwiek odpowiedzialność? Widzę ze
ciebie zdrowo porypało!
Taaaa urzędnicy nie są głupi? Jak ktoś nie jest głupi to w życiu nie
zostanie żadnym urzędasem bo taki człowiek ma honor i trochę rozumu! Jak by
chciał kraść i uprawiać bandytyzm to by założył dziuplę w lesie i kroił bez
litości bogaczy a nie jak urzędas okrada biedotę a urzędasy to największe
głąby i sieroty życiowe żerujące na zdrowej tkance społecznej!




Re: drzewa

2012-07-05 08:29:32 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jt1mvc$3qd$1@usenet.news.interia.pl...

> A drzewa nanoszą geodeci, przy okazji jakichkolwiek inwentaryzacji w
> terenie. Weź sobie podkład z katastru, to się przekonasz ile drzew jest
> zewidencjonowanych wokół Ciebie.

Plumpi twierdził że wydział ochrony środowiska ma czujki w terenie które to
robią.
Dzwoniłem i pytałem. Usłyszałem śmiech. Jedyne ewidencjonowane _pojedynczo_
drzewa, to te, pod ochroną, jako zabytki albo czasem jeszcze na terenie
reszta to informacje typu sad las
A co do geodetów, owszem nanoszą ale tylko te większe, z pniem powyżek 15
cm średnicy. Nie ma też żadnej informacji co to za drzewo a jak jest
skupisko drzew to jest tylko zarys zieleni. Oni nie są dendrologami żeby
się znać na gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze
drzewo owocowe co i inne.
Nie ma nigdzie informacji gdzie jaki gatunek drzewa stoi, poza tmi pod
ochroną. Plumpi zdajesz sobie sprawę ile drzew w Polsce rośnie? Jaka to
byłaby potęzna baza danych? Kto by tym administrował, u kogo serwery?

Marek




Re: drzewa

2012-07-05 17:51:01 - Plumpi

Użytkownik 4CX250 napisał w wiadomości
news:4ff53452$0$1307$65785112@news.neostrada.pl...

> Plumpi twierdził że wydział ochrony środowiska ma czujki w terenie które
> to robią.
> Dzwoniłem i pytałem. Usłyszałem śmiech. Jedyne ewidencjonowane
> _pojedynczo_ drzewa, to te, pod ochroną, jako zabytki albo czasem jeszcze
> na terenie reszta to informacje typu sad las
> A co do geodetów, owszem nanoszą ale tylko te większe, z pniem powyżek 15
> cm średnicy. Nie ma też żadnej informacji co to za drzewo a jak jest
> skupisko drzew to jest tylko zarys zieleni. Oni nie są dendrologami żeby
> się znać na gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze
> drzewo owocowe co i inne.
> Nie ma nigdzie informacji gdzie jaki gatunek drzewa stoi, poza tmi pod
> ochroną. Plumpi zdajesz sobie sprawę ile drzew w Polsce rośnie? Jaka to
> byłaby potęzna baza danych? Kto by tym administrował, u kogo serwery?

Drzew owocowych nikt nie nanosi na mapy i rejestry.
Nanoszone są tylko i wyłacznie drzewa nieowocowe.
Jeżeli nie wierzysz weź sobie z geodezji odpowiednią mapę dowolnego terenu i
zobaczysz, że naniesione jest każde okoliczne drzewo w postaci kółka.





Re: drzewa

2012-07-06 09:48:38 - 4CX250

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jt4d4p$68p$1@inews.gazeta.pl...

> Drzew owocowych nikt nie nanosi na mapy i rejestry.

Nie powtarzaj po mnie, pisałem o tym przecież.

> Nanoszone są tylko i wyłacznie drzewa nieowocowe.
> Jeżeli nie wierzysz weź sobie z geodezji odpowiednią mapę dowolnego terenu
> i zobaczysz, że naniesione jest każde okoliczne drzewo w postaci kółka.

Nie każde. Ale nie znaczy że na jakiejś posesji akurat wszystkie.

Marek




Re: drzewa

2012-07-06 10:39:54 - Plumpi

Użytkownik 4CX250 napisał w wiadomości
news:4ff69861$0$1224$65785112@news.neostrada.pl...

>> Drzew owocowych nikt nie nanosi na mapy i rejestry.
>
> Nie powtarzaj po mnie, pisałem o tym przecież.

Jak Ty napiszesz to jest to prawdą, kiedy ja napiszę to jest to nieprawda?

>> Nanoszone są tylko i wyłacznie drzewa nieowocowe.
>> Jeżeli nie wierzysz weź sobie z geodezji odpowiednią mapę dowolnego
>> terenu i zobaczysz, że naniesione jest każde okoliczne drzewo w postaci
>> kółka.
>
> Nie każde. Ale nie znaczy że na jakiejś posesji akurat wszystkie.

Oczywiście, że nie każde, bo ludzie sadzą lub też wyrastają same. To zależy
od operatywności wydziału ochrony środowiska jak często odwiedzają dany
teren.
W moim przypadku były naniesione wszystkie, zarówno na mojej działce jak na
okolicznych działkach.





Re: drzewa

2012-07-06 11:50:10 - 4CX250


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jt688e$133$1@inews.gazeta.pl...

>> Nie powtarzaj po mnie, pisałem o tym przecież.
>
> Jak Ty napiszesz to jest to prawdą, kiedy ja napiszę to jest to nieprawda?

Oj nie o to chodzi. Ktoś pisze wykonałem dodawanie 2+2 i wyszło mi 4 a ty
wspaniałomyślnie odpowiadasz dodaj 2+2 to ci wyjdzie 4
Przecież to bez sensu.

> Oczywiście, że nie każde, bo ludzie sadzą lub też wyrastają same. To
> zależy od operatywności wydziału ochrony środowiska jak często odwiedzają
> dany teren.

Nikt z wydziału nie odwiedza w tym celu. Jedynie konserwator im zanosi
odpowiednie informacje o drzewostanie szczególnym czyli tym wartościowym ale
i tak nie z zewsząd.

> W moim przypadku były naniesione wszystkie, zarówno na mojej działce jak
> na okolicznych działkach.

No a w mojej okolicy piękne dorodne graby, buki, klony oraz las i na mapkach
tylko las jest naniesiony. Widać od 50 lat nikt tu nie zaglądał.

Marek




Re: drzewa

2012-07-06 16:10:48 - Plumpi

Użytkownik 4CX250 napisał w wiadomości
news:4ff6b4de$0$1302$65785112@news.neostrada.pl...

>>> Nie powtarzaj po mnie, pisałem o tym przecież.
>>
>> Jak Ty napiszesz to jest to prawdą, kiedy ja napiszę to jest to
>> nieprawda?
>
> Oj nie o to chodzi. Ktoś pisze wykonałem dodawanie 2+2 i wyszło mi 4 a
> ty wspaniałomyślnie odpowiadasz dodaj 2+2 to ci wyjdzie 4
> Przecież to bez sensu.

Zaczynasz dywagacje wiejskiego filozofka :)
Nie napisałeś, że drzew owocowych się nie nanosi, lecz wręcz zasugerowałeś,
że mogą być naniesione.
Oto fragment Twojej wypowiedzi: Oni nie są dendrologami żeby się znać na
gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze drzewo owocowe
co i inne.

> Nikt z wydziału nie odwiedza w tym celu. Jedynie konserwator im zanosi
> odpowiednie informacje o drzewostanie szczególnym czyli tym wartościowym
> ale i tak nie z zewsząd.

To wytłumacz mi skąd się wzięły na mapach geodezyjnych wszystkie drzewa
nieowocowe rosnące na mojej działce oraz działkach sąsiadów, pomimo, że są
to stare posesje, nigdy nie zinwentaryzowane.
Zapewne krasnoludki w nocy chodzą i spisują te drzewa, a skrzaty o północy
je nanoszą na mapy w wydziale geodezji urzedu miasta :)

>> W moim przypadku były naniesione wszystkie, zarówno na mojej działce jak
>> na okolicznych działkach.
>
> No a w mojej okolicy piękne dorodne graby, buki, klony oraz las i na
> mapkach tylko las jest naniesiony. Widać od 50 lat nikt tu nie zaglądał.

Uwierz mi, że są mapy i są MAPY. Jedne urzędy dbają o to bardziej, a inne
nadwyraz skrupulatnie.
W moim przypadku na posesji rosło około czterdziestu drzew: jabłonie,
grusze, śliwy, czereśnie, orzechy, a wrysowane na mapach były tylko i
wyłącznie topole i lipa. Podobnie też u sąsiadów także spora ilość drzew
owocowych, a wrysowywane były tylko i wyłącznie drzewa nieowocowe. Nie
przypominam sobie, aby ktokolwiek robił spis tych drzew czy jakieś pomiary,
a jednak były one naniesione na mapach, kazde z osobna.





Re: drzewa

2012-07-10 09:35:34 - 4CX250

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jt6rkq$drd$1@inews.gazeta.pl...

> Zaczynasz dywagacje wiejskiego filozofka :)
> Nie napisałeś, że drzew owocowych się nie nanosi, lecz wręcz
> zasugerowałeś, że mogą być naniesione.

Gdybyś doczytał to pisałem wyraźnie jako sady ale nie jako pojedyncze
drzewa. Widziałeś coś takiego na mapkach, bo ja często.

> Oto fragment Twojej wypowiedzi: Oni nie są dendrologami żeby się znać na
> gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze drzewo owocowe
> co i inne.

Wyrywasz z kontekstu a całość brzmi w ten sposób że oni (geodeci) nie
umieszczają nazw gatunków drzew przy wrysowywanch na mapkach bo się na
gatunkach drzew nie znają. Co najwyżej na mapce znajdziesz sad albo las. Ty
natomiast twierdziłeś że są dokładnie spisane gatunki drzew.

> To wytłumacz mi skąd się wzięły na mapach geodezyjnych wszystkie drzewa
> nieowocowe rosnące na mojej działce oraz działkach sąsiadów, pomimo, że są
> to stare posesje, nigdy nie zinwentaryzowane.
> Zapewne krasnoludki w nocy chodzą i spisują te drzewa, a skrzaty o północy
> je nanoszą na mapy w wydziale geodezji urzedu miasta :)

Nie wykluczałem (i pisałem o tym też) nigdzie że nie może się zdarzyć że
gdzieś coś naniesione bo jest, ale nikt z wydziału ochrony środowiska nie
chodzi specjalnie w terenie i nie spisuje drzew. Tak przynajmniej
twierdziłeś.

>> No a w mojej okolicy piękne dorodne graby, buki, klony oraz las i na
>> mapkach tylko las jest naniesiony. Widać od 50 lat nikt tu nie zaglądał.
>
> Uwierz mi, że są mapy i są MAPY. Jedne urzędy dbają o to bardziej, a inne
> nadwyraz skrupulatnie.

No to przecież ci napisałem że nie wszędzie więc nie jest to praktykowane
czy też stosowane jako podstawa ewidencji drzewostanu w Polsce.

> W moim przypadku na posesji rosło około czterdziestu drzew: jabłonie,
> grusze, śliwy, czereśnie, orzechy, a wrysowane na mapach były tylko i
> wyłącznie topole i lipa.

A u mnie po drugiej stronie drogi wzdłuż strumyka są sady i mnóstwo starych
drzew jak buki klony i inne. Na mapach jest tam tylko kilka kwadratów
oznaczonych jako sad oraz zaledwie kilka kółek które mogą oznaczać zarówno
drzewo jak i krzak. Gdzie są te dziesiątki dorodnych drzew? Ktoś naniósł
zaledwie kilka sztuk a przecież cała okolica się buduje i jakoś żadnemu
geodecie do głowy nie przyszło to zaktualizować.

Marek




Re: drzewa

2012-07-04 17:29:55 - Plumpi

Użytkownik napisał w wiadomości
news:4ff45792$0$1299$65785112@news.neostrada.pl...

> Bo dupa jesteś że żebrałeś kilka lat o pozwolenie,m trzeba było wycinać i
> było by po sprawie.
> A co do map to na jakich mapach te twoje krzaki były naniesione, kto je
> nanosił, za czyją wiedzą zgodą i pozwoleniem, na czyj koszt i jakim
> prawem?

Nie jestem dupa, bo chwastów się pozbyłem bez ponoszenia jakichkolwiek
kosztów, pomijając te kilka butelek wódki postawionych i wypitych razem z
sąsiadami :)
Tyle, że tak tym wszystkim zaaranżowałem, że to Urząd Miasta wysłał do mnie
pismo z nakazem wycinki.
Ja oczywiście odpowiedziałem urzędowi, że w pełni się zgadzam z jego
postanowieniem i gdyby nie to, że w ostatnim momencie dogadałem się z
sąsiadem, że sam je wytnie, w zamian za drewno opałowe to jeszcze drzewa
wycinałaby Straż Pożarna na koszt podatnika.
Normalnie prosząc się o pozwolenie i je uzyskując, wycinkę wykonuje się na
własny koszt. Ja jednak postanowiłem, że skoro UM nie chce mi dać pozwolenia
na wycinkę w najbardziej stosownym dla mnie czasie (kiedy miałem chętnych
ludzi do wycinki) to wycinkę sfinansuje skarb państwa.
Mnie na tym drewnie w ogóle nie zależało, bo i tak bym nim nie palił - za
dużo roboty i po prostu nie miałem na to czasu. Dlatego ściął je sobie
sąsiad, zabrał drzewo i w ramach tego jeszcze zrobił mi porządek na posesji.

Gdybym postąpił tak jak ty radzisz to zapewne teraz bym nieżle pluł sobie w
brodę.
Za nielegalne ścięcie każdego z drzew mógłbym dostać spokojnie po 150 tys.
zł kary, bo drzewa były dorodne i miały bardzo grube pnie, a było ich tyle,
że spokojnie by wyszło ponad milion zł.
Poczytaj trochę na ten temat zanim znów zaczniesz kolejny raz udzielać złych
porad:
finanse.wp.pl/kat,122882,title,Kara-za-wyciecie-drzewa-czesto-wyzsza-niz-wartosc-naszej-dzialki,wid,14444238,wiadomosc.html?ticaid=1ebf1





Re: drzewa

2012-07-05 15:23:49 - s_13

a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie kilka
sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować... wydadzą mi
nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i grzecznie zrobią
swoje i posprzątają po sobie...?

pozdrawiam
s_13




Re: drzewa

2012-07-05 17:44:41 - Plumpi

Użytkownik s_13 napisał w wiadomości
news:jt44h7$15e$1@inews.gazeta.pl...

>a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie kilka
>sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować... wydadzą mi
>nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i grzecznie zrobią
>swoje i posprzątają po sobie...?

Dokładnie taki sam problem miałem. Gałęzie wchodziły w linię NN, łamały i
spadały na przewody, które przebiegały przez teren mojej posesji. Poza tym
na terenie mojej posesji posdowione były 2 słupy.
Władzy to w ogóle nie interesuje. Zakłady energetyczne zaś umywają od tego
ręce i w wielkiej łaskawości mogą tylko pomóc poprzez odłączenie lini na
czas wycinki lub przycinki gałęzi, które musisz wykonać na własny koszt i
własnymi środkami. Ja się prosiłem, aby energetyka sobie obcięła te gałezie,
ponieważ dysponują oni odpowiednimi brygadami i sprzetem, albo chociaż
użyczyli mi zwyżki, z której dokonam przycinki własnymi środkami, ale mi
odmówiono i stwierdzono, że muszę załóatwić zwyżkę we własnym zakresie, a
robotę wykonać na własny koszt.
Jeżeli drzewa nie są uschnięte to władza nie wyda pozwolenia na wycinkę.
Nakażą Ci tylko i wyłącznie przycięcie gałęzi tak jak w moim przypadku i na
tym się kończy temat.
Największym skur....stwem jest to, że z tytułu przebiegu lini nie masz
żadnych profitów od energetyki, a tak jak w moim przypadku linia ta
uniemożliwiała nawet przycięcie gałęzi we własnym zakresie, bo przebiegała
zbyt blisko.
Wszystkie sprawy pielęgnacyjne drzew, które musisz wykonać w celu
zabezpieczenia lini NN musisz wykonywać na własny koszt, a w razie, kiedy
drzewo wyrządzi szkodę w lini energetycznej to Ty ponosisz odpowiedzialność
i energetyka ma prawo sciągnąć od Ciebie regresem koszty napraw oraz inne
koszty związana z przerwą w dostawie energii.





Re: drzewa

2012-07-06 12:13:42 - enemyunknown

On 5 Lip, 15:23, s_13 wrote:
> a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie kilka
> sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować.... wydadzą mi
> nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i grzecznie zrobią
> swoje i posprzątają po sobie...?


Ja mam linię 15kV, do której zbliżają się sosny. Jak to załatwić z
energetyką?
Czy oni tego nie będą chcieli podciąć? Może jak im powiem, żę się
iskrzy podczas deszczu to zareagują?




Re: drzewa

2012-07-06 16:16:45 - Plumpi

Użytkownik enemyunknown napisał w wiadomości
news:4ea2b7e2-675e-4f57-a981-

> Ja mam linię 15kV, do której zbliżają się sosny. Jak to załatwić z
> energetyką?
> Czy oni tego nie będą chcieli podciąć? Może jak im powiem, żę się iskrzy
> podczas deszczu to zareagują?

Tak czy siak napisz, być może podetną. Jedni z moich znajomych opowiadali,
że po takiej interwencji przyjechała ekipa z energetyki i zrobiła porządek.
Wszystko zależy od miejsca i konkretnej firmy energetycznej.
Ja osobiscie miałem problem, ale to nie znaczy, że i Ty go musisz mieć.
Jednak warto jest złożyć takie powiadomienie na piśmie, za potwierdzeniem,
choćby po to, żeby mieć podkładkę jak się coś stanie.





Re: drzewa

2012-07-06 16:50:55 - masti

Dnia pięknego Thu, 05 Jul 2012 15:23:49 +0200 osobnik zwany s_13 wystukał:

> a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie
> kilka sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować...
> wydadzą mi nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i
> grzecznie zrobią swoje i posprzątają po sobie...?
>
u mnie w DC przyjechali i obcięli wszystko na kilka metrów od linii



--
mst gazeta <.> pl
-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija! T.Pratchett




Re: drzewa

2012-07-11 12:40:28 - enemyunknown

On 11 Lip, 10:51, Plumpi wrote:
> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
> Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
> (ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu drzewo,
> a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
> granicą :)

Sąsiad (policjant na emeryturze, młody gość w ogóle ;-) - jak mu się
drzewo przechlało na dom, załatwił
sobie straż pożarną i drzewo wycięli.



Re: drzewa

2012-07-11 23:16:17 - Plumpi

Użytkownik enemyunknown napisał w wiadomości
news:9bde8b34-6e8a-4324-9847-

>> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
>> Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
>> (ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu
>> drzewo,
>> a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
>> granicą :)

> Sąsiad (policjant na emeryturze, młody gość w ogóle ;-) - jak mu się
> drzewo przechlało na dom, załatwił
> sobie straż pożarną i drzewo wycięli.

Nie jestem policjantem, ani wojskowym, ani także strażakiem. Nie mam
znajomego Komendanta Straży Pożarnej, ani znajomości w Straży Pożarnej. Nie
używałem też żadnych protekcji czy znajomości - wystarczyło jedno pismo do
Komendy Straży Pożarnej z prośbą o wycięcie uschnietych drzew.
Jak zagnieździły mi się osy na strychu, wezwałem Straż Pożarną. Kazali mi
tylko zakupić we własnym zakresie preparat, którym po akcji usunięcia gniazd
skropili stych, aby odstraszyć osy te, które jeszcze nie zdążyły wrócić do
gniazda. Umówili się ze mną o określonej godzinie, tak żeby wszystkie osy
powróciły do gniazd. Zdjęli całe gniazda, zapakowali do worka i wywieźli do
lasu. Nie zapłaciłem ani grosza.
Jaki z tego morał?
Myślę, że jak zwykle ciemny lud myśli, że do wszystkiego potrzebne są
protekcje, układy i układziki, a jak już ktoś jest mundurowy to na pewno ten
to sobie załatwi. Jak ktoś boi się napisać pismo czy zadzwonić do służb to
jego problem :)





Re: drzewa

2012-07-12 09:32:51 - wolim

W dniu 2012-07-11 23:16, Plumpi pisze:

> Jak zagnie?dzi?y mi si? osy na strychu, wezwa?em Stra? Po?arn?. Kazali mi
> tylko zakupi? we w?asnym zakresie preparat, kt?rym po akcji usuni?cia gniazd
> skropili stych, aby odstraszy? osy te, kt?re jeszcze nie zd??y?y wr?ci? do
> gniazda. Um?wili si? ze mn? o okre?lonej godzinie, tak ?eby wszystkie osy
> powr?ci?y do gniazd. Zdj?li ca?e gniazda, zapakowali do worka i wywie?li do
> lasu. Nie zap?aci?em ani grosza.

W tym przypadku akurat strażacy poszli Ci mocno na rękę. Do obowiązków
straży nie należy usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwać firmy
dezynsekcyjne. Straż ma udzielać pomocy tylko w przypadku bezpośredniego
zagrożenia życia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowiło takie zagrożenie?
Poza tym, zgodnie z Prawem budowlanym, zapewnienie bezpiecznego
korzystania z obiektu jest obowiązkiem zarządcy. Jakby strażacy byli
złośliwi, powinni przyjechać, zabezpieczyć budynek, tzn. wyprowadzić
ludzi, otaśmować i nakazać zarządcy (tu pewnie Tobie) doprowadzić
budynek do stanu używalności, czyli usunąć zagrożenie.

Podsumowując - zamiast wzywać straż pożarną, powinieneś we własnym
zakresie zlecić usunięcie gniazda firmie dezynsekcyjnej. Bo w ten sposób
ufundowałeś sobie z publicznej kasy darmową dezynsekcję.

Ludzie dzwoniący w sprawie os na telefony alarmowe nie zdają sobie nawet
sprawy, że w tym samym momencie gdzieś może się palić, gdzieś może być
wypadek, albo ktoś inny potrzebować może pomocy straży pożarnej. W MSK
we Wrocławiu non stop dzwonią telefony w sprawie usunięcia gniazd os.
Kiedyś nawet zadzwonił gość, że mu osa chodzi wleciała do pokoju :).
Początkowo dyżurny wysyłał strażaków, ale po otrzymaniu wytycznych od
Komendanta Głównego PSP w tej chwili straż wyjeżdża tylko do
rzeczywistych zagrożeń życia, a każdy alarmujący zostaje pouczony, że w
przypadku, gdy wezwanie będzie nieuzasadnione może zostać obciążony
kosztami akcji.

Oczywiście, w przypadku os, czy ogólnie błonoskrzydłych, są wyjątki do
których straż wyjeżdżać powinna. Są to np. roje w miejscach publicznych,
gdzie rzeczywiście istnieje realne zagrożenie życia.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 10:31:40 - Plumpi

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtlujc$h3q$1@usenet.news.interia.pl...

> W tym przypadku akurat strażacy poszli Ci mocno na rękę. Do obowiązków
> straży nie należy usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwać firmy
> dezynsekcyjne. Straż ma udzielać pomocy tylko w przypadku bezpośredniego
> zagrożenia życia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowiło takie zagrożenie?

Udowodnij, że roje os nie stanowią bezpośrednioego zagrożenia.
Poczytaj wcześniej na temat wstrząsu anafilaktycznego.
Poczytaj choćby o znanej, polskiej aktorce
pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Sa%C5%82acka
Takie typowo polskie pier....nie. Każdy Polak wie lepiej co innemu wolno, na
co ma wydawać swoje pieniądze i do kogo mu wolno zwracać się po pomoc.
Skoro podjęli akcję to znaczy, że uznali stan bezpośredniego zagrożenia i
nic Ci do tego.

Poza tym nie mnie jest oceniać stopień zagrożenia.
Nie mam zamiaru się zastanawiać, czy osy, przez które spadłem z drabiny
stanowią realne zagrożenie czy też nie. Akurat zacząłem wykonywać prace
remontowe przybijając młotkiem deski, przez co skończyło się atakiem os i
kilkoma ukąszeniami/użądleniami. Na szczęście nie jestem uczulony na jad os,
ale niby dlaczego miałem ryzykować z pozostałą częścią rodziny, zwłaszcza
żoną i dzieckiem, które są alergiczkami? Nie mnie oceniać czy osy latające
po strychu i te, które wleciały do pokoju mają pokojowe nastawienie. Jak
tylko zobaczyłem kilka gniazd na strychu i rój os tam latających, kazałem
natychmiast całej rodzinie opuścić dom i zadzowniłem po Straż Pożarną, bo
wiem, że Straż Pożarna posiada odpowiedni sprzęt i przeszkolonych ludzi do
usuwania takich zagrożeń.

> Poza tym, zgodnie z Prawem budowlanym, zapewnienie bezpiecznego
> korzystania z obiektu jest obowiązkiem zarządcy. Jakby strażacy byli
> złośliwi, powinni przyjechać, zabezpieczyć budynek, tzn. wyprowadzić
> ludzi, otaśmować i nakazać zarządcy (tu pewnie Tobie) doprowadzić budynek
> do stanu używalności, czyli usunąć zagrożenie.

Mieliśmy zamieszkać na ulicy?
Weź się trochę zastanów zanim kolejny raz napiszesz taką bzdurę. To, że Ty
byś z całą pewnością tak zrobił w to nie wątpię, ale na szczęście nie
wszędzie są zatrudniani tacy złośliwi upierdliwcy. Czasami zdarzają się w
urzędach i dlatego mamy takie zdanie o urzędnikach jakie mamy.

> Podsumowując - zamiast wzywać straż pożarną, powinieneś we własnym
> zakresie zlecić usunięcie gniazda firmie dezynsekcyjnej. Bo w ten sposób
> ufundowałeś sobie z publicznej kasy darmową dezynsekcję.

Jak się rozbijesz samochodem na drzewie, bo niedostosujesz prędkość jazdy do
panujących warunków na drodze to także sobie ufundujesz wycinanie oraz
neutralizowanie szkodliwych dla środowiska substancji (paliwo, kwas siarkowy
z akumulatora) na koszt publicznej kasy. W tej sytuacji nie masz prawa
korzystać z pomocy Straży Pożarnej, bo przecież sam do tego doprowadziłeś.
Wiesz, to jest takie typowo polskie pierdo....nie.

> Ludzie dzwoniący w sprawie os na telefony alarmowe nie zdają sobie nawet
> sprawy, że w tym samym momencie gdzieś może się palić, gdzieś może być
> wypadek, albo ktoś inny potrzebować może pomocy straży pożarnej.

Jak będzie Ci się paliła chałupa to nie wzywaj Straży Pożarnej, bo może
gdzieś się palić bardziej i są oni tam bardziej potrzebni.

> W MSK we Wrocławiu non stop dzwonią telefony w sprawie usunięcia gniazd
> os. Kiedyś nawet zadzwonił gość, że mu osa chodzi wleciała do pokoju :).

Kolego, gdyby to była jedna osa to nawet nie chciało by mi się wyciągać
telefonu, ale nie było się nad czym zastanawiać w przypadku kilku gniazd na
strychu, gdzie tuż za drzwiami jest kuchnia i pokój, do którego wleciało
kilka os jak otworzyłem drzwi na strych, aby zobaczyć co tam się dzieje i
skąd te osy się wzięły.





Re: drzewa

2012-07-12 11:12:19 - 4CX250

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jtm214$bee$1@inews.gazeta.pl...

> Udowodnij, że roje os nie stanowią bezpośrednioego zagrożenia.
> Poczytaj wcześniej na temat wstrząsu anafilaktycznego.
> Poczytaj choćby o znanej, polskiej aktorce
> pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Sa%C5%82acka
> Takie typowo polskie pier....nie. Każdy Polak wie lepiej co innemu wolno,
> na co ma wydawać swoje pieniądze i do kogo mu wolno zwracać się po pomoc.
> Skoro podjęli akcję to znaczy, że uznali stan bezpośredniego zagrożenia i
> nic Ci do tego.

A na dowód moja sytuacja. W budce dla ptaszków gniazdo urządziły sobie
szerszenie.
Telefon do straży, przyjechali ze sprzętem gaz pała, worek i pojechali.
Rok wcześniej w domu po sąsiedzku ganiali po dachu i podnosili dachówki.
Nikt nie zadawał pytań.


Marek




Re: drzewa

2012-07-12 11:56:45 - wolim

W dniu 2012-07-12 11:59, news pisze:

> Puknij się w łeb człowieku, jakie lenistwo? Człowiek sobie sadzi na
> swoim bo tak chce, a potem jakiś przygłupawy urzędas mu zabrania zrobić
> porządku na własnym gruncie!

Przygłupawy to jest ten, co sadzi i nie wie, że drzewo urośnie.
A urzędnik stosuje się do przepisów. O tym czy są dobre, czy złe, nie
dyskutuję.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-02 22:06:38 - Darek

A tak na marginesie, czy ktoś wie jak sprawa wygląda
gdy ja jako właściciel działki, zlecm wycinkę firmie.

Firma tnie drzewo, nie mam zezwolenia, kto jest odpowiedzialny
za wycinkę bez zezwolenia, ja jako właściciel czy człowiek który
to zrobił fizycznie? Czy firma zajmująca się wycinką ma obowiązek
żądać zezwolenia, czy jest to moja broszka jako właściciela?

Jeżeli postawię dom bez zezwolenia to ja odpowiadam jako właściciel,
ale czy można to w ten sposób przełożyć na wycinkę?

Zna ktoś paragrafy, odnośnie tej kwestii?

Pozdrawiam
Darek





Re: drzewa

2012-07-03 09:18:41 - Robert G

Użytkownik Darek napisał:
> czy ktoś wie jak sprawa wygląda
> gdy ja jako właściciel działki, zlecm wycinkę firmie.
>

Za to co się dzieje na działce i w bezpośrednim sąsiedztwie, jeżeli było
to spowodowane działalnością prowadzoną na działce, odpowiedzialny jest
zawsze właściciel !!!

Chyba, że jest w stanie udowodnić, że zdarzenie było wtargnięciem osób
trzecich wbrew woli i wiedzy właściciela, ale to już sprawa pomiędzy
sprawcą, a poszkodowanym. Dla urzędu zawsze i tylko _WŁAŚCICIEL_

pozdr
Robert G.



Re: drzewa

2012-07-03 21:20:22 - wowa


Użytkownik Darek napisał w wiadomości
news:jssv2p$jmj$1@inews.gazeta.pl...
> to zrobił fizycznie? Czy firma zajmująca się wycinką ma obowiązek
> żądać zezwolenia, czy jest to moja broszka jako właściciela?
>
Zanim wyjmą piły żądają okazania zezwolenia. Bez tego nawet nie chcieli
rozmawiać. Pewnie ich ta nauka drogo kosztowała :)
Wojtek

--
Taaa... Oczywiście, są lekarze, którzy
poświęcają cały swój czas i wiedzę
dla dobra pacjenta...
np. dr Sowa, dr House...




Re: drzewa

2012-07-12 11:30:49 - wolim

W dniu 2012-07-12 10:31, Plumpi pisze:
> U?ytkownik wolim napisa? w wiadomo?ci
> news:jtlujc$h3q$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> W tym przypadku akurat stra?acy poszli Ci mocno na r?k?. Do obowi?zk?w
>> stra?y nie nale?y usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwa? firmy
>> dezynsekcyjne. Stra? ma udziela? pomocy tylko w przypadku bezpo?redniego
>> zagro?enia ?ycia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowi?o takie zagro?enie?
>
> Udowodnij, ?e roje os nie stanowi? bezpo?rednioego zagro?enia.
> Poczytaj wcze?niej na temat wstrz?su anafilaktycznego.
> Poczytaj cho?by o znanej, polskiej aktorce
> pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Sa%C5%82acka
> Takie typowo polskie pier....nie. Ka?dy Polak wie lepiej co innemu wolno, na
> co ma wydawa? swoje pieni?dze i do kogo mu wolno zwraca? si? po pomoc.
> Skoro podj?li akcj? to znaczy, ?e uznali stan bezpo?redniego zagro?enia i
> nic Ci do tego.
>
> Poza tym nie mnie jest ocenia? stopie? zagro?enia.
> Nie mam zamiaru si? zastanawia?, czy osy, przez kt?re spad?em z drabiny
> stanowi? realne zagro?enie czy te? nie. Akurat zacz??em wykonywa? prace
> remontowe przybijaj?c m?otkiem deski, przez co sko?czy?o si? atakiem os i
> kilkoma uk?szeniami/u??dleniami. Na szcz?cie nie jestem uczulony na jad os,
> ale niby dlaczego mia?em ryzykowa? z pozosta?? cz?ci? rodziny, zw?aszcza
> ?on? i dzieckiem, kt?re s? alergiczkami? Nie mnie ocenia? czy osy lataj?ce
> po strychu i te, kt?re wlecia?y do pokoju maj? pokojowe nastawienie. Jak
> tylko zobaczy?em kilka gniazd na strychu i r?j os tam lataj?cych, kaza?em
> natychmiast ca?ej rodzinie opu?ci? dom i zadzowni?em po Stra? Po?arn?, bo
> wiem, ?e Stra? Po?arna posiada odpowiedni sprz?t i przeszkolonych ludzi do
> usuwania takich zagro?e?.
>
>> Poza tym, zgodnie z Prawem budowlanym, zapewnienie bezpiecznego
>> korzystania z obiektu jest obowi?zkiem zarz?dcy. Jakby stra?acy byli
>> z?o?liwi, powinni przyjecha?, zabezpieczy? budynek, tzn. wyprowadzi?
>> ludzi, ota?mowa? i nakaza? zarz?dcy (tu pewnie Tobie) doprowadzi? budynek
>> do stanu u?ywalno?ci, czyli usun?? zagro?enie.
>
> Mieli?my zamieszka? na ulicy?
> We? si? troch? zastan?w zanim kolejny raz napiszesz tak? bzdur?. To, ?e Ty
> by? z ca?? pewno?ci? tak zrobi? w to nie w?tpi?, ale na szcz?cie nie
> wsz?dzie s? zatrudniani tacy z?o?liwi upierdliwcy. Czasami zdarzaj? si? w
> urz?dach i dlatego mamy takie zdanie o urz?dnikach jakie mamy.
>
>> Podsumowuj?c - zamiast wzywa? stra? po?arn?, powiniene? we w?asnym
>> zakresie zleci? usuni?cie gniazda firmie dezynsekcyjnej. Bo w ten spos?b
>> ufundowa?e? sobie z publicznej kasy darmow? dezynsekcj?.
>
> Jak si? rozbijesz samochodem na drzewie, bo niedostosujesz pr?dko?? jazdy do
> panuj?cych warunk?w na drodze to tak?e sobie ufundujesz wycinanie oraz
> neutralizowanie szkodliwych dla ?rodowiska substancji (paliwo, kwas siarkowy
> z akumulatora) na koszt publicznej kasy. W tej sytuacji nie masz prawa
> korzysta? z pomocy Stra?y Po?arnej, bo przecie? sam do tego doprowadzi?e?.
> Wiesz, to jest takie typowo polskie pierdo....nie.
>
>> Ludzie dzwoni?cy w sprawie os na telefony alarmowe nie zdaj? sobie nawet
>> sprawy, ?e w tym samym momencie gdzie? mo?e si? pali?, gdzie? mo?e by?
>> wypadek, albo kto? inny potrzebowa? mo?e pomocy stra?y po?arnej.
>
> Jak b?dzie Ci si? pali?a cha?upa to nie wzywaj Stra?y Po?arnej, bo mo?e
> gdzie? si? pali? bardziej i s? oni tam bardziej potrzebni.
>
>> W MSK we Wroc?awiu non stop dzwoni? telefony w sprawie usuni?cia gniazd
>> os. Kiedy? nawet zadzwoni? go??, ?e mu osa chodzi wlecia?a do pokoju :).
>
> Kolego, gdyby to by?a jedna osa to nawet nie chcia?o by mi si? wyci?ga?
> telefonu, ale nie by?o si? nad czym zastanawia? w przypadku kilku gniazd na
> strychu, gdzie tu? za drzwiami jest kuchnia i pok?j, do kt?rego wlecia?o
> kilka os jak otworzy?em drzwi na strych, aby zobaczy? co tam si? dzieje i
> sk?d te osy si? wzi?y.
>

Tak tak, możesz się tu rozpisywać ile chcesz i bić pianę, ale poczytaj
art. 61 oraz art. 69 Prawa budowlanego. To nie straż pożarna powinna
usuwać gniazdo os. Do tego zobowiązany jest zarządca obiektu. Trzeba
było zamknąć drzwi na strych i zadzwonić do firmy dezynsekcyjnej, a nie
na telefon alarmowy. Tym bardziej, że jak sam napisałeś, nie była to
sprawa bardzo pilna, bo umówiłeś się ze strażakami na odpowiednią
godzinę, itp. itd. Równie dobrze mogłeś się umówić z firmą dezynsekcyjną.

Typowo polskie myślenie właśnie Ty zaprezentowałeś - bez zastanowienia
dzwoniąc na telefon alarmowy i domagając się przyjazdu służb
ratowniczych, bo przecież płacisz podatki i to Ci się należy! Ale dbać o
to, żeby Ci się osy nie zalęgły na strychu, to już do Twoich obowiązków
nie należało? To jest właśnie typowo polskie myślenie: obowiązki - nie,
prawa - tak.

Pozdrawiam kończąc temat,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 12:09:04 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtm716$1h3$1@usenet.news.interia.pl...

> Przygłupawy to jest ten, co sadzi i nie wie, że drzewo urośnie.
> A urzędnik stosuje się do przepisów. O tym czy są dobre, czy złe, nie
> dyskutuję.

Ale są takie sytuacje jak u mnie że chcę mieć np. wejście do domu zasłonięte
drzewem ale nie za dużym. Sadzę drzewo i po jakimś czasie gdy jest już za
duże chciałbym wyciąć i posadzić w to miejsce nowe.

Marek




Re: drzewa

2012-07-12 11:36:30 - wolim

W dniu 2012-07-12 11:12, 4CX250 pisze:
> Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
> news:jtm214$bee$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Udowodnij, że roje os nie stanowią bezpośrednioego zagrożenia.
>> Poczytaj wcześniej na temat wstrząsu anafilaktycznego.
>> Poczytaj choćby o znanej, polskiej aktorce
>> pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Sa%C5%82acka
>> Takie typowo polskie pier....nie. Każdy Polak wie lepiej co innemu
>> wolno, na co ma wydawać swoje pieniądze i do kogo mu wolno zwracać się
>> po pomoc.
>> Skoro podjęli akcję to znaczy, że uznali stan bezpośredniego
>> zagrożenia i nic Ci do tego.
>
> A na dowód moja sytuacja. W budce dla ptaszków gniazdo urządziły sobie
> szerszenie.
> Telefon do straży, przyjechali ze sprzętem gaz pała, worek i
> pojechali. Rok wcześniej w domu po sąsiedzku ganiali po dachu i
> podnosili dachówki.
> Nikt nie zadawał pytań.

Ale po powrocie do jednostki komentowali: kurwa, znowu musieliśmy robić
za firmę dezynsekcyjną u barana, który nie potrafi sobie poradzić z
paroma owadami. Wiem jak takie akcje się komentuje, bo znam to od
kuchni (choć nie jestem strażakiem).

Człowieku, ściągałeś cały wóz bojowy do paru owadów. Wiesz ile taka
akcja kosztuje? Wiesz o ile mniej zapłaciłbyś, gdybyś wezwał fachowca?
Przyjechałby samochodem osobowym sam, lub z jakimś pomocnikiem i
dokładnie tak samo usunąłby to gniazdo. Zapłaciłbyś może z 200 złotych.
Już pomijam tu fakt obniżenia sprawności bojowej jednostki straży
pożarnej, bo jeden z wozów był na usuwaniu pszczółek.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 11:54:41 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtm5r5$ujj$1@usenet.news.interia.pl...

> Ale po powrocie do jednostki komentowali: kurwa, znowu musieliśmy robić
> za firmę dezynsekcyjną u barana, który nie potrafi sobie poradzić z paroma
> owadami.

> Wiem jak takie akcje się komentuje, bo znam to od kuchni (choć nie jestem
> strażakiem).

Nie prawda. Akurat znam kilku strażaków osobiście, Nie tych z tej straży ale
z innej sąsiedniej miejscowości ale nie raz rozmawialiśmy.

> Człowieku, ściągałeś cały wóz bojowy do paru owadów. Wiesz ile taka akcja
> kosztuje?

Taaaak. Wóz bojowy... pewnie jeszcze z 10tys litrów wody...
I twierdzisz że znasz od kuchni? Co ty gadasz? Przyjechało dwóch terenówką
z drabiną alu na dachu, ze specjalnym preperatem oraz workiem co znaczy że
są do takich akcji upoważnieni i przystosowani.

> Wiesz o ile mniej zapłaciłbyś, gdybyś wezwał fachowca?

Ale oni za darmo przyjechali...

> Przyjechałby samochodem osobowym sam, lub z jakimś pomocnikiem i

To ci już napisałem że nie przyjechali wozem z sikawkami z 10tys litrów wody
na pokładzie tylko małą terenówką z drabinką alu na dachu.

Marek




Re: drzewa

2012-07-29 10:53:41 - Plumpi

Użytkownik wolim > napisał w wiadomości
news:jtm5gk$tti$1@usenet.news.interia.pl...

> Tak tak, możesz się tu rozpisywać ile chcesz i bić pianę, ale poczytaj
> art. 61 oraz art. 69 Prawa budowlanego. To nie straż pożarna powinna
> usuwać gniazdo os. Do tego zobowiązany jest zarządca obiektu.

Prawo Budowlane nie nakazuje, abyś jako właściciel czy zarządca wykonał to
sam czy też tylko i wyłącznie wynajął firmę.
Jako właściciel czy zarządca masz zastosować wszelkie możliwe metody i
środki, w tym także wezwać odpowiednie służby.

> Trzeba było zamknąć drzwi na strych i zadzwonić do firmy
dezynsekcyjnej, a
> nie na telefon alarmowy. Tym bardziej, że jak sam napisałeś, nie była to
> sprawa bardzo pilna, bo umówiłeś się ze strażakami na odpowiednią
godzinę,
> itp. itd. Równie dobrze mogłeś się umówić z firmą dezynsekcyjną.

Jak widać Tobie to już się całkiem wszystko pomyliło.
Bo nie ja się umawiałem, lecz to ze mną się umówiono na określoną godzinę.
Strażacy po kilku pytaniach, poinformowali mnie co mam zrobić do ich
przyjazdu, tzn.
ewakuować z budynku ludzi i poczekać do wieczora, kiedy osy wrócą
do gniazd. Poinformowali mnie też co mam kupić do ich przyjazdu i
wyraźnie poinformowali,
abym samemu nie próbował usuwać gniazd.
Dzwoniłem koło południa, a oni stwierdzili, że w tym czasie
większość os jest poza gniazdem i jeżeli teraz się usunie gniazda to tamte,
które są poza gniazdem będą wracać, a kiedy nie znajdą gniazd, mogą być
agresywne. Szczerze mówiąc w tym momencie poza wyprowadzeniem całej
rodzinki
nie miałem pomysłu jak się pozbyć tych os i jak należy z nimi walczyć
bezpiecznie.
Nie miałem dostępu do internetu, aby móc skonsultować to z takimi
geniuszami jak Ty.
Nie dysponowałem żadnymi środkami do walki z osami, ani środkami
ochronnymi i nie miałem w tym momencie nawet pomysłu do kogo zadzwonić.
Jak pokąsany przez osy zjechałem z drabiny to jedno z gniazd, które
znajdowało się na
zewnętrznej elewacji usunąłem wspólnie z sąsiadem, z resztą za jego namową.
Przyznałem się Strażakom, że to zrobiłem i zostałem przez nich pouczony,
że nie powinienem
był tego robić i że powinienem był od razu dzwonić po Straż Pożarną.
Na koniec mnie pouczyli, że gdyby jeszcze raz coś takiego się wydarzyło
to mam
od razu dzwonić do Straży Pożarnej i żeby nie próbować samemu.
Jak więc widać mają oni całkiem odmienne zdanie od Twojego.

> Typowo polskie myślenie właśnie Ty zaprezentowałeś - bez zastanowienia
> dzwoniąc na telefon alarmowy i domagając się przyjazdu służb
ratowniczych,
> bo przecież płacisz podatki i to Ci się należy! Ale dbać o to, żeby
Ci się
> osy nie zalęgły na strychu, to już do Twoich obowiązków nie należało? To
> jest właśnie typowo polskie myślenie: obowiązki - nie, prawa - tak.

A w jaki sposób dbasz o to?
Wywieszasz karteczkę osom wstęp surowo wzbroniony?
Dom był niezamieszkały i tylko przyjeżdżaliśmy do niego na okres letni.
Przez 2 dni od chwili przyjazdu, nie wiedzieliśmy, że mamy dzikich
lokatorów.
Co prawda pojawiały się w mieszkaniu pojedyncze osobniki, ale uznaliśmy to
za naturalny objaw, bo w koło rosły drzewa.
Nie mieliśmy pojęcia, że na strychu jest cały ich rój, zamieszkujący
kilka gniazd.
Zamiast filozofować i się wymądrzać może byś podpowiedział sprawdzone
osobiście i skuteczne sposoby?
Każdy jest mądry po fakcie, zza biurka i komputera. Ciekaw jestem co Ty
byś zrobił w tej sytuacji?
Przyjeżdżasz do niezamieszkałego domu w okolicach, w których nie znasz
firm, a nawet większości sąsiadów.
Nie dysponujesz komputerem z internetem i nawet nie znasz numeru
telefonu na informację
czy też biura numerów, bo było Ci to niepotrzebne, gdyż cały czas
korzystałeś z internetu
i komputera, gdzie każdą informację znajdziesz szybciej.



Re: drzewa

2012-07-12 12:15:29 - wolim

W dniu 2012-07-12 12:09, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtm716$1h3$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Przygłupawy to jest ten, co sadzi i nie wie, że drzewo urośnie.
>> A urzędnik stosuje się do przepisów. O tym czy są dobre, czy złe, nie
>> dyskutuję.
>
> Ale są takie sytuacje jak u mnie że chcę mieć np. wejście do domu
> zasłonięte drzewem ale nie za dużym. Sadzę drzewo i po jakimś czasie gdy
> jest już za duże chciałbym wyciąć i posadzić w to miejsce nowe.

To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie,
które nie urośnie duże.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 12:41:04 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtm842$37c$2@usenet.news.interia.pl...

> To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie, które
> nie urośnie duże.

Aaa. Czyli mam posadzić nie takie drzewo jaki mi pasuje i dac mu swobodnie
rosnąć, tylko posadzić jakieś odpowiednie dla urzędnika nie było problemu z
urzędniczymi wynurzeniami, tak?

Czyli:
1. Chcę posadzić sobei takie drzewo na jakie mam ochotę.
2. Nie chcę ingerować w drzewo bo mi się podobają naturalnie rosnące a nie
okaleczane na starość.
3. Wielu gatunków nie sposób przycinać bez straty na ich walorach.


Marek




Re: drzewa

2012-07-12 12:58:19 - wolim

W dniu 2012-07-12 12:41, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtm842$37c$2@usenet.news.interia.pl...
>
>> To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie,
>> które nie urośnie duże.
>
> Aaa. Czyli mam posadzić nie takie drzewo jaki mi pasuje i dac mu
> swobodnie rosnąć, tylko posadzić jakieś odpowiednie dla urzędnika nie
> było problemu z urzędniczymi wynurzeniami, tak?

To nie są wynurzenia urzędnicze. To są wynurzenia ustawodawcze, na które
szary urzędnik nie ma wpływu. Tu się bardzo często obraża urzędników,
ale nikt nie pomyśli o tym, że taki urzędnik musi się na co dzień bić z
koniem, jakim jest ustawodawca. Przepis to przepis. Ty się do niego
stosować nie musisz, ale urzędnik, z samej zasady, musi. I zbiera za to
bardzo często po głowie. Bo każdy myśli, że to jego widzimisię.

> Czyli:
> 1. Chcę posadzić sobei takie drzewo na jakie mam ochotę.
> 2. Nie chcę ingerować w drzewo bo mi się podobają naturalnie rosnące a
> nie okaleczane na starość.
> 3. Wielu gatunków nie sposób przycinać bez straty na ich walorach.

Masz rację. Jest to chore prawo, ale prawo. I skoro wiesz, że za 10 lat
nie będziesz mógł ot tak sobie wyciąć drzewa, to, niestety, musisz się
zastanowić, czy rzeczywiście powinieneś je sadzić. Swoją drogą, 10 lat
to już jest na tyle dużo, że jeśli chcesz mieć małe drzewko pod domkiem,
to i tak nie minie 10 lat, jak je wytniesz.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 12:03:16 - RobertP.

On Thu, 12 Jul 2012 10:31:40 +0200, Plumpi wrote:

>
>> W tym przypadku akurat stra?acy poszli Ci mocno na r?k?. Do obowi?zków
>> stra?y nie nale?y usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwa? firmy
>> dezynsekcyjne. Stra? ma udziela? pomocy tylko w przypadku bezpo?redniego
>> zagro?enia ?ycia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowi?o takie zagro?enie?
>
> Udowodnij, ?e roje os nie stanowi? bezpo?rednioego zagro?enia.

Pewnie stanowi zagrożenie, ale wypowiadał się kiedyś w radiu jakiś ważny
strażak przy okazji dyskusji o szerszeniach, i wg tego co powiedział
(zresztą Wolim też już to wspomniał) to powinni w takim przypadku
przeprowadzić ewakuację zagrożonych osób, a nie usuwać gniazdo. Gniazdo
powinna usunąć firma wezwana i opłacona przez zarządzającego
nieruchomością.


--
Pozdrawiam
RobertP.



Re: drzewa

2012-07-12 12:13:52 - wolim

W dniu 2012-07-12 12:03, RobertP. pisze:
> On Thu, 12 Jul 2012 10:31:40 +0200, Plumpi wrote:
>
>>
>>> W tym przypadku akurat stra?acy poszli Ci mocno na r?k?. Do obowi?zków
>>> stra?y nie nale?y usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwa? firmy
>>> dezynsekcyjne. Stra? ma udziela? pomocy tylko w przypadku bezpo?redniego
>>> zagro?enia ?ycia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowi?o takie zagro?enie?
>>
>> Udowodnij, ?e roje os nie stanowi? bezpo?rednioego zagro?enia.
>
> Pewnie stanowi zagrożenie, ale wypowiadał się kiedyś w radiu jakiś
> ważny strażak przy okazji dyskusji o szerszeniach, i wg tego co
> powiedział (zresztą Wolim też już to wspomniał) to powinni w takim
> przypadku przeprowadzić ewakuację zagrożonych osób, a nie usuwać
> gniazdo. Gniazdo powinna usunąć firma wezwana i opłacona przez
> zarządzającego nieruchomością.


I to stanowi sedno sprawy.

A tak BTW.
Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?

Pozdrawiam,
MW




Re: drzewa

2012-07-12 12:19:00 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtm810$37c$1@usenet.news.interia.pl...

> A tak BTW.
> Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?

Śnieg nie przemieszcza się z dachu na dach i nie zakłada kolejnych gniazd
zagrażając życie przypadkowym osobom.
Ja wiem że śnieg może się zsunąć z dachu ale szerszenie czy osy latają po
okolicy i każdego w promieniu kilkuset metrów mogą dziabnąć.

Marek





Re: drzewa

2012-07-12 12:30:43 - wolim

W dniu 2012-07-12 12:19, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtm810$37c$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> A tak BTW.
>> Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?
>
> Śnieg nie przemieszcza się z dachu na dach i nie zakłada kolejnych
> gniazd zagrażając życie przypadkowym osobom.
> Ja wiem że śnieg może się zsunąć z dachu ale szerszenie czy osy latają
> po okolicy i każdego w promieniu kilkuset metrów mogą dziabnąć.

To jest kwestia określenia granicy, co jeszcze można samemu załatwić, a
czego już się nie da. I co jest rzeczywistym zagrożeniem życia. Śnieg z
dachu usuniesz sam, szerszenie możesz zlecić firmie. Nawet jak masz
takie na strychu, to zamykasz strych i czekasz na przyjazd fachowca.

Pożaru sam nie ugasisz, do wypadku też nie wyślesz prywatnego pogotowia.

Albo inaczej - czy w takim razie wybić wszystkie gniazda os i szerszeni,
bo się przemieszczają i zagrażają przypadkowym osobom? Gdzieś ta granica
musi istnieć. Dlatego miejsca publiczne - tak, ale domki dla ptaków, czy
strychy - zdecydowane nie. Oczywiście są wyjątki, bo wiadomo, że różne
rzeczy się zdarzają. Chodzi mi tylko o to, żeby realnie oceniać
zagrożenie, a nie dzwonić z byle pierdołą na telefony alarmowe. Z tego
potem rodzą się także znieczulice u służb ratunkowych.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 12:46:20 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtm90j$58q$1@usenet.news.interia.pl...

> Pożaru sam nie ugasisz, do wypadku też nie wyślesz prywatnego pogotowia.

Ale do wycinania rannych z samochodu strażacy przyjadą...

> Albo inaczej - czy w takim razie wybić wszystkie gniazda os i szerszeni,
> bo się przemieszczają i zagrażają przypadkowym osobom? Gdzieś ta granica
> musi istnieć. Dlatego miejsca publiczne - tak, ale domki dla ptaków, czy
> strychy - zdecydowane nie. Oczywiście są wyjątki, bo wiadomo, że różne
> rzeczy się zdarzają. Chodzi mi tylko o to, żeby realnie oceniać
> zagrożenie, a nie dzwonić z byle pierdołą na telefony alarmowe. Z tego
> potem rodzą się także znieczulice u służb ratunkowych.

Jeszcze się nie zdarzyło aby szerszeń w okolicy domostw nie stanowił
zagrożenia.
Stanowi i to poważne, nie tylko dla ludzi ale też i zwierząt. Nikt nie
pojedzie do lasu ganiać za szerszeniami.


Marek




Re: drzewa

2012-07-12 13:37:21 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtmakc$8dh$1@usenet.news.interia.pl...

> To nie są wynurzenia urzędnicze. To są wynurzenia ustawodawcze, na które
> szary urzędnik nie ma wpływu.

Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują te
przepisy?
Ustawodawca tylko zaklepuje projekty, coś dopiszą coś poprawią.


> Tu się bardzo często obraża urzędników, ale nikt nie pomyśli o tym, że
> taki urzędnik musi się na co dzień bić z koniem, jakim jest ustawodawca.
> Przepis to przepis. Ty się do niego stosować nie musisz, ale urzędnik, z
> samej zasady, musi. I zbiera za to bardzo często po głowie. Bo każdy
> myśli, że to jego widzimisię.

Bo to jest widzimisię ogólnie urzędników. A jak urzędnik jeden, drugi,
piąty, setny, tysięczny zauważa że przepis jest do dupy to mając urzędniczą
władzę może zgłaszać aby ustawodawca to poprawił.

> Masz rację. Jest to chore prawo, ale prawo. I skoro wiesz, że za 10 lat
> nie będziesz mógł ot tak sobie wyciąć drzewa, to, niestety, musisz się
> zastanowić, czy rzeczywiście powinieneś je sadzić. Swoją drogą, 10 lat to
> już jest na tyle dużo, że jeśli chcesz mieć małe drzewko pod domkiem, to i
> tak nie minie 10 lat, jak je wytniesz.

Przez urzędy przewinęło się przez ostatnie dwadzieścia kilka lat tyle
założeń do projektów ustaw i jakoś nikomu do głowy nie wpadnie zrobić tu
porzadek. Mamy niektóre ustawy z lat głębokiego PRLu.
Nie wmówisz mi że urzędnik jest krzywdzony bo to od niego wychodzi większość
przepisów prawa. W każdej dziedzinie jest tak.
W architekturze nikt nie pyta medyków o tworzenie prawa budowlanego tak jak
architektów nie pytają medycy.


Marek




Re: drzewa

2012-07-29 11:04:51 - Plumpi


> Jeszcze się nie zdarzyło aby szerszeń w okolicy domostw nie stanowił
> zagrożenia.
> Stanowi i to poważne, nie tylko dla ludzi ale też i zwierząt. Nikt nie
> pojedzie do lasu ganiać za szerszeniami.
>
>
> Marek
>

A propos szerszeni.
Ok. 30 lat temu, jakieś 200m od tego domu, gdzie miałem osy, jeden z
sąsiadów postanowił się rozprawić samodzielnie z gniazdem szerszeni.
Został pokąsany przez te szerszenie, na skutek czego zmarł. Jako
dzieciak dość dobrze zapamiętałem to wydarzenie.





Re: drzewa

2012-07-12 13:50:18 - Andrzej Lawa

W dniu 12.07.2012 13:37, 4CX250 pisze:

> Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują
> te przepisy?

Twoja wiedza o procesie legislacyjnym jest żałośnie błędna.

pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_ustawodawcza



Re: drzewa

2012-07-12 13:58:33 - wolim

W dniu 2012-07-12 13:50, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 12.07.2012 13:37, 4CX250 pisze:
>
>> Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują
>> te przepisy?
>
> Twoja wiedza o procesie legislacyjnym jest żałośnie błędna.
>
> pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_ustawodawcza

Podejrzewam, że nie chodziło tu o proces legislacyjny, ale bardziej o
procedurę tzw. konsultacji (czy to społecznych, czy ze specjalistami).
Ale tu także szary urzędnik nie ma prawa głosu. Pewne decyzje zapadają
na wysokim szczeblu i, choć wysocy urzędnicy mają na nie wpływ, to
jednak i tak odbija się to na tych, którzy na co dzień pracują na ustawie.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 15:11:03 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtme5f$f9p$1@usenet.news.interia.pl...

> Podejrzewam, że nie chodziło tu o proces legislacyjny, ale bardziej o
> procedurę tzw. konsultacji (czy to społecznych, czy ze specjalistami). Ale
> tu także szary urzędnik nie ma prawa głosu. Pewne decyzje zapadają na
> wysokim szczeblu i, choć wysocy urzędnicy mają na nie wpływ, to jednak i
> tak odbija się to na tych, którzy na co dzień pracują na ustawie.

Dokładnie.
Wystarczy że urzędnicy będa zgłaszali problemy wyższym szczeblom.
Nie robią tego nie dlatego że nie mogą lecz bo im się nie chce.

Marek




Re: drzewa

2012-07-12 15:36:49 - wolim

W dniu 2012-07-12 15:11, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtme5f$f9p$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Podejrzewam, że nie chodziło tu o proces legislacyjny, ale bardziej o
>> procedurę tzw. konsultacji (czy to społecznych, czy ze specjalistami).
>> Ale tu także szary urzędnik nie ma prawa głosu. Pewne decyzje zapadają
>> na wysokim szczeblu i, choć wysocy urzędnicy mają na nie wpływ, to
>> jednak i tak odbija się to na tych, którzy na co dzień pracują na
>> ustawie.
>
> Dokładnie.
> Wystarczy że urzędnicy będa zgłaszali problemy wyższym szczeblom.
> Nie robią tego nie dlatego że nie mogą lecz bo im się nie chce.

Wydaje Ci się.




Re: drzewa

2012-07-12 17:19:02 - RobertP.

On Thu, 12 Jul 2012 12:46:20 +0200, 4CX250
wrote:


>
> Ale do wycinania rannych z samochodu strażacy przyjadą...
>

Ale na złom auta nie wywiozą. Trzeba lawetę.


--
Pozdrawiam
RobertP.



Re: drzewa

2012-07-12 15:49:18 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtmjti$q1i$1@usenet.news.interia.pl...
> Wydaje Ci się.

Nie wydaje mi się. Jest taka grupa jak policjanci. Jak pierdną że trzeba
zmienić bo to zmieniają i w TV ich wtedy widać że coś na temat mówią.

Marek




Re: drzewa

2012-07-12 16:11:43 - wolim

W dniu 2012-07-12 15:49, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtmjti$q1i$1@usenet.news.interia.pl...
>> Wydaje Ci się.
>
> Nie wydaje mi się. Jest taka grupa jak policjanci. Jak pierdną że trzeba
> zmienić bo to zmieniają i w TV ich wtedy widać że coś na temat mówią.

Policjanci walczą o swoje prawa. Z reguły o emerytury lub o pensje.
Widziałeś kiedyś policjanta, który by kwestionował np. kary za
wykroczenia lub przestępstwa? Żeby wychodził na ulice i walczył o dobro
obywateli? :)

Sugerujesz, żeby urzędnicy protestowali, bo nie wolno w Polsce wyciąć
drzewa starszego niż 10-letnie? A Ty, nie będąc urzędnikiem, coś w tej
sprawie robisz?

Urzędnik wykonuje swoją pracę. Pracuje na ustawach i nie jemu decydować,
czy prawo jest dobre, czy złe, chyba, że jakiś przepis stoi w
sprzeczności z innym przepisem. Urzędnik nie powinien wyrażać publicznie
swoich opinii na temat przepisów, choć niejednokrotnie ma swoje
odmienne zdanie. Choć i to nie zmienia faktu, że uwagi do ustaw przez
urzędników bardzo często są zgłaszane. Co z tego, skoro ze zdaniem
szeregowego urzędnika nikt się nie liczy?

Jeśli chcesz zmienić prawo, to głosuj na odpowiednich ludzi - może coś
zmienią. To władza ustawodawcza ma obowiązek dbać o dobro swoich
wyborców. Urzędnik jest tylko od czarnej roboty i, niestety, to jemu
obrywa się za decyzje na górze.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-12 21:58:12 - wolim

W dniu 2012-07-12 16:03, Kris pisze:
> W dniu czwartek, 12 lipca 2012 15:36:49 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
> Nie robią tego nie dlatego że nie mogą lecz bo im się nie chce.
>>
>> Wydaje Ci się.
>
> Tak powinno byc ja Marek pisze, tylko że z wami urzednikami to jest tak że w nosie macie podejmowanie jakichkolwiek inicjatyw. Bo to kopanie dołka pod soba by było. Pewne rzeczy można uprościc praktycznie od ręki, trochę dobrej woli trzeba ale może się okazac że po uproszczeniu nagle kilka etatów zbytecznych sie staje.
> Ja np mieszkam w dośc przyjaznej ludziom gminie- u nas np meldują ciebie na samej działce bez robienia problemów i pytania o odbiory itp, wszelkie sprawy w urzedzie można szybko załatwić(np pozwolenie na budowe, mamy bardzo ogólny MPZP i nikt w nim nie wpadł na pomysł wyznaczania koloru płotu i miejsca wieszanie skrzynki pocztowej.
> Nawet głupie pozwolenie na wycinke drzewa ze swojej działki mozna załatwić szybko. Ale np juz 12km dalej w gminie gdzie mieszka moja mama już tak pieknie nie jest. I np z pozwoleniem na wycinke było jak napisałem. Za podłaczenie domu do kanalizy tez próbowali opłatę pobierac pomimo tego ze kanalizacja wybudowana została ze środków unijnych. Sporo osób zapłaciło po 1500-2000zł. Ja i kilku innych nie zapłacilismy ani grosza. Ale troche bojów o to było- w końcu gmina uznała nasze racje, ale co wzieła kase od innych to wzieła. Jest możliwość odzyskania tej kasy ale nie każdemu se chce.
>

Ale jakie inicjatywy mieliby podejmować urzędnicy?

Chciałbyś, żeby Ci załatwili przepis, że można wycinać drzewa na własnej
posesji? Ale nie każdy jest tego samego zdania co Ty. Znam ekologów,
którzy są przeciwko koszeniu trawy, bo się zabija jakieś tam żyjątka...

Podobnie z MPZ-tami. Ja np. jestem zdania, że powinno się w jakiś sposób
standaryzować zabudowę w Polsce, bo teraz każdy się buduje gdzie chce i
jak chce. Powstają jakieś koszmarki architektoniczne. Każdy płot jest
inny, jedni mają siatkę, inni klinkier, jeszcze inni jakieś kute
koszmary. Byłem wielokrotnie w północno-zachodnich Niemczech i w
Holandii. Tam są całe osiedla domów takich samych (przynajmniej z
zewnątrz) lub o zbliżonej architekturze i mi się to bardzo podoba, bo
jest ład i porządek. Więc, jak widzisz - Ty jesteś za popuszczaniem
pasa, a ja za przykręcaniem śruby w tym zakresie. I w/g mnie bardziej
rygorystyczne MPZ-ty nie są jakimś specjalnym ograniczaniem wolności.
Mamy zatem dwa różne zdania. W takim razie jaką inicjatywę ma podjąć
urzędnik? Ma przyznać Tobie racje i walczyć o mało rygorystyczne plany,
czy mi?

Dlatego właśnie piszę, że urzędnicy są od przestrzegania przepisów, a
nie od ich stanowienia. Nie na darmo mamy w Polsce trójpodział władzy.
Jeśli nie podoba Ci się jakiś przepis, to powinieneś walczyć o swoje,
między innymi odpowiednio głosując w wyborach. Przecież prawo miejscowe
(czyli np. plany zagospodarowania) stanowią radni, więc powinieneś ich
tak wybierać, żeby reprezentowali Twoje interesy. Tu masz największy
wpływ i jest on namacalny, bo z parlamentem już bywa różnie.

Oczywiście nie mówię tutaj o tzw. bublach prawnych, które także się
często pojawiają w polskim prawodawstwie. Takie buble powinny być
zgłaszane do organów prawodawczych przez urzędników. I są zgłaszane.


Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-13 08:26:32 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtmlv5$tlj$1@usenet.news.interia.pl...

> Jeśli chcesz zmienić prawo, to głosuj na odpowiednich ludzi - może coś
> zmienią. To władza ustawodawcza ma obowiązek dbać o dobro swoich wyborców.
> Urzędnik jest tylko od czarnej roboty i, niestety, to jemu obrywa się za
> decyzje na górze.

Co z tego że głosuję zawsze na Korwina? Przyjdzie stu takich urzędników jak
ty i zagłosują na Tuska bo ten ciągle zwiększa ilość urzędasów a Korwin
pogoniłby na cztery wiatry przynajmniej połowę towarzystwa.


Marek





Re: drzewa

2012-07-13 08:20:24 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtna9p$tr$1@usenet.news.interia.pl...

> Oczywiście nie mówię tutaj o tzw. bublach prawnych, które także się często
> pojawiają w polskim prawodawstwie. Takie buble powinny być zgłaszane do
> organów prawodawczych przez urzędników. I są zgłaszane.

Brak możliwości wycięcia drzewa które się posadziło na własnej działce
budowlanej jest takim bublem.
Takich bubli są setki w naszym prawie. Urzędnicy zamiast je prostować bardzo
chętnie na nich jadą, zwłaszcza skarbowi bo dostają za topremie od
przełożonych.
Zaręczam cię że gdyby nie było tego idiotycznego prawa to nikt nie wycinał
by drzew, wręcz na odwrót, ludzie zamiast krzaków i żywotników zmienianych
co 5 lat sadziliby drzewa. Część po jakimś czasie zapewne by została jako
nie przeszkadzająca w użytkowaniu działki a część byłaby usunięta lub
przeniesiona w inne miejsce. Teraz jest tak że ludzie nie chcą sadzić
żadnych drzew bo boją się konsekwencji.


Marek




Re: drzewa

2012-07-13 10:04:09 - wolim

W dniu 2012-07-13 08:26, 4CX250 pisze:
> Użytkownik wolim napisał w wiadomości
> news:jtmlv5$tlj$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Jeśli chcesz zmienić prawo, to głosuj na odpowiednich ludzi - może coś
>> zmienią. To władza ustawodawcza ma obowiązek dbać o dobro swoich
>> wyborców. Urzędnik jest tylko od czarnej roboty i, niestety, to jemu
>> obrywa się za decyzje na górze.
>
> Co z tego że głosuję zawsze na Korwina? Przyjdzie stu takich urzędników
> jak ty i zagłosują na Tuska bo ten ciągle zwiększa ilość urzędasów a
> Korwin pogoniłby na cztery wiatry przynajmniej połowę towarzystwa.

Po pierwsze, nigdzie nie napisałem, że jestem urzędnikiem. Po drugie,
nie głosuję na Tuska. BTW. Dziwna sprawa, bo 90% społeczeństwa
nienawidzi urzędasów (choć niektórzy byli w urzędzie jedynie przy
wymianie dowodu), ale wszyscy głosują na Tuska, który zwiększa ilość
urzędników. Zresztą, jak świat światem, ilość urzędników zwiększali
wszyscy przy korycie. Nie wiem jak to jest w przypadku urzędników
państwowych, ale powód zwiększania ilości urzędników w samorządach jest
prosty. Jeszcze 5 lat temu gmina, w której mieszkam, miała budżet na
poziomie 50 milionów. W tej chwili przekroczyła już 100. Co to oznacza?
Więcej wydatków, więcej inwestycji, więcej interesantów, więcej
podatników, a co za tym idzie więcej roboty. Tak, zatrudnienie też się
zwiększyło. W tej chwili pracuje w urzędzie około 90 pracowników.
Mieszkańców jest około 22000 (tych zameldowanych, bo mieszkających bez
meldunku jest pewnie też całkiem sporo). Sam oceń, czy urzędników jest
mało, czy dużo.

Nie ma sensu dalej dyskutować, bo z uprzedzeniami i zacietrzewieniem
bardzo ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-13 10:49:23 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtokpr$a11$1@usenet.news.interia.pl...

>Jeszcze 5 lat temu gmina, w której mieszkam, miała budżet na poziomie 50
>milionów. W tej chwili przekroczyła już 100. Co to oznacza?

Oznacza większą rzeszę urzędasów do przyssania się do tej kasy.


Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek polskiej
30tysięcznej pipidówie.

> Więcej wydatków, więcej inwestycji, więcej interesantów, więcej
> podatników, a co za tym idzie więcej roboty.

Taaaak. Przychodzę do ratusza zapłacić 200zł za zgłoszenie siebie jako
płatnika VAT. Są trzy okienka, przy każdym to samo KASA.
Pusto, ludzi nie ma, jestam sam. Podchodzę do pierwszego z brzegu okienka ,
kładę 2 stówy na ladzie i mówię że chcę opłacić ten papier. Kobita odpowiada
że nie u niej lecz w kasie nr 3. Robię trzy kroki w prawo do okienka nr 3.
Niczym się nie wyróznia, też KASA, kasjerka tylko w innej fryzurze i nie
kawkę lecz herbatkę pije.
Kładę dwie stówy na ladzie i pokazuję papier. Bierze papier, podbija ale
dwóch stówek nie rusza i odsyłając do kasy nr dwa. Podchodzę do kasy nr 2,
kładę dwie stówy
na ladzie i pokazuję obity w kasie nr 3 papier. Kobita wstaje, podchodzi do
sąsiadki w kasie nr 1 i tam na papierze przybija datownik. Wraca do mnie
bierze dwie stówy i ani chuj ci w dupę ani proszę. Gdy zamykałem
działalność to wedle kolejności zamykałem wszystko tak jak przy otwarciu.
Pozostało mi tylko zapłacić dochodowy z inwentaryzacji likwidacyjnej.
Skarbówka nie chciała przyjąć gotówki ode mnie uzasadniając że powinienem to
zrobić z konta firmowego. Kutas jebany który siedział w kasie skarbówki nie
rozumiał że konto bankowe zlikwidować musiałem tydzień wcześniej przy
zamykaniu działalności. Ostatecznie pieniądze przyjął ale postraszył karą
pieniężną bo ja mam obowiązek z konta płacić. A jak wyglądało zgłoszenie
mojego domu do podatku to już wogóle nie będę pisał, bo bym tu wszystko
chujami zawalił.
Mam ci opisać jak wyglądała rejestracja mojej firmy w Austrii? Jak wyglądają
kontrole skarbowe, gdy urzędnik doradzał mi co jeszcze mogę odliczyć? I to
że decyzję o zamknięciu tej firmy podjąłem rano o 10:00 a o 14:00 byłem juz
w drodze do Polski z załatwionymi WSZYSTKIMI foramalnościami?

> Nie ma sensu dalej dyskutować, bo z uprzedzeniami i zacietrzewieniem
> bardzo ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję.

Masz racjęm nie ma. Uprzedzenia do polskich kutasów w urzędach są jak
najbardziej właściwe.

Marek




Re: drzewa

2012-07-12 23:04:19 - Andrzej Lawa

W dniu 12.07.2012 22:58, Kris pisze:

> Byłem wielokrotnie w północno-zachodnich Niemczech i w
>> Holandii. Tam są całe osiedla domów takich samych (przynajmniej z
>> zewnątrz) lub o zbliżonej architekturze i mi się to bardzo podoba, bo
>> jest ład i porządek.
>
> Tak jak tu;?
>
> raider55.blox.pl/2007/03/3000000-mieszkan.html

Inwazja Borga, jak mordę strzelił ;)



Re: drzewa

2012-07-13 08:22:02 - 4CX250

Użytkownik Kris napisał w wiadomości
news:065e17e0-6a38-48ee-ad37-e842d7b26f8c@googlegroups.com...

>To niech nie koszą tej trawy w parkach, lasach i swoich ogródkach. Na mojej
>działce nikogo nie powinno obchodzić czy i jak koszę

No tyle że koszenie jest obowiązkowe ze względów ppoż.

Marek




Re: drzewa

2012-07-13 11:06:14 - 4CX250


Złożyłem wniosek o warunki zabudowy w połowie grudnia. Czekam miesiąc, nic.
Zaglądam, nic, czekać. Dzwonię, czekać. Pod koniec lutego goniec przynosi
pismo w którym jest odmówa z uwagi na fakt że z dniem 1 stycznia plan
zagospodarowania wygasł.
Poszedłem do wydziału i mówię że po to własnie złożyłem wniosek w połowie
grudnia aby zdążyć przed 1 stycznia bo dowiedziałem się że wygasa. No ale
pracownik był na urlopie, święta były, nie było jak. Jak to? A zastępstwa na
czas urlopu to pies? Wkurwiłem się i złożyłem sprawę do sądu
administracyjnego zarzucając im poważne naruszenie KPA.
Kurwa! pomogło! Urzędnik poczuł bata na dupie. Nagle przypomniano sobie mój
nr telefonu, zaproszono mnie i poproszono o wycofanie skargi gdyż inaczej
biedny urzędnik będzie musiał być ukarany i obiecano że wydadzą mi warunki w
trybie administracyjnym. A gdzie ta biedna kurwa była gdy ja miałem problem?

Marek




Re: drzewa

2012-07-13 08:43:08 - Andrzej Lawa

W dniu 13.07.2012 08:22, 4CX250 pisze:
> Użytkownik Kris napisał w wiadomości
> news:065e17e0-6a38-48ee-ad37-e842d7b26f8c@googlegroups.com...
>
>> To niech nie koszą tej trawy w parkach, lasach i swoich ogródkach. Na
>> mojej działce nikogo nie powinno obchodzić czy i jak koszę
>
> No tyle że koszenie jest obowiązkowe ze względów ppoż.

Podstawę podasz?



Re: drzewa

2012-07-13 11:22:53 - wolim

W dniu 2012-07-13 10:49, 4CX250 pisze:

> Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
> W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek
> polskiej 30tysięcznej pipidówie.

Radni to nie urzędnicy.

Też jestem za tym, żeby ich liczbę zmniejszać, bo to są prawdziwe
darmozjady. Zresztą zwykle wybierani z ludu, nie mają w ogóle pojęcia na
czym powinna polegać ich praca. Przychodzą na sesje, 2 godziny ziewają,
podnoszą ręce jak im się podoba (albo często tak jak wójt/burmistrz
każe) i idą do domu. I biorą za to 700-1500 złotych miesięcznie w
zależności od ich funkcji w radzie.

Jestem za tym także, żeby zlikwidować powiaty, urzędy marszałkowskie,
itp. Kompetencje powiatów powinny przejąć gminy, bo i tak większość
spraw się w gminach załatwia. Kompetencje marszałka powinien przejąć
wojewoda, bo to kolejny twór dla wsadzania swoich. Ale co z tego, jak na
górze nigdy taka decyzja nie zapadnie. To jest decyzja polityczna - nie
rozpieprzą tego systemu, bo wszyscy krewni i znajomi królika nie mieliby
co robić. Tak samo jest ze spółkami miejskimi, czy innymi tworami. Ale
tu w grę wchodzi polityka, szary urzędnik nie może w tej sprawie nawet
kiwnąć palcem.

>> Więcej wydatków, więcej inwestycji, więcej interesantów, więcej
>> podatników, a co za tym idzie więcej roboty.
>
> Taaaak. Przychodzę do ratusza zapłacić 200zł za zgłoszenie siebie jako
> płatnika VAT. Są trzy okienka, przy każdym to samo KASA.
> Pusto, ludzi nie ma, jestam sam. Podchodzę do pierwszego z brzegu
> okienka , kładę 2 stówy na ladzie i mówię że chcę opłacić ten papier.
> Kobita odpowiada
> że nie u niej lecz w kasie nr 3. Robię trzy kroki w prawo do okienka nr
> 3. Niczym się nie wyróznia, też KASA, kasjerka tylko w innej fryzurze
> i nie kawkę lecz herbatkę pije.
> Kładę dwie stówy na ladzie i pokazuję papier. Bierze papier, podbija ale
> dwóch stówek nie rusza i odsyłając do kasy nr dwa. Podchodzę do kasy nr
> 2, kładę dwie stówy
> na ladzie i pokazuję obity w kasie nr 3 papier. Kobita wstaje, podchodzi
> do sąsiadki w kasie nr 1 i tam na papierze przybija datownik. Wraca do
> mnie bierze dwie stówy i ani chuj ci w dupę ani proszę.

Trafiłeś na partaczy, być może. Jak w każdej robocie. Ja czasami idę do
mechanika i też trafiam na nieroba złodzieja. Nie każda gmina tak
wygląda i jest to czasami także wina tego, co siedzi na górze i na to
pozwala. Wójta, burmistrza, itp., itd.


> Gdy
> zamykałem działalność to wedle kolejności zamykałem wszystko tak jak
> przy otwarciu. Pozostało mi tylko zapłacić dochodowy z inwentaryzacji
> likwidacyjnej. Skarbówka nie chciała przyjąć gotówki ode mnie
> uzasadniając że powinienem to zrobić z konta firmowego. Kutas jebany
> który siedział w kasie skarbówki nie rozumiał że konto bankowe
> zlikwidować musiałem tydzień wcześniej przy zamykaniu działalności.
> Ostatecznie pieniądze przyjął ale postraszył karą pieniężną bo ja mam
> obowiązek z konta płacić.

Nie wiem, nie znam się na przepisach skarbowych, ale może takie właśnie
są przepisy? Jesteś pewien, że zawsze winny jest urzędnik, który musi
stosować się do chorych przepisów?

> A jak wyglądało zgłoszenie mojego domu do
> podatku to już wogóle nie będę pisał, bo bym tu wszystko chujami zawalił.
> Mam ci opisać jak wyglądała rejestracja mojej firmy w Austrii? Jak
> wyglądają kontrole skarbowe, gdy urzędnik doradzał mi co jeszcze mogę
> odliczyć? I to że decyzję o zamknięciu tej firmy podjąłem rano o 10:00 a
> o 14:00 byłem juz w drodze do Polski z załatwionymi WSZYSTKIMI
> foramalnościami?

A ja Ci mam powiedzieć jak działa np. praca z aplikacją CEIDG (do ewid.
działalności gosp.), która się non stop wiesza, jak wygląda u nas
wdrażanie ZMOKU (flagowy projekt Tuska), czy jakichkolwiek innych
aplikacji, które właśnie mają służyć do szybkiej i sprawnej obsługi
klienta w urzędach? To wszystko nie działa. Albo jak od 3 lat słyszy
się, że od nowego roku wprowadzone zostaną dowody z podpisem
kwalifikowanym? Termin jest przesuwany co pół roku, bo ustawodawca nie
może się wyrobić. Sprzęt został dostarczony do urzędów 2 lata temu i
stoi i się kurzy. Przepisów brakuje. Oczywiście, sprzęt za grube
pieniądze (serwery bazodanowe, końcówki, skanery). Jak tak dalej
pójdzie, to trzeba będzie to wszystko wymienić na nowe, bo się
ustawodawca nie wyrobi... Urzędy wymieniają się pismami z Wojewodą,
Ministrem i wszyscy mają to w dupie. Non stop tylko przychodzą pisma z
nowymi wytycznymi, ankiety do wypełniania i tak właśnie się mydli oczy
tym urzędnikom, a co za tym idzie także klientom, bo przecież to
wszystko ma być dla dobra społeczeństwa. Ma poprawić obsługę.

Tylko czy to wszystko jest wina tego urzędnika na samym dole? Nie do
końca. A na dodatek, nie wiem czy wiesz, szary urzędnik nie może głośno
wypowiadać swoich opinii, strajk jest prawnie zakazany.

>> Nie ma sensu dalej dyskutować, bo z uprzedzeniami i zacietrzewieniem
>> bardzo ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję.
>
> Masz racjęm nie ma. Uprzedzenia do polskich kutasów w urzędach są jak
> najbardziej właściwe.

Mam wrażenie, że to nie są uprzedzenia do urzędników, przynajmniej tych
na najniższym szczeblu, tylko uprzedzenia do systemu.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-13 11:42:40 - 4CX250

Użytkownik wolim napisał w wiadomości
news:jtopdf$hgn$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2012-07-13 10:49, 4CX250 pisze:
>
>> Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
>> W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek
>> polskiej 30tysięcznej pipidówie.
>
> Radni to nie urzędnicy.

To jest przykład. Mam dać inny? Ok. W Krankenkasse Austrii czy urzędzie
skarbowym obsługującym sporo większe miasta zatrudnionych jest 1/10 tego co
u nas.


> Jestem za tym także, żeby zlikwidować powiaty, urzędy marszałkowskie, itp.
> Kompetencje powiatów powinny przejąć gminy, bo i tak większość spraw się w
> gminach załatwia. Kompetencje marszałka powinien przejąć wojewoda, bo to
> kolejny twór dla wsadzania swoich. Ale co z tego, jak na górze nigdy taka
> decyzja nie zapadnie. To jest decyzja polityczna - nie rozpieprzą tego
> systemu, bo wszyscy krewni i znajomi królika nie mieliby co robić. Tak
> samo jest ze spółkami miejskimi, czy innymi tworami. Ale tu w grę wchodzi
> polityka, szary urzędnik nie może w tej sprawie nawet kiwnąć palcem.

Szary urzędnik nie, ale rzesza szarych urzędników wyborców tak.


> Nie wiem, nie znam się na przepisach skarbowych, ale może takie właśnie są
> przepisy? Jesteś pewien, że zawsze winny jest urzędnik, który musi
> stosować się do chorych przepisów?

Na logikę, jeżeli zamykam działalność to z chwilą zamknięcia działalności
nie mogę mieć konta bankowego jako firma.
Bank wymusił na mnie zamknięcie konta z dniem wyrejestrowania firmy.


> A ja Ci mam powiedzieć jak działa np. praca z aplikacją CEIDG (do ewid.
> działalności gosp.), która się non stop wiesza, jak wygląda u nas
> wdrażanie ZMOKU (flagowy projekt Tuska), czy jakichkolwiek innych
> aplikacji, które właśnie mają służyć do szybkiej i sprawnej obsługi
> klienta w urzędach? To wszystko nie działa.

Potrafię sobie wyobrazić. Miałem osobiste doświadczenia z informatyzacją
ZUSu, tepsy, przez znaną firmę :)


> Albo jak od 3 lat słyszy się, że od nowego roku wprowadzone zostaną
> dowody z podpisem kwalifikowanym? Termin jest przesuwany co pół roku, bo
> ustawodawca nie może się wyrobić. Sprzęt został dostarczony do urzędów 2
> lata temu i stoi i się kurzy. Przepisów brakuje. Oczywiście, sprzęt za
> grube pieniądze (serwery bazodanowe, końcówki, skanery). Jak tak dalej
> pójdzie, to trzeba będzie to wszystko wymienić na nowe, bo się ustawodawca
> nie wyrobi... Urzędy wymieniają się pismami z Wojewodą,

I nadal głosują w wyborach na tych samych.
Wiesz dlaczego głosują? Bo póki co bałagan jest, ale w tym bałaganie lepiej
jest dupę uchować i nie stracić pracy jako zbędny urzędnik.

> Tylko czy to wszystko jest wina tego urzędnika na samym dole? Nie do
> końca. A na dodatek, nie wiem czy wiesz, szary urzędnik nie może głośno
> wypowiadać swoich opinii, strajk jest prawnie zakazany.

Urzędnik mając większą wiedzę niż przeciętny obywatel powinien był lepiej
wykorzystać swój głos podczas wyborów.
Zgłaszać, zgłaszać, zgłaszać problemy, a jak nie słychają to w wyborach
pokazał czerwoną kartkę a nie głosować na tych samych oszołomów z PO PIS czy
tych z chlewu.

> Mam wrażenie, że to nie są uprzedzenia do urzędników, przynajmniej tych na
> najniższym szczeblu, tylko uprzedzenia do systemu.

Ale na ten system pozwalamy sobei głosując na nich. Szary obywatel dowiaduje
się dopiero po fakcie kiedy mu przepisem po dupie przejadą że wybrał źle a
urzędnik na codzień stosuje durne prawo zamiast dawać czerwone kartki
wybieranym.

Marek




Re: drzewa

2012-07-13 09:42:49 - 4CX250

Użytkownik Andrzej Lawa napisał w
wiadomości news:4fffc36f$1@news.home.net.pl...
> Podstawę podasz?

Nie podam. Pod firmą straż miejska przyjechała i nakazała skosić. Coś tam
właśnie o ppoż mówili.
Pobocza tez jest obowiązek kosić.


Marek




Re: drzewa

2012-07-13 12:01:50 - 4CX250

A tu jest to co mówiłem o policji.
moto.onet.pl/1663564,1,mandaty-mocno-w-gore,artykul.html?node=2

Za jedno wykroczenie na drodze maksymalny mandat wynosi dziś 500 zł, tylko
w wypadku kilku popełnionych przez kierowcę wykroczeń podczas jazdy można go
podnieść do 1 tys. zł - mówi rzecznik KGP Mariusz Sokołowski. Jak dodaje,
na wielu osobach nawet taki mandat nie robi szczególnego wrażenia. Zwłaszcza
na zagranicznych kierowcach, których nie dotyczą punkty karne.





Re: drzewa

2012-07-13 09:47:17 - Andrzej Lawa

W dniu 13.07.2012 09:42, 4CX250 pisze:
> Użytkownik Andrzej Lawa napisał
> w wiadomości news:4fffc36f$1@news.home.net.pl...
>> Podstawę podasz?
>
> Nie podam. Pod firmą straż miejska przyjechała i nakazała skosić.

I powinni podać podstawę prawną.

Urzędasy czasami mają siano w głowach i tak np. jakiś czas temu w kilku
stacjach kontroli pojazdów gamonie domagali się tablic rejestracyjnych
na przednich błotnikach motocykli.



Re: drzewa

2012-07-13 10:03:16 - 4CX250

Użytkownik Andrzej Lawa napisał w
wiadomości news:4fffd278$1@news.home.net.pl...
> I powinni podać podstawę prawną.
>
> Urzędasy czasami mają siano w głowach i tak np. jakiś czas temu w kilku
> stacjach kontroli pojazdów gamonie domagali się tablic rejestracyjnych
> na przednich błotnikach motocykli.

To nie jest tak. Z tą trawą to jak ze śmieciami, są gminy gdzie
indywidualnie wprowadza się przepisy lokalnie regulujące utrzymanie
porządku.

Marek




Re: drzewa

2012-07-13 12:07:33 - wolim

W dniu 2012-07-13 11:42, 4CX250 pisze:


> Ale na ten system pozwalamy sobei głosując na nich. Szary obywatel
> dowiaduje się dopiero po fakcie kiedy mu przepisem po dupie przejadą że
> wybrał źle a urzędnik na codzień stosuje durne prawo zamiast dawać
> czerwone kartki wybieranym.

To co piszesz, jest czystą demagogią. Nie masz pojęcia kto na kogo
głosuje, a tym bardziej na kogo głosują urzędnicy.

Pozdrawiam,
MW



Re: drzewa

2012-07-13 10:53:51 - Andrzej Lawa

W dniu 13.07.2012 10:03, 4CX250 pisze:
> Użytkownik Andrzej Lawa napisał
> w wiadomości news:4fffd278$1@news.home.net.pl...
>> I powinni podać podstawę prawną.
>>
>> Urzędasy czasami mają siano w głowach i tak np. jakiś czas temu w kilku
>> stacjach kontroli pojazdów gamonie domagali się tablic rejestracyjnych
>> na przednich błotnikach motocykli.
>
> To nie jest tak. Z tą trawą to jak ze śmieciami, są gminy gdzie
> indywidualnie wprowadza się przepisy lokalnie regulujące utrzymanie
> porządku.

Kręcisz w zeznaniach.

Raz piszesz, że podstawą rzekomo są przepisy p-poż., a teraz powołujesz
się na mające zupełnie inną podstawę opcjonalne lokalne przepisy porządkowe.



Re: drzewa

2012-07-13 11:11:22 - 4CX250

Użytkownik Andrzej Lawa napisał w
wiadomości news:4fffe212$1@news.home.net.pl...
> Kręcisz w zeznaniach.
>
> Raz piszesz, że podstawą rzekomo są przepisy p-poż., a teraz powołujesz
> się na mające zupełnie inną podstawę opcjonalne lokalne przepisy
> porządkowe.

Przyszła straż i kazała wykosić. Coś gadali o przepisach ppoż. że to budynek
drewniany a tu centrum miasta a obok magazyny naszej firmy. Z ciekawości
przed napisaniem poprzeniego posta poszukałem w necie i znalazłem opinie
prawników że koszenie trawy wynikać może z lokalnych regulacji. Być może
dotyczą w szczególnych przypadków także ppoż.
Nie interesuje mnie to co sobie ty myślisz. Twoja sprawa jeśli nie potrafisz
tego zebrać do kupy.

Marek




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS