BB -- czyli buty z Baty
2012-02-11 23:44:15 - Eneuel Leszek Ciszewski
-- Do czego służą te rureczki po bokach butów?
-- To unikalna metoda odpływu poziomego.
-- Odpływu? Nic nie rozumiem. Do czego one służą?
-- Do spuszczania wody.
-- Jakiej wody?
-- Proszę pana... To są profesjonalne buty zimowe.
Co jest zimą? Co leży na drogach?
-- Nie wiem... [zamarznięte trupy?]
-- Śnieg!! I błoto!!!
Buty przemakają, a chyba nie chce pan mieć mokrych nóg?!
-- Aha... I tymi rureczkami woda wypływa z butów na zewnątrz?
-- Dokładnie tak.
-- I nie zatykają się te rureczki?
-- Wszystko trzeba utrzymywać w czystości.
Nie tylko te rureczki, ale i całe buty,
odzież, ręce, całe ciało w ogóle...
-- Aha... A te buty?...
-- Te młodzieżowe, z zamszu?
-- Tak. Te nie mają rureczek.
-- W tych zastosowano unikalną metodę odpływu pionowego.
-- Aha. Ale nie widać rureczek pionowych.
-- Bo na razie podeszwy są nowe. Gdy pan pochodzi trochę
(tydzień lub dwa) podeszwy zedrą się i woda będzie
spływała swobodnie...
-- I nie będzie wpływała z powrotem?
-- Gdyby nie napływała, po co miałyby być te spusty?
Oczywiście, że napływa, ale i spływa swobodnie.
-=-
Buty firmy Bata kupione w sklepie firmy Bata wiosną 2011 roku.
Podeszwy są przetarte niemal na wylot. Miejscami są cienkie jak
prezerwatywa. Być może kolejnego założenia już nie wytrzymają.
FAQ...
() Czy długo je mam?
Niecały rok. Około 9 miesięcy.
() Czy długo je nosiłem?
Kilka tygodni wiosną i kilkanaście dni zimą.
() Czy mam jeszcze jakieś inne zimowe buty, czy może chodziłem tylko w tych?
Mam takie oto zimowe buty noszone na zmianę:
dwie pary takich (różnią się jedynie kolorem)
kosztowały prawie 80 złotych za jedną parę
w superpromocji związanej z końcem zimy
jedną parę innych, kupionych w firmie Bata
rozkleiły się podeszwy w niecały miesiąc po kupieniu
kosztowały 200 złotych; chodziłem w nich głównie po lesie,
zatem odpada problem soli czy chemikaliów
jedną parę z Biedronki
kosztowały prawie 50 złotych, ale kasjer okradł mnie na 20 złotych
dwie pary innych zimowych
jedne za niecałe 70 złotych, drugie w megapromocji kosztowały
niecałe 50 złotych; nie ma z nimi żadnego problemu i zimą
noszę niemal wyłącznie te dwie pary na zmianę
() Czy mam zimowe buty, których nie noszę?
Tak, mam i inne zimowe buty. Kupiłem je jesienią 1998 roku
i nosiłem je do końca stycznie 2011 roku, kiedy to pękła
skóra, z której są wykonane; wtedy zaczęły przeciekać,
więc uznałem, że nie nadają się już do noszenia. Podeszwy
są niemal jak nowe. :)
() Czy w tych butach kupionych w roku 1998 dużo chodziłem?
Tak. Nawet bardzo dużo.
() Czy przez minione lata miałem inne zimowe buty na zmianę?
A po co? :)
() Czy mam inne buty -- letnie tak zwane, czy w zimowych chodzę latem?
Trudno mi policzyć, ile mam letnich butów -- wszystkie Reeboka.
Mogę doliczyć się teraz tych:
trzy pary tak zwanych szmacianych (w jednych rozkleiła się
podeszwa po 4 sezonach noszenia, z czego przez 2 sezony
nosiłem **tylko te** latem, wiosną i jesienią)
dwie pary skórzanych kupionych w 2011 roku
trzy pary skórzanych kupionych w 2008 roku
w jednych z nich przetarła się podeszwa
w innych pękła skóra przy podeszwie
mam też skórzane buty jesienne kupione jesienią 2011 roku.
() Czy prałem buty w pralce automatycznej?
Poza tymi z 1998 roku nie prałem żadnych butów zimowych, o których tu pisałem.
Jesiennych jeszcze nie prałem.
Letnie szmaciane prałem bardzo często, jedne
(te z rozklejoną podeszwą) co parę tygodni.
Skórzane letnie prałem rzadziej, ale zazwyczaj
prałem po dłuższej wyprawie poza miasto. :)
() Czy konserwuję buty?
Tych z 1998 prawie nie konserwowałem. Nie była potrzebna.
Wystarczyło je czyścić z błota i co jakiś czas wyprać
w pralce razem ze spodniami, aby nie tłukły o bęben pralki.
Te z Baty konserwowałem dedykowanymi :) środkami do pielęgnacji
kupionymi w Bacie lub zaakceptowanymi przez sprzedawczynię z Baty.
Po naprawie reklamacyjnej (po podklejeniu podeszwy) posmarowałem
buty kremem Nivea i odstawiłem, gdyż zima skończyła się.
Szmacianych Reeboka nie konserwowałem. Jedynie prałem je w pralce.
Nierzadko w gorącej wodzie. Chyba ;) jednak 60°C to za wysoka
temperatura. :) Lepiej prać w zimnej wodzie, o temperaturze
30°C, lub ostatecznie w wodzie o temperaturze 40°C.
Skórzane Reeboka prałem w pralce w temperaturze różnej,
suszyłem, po czym smarowałem je kremem Nivea.
() Czy pralka nie cierpiała w wyniku prania w niej butów?
Poprzednia miała mocny bęben, obecna ma delikatniejszy.
W poprzedniej psuło się sterowanie i połamał się betonowy
obciążnik/stabilizator bębna. Trudno więc zgadnąć.
() Czy te buty zimowe z roku 1998 dużo kosztowały?
Zdecydowanie tak. Były drogie, niepozorne,
wygodne, antypoślizgowe (czego nie potwierdzam)
i odporne niemal na wszystko -- oleje, niskie
i wysokie temperatury, wodę, różne uderzenia, otarcia...
Nogi w nich nie marzły w solidne morzy i nie pociły się,
gdy temperatury były zdecydowanie dodatnie...
-=-
Reasumując: Buty z Baty to pieniądze wywalone w śmietnik i duże
problemy. Próba reklamowania tych bubli daje skutki jakieś takie:
-- winna jest sól i chemikalia oraz nieodpowiednia konserwacja
-- ani sklep, ani producent nie jest winny wg sprzedawczyni z Baty...
Notabene -- sprzedawczyni chwali się dyplomem ukończenia
wyższej uczelni, ale pismo jej autorstwa trąci analfabetyzmem.
(chodzi mi tutaj o styl i o gramatykę, nie o jakieś literówki)
A co studiowała owa sprzedawczyni? Oczywiście humanistyczny kierunek...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 00:26:17 - JK
Ciszewski pisze:
>
A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz problem...
--
Pozdrawiam
JK
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 04:59:48 - Eneuel Leszek Ciszewski
JK jh6teo$gmo$1@usenet.news.interia.pl
> A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz problem...
Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.
-=-
Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej człowiek
taki jak Ty nie potrafi ogarnąć tego wszystkiego, co
napisałem wcześniej na ten temat innym językiem...
Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na istnienie smutnej
rzeczywistości, w której nie każdy człowiek potrafi czytać
długie ;) teksty.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 08:41:18 - agent73
>Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
>firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.
To nie jest problem tylko tej firmy. Za socjalizmu i tuż po jego
upadku, podeszwy zużywały się mniej-więcej w tempie całej reszty buta
(przynajmniej ja nie miałem nigdy tego typu problemów - buty służyły
mi kilka lat).
Obecnie na prawdę nie wiem, gdzie mam buty kupować. Podeszwy zdzierają
się już po niecałym sezonie niezbyt intensywanego używania (w dodatku
ważę raczej poniżej przeciętnej - 70 kg).
Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie
najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona. To nie przypadek,
tylko celowe działanie producentów. Jak zużyjesz podeszwę, to raczej
masz słabe powody do reklamacji, bo zawsze Ci wmówią, że chodziłeś w
tych butach 24h/na dobę. I musisz kupić nowe. W ten sposób nakręca się
sprzedaż. A że to jest nieuczciwe/moralnie naganne? A kogo to teraz
obchodzi... Dla producentów jesteś tylko źródłem dochodu, które należy
doić tak bardzo, jak tylko się da. I nie dotyczy to tylko butów, a
zdecydowanej większości produktów będących na rynku. Zapytaj Google co
to jest planowane postarzanie produktów. Będziesz wiedział
wszystko...
--
A.
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 20:22:16 - Eneuel Leszek Ciszewski
agent73 e2qej79k58cvcs6ipbvhkeis7schr0mbfo@4ax.com
> To nie jest problem tylko tej firmy.
Jesteś tego pewien?
> Za socjalizmu i tuż po jego
> upadku, podeszwy zużywały się mniej-więcej w tempie całej reszty buta
> (przynajmniej ja nie miałem nigdy tego typu problemów - buty służyły
> mi kilka lat).
IMO za socjalizmu buty były niewiele lepsze niż te gówna z Baty. :)
> Obecnie na prawdę nie wiem, gdzie mam buty kupować. Podeszwy zdzierają
> się już po niecałym sezonie niezbyt intensywanego używania (w dodatku
Po sezonie? Miesiąc to sezon? Te buty nie wytrzymają przejścia 100 km.
Piechur robi to w niespełna 17 godzin, biegaczowi może to zająć kilka godzin.
Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
> ważę raczej poniżej przeciętnej - 70 kg).
Ja latem ważyłem poniżej 67 kg, teraz ważę 73 kg, najwyższa moja masa
to 80 kg w pełnym ubraniu, jeśli nie liczyć chwilowego przeciążenia
w czasie kupowania i wleczenia zakupów...
> Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
> nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie
Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
> najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
> przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona. To nie przypadek,
> tylko celowe działanie producentów. Jak zużyjesz podeszwę, to raczej
> masz słabe powody do reklamacji, bo zawsze Ci wmówią, że chodziłeś w
> tych butach 24h/na dobę. I musisz kupić nowe. W ten sposób nakręca się
W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.
Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.
pl.wikipedia.org/wiki/Lech_Grobelny
> sprzedaż. A że to jest nieuczciwe/moralnie naganne? A kogo to teraz
> obchodzi... Dla producentów jesteś tylko źródłem dochodu, które należy
Dla Baty -- byłem tym źródłem. Teraz jestem źródłem problemu.
> doić tak bardzo, jak tylko się da. I nie dotyczy to tylko butów, a
> zdecydowanej większości produktów będących na rynku. Zapytaj Google co
> to jest planowane postarzanie produktów.
To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
> Będziesz wiedział wszystko...
Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
produktu jest fikcją.
BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
o mocy 35 w.
-=-
Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.
To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...
Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 21:37:19 - agent73
>agent73 e2qej79k58cvcs6ipbvhkeis7schr0mbfo@4ax.com
>
>> To nie jest problem tylko tej firmy.
>
>Jesteś tego pewien?
Jestem. Przytoczyłaem przykłady dwóch innych firm. Uważam, że
wystarczy.
>IMO za socjalizmu buty były niewiele lepsze niż te gówna z Baty. :)
Mam inne doświadczenia. W zimowych Relaxach przechodziłem 3 zimy.
Później wyrosłem z nich, ale buty nadal nadawały się do noszenia. To
samo z sandałami. Wytrzymywały kilka sezonów, pomimo wcale nie
lekkiego traktowania. Widocznie moja mama miała większe szczęście do
kupowania trwałych butów!
>Po sezonie? Miesiąc to sezon? Te buty nie wytrzymają przejścia 100 km.
>Piechur robi to w niespełna 17 godzin, biegaczowi może to zająć kilka godzin.
>
>Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.
>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem podobno. W każdym razie
na pudełku było Made in Poland.
>W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.
Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.
>Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
>odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
>można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
>profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
>Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
>BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
>obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.
A to już lekki OT.
>To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
>Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
>skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
>zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
>żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
>elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
>materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
>Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
>świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
>widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
>w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
>Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
>produktu jest fikcją.
To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
twoje prawo. Ja uważam inaczej.
>BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
>się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
>Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
>o mocy 35 w.
>Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
>eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
>spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
>nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
>zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
>i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
>Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
>co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.
No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
nie zwróci.
Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?
>To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
>jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
>świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
>lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
>je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
>inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...
Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
jednego dnia).
>Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.
Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
doświadczenia, które opisalem.
Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie, a
neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić, więc
z mojej strony EOT.
--
A.
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-13 01:29:10 - Eneuel Leszek Ciszewski
agent73 f77gj7hsa0vqem1hrcu6dp0sudh5r5p7vr@4ax.com
>>Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
> niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.
Mącisz agent -- piszę 'można', a Ty czytasz 'zdarłem'.
Trzymajmy się rzeczywistości. :) OK?
>>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
> Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem podobno. W każdym razie
> na pudełku było Made in Poland.
Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
>>W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.
> Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
A nie mam? Naliczę bez trudu 30 innych sklepów z butami.
Wśród nich znajdę bez trudu takie sklepy, w których sprzedawane są dobre buty.
> drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
> zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
> zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
> zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.
Być może.
>>Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
>>odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
>>można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
>>profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
>>Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
>>BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
>>obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.
> A to już lekki OT.
OT to Twoje wypociny o ACTA i drukarkach. Grobelnemu też zapewne
niejeden przewidywał koniec w śmietniku z kosą pomiędzy żebrami.
I zapewne Grobelny też tłumaczył, że ludzie dookoła niego mylą się,
podczas gdy on jest święty. Przynajmniej przed sądem twierdził, że
jest uczciwym, ale padł ofiarą zła...
>>To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
>>Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
>>skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
>>zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
>>żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
>>elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
>>materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
>>Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
>>świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
>>widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
>>w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
>>Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
>>produktu jest fikcją.
> To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
> o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
> twoje prawo. Ja uważam inaczej.
Nie wspominasz nawet tego, że rzecz dzieje się na świecie.
Celowe postarzanie jednoznacznie wiąże się z rzekomym
spiskiem żarówkowym i z nylonem. Problem w tym, że ja
mam kilka par butów z nylonu i nie mogę ich zedrzeć.
>>BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
>>się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
>>Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
>>o mocy 35 w.
>>Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
>>eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
>>spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
>>nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
>>zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
>>i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
>>Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
>>co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.
> No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
> taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
> droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
> zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
> nie zwróci.
> Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?
Za każdym razem, gdy jakiś łachmyta kogoś oszuka (Bata na przykład
mnie) inny łachmyta (jak Ty) broni go -- na szczęście bezsensownie.
Nie ja zacząłem o celowym postarzaniu produktów, a (jak już napisałem
wyżej) takie postarzanie jest jednoznacznie związane z nylonem i z żarówką.
>>To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
>>jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
>>świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
>>lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
>>je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
>>inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...
> Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
> ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
> jednego dnia).
Fantazjujesz -- ja piszę o tym, że mogą zedrzeć się.
To kłamstwo mogę wykazać bez trudu. Niestety nie mogę
wykazać, że socjalistyczne buty były warte niewiele więcej niż buty z Baty.
>>Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.
> Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
> doświadczenia, które opisalem.
Tak, ale Ty fantazjujesz -- i ja Ci to udowodniłem.
Kłamisz, piszesz nieprawdę! Ja napisałem:
Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
Ty zaś to odczytałeś inaczej:
Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
Jaką wartość mają słowa kogoś, kto złapany jest na kłamstwie?
> Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie,
> a neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić,
> więc z mojej strony EOT.
Dla mnie EOTem będzie dopiero ukaranie Baty.
-=-
Gdybym na stacji benzynowej kupił paliwo skandalicznie złej
jakości -- nie byłoby wątpliwości co do tego, co należy
zrobić z taką stacją.
A gdybyś Ty miał swoje imię i nazwisko (ja mam swoje) można by
Ciebie było omijać lub przywołać do porządku w sprawie Twoich kłamstw.
Eneuel> Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
agent73> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
-=-
Te (młodzieżowe) buty można zedrzeć w wyniku przejścia 100 km po miejskim chodniku.
A 100 km można przejść w ciągu zaledwie jednego dnia.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-13 09:52:45 - Kapsel
>>>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
>
>> Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem podobno. W każdym razie
>> na pudełku było Made in Poland.
>
> Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
> są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
> jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie
obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)
--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-13 18:29:17 - Eneuel Leszek Ciszewski
Kapsel s2mpthrsp3z1$.dlg@kapselek.net
>> Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
>> są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
>> jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
> Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie
Nie twierdzę, że nie ma polskich, lecz że
bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja
Banki w Polsce nie są polskie. Może i te zakłady w Myszkowie nie
należą do Polaków, lub wkrótce nie będą należały do Polaków, gdyż
proces usuwania Polaków przez Chińczyków trwa.
> obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)
A gdzie jest ten Myszków?
pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?
Ciepło tam nie jest.
upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9a/Wykres_temp_Myszków.png
A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się w Myszkowie?
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-14 10:05:58 - Kapsel
> A gdzie jest ten Myszków?
>
> pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?
Tutaj (znaczy się tam).
> A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się w Myszkowie?
Nazw Ci nie podam, bo nie znam, ale tam na każdym rogu stoi reklama
producenta butów.
Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:
Przemysł obuwniczy[edytuj]
Kilkaset lat temu w Mrzygłodzie (obecna dzielnica Myszkowa) działał
niezwykle liczny cech szewców. Z początkiem lat 90. XX w. nastąpił
gwałtowny rozwój tej branży. Obecnie w Myszkowie oraz Żarkach działa wiele
mniejszych lub większych firm zajmujących się produkcją obuwia lub
komponentów do tego niezbędnych[potrzebne źródło].
Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.
--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-15 01:12:29 - Eneuel Leszek Ciszewski
Kapsel 1e30ak1zjr9am$.dlg@kapselek.net
> Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:
Czytałem, zanim odpowiedziałem; nawet panoramę obejrzałem.
> Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
> dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
> kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.
Już wyjaśniłem -- nie twierdziłem że nie ma w Polsce fabryk
butów, ale że bywa i tak, iż taka produkcja w Polsce jest fikcjią.
-=-
Za info -- dziękuję.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-17 00:32:22 - Eneuel Leszek Ciszewski
Eneuel Leszek Ciszewski jhbha2$6gn$1@inews.gazeta.pl
> Nie twierdzę, że nie ma polskich, lecz że
>
> bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
> są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
> jest taka produkcja
Co to znaczy SWISS MADE
zegarkicasio.blox.pl/2011/01/Co-to-znaczy-SWISS-MADE.html
W wersji ekstremalnej pewnie nawet chinczycy siedza w malym mieszkanku
pod zurichem i skladaja zegarki ktorych mechanizmy pochodza z shenzen,
a tylko jeden wychwyt jest z malej fabryki Pana Chao mieszkajacego od
lat pod Genewa. Jest to jednak wyjatkowo drogi wychwyt, drozszy nawet
niz cala reszta tego mechanizmu stanowiac ponad 50% jego wartosci.
Skończyły się moje bateryjki w wagach (w wagach służących do ważenia
tak zwanej cielesnej powłoki duszy) a na nich bywają napisy SWISS MADE.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-13 06:25:55 - Marcin Szumilas
agent73 (agent73_no_spam@gazeta.pl)
in news:f77gj7hsa0vqem1hrcu6dp0sudh5r5p7vr@4ax.com
> Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
> drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
> zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
> zamienników.
Brother! :)
MSz
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-29 21:51:15 - _chab_
> Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
> nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie
> najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
> przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona.
>
Jakbym sam napisał.
Też kupiłem Lesty, naprawdę nie tanie jak na buty, jakby nie podeszwy
mógłbym je sprzedawać jako nówki. Jakiś silikon zastosowali, ściera się
jak gumka do mazania.
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-29 22:46:00 - Eneuel Leszek Ciszewski
_chab_ jim344$flm$1@inews.gazeta.pl
> Też kupiłem Lesty, naprawdę nie tanie jak na buty, jakby nie podeszwy mógłbym je sprzedawać jako nówki. Jakiś silikon
> zastosowali, ściera się jak gumka do mazania.
A ja maltretowałem kiedyś na najróżniejsze sposoby buty
Reeboka -- lekkie plamy na nylonie, przebarwienia
i odbarwienia (pewnie za wysoka temperatura prania)
ale poza tym są jak nowe. :) Ostre krawędzie bieżnika
pozostały ostrymi.
Teraz mam fajne zimowe buty z Raya -- nawet na świeżuteńkim lodzie nie są śliskie.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 13:27:53 - JK
Ciszewski pisze:
>
> JK jh6teo$gmo$1@usenet.news.interia.pl
>
>> A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz
>> problem...
>
> Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył
> wielką
> firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno
> butopodobne.
>
I ten skurwysyn przełożył ci pistolet do głowy
i powiedział Noo... Leszku! Kupuj mi tu zaraz
buty Bata bo jak nie...
LOL
>
> Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej
> człowiek
> taki jak Ty nie potrafi ogarnąć tego
> wszystkiego, co
> napisałem wcześniej na ten temat innym
> językiem...
Rzeczywiście twoje grafomańskie wypociny mnie
przerastają. Właściwie w jakim celu ty je
tworzysz, żeby się na newsach wypłakać?
> Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na
> istnienie smutnej
> rzeczywistości, w której nie każdy człowiek
> potrafi czytać
> długie ;) teksty.
>
To ty o tym nie wiedziałeś? Wczoraj się urodziłeś?
Nawiasem mówiąc to jakim łajzą trzeba być,
żeby nie potrafić wybrać porządnych butów?
--
JK
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 19:08:24 - Eneuel Leszek Ciszewski
JK jh8b88$opq$1@usenet.news.interia.pl
>> Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
>> firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.
> I ten skurwysyn przełożył ci pistolet do głowy i powiedział
> Noo... Leszku! Kupuj mi tu zaraz buty Bata bo jak nie...
Tu widać kolejny problem -- ja opisuję rzeczywistość, Ty zaś
bredzisz/fantazjujesz/filozofujesz. Wiesz, co jest złego w Twoim
filozofowaniu? To, że dzięki Tobie inni ludzie też odrywają się
od rzeczywistości, która ich przerasta? Tak -- w pewnym sensie tak.
Złe jest to, że teraz niejeden myśli (czy choćby podejrzewa), iż ten
skurwiel, jakim jest szef tej sieci Bata musi kupować gówno, bo ktoś
mu przykłada pistolet do głowy.... A ja jestem pewny tego, że nikt
mu nie kazał kupować (i sprzedawać później) tego gówna. Handluje
tym, bo (jak sam go określiłeś) jest łajzą!!!
Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty niemal niezniszczalne,
choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są lepsze od nowych butów
z Baty. Potrafię też (co także opisałem) wybrać dobre buty tanie,
czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały jesienią niecałe
40 złotych.
Bardzo szybko nauczyłem się, że dobre buty (choć nieco droższe
niż gówniane coś z Baty) to buty Reeboka a dobra sieć handlująca
dobrymi (i zarazem tanimi) butami to Ray. :)
www.galeriamrowka.pl/lokal-28
www.galeria-wisla.pl/site/szczegoly_katalog.php?id=64
I Bata jest w galeriach, i Ray tam jest. W obu sieciach kupiłem
po 3 pary butów -- te z Baty okazały się gównianymi, zaś te
z Rayu okazały się dobrymi. Oczywiście kolejne moje buty będą
butami z Rayu lub butami Reeboka.
> LOL
>> Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej człowiek taki jak
>> Ty nie potrafi ogarnąć tego wszystkiego, co napisałem wcześniej
>> na ten temat innym językiem...
> Rzeczywiście twoje grafomańskie wypociny mnie przerastają.
Nie przejmuj się. Być może jakiś Chińczyk zatrudni cię do wiązania sznurowadeł. :)
Chińczycy w Polsce zatrudniają Polaków do różnych czynności prostych.
> Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby się na newsach wypłakać?
Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili gówno w firmie o nazwie
Bata? Pocieszenie i ostrzeżenie przed tym gównem. Do tego stworzono
grupy dyskusyjne, aby wymieniać się spostrzeżeniami.
Co do płakania -- wypłakują się mi te osoby, które nie potrafią konkurować
z Chińczykami. Właśnie sprzedawcy butów. Mówią mi, że Chińczycy wypierają
Polaków, oferują ceny bardzo niskie a jakość wysoką.
Najwyraźniej jakaś sprawiedliwość Boska jest.
IMO łatwo oferować wyższą jakość niż jakość gówna z Baty.
>> Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na istnienie smutnej
>> rzeczywistości, w której nie każdy człowiek potrafi czytać
>> długie ;) teksty.
> To ty o tym nie wiedziałeś? Wczoraj się urodziłeś?
Urodziłem się dość dawno. Ale dziękuję za Twój szacunek i podziw.
Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu! Ze wstydem przyznam, że
uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi latami...
> Nawiasem mówiąc to jakim łajzą trzeba być, żeby nie potrafić wybrać porządnych butów?
No nie? -- zwykła łajza!!! Handluje tym czymś i nie potrafi wybrać
porządnych dostawców. Po prostu łajza!! Ja po tych 3 parach pseudobutów
już wiem, że Bata to skurwysyńska firma. I zamierzam raz zarazem ostrzegać
innych ludzi przed tym gównem.
Tak, jak ja widzę, że Bata jest zła firmą, tak samo sprzedawcy
widzą, że handlują gównem, a jednak kupują to gówno i sprzedają je ludziom.
łajza ż a. m odm. jak ż IV, CMs. ~zie; lm MB. ~zy, D. łajz (także DB. ~zów - tylko o mężczyznach)
posp.
z niem.
Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który potrafi prostymi słowami
(zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś przedstawicielem)
przybliżyć problem łajdakom...
Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego ten wątek) Ty zaś
znasz język motłochowaty. Razem dotrzemy do większej liczby ludzi,
do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 22:10:31 - JK
Ciszewski pisze:
>
> Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
> rzeczywistość, Ty zaś
Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz
rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.
> Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
> niemal niezniszczalne,
> choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
> lepsze od nowych butów
> z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
> wybrać dobre buty tanie,
> czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
> jesienią niecałe
> 40 złotych.
Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre
z Baty?
A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu
swoje sny?
>
>> Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
>> się na newsach wypłakać?
>
> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
> gówno w firmie o nazwie
> Bata?
Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.
No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że
może to był jakiś sen.
>
> Urodziłem się dość dawno.
Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może
gingko biloba przed następną wizytą w sklepie
obuwniczym.
> Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
> nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
> Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
> Ze wstydem przyznam, że
> uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
> latami...
>
No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)
Żaden to powód do dumy, większość tak ma.
> Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
> potrafi prostymi słowami
> (zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
> przedstawicielem)
> przybliżyć problem łajdakom...
Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?
> Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
> ten wątek)
Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie
czoła, całymi latami. Jakiegoś języka się w
końcu nauczyłeś.
> znasz język motłochowaty. Razem dotrzemy do
> większej liczby ludzi,
> do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.
>
Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z
tej wymiany opinii. Nie ma żadnego my, jest
tylko samotny, skrzywdzony Leszek, walczący z
groźną korporacją Bata :-)
No dobra, EOT.
--
JK
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-13 00:17:31 - Eneuel Leszek Ciszewski
JK jh99s5$ca3$1@usenet.news.interia.pl
>> Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
>> rzeczywistość, Ty zaś
> Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz
> rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.
Zapewne też i Grobelny twierdził, że ludzie są chorzy umysłowo
a on jest w porządku. Na szczęście (dla społeczeństwa, nie dla
mnie, bo ja u Grobelnego nie straciłem, i nie dla samego
Grobelnego) tak zwany los ciachną kosą -- i óśz. :)
>> Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
>> niemal niezniszczalne,
>> choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
>> lepsze od nowych butów
>> z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
>> wybrać dobre buty tanie,
>> czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
>> jesienią niecałe
>> 40 złotych.
> Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre z Baty?
> A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu swoje sny?
Po to, aby w nich chodzić. Szkoda, że nie każdy pojmuje tego,
iż w butach się chodzi. :) Może -- ale ja akurat mam te buty
i mogę to udowodnić.
>>> Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
>>> się na newsach wypłakać?
>> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
>> gówno w firmie o nazwie
>> Bata?
> Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.
Ten sposób pisania sugeruje, iż jesteś księdzem. :)
Czyżby Bata była jakoś powiązana z tak zwanym Kościołem?
Wątpię w to. Nie podszywasz się aby pod księdza? Rydzyk
tyle razy mówił o manipulantach...
Nie po to bronisz Baty w taki sposób, abym uznał, że
Kościół macza swe palce w smrodliwy interes firmy Bata?
> No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że może to był jakiś sen.
Poniżej pytajnika zamieściłem odpowiedź.
Eneuel Leszek Ciszewski jh8v73$md7$1@inews.gazeta.pl
> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili gówno w firmie o nazwie
> Bata? Pocieszenie i ostrzeżenie przed tym gównem. Do tego stworzono
> grupy dyskusyjne, aby wymieniać się spostrzeżeniami.
Ty ją jednak pominąłeś. Pomijasz to, co istotne i uwydatniasz to,
co jedynie jakoś pomocnicze, poboczne, czego mogłoby nie być wcale.
Tak, jakby skupić się na ramce, zamiast na obrazie. Nawet nie na
ramce, ale na haczyku, na którym wisi ta ramka z obrazem.
Zdumiewające.
Nie nadążasz z odpowiadaniem? Nie śpiesz się. Najpierw przeczytaj,
później zrozum, poszukaj w necie definicji trudnych słów, zapytaj,
jeśli coś będzie dla Ciebie za trudne... Na samym początku dobrze
uczyniłeś -- zapytałeś. I (jak widzisz) znaleźliśmy wspólny język.
A że to język z szamba rodem -- cóż, przystosowałem się do Twego
języka, skoro Ty nie zdołałeś przystosować się do mojego.
>> Urodziłem się dość dawno.
> Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może
I dlatego zdzieram buty tak szybko? Coś Ci nie wyszło. :)
Starcy tak szybko drą buty? Na dodatek podeszwy, nie boki?
> gingko biloba przed następną wizytą w sklepie obuwniczym.
Zażywam na co dzień witaminy -- to mi wystarczy. :)
A co Tobie lekarze zalecają -- niech zostanie Twoją
słodką tajemnicą. Nie zdradzaj jej nawet na grupach
dyskusyjnych. :) Choć userzy tych grup żyją jak siostry
i bracia, nawet rodzina nie musi wiedzieć, czym się
odżywiasz -- jakimi pestycydami Cię karmią. :) Poza
tym -- dla mnie dobre są witaminy, a dla kogoś innego
mogą szkodzić. Mnie przebadano krew, aby stwierdzić,
że mogę nadal przyjmować te witaminy, a nie każdy
z czytelników przebada się pod tym katem...
Zanim zaczniesz leczenie ludzi -- wydobądź się z rynsztoka, w którym tkwisz. :)
>> Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
>> nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
>> Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
>> Ze wstydem przyznam, że
>> uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
>> latami...
> No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)
Dlaczego zatem nie chwalisz się tym czymś, czego się nauczyłeś?
[na razie z trudem dotrzymujesz mi kroku -- na przykład
wyżej jest moja uwaga o tym, że w mojej wypowiedzi
pominąłeś to, co jest ważne, żeby nie napisać, że
jedynie ważne w tamtym akurat miejscu]
> Żaden to powód do dumy, większość tak ma.
Żaden -- tym bardziej, że swą umiejętność utraciłeś,
o czym napisałem wyżej.
>> Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
>> potrafi prostymi słowami
>> (zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
>> przedstawicielem)
>> przybliżyć problem łajdakom...
> Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
> Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?
Ani ja jestem drogi dla Ciebie, ani nie mam jadu.
Napisałem językiem swoim -- nie zrozumiałeś; napisałem
językiem motłochu -- pojąłeś bez trudu.
Gdy pewnego dnia Wojciech Młynarski mówił dowcip po polsku -- nikt
nie śmiał się. Ale nie dlatego, że dowcip był nieśmieszny, a dlatego,
że na sali byli sami Węgrzy. Gdyby mówił po węgiersku -- zrozumieliby
go bez trudu. Ja odgadłem na czas, że mam do czynienia z przedstawicielem
motłochu, Młynarski nie odgadł na czas. Ja Twój język znam, a czy
Młynarski zna węgierski na tyle dobrze, aby opowiadać dowcipy
w tym języku?...
>> Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
>> ten wątek)
> Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie czoła,
> całymi latami. Jakiegoś języka się w końcu nauczyłeś.
Pocić zacząłem się znacznie później. Ponoć szałwia ma
pomagać -- trudno jednak uznać, że pomaga skutecznie.
I akurat moje czoło nie poci się jakoś nadmiarowo. :)
Jakiego języka? Takiego, którym inicjuję ten post.
Niezrozumiałego dla motłochu, niezrozumiałego dla Ciebie.
>> większej liczby ludzi,
>> do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.
> Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z tej wymiany opinii.
> Nie ma żadnego my, jest tylko samotny, skrzywdzony Leszek,
> walczący z groźną korporacją Bata :-)
Bata to małe gówno, nie żadna korporacja.
> No dobra, EOT.
Każdy złoczyńca chciałby szybko zamknąć temat w sytuacji dla niego niewygodnej.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-15 08:26:56 - Przesmiewca
>Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
>firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.
Nie kumasz jednej rzeczy - nie ma rzeczy zlych,
sa tylko zle ceny i naiwni ludzie, ktorzy je kupuja uwazajac
wysokosc ceny za wyznacznik jakosci.
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 08:45:42 - MS
się zwyczajnie opłaca producentom. Zasada jest prosta: im szybciej coś
się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
kapitalizmu to go mamy. Klyjenci mają nieustannie kupować, kupować i
kupować. Najbrutalniej widać to w branży medycznej. Dobry klient to
taki, ktory jak najczęściej przychodzi po leki. Pacjent musi być tak
leczony aby cały czas musiał kupować leki. To złoty biznes.
_______________________________________________________
W dniu 2012-02-11 23:44, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
>
> -- Do czego służą te rureczki po bokach butów?
> -- To unikalna metoda odpływu poziomego.
> -- Odpływu? Nic nie rozumiem. Do czego one służą?
> -- Do spuszczania wody.
> -- Jakiej wody?
> -- Proszę pana... To są profesjonalne buty zimowe.
> Co jest zimą? Co leży na drogach?
> -- Nie wiem... [zamarznięte trupy?]
> -- Śnieg!! I błoto!!!
> Buty przemakają, a chyba nie chce pan mieć mokrych nóg?!
> -- Aha... I tymi rureczkami woda wypływa z butów na zewnątrz?
> -- Dokładnie tak.
> -- I nie zatykają się te rureczki?
> -- Wszystko trzeba utrzymywać w czystości.
> Nie tylko te rureczki, ale i całe buty,
> odzież, ręce, całe ciało w ogóle...
> -- Aha... A te buty?...
> -- Te młodzieżowe, z zamszu?
> -- Tak. Te nie mają rureczek.
> -- W tych zastosowano unikalną metodę odpływu pionowego.
> -- Aha. Ale nie widać rureczek pionowych.
> -- Bo na razie podeszwy są nowe. Gdy pan pochodzi trochę
> (tydzień lub dwa) podeszwy zedrą się i woda będzie
> spływała swobodnie...
> -- I nie będzie wpływała z powrotem?
> -- Gdyby nie napływała, po co miałyby być te spusty?
> Oczywiście, że napływa, ale i spływa swobodnie.
>
> -=-
>
> Buty firmy Bata kupione w sklepie firmy Bata wiosną 2011 roku.
> Podeszwy są przetarte niemal na wylot. Miejscami są cienkie jak
> prezerwatywa. Być może kolejnego założenia już nie wytrzymają.
>
> FAQ...
>
> () Czy długo je mam?
> Niecały rok. Około 9 miesięcy.
>
> () Czy długo je nosiłem?
> Kilka tygodni wiosną i kilkanaście dni zimą.
>
> () Czy mam jeszcze jakieś inne zimowe buty, czy może chodziłem tylko w
> tych?
> Mam takie oto zimowe buty noszone na zmianę:
>
> dwie pary takich (różnią się jedynie kolorem)
> kosztowały prawie 80 złotych za jedną parę
> w superpromocji związanej z końcem zimy
>
> jedną parę innych, kupionych w firmie Bata
> rozkleiły się podeszwy w niecały miesiąc po kupieniu
> kosztowały 200 złotych; chodziłem w nich głównie po lesie,
> zatem odpada problem soli czy chemikaliów
>
> jedną parę z Biedronki
> kosztowały prawie 50 złotych, ale kasjer okradł mnie na 20 złotych
>
> dwie pary innych zimowych
> jedne za niecałe 70 złotych, drugie w megapromocji kosztowały
> niecałe 50 złotych; nie ma z nimi żadnego problemu i zimą
> noszę niemal wyłącznie te dwie pary na zmianę
>
> () Czy mam zimowe buty, których nie noszę?
> Tak, mam i inne zimowe buty. Kupiłem je jesienią 1998 roku
> i nosiłem je do końca stycznie 2011 roku, kiedy to pękła
> skóra, z której są wykonane; wtedy zaczęły przeciekać,
> więc uznałem, że nie nadają się już do noszenia. Podeszwy
> są niemal jak nowe. :)
>
> () Czy w tych butach kupionych w roku 1998 dużo chodziłem?
> Tak. Nawet bardzo dużo.
>
> () Czy przez minione lata miałem inne zimowe buty na zmianę?
> A po co? :)
>
>
> () Czy mam inne buty -- letnie tak zwane, czy w zimowych chodzę latem?
> Trudno mi policzyć, ile mam letnich butów -- wszystkie Reeboka.
> Mogę doliczyć się teraz tych:
>
> trzy pary tak zwanych szmacianych (w jednych rozkleiła się
> podeszwa po 4 sezonach noszenia, z czego przez 2 sezony
> nosiłem **tylko te** latem, wiosną i jesienią)
>
> dwie pary skórzanych kupionych w 2011 roku
>
> trzy pary skórzanych kupionych w 2008 roku
> w jednych z nich przetarła się podeszwa
> w innych pękła skóra przy podeszwie
>
> mam też skórzane buty jesienne kupione jesienią 2011 roku.
>
>
> () Czy prałem buty w pralce automatycznej?
>
> Poza tymi z 1998 roku nie prałem żadnych butów zimowych, o których tu
> pisałem.
>
> Jesiennych jeszcze nie prałem.
>
> Letnie szmaciane prałem bardzo często, jedne
> (te z rozklejoną podeszwą) co parę tygodni.
> Skórzane letnie prałem rzadziej, ale zazwyczaj
> prałem po dłuższej wyprawie poza miasto. :)
>
> () Czy konserwuję buty?
>
> Tych z 1998 prawie nie konserwowałem. Nie była potrzebna.
> Wystarczyło je czyścić z błota i co jakiś czas wyprać
> w pralce razem ze spodniami, aby nie tłukły o bęben pralki.
>
> Te z Baty konserwowałem dedykowanymi :) środkami do pielęgnacji
> kupionymi w Bacie lub zaakceptowanymi przez sprzedawczynię z Baty.
> Po naprawie reklamacyjnej (po podklejeniu podeszwy) posmarowałem
> buty kremem Nivea i odstawiłem, gdyż zima skończyła się.
>
> Szmacianych Reeboka nie konserwowałem. Jedynie prałem je w pralce.
> Nierzadko w gorącej wodzie. Chyba ;) jednak 60°C to za wysoka
> temperatura. :) Lepiej prać w zimnej wodzie, o temperaturze
> 30°C, lub ostatecznie w wodzie o temperaturze 40°C.
>
> Skórzane Reeboka prałem w pralce w temperaturze różnej,
> suszyłem, po czym smarowałem je kremem Nivea.
>
> () Czy pralka nie cierpiała w wyniku prania w niej butów?
> Poprzednia miała mocny bęben, obecna ma delikatniejszy.
> W poprzedniej psuło się sterowanie i połamał się betonowy
> obciążnik/stabilizator bębna. Trudno więc zgadnąć.
>
> () Czy te buty zimowe z roku 1998 dużo kosztowały?
> Zdecydowanie tak. Były drogie, niepozorne,
> wygodne, antypoślizgowe (czego nie potwierdzam)
> i odporne niemal na wszystko -- oleje, niskie
> i wysokie temperatury, wodę, różne uderzenia, otarcia...
>
> Nogi w nich nie marzły w solidne morzy i nie pociły się,
> gdy temperatury były zdecydowanie dodatnie...
>
> -=-
>
> Reasumując: Buty z Baty to pieniądze wywalone w śmietnik i duże
> problemy. Próba reklamowania tych bubli daje skutki jakieś takie:
>
> -- winna jest sól i chemikalia oraz nieodpowiednia konserwacja
> -- ani sklep, ani producent nie jest winny wg sprzedawczyni z Baty...
>
> Notabene -- sprzedawczyni chwali się dyplomem ukończenia
> wyższej uczelni, ale pismo jej autorstwa trąci analfabetyzmem.
> (chodzi mi tutaj o styl i o gramatykę, nie o jakieś literówki)
> A co studiowała owa sprzedawczyni? Oczywiście humanistyczny kierunek...
>
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-12 09:42:40 - Eneuel Leszek Ciszewski
MS jh7qn3$74m$1@inews.gazeta.pl
> Robienie tandety to dziś standard nie tylko w branży obuwniczej. Bo to się zwyczajnie opłaca producentom. Zasada jest prosta: im
> szybciej coś się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
Ja już butów Baty nie kupię w tym życiu. :)
Są jak papier toaletowy -- jednorazowego użytku i do xupy. :)
> kapitalizmu to go mamy. Klyjenci mają nieustannie kupować, kupować i kupować. Najbrutalniej widać to w branży medycznej. Dobry
> klient to taki, ktory jak najczęściej przychodzi po leki. Pacjent musi być tak leczony aby cały czas musiał kupować leki. To złoty
> biznes.
Na co nam złoto?... Platyna -- to jest coś!!!
A kiedy mamy do czynienia z biznesem platynowym?
Gdy aptekarze robią łaskę, sprzdając leki. :)
Mnie na przykład -- sprzedając witaminę B1 i PP. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-14 22:50:21 - quent
>Zasada jest prosta: im szybciej coś
> się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
> kapitalizmu to go mamy.
A co ma do tego kapitalizm, którego nawiasem mówiąc nie mamy?
Jest konkurencja, więc nie ma problemu.
Chciałbyś aby buty robiły państwowe firmy?
:-(
--
Q
www.elipsa.info
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-15 05:40:10 - Eneuel Leszek Ciszewski
quent 4f3ad71b$1@news.home.net.pl
>> się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
>> kapitalizmu to go mamy.
> A co ma do tego kapitalizm, którego nawiasem mówiąc nie mamy?
Nie mamy -- obok ludzi, którzy chcą kapitalizmu (obok mnie na
przykład) jest masa innych, którzy chcą zbierać podatki, aby
je dzielić pomiędzy rzekomo potrzebujących, zaczynając od
siebie i zazwyczaj kończąc na sobie i swoich najbliższych.
Ale w kapitalizmie czy w komunizmie -- umowy powinny być
przestrzegane i nie można kłamać, oszukiwać, kraść... Nie
można (jak Bata) sprzedawać pudełek z napisem buty, lecz
zawierających gówno.
-=-
Wyobraź sobie skrajny kapitalizm. Wylatuje z rynku ten, kto handluje bublami.
Nie ma dla kogoś takiego litości, ale i nie ma żadnej kontroli państwa. OK?
Wszystko kontroluje się samoistnie -- dobry człowiek rozwija się a zły
człowiek kolapsuje. U dobrego ludzie kupują, złego omijają z daleka.
I teraz Wyobraź sobie, że ktoś sprzedał Ci zatruty chleb.
Kupiłeś, nie sprawdziłeś (często sprawdzasz, czy nie kupiłeś
zatrutej żywności?) zatrułeś się, umarłeś i nawet nie
opowiedziałeś nikomu o tym, że zostałeś zamordowany...
Piekarz może nadal piec chleb zawierający truciznę i może nadal mordować ludzi. :)
-=-
Zupełny brak państwa (czy innej instytucji) nie jest możliwy.
Zupełna samokontrola i samoregulacja rynku jest fikcją.
Zupełnego kapitalizmu nie można zbudować w ludzkim świecie.
-=-
I dlatego właśnie Ojciec Wywrotowiec wprawdzie nawołuje do niepłacenia
podatku i do likwidowania państwa polskiego, ale milcząco dodaje, że
rolę państwa przejmie on i jego Lux Veritatis. Oczywiście on przejmie
tutaj kontrolę a ktoś inny przejmie w innej części świata -- państwa
wprawdzie znikną, ale pojawią się ,,korporacje''.
-=-
Polecam film Król Lew -- i nie dlatego, że przedstawia narodziny prezydenta
Obamy, który (jak wiadomo powszechnie) narodził się w afrykańskim buszu, co
właśnie pokazał tym filmem, ale dlatego, że kuzyn Króla Lwa mowi:
www.fpx.de/fp/Disney/Lyrics/TheLionKing.html
Be Prepared
[Hyena:?] Be prepared for what?
[Scar:] For the death of the king!
[Hyena:?] Why? Is he sick?
[Scar:] No, you fool, we're going to kill him... and Simba too!
[Hyena:?] Great idea! Who needs a king?
[Hyenas:] No king, No king, nah nah nah nah nah nah!
[Scar:] Idiots! There will BE a king!
[Hyena:?] But you just said...
[Scar:] *I* will be king!
www.wykop.pl/ramka/1039539/o-rydzyk-wzywa-do-nieplacenia-podatkow/
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-15 09:15:39 - quent
> przestrzegane i nie można kłamać, oszukiwać, kraść...
Bierzesz prawnika i idziesz do sądu.
> Piekarz może nadal piec chleb zawierający truciznę i może nadal mordować
> ludzi. :)
Ale o co chodzi? Nie rozumiem.
> Zupełny brak państwa (czy innej instytucji) nie jest możliwy.
No nie jest ale kapitalizm nie oznacza przecież braku państwa w ogóle.
> Zupełna samokontrola i samoregulacja rynku jest fikcją.
Rynek wolny kontroluje się sam. Tak jak samoistnie kontroluje się dżungla.
> Zupełnego kapitalizmu nie można zbudować w ludzkim świecie.
Nie wiem co to jest kapitalizm zupełny. Kapitalizmu może być więcej lub
mniej... chodzi o to aby było go jak najwięcej. To najbardziej sprawiedliwy
system.
Pozdr.
Q
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-15 23:57:30 - Eneuel Leszek Ciszewski
quent 4f3b69a5$0$1221$65785112@news.neostrada.pl
>> Ale w kapitalizmie czy w komunizmie -- umowy powinny być
>> przestrzegane i nie można kłamać, oszukiwać, kraść...
> Bierzesz prawnika i idziesz do sądu.
Jeśli w jakimś ustroju oszustwo jest dopuszczalne
prawnie, prawnik tego nie zmieni, chyba że prawnik
w parlamencie.
>> Piekarz może nadal piec chleb zawierający truciznę i może nadal mordować ludzi. :)
> Ale o co chodzi? Nie rozumiem.
Ja używam języka polskiego. Jeśli Ty tego języka nie
znasz, to raczej nie porozmawiamy ze sobą w tym języku.
>> Zupełny brak państwa (czy innej instytucji) nie jest możliwy.
> No nie jest ale kapitalizm nie oznacza przecież braku państwa w ogóle.
Nie oznacza.
>> Zupełna samokontrola i samoregulacja rynku jest fikcją.
> Rynek wolny kontroluje się sam. Tak jak samoistnie kontroluje się dżungla.
Nie tylko dżungla. Dookoła mamy samokontrolę dosłownie na
każdym kroku. I w naturze, gdzie zwierzęta żywią się innymi
zwierzętami, i w świecie stworzonym przez człowieka. nie tylko
chodzi o żywienie się -- rodzi się za dużo pszczółek samiczek,
co oznacza brak trutni, zaczyna więc brakować jajeczek zapładnianych
przez trutni, a z takich powstaną właśnie trutnie... Za szybko
kręci się (po łacinie volvo) więc rozchylają się kuleczki
urządzenia regulacyjnego i w efekcie maszyna parowa (bo
o niej tu mowa) zwalnia...
Samoregulacja jest dosłownie wszędzie. tak zwane sprzężenie zwrotne ujemne.
>> Zupełnego kapitalizmu nie można zbudować w ludzkim świecie.
> Nie wiem co to jest kapitalizm zupełny. Kapitalizmu może być więcej lub mniej... chodzi o to aby było go jak najwięcej.
Wówczas zapanują handlarze narkotyków. Ludzie wymrą, skarłowacieją,
staną się bezpłodni, powstanie nowy gatunek, odporny na narkotyki...
Czemu nie. :) Czyż życie składa się z jednego tylko tygodnia? Po
sześciu dniach ciężkiej pracy Bóg odpoczął, ale może wróci do roboty...
> To najbardziej sprawiedliwy system.
No i co z tego? Na lekcji angielskiego, w czasie klasówki, pewien Piotr
zauważył, że zasady podyktowane przez nauczyciela są niesprawiedliwe,
na co dostał taka właśnie odpowiedź. Nauczyciel jeszcze go zapytał,
gdzie jest powiedziane, iż na świcie ma być sprawiedliwość i czy
gdziekolwiek jest sprawiedliwość. Piotr ów kolejny raz przegrał
starcie z owym nauczycielem. Gdy któregoś razu nauczycielowi
zupełnie zabrakło argumentów merytorycznych, zaproponował:
-- Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, to najpierw włóż krawat. :)
Ale ja raz tego nauczyciela zagiąłem w takich rozmowach.
Chciał mi postawić fleka, więc zaproponowałem mu, aby tego
nie czynił, bo już tego dnia dostałem fleka z polskiego
i fleka z rosyjskiego... Zapytał podobnie -- no i co z tego?
Odpowiedziałem mu, że on nie musi dołączać do tych, którzy mnie
flekują. Odparł, iż nie postawi mi fleka dopiero wtedy, gdy go
przekonam. No i przekonałem go mówiąc, iż może nie stawiać mi
fleka, gdyż ja go o to proszę. Nauczyciel uznał moją argumentację
za dobrą, choć być może gdzieś w głębinach swego serca pragnął
dołączenia do lingwistycznej ;) ,,tradycji'' tamtego dnia. :)
Fleka wtedy nie postawił, ale poprosił mnie o mój zeszyt i na
początku zeszytu, gdzie zwykle stawił oceny, napisał
,,nieprzygotowanie'' czy jakoś tak. Chyba polecił mi,
abym przygotował się starannie na następną lekcję, a gdy
ta lekcja nadeszła, sprawdził moje przygotowanie -- zapytał
mnie, czy jestem przygotowany i uwierzył mi na słowo. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 00:56:54 - Eneuel Leszek Ciszewski
Eneuel Leszek Ciszewski jhhd98$816$1@inews.gazeta.pl
> zwierzętami, i w świecie stworzonym przez człowieka. nie tylko
> chodzi o żywienie się -- rodzi się za dużo pszczółek samiczek,
> co oznacza brak trutni, zaczyna więc brakować jajeczek zapładnianych
> przez trutni, a z takich powstaną właśnie trutnie... Za szybko
Chyba jednak coś nie tak.
Lęgnie się za dużo samiczek pszczelich, co oznacza nadmiar trutni,
gdyż robotnice legną się z jaj zapłodnionych przez trutnie, a trutnie
lęgną się z jaj niezapłodnionych, więc za chwilę trutni będzie za mało,
bo za mało ich wylęgnie się. Za mało trutni, za mało zapłodnionych
jajeczek, wylęga się zatem więcej trutni niż robotnic...
Więcej robotnic, mniej trutni, za chwilę będzie więcej trutni...
Dużo trutni, dużo zapłodnionych nimi jaj, za chwilę trutni będzie mniej...
Truteń niejako unicestwia swą płeć -- zapładniając jajo, doprowadza
do wzrostu liczebności samiczek i zmniejszenia liczebności trutni.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 10:11:55 - quent
> prawnie, prawnik tego nie zmieni, chyba że prawnik
> w parlamencie.
Pisałeś cos o łamaniu umowy. Od tego powinny być sądy.
Kupiłeś buty czyli zawarłeś umowę - jeśli sądzisz, że Cię oszukano, złamano
warunki umowy - bierzesz prawnika i idziesz do sądu.
Nie powinno być żadnych odgórnych regulacji. Wszystko powinno się zamykać
pomiędzy kupującym i sprzedającym. To rynek, silna konkurencja wymusza
podnoszenie jakości usług. Ten kto ma klienta w dupie odpada z gry. W
warunkach silnej konkurencji masz wybór!
> Ja używam języka polskiego. Jeśli Ty tego języka nie
> znasz, to raczej nie porozmawiamy ze sobą w tym języku.
Możesz spróbować po ang. jeśli będzie w tym jakaś logika.
Piekarz, który truje idzie do pierdla. Kompletnie niejasna jest dla mnie
logika przedstawiona w Twoim wywodzie. Nic z niczego nie wynika.
> Samoregulacja jest dosłownie wszędzie. tak zwane sprzężenie zwrotne
> ujemne.\
Ale ja mam na myśli gospodarkę, która jak wiadomo (a może nie?) jest
sterowana i ma niewiele wspólnego z wolnym rynkiem.
Dodam dla ścisłości, że mam na myśli Polskę.
> Wówczas zapanują handlarze narkotyków.
A może handlarze np miodem? Kto wie...
Ważne, że w kapitalizmie (nie korporacjonizmie) panuje zawsze KONSUMENT!
Jest silne państwo, które broni własności prywatnej i wolności...
Zajmuje się niewielkim wycinkiem ale robi to dobrze bo są na to pieniądze.
> To najbardziej sprawiedliwy system.
No i co z tego?
To z tego, że gdyby nastał to byłoby sprawiedliwiej :-)
To proste.
Q
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 11:56:01 - Eneuel Leszek Ciszewski
quent 4f3cc856$0$26682$65785112@news.neostrada.pl
>> Jeśli w jakimś ustroju oszustwo jest dopuszczalne
>> prawnie, prawnik tego nie zmieni, chyba że prawnik
>> w parlamencie.
> Pisałeś cos o łamaniu umowy. Od tego powinny być sądy.
Nie. Sądy nie są od łamania umowy. :)
> Kupiłeś buty czyli zawarłeś umowę - jeśli sądzisz, że Cię
> oszukano, złamano warunki umowy - bierzesz prawnika
> i idziesz do sądu.
0. W tej chwili nie rozmawiamy o butach.
1. Nie mogę włóczyć się po sądach z każdą parą gówna.
> Nie powinno być żadnych odgórnych regulacji. Wszystko powinno się zamykać
Więc niech mi urzędnicy (choćby rzecznik konsumentów) oddadzą
pieniądze, które ode mnie zabrali w formie podatków. Podobnie
z parlamentarzystami, którzy zbudowali prawo -- na przykład
ustawę antybublową.
> pomiędzy kupującym i sprzedającym. To rynek, silna konkurencja
> wymusza podnoszenie jakości usług. Ten kto ma klienta w dupie
> odpada z gry. W warunkach silnej konkurencji masz wybór!
W takim razie -- po co komu państwo? Aż tak mocno kochasz
Rydzyka, że uznajesz istnienie państwa za zło?
>> Ja używam języka polskiego. Jeśli Ty tego języka nie
>> znasz, to raczej nie porozmawiamy ze sobą w tym języku.
> Możesz spróbować po ang. jeśli będzie w tym jakaś logika.
Jakaś -- czyli jaka? Bo brak logiki to też jakaś logika.
> Piekarz, który truje idzie do pierdla.
Do jakiego pierdla? Mamy państwo czy nie mamy?
Rynek reguluje się sam czy nie? Wyżej piszesz, że:
silna konkurencja wymusza
podnoszenie jakości usług. Ten kto
ma klienta w dupie odpada z gry.
Po co ten pierdel i kto tam wyśle piekarza?
> Kompletnie niejasna jest dla mnie logika przedstawiona
> w Twoim wywodzie. Nic z niczego nie wynika.
No właśnie -- u Cienie nic z niczego nie wynika. :)
>> Samoregulacja jest dosłownie wszędzie. tak zwane sprzężenie zwrotne ujemne.\
> Ale ja mam na myśli gospodarkę, która jak wiadomo (a może
> nie?) jest sterowana i ma niewiele wspólnego z wolnym rynkiem.
O tym, że jest sterowana, ja wiem doskonale.
Choćby wiem, jak wyglądają przetargi publiczne
organizowane przez Urząd miejski w Białymstoku.
> Dodam dla ścisłości, że mam na myśli Polskę.
To dobrze, że dodajesz, skoro proponowałeś język_angielski&logikę_jakąś.
>> Wówczas zapanują handlarze narkotyków.
> A może handlarze np miodem?
Nie -- przemycają to gówno w dupie.
www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/539458,21latek-przemycal-heroine-w-zoladku-Wpadl
> Kto wie...
> Ważne, że w kapitalizmie (nie korporacjonizmie) panuje zawsze KONSUMENT!
Zawsze?
> Jest silne państwo, które broni własności prywatnej i wolności...
A co to ..silne państwo''?
> Zajmuje się niewielkim wycinkiem ale robi to dobrze bo są na to pieniądze.
I co to za wycinek?
> To z tego, że gdyby nastał to byłoby sprawiedliwiej :-)
> To proste.
Ale komu i do czego potrzebna jest sprawiedliwość?
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 13:09:55 - quent
?
> 0. W tej chwili nie rozmawiamy o butach.
> 1. Nie mogę włóczyć się po sądach z każdą parą gówna.
Nie chcesz, nie możesz - Twoja sprawa.
> Więc niech mi urzędnicy (choćby rzecznik konsumentów) oddadzą
> pieniądze, które ode mnie zabrali w formie podatków. Podobnie
> z parlamentarzystami, którzy zbudowali prawo -- na przykład
> ustawę antybublową.
Słusznie. Po zlikwidowaniu zbędnej państwowej pieczy powinno się obniżyć
podatki.
> W takim razie -- po co komu państwo?
Pisałem już w poprzednim poście.
Potrzebna jest szczątkowa administracja, policja, sądy, wojsko.
> Po co ten pierdel i kto tam wyśle piekarza?
Ale co tu jest niejasne?
Jeśli ktoś łamie prawo to spotykają go konsekwencje.
>> Kto wie...
>> Ważne, że w kapitalizmie (nie korporacjonizmie) panuje zawsze KONSUMENT!
> Zawsze?
Jeśli coś mówię to nie mam na myśli marginesu, wyjątku bo taka rozmowa nie
ma sensu.
> A co to ..silne państwo''?
> I co to za wycinek?
pisałem wyżej.
> Ale komu i do czego potrzebna jest sprawiedliwość?
Cywilizowanemu społeczeństwu. Do wolności.
Q
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 19:08:55 - Eneuel Leszek Ciszewski
quent 4f3cf20d$0$26691$65785112@news.neostrada.pl
>> Nie. Sądy nie są od łamania umowy. :)
> ?
Brak treści przed pytajnikiem.
Parlament prawo ustala, sąd rozstrzyga spory.
Łamaniem prawa zwykle trudni się łajdak, nie sąd.
>> 0. W tej chwili nie rozmawiamy o butach.
>> 1. Nie mogę włóczyć się po sądach z każdą parą gówna.
> Nie chcesz, nie możesz - Twoja sprawa.
Zamsz nie jest warty wyprawki.
>> Więc niech mi urzędnicy (choćby rzecznik konsumentów) oddadzą
>> pieniądze, które ode mnie zabrali w formie podatków. Podobnie
>> z parlamentarzystami, którzy zbudowali prawo -- na przykład
>> ustawę antybublową.
> Słusznie. Po zlikwidowaniu zbędnej państwowej pieczy powinno się obniżyć podatki.
I ja, za te zwrócone mi podatki, będę mógł zająć policjanta
i prawnika -- a nawet kupić niejedne nowe buty.
>> W takim razie -- po co komu państwo?
> Pisałem już w poprzednim poście.
> Potrzebna jest szczątkowa administracja, policja, sądy, wojsko.
No tak -- ale po co to komu?
>> Po co ten pierdel i kto tam wyśle piekarza?
> Ale co tu jest niejasne?
> Jeśli ktoś łamie prawo to spotykają go konsekwencje.
Tak -- Grobleny kantował i spotkały go konsekwencje.
Ale czy ja wiem, czy ta sprawiedliwość jest zasługą państwa?
Ktoś kosą ciachnął bez zbierania podatków. :)
Jakaś społeczna inicjatywa.
>>> Kto wie...
>>> Ważne, że w kapitalizmie (nie korporacjonizmie) panuje zawsze KONSUMENT!
>> Zawsze?
> Jeśli coś mówię to nie mam na myśli marginesu, wyjątku bo taka rozmowa nie ma sensu.
IMO panuje silny, bogaty, przebiegły...
Konsument może też panować, ale zwykle panuje silniejszy.
Dlatego powstały państwa, aby najsilniejsze było społeczeństwo
reprezentowane przez państwo utrzymywane ze składek (podatków)
społeczeństwa.
>> A co to ..silne państwo''?
>> I co to za wycinek?
> pisałem wyżej.
Pisałeś strasznie nie jasno -- a ja lękam się tego, co straszne.
>> Ale komu i do czego potrzebna jest sprawiedliwość?
> Cywilizowanemu społeczeństwu. Do wolności.
Czy możesz to jakoś uzasadnić?
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-16 19:12:03 - Eneuel Leszek Ciszewski
Eneuel Leszek Ciszewski jhjgnr$q1v$1@inews.gazeta.pl
> I ja, za te zwrócone mi podatki, będę mógł zająć policjanta
+ I ja, za te zwrócone mi podatki, będę mógł nająć policjanta
> i prawnika -- a nawet kupić niejedne nowe buty.
> Pisałeś strasznie nie jasno -- a ja lękam się tego, co straszne.
+ Pisałeś strasznie niejasno -- a ja lękam się tego, co jest straszne.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-18 00:44:53 - Eneuel Leszek Ciszewski
quent 4f3cf20d$0$26691$65785112@news.neostrada.pl
>> 1. Nie mogę włóczyć się po sądach z każdą parą gówna.
> Nie chcesz, nie możesz - Twoja sprawa.
Wolałbym, aby takimi łajzami zajmowały się instytucje, tak jak ma to miejsce z bankami.
www.wprost.pl/ar/306121/WBK-musi-zaplacic-12-miliona-zlotych-z/
Pertraktowanie z łajzą (jak określił JK tego, kto nie potrafi
wybrać porządnych butów) z Baty jest jak kopanie się z koniem.
JK jh8b88$opq$1@usenet.news.interia.pl
> Nawiasem mówiąc to jakim łajzą trzeba być,
> żeby nie potrafić wybrać porządnych butów?
Na pewno JK nie mnie miał tutaj na swej myśli, bo ja potrafię
wybrać porządne buty, o czym pisałem w tym wątku, zanim JK
użył owego określenia -- łajza.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-17 16:10:17 - Kris
>dyskusyjnych:jh6r04$3v0$1@inews.gazeta.pl...
> Reasumując: Buty z Baty to pieniądze wywalone w śmietnik i duże
>problemy. Próba reklamowania tych bubli daje skutki jakieś takie:
Kupuj buty w Daichmanie. Tam nie robią problemów z reklamacjami wcale. Od
ręki oddają kase i kupujesz nowe buty- które po roku reklamujesz i kupujesz
nowe buty, które po roku....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-18 00:22:23 - Eneuel Leszek Ciszewski
Kris jhlqkq$6pl$1@inews.gazeta.pl
> Kupuj buty w Daichmanie. Tam nie robią problemów z reklamacjami wcale. Od ręki oddają kase i kupujesz nowe buty- które po roku
> reklamujesz i kupujesz nowe buty, które po roku....
Chyba jednak wolę kupowanie butów takich, które reklamacji nie potrzebują. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Re: BB -- czyli buty z Baty
2012-02-29 22:00:40 - _chab_
>
> Kupuj buty w Daichmanie. Tam nie robią problemów z reklamacjami wcale.
> Od ręki oddają kase i kupujesz nowe buty- które po roku reklamujesz i
> kupujesz nowe buty, które po roku....
>
Od czerwca ub. roku mam już trzecią parę po faktycznie bezproblemowych
reklamacjach.
Fajnie, co kilka miesięcy nowy krój bo takiego samego drugi raz nie biorę.
Ale do jasnej cholery nie mam ochoty co kilka miesięcy po nowe buty!
Ten syf jest tak produkowany, żeby ledwo przetrzymał gwarancję i po nowe.