SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jacek Sobala nowym prezesem Polskiego Radia. „Uspokoi sytuację”

Nowym prezesem Polskiego Radia został Jacek Sobala. - Liczę na to, że uspokoi sytuację panującą w radiu publicznym - oświadczył przewodniczący Rada Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.

Dołącz do dyskusji: Jacek Sobala nowym prezesem Polskiego Radia. „Uspokoi sytuację”

55 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
tss01g
sobala fiasco ludzkosci! upadek Polskiego Radia wlasnie się zaczął, znowu do wyborow trzeba bedzie czekac az ktos oglosi, Prosze Panstwa komunizm2.0 sie skonczył, Sobala umarł..zawodowo.
odpowiedź
User
poltergeist
Kolego, ile ty masz lat? 70? Chcesz, żeby trójka umarła wraz z tobą? Program musi się zmieniać i dopasowywać do słuchaczy, inaczej spełni się sen maćka konserwy i będzie misyjny program, którego nikt nie słucha. Ja słucham trójki od ponad 30 lat, pamiętam pierwszą listę przebojów ale rozumiem, że to se ne wrati. Radio musi się zmieniać. I tak jest lata swietlne przed komercją. A że ulubione audycje lecą nocą? Technika poszła do przodu, można ich odsłuchać później, kiedy się chce.


Łamanie ludzkich kręgosłupów, poza warunkami nietypowymi - typu wojna, jest procesem wieloetapowym i rozciągniętym w czasie, oczywiście przy założeniu, że takowe w ogóle się posiada. Zaczyna się delikatnie, trochę lepsze stanowisko, odsunięcie od brudniejszych, mniej popłatnych prac, jakieś drobne, dodatkowe gratyfikacje za dodatkowe "zadania", często fikcyjne lub i tak będące w bieżącym wykonaniu wynikającemu ze stosunku pracy i aktualnych planów realizacyjnych. Później idzie znaczne podwyższenie pensji w ramach limesów danej grupy zaszeregowania. Jak to już jest przeprowadzone, to kierownictwo zaczyna delikatnie dawać do zrozumienia, że to wszystko można jednak stracić lub ograniczyć, zatrudniona rodzina, osoby powiązane związkami nieformalnymi też mogą być narażone na reperkusje, już tak nieoczywiste i nieczytelne dla postronnych. Nadchodzi strach i spłata nieformalnych zobowiązań i obietnic. Na samym końcu procesu osoby mu poddane już same rozumieją jak mają się zachowywać, co spełniać i o czyje interesy zadbać. Reszta jest teatrem dla ubogiego ludu za marne profity, często tylko teoretyczne.
Czy tak jest w Radiu, niech sam sobie odpowie każdy, kto w nim pracuje dłużej niż przysłowiowe "pięć minut".
odpowiedź
User
Wicie rozumicie
Kolego, ile ty masz lat? 70? Chcesz, żeby trójka umarła wraz z tobą? Program musi się zmieniać i dopasowywać do słuchaczy, inaczej spełni się sen maćka konserwy i będzie misyjny program, którego nikt nie słucha. Ja słucham trójki od ponad 30 lat, pamiętam pierwszą listę przebojów ale rozumiem, że to se ne wrati. Radio musi się zmieniać. I tak jest lata swietlne przed komercją. A że ulubione audycje lecą nocą? Technika poszła do przodu, można ich odsłuchać później, kiedy się chce.


Łamanie ludzkich kręgosłupów, poza warunkami nietypowymi - typu wojna, jest procesem wieloetapowym i rozciągniętym w czasie, oczywiście przy założeniu, że takowe w ogóle się posiada. Zaczyna się delikatnie, trochę lepsze stanowisko, odsunięcie od brudniejszych, mniej popłatnych prac, jakieś drobne, dodatkowe gratyfikacje za dodatkowe "zadania", często fikcyjne lub i tak będące w bieżącym wykonaniu wynikającemu ze stosunku pracy i aktualnych planów realizacyjnych. Później idzie znaczne podwyższenie pensji w ramach limesów danej grupy zaszeregowania. Jak to już jest przeprowadzone, to kierownictwo zaczyna delikatnie dawać do zrozumienia, że to wszystko można jednak stracić lub ograniczyć, zatrudniona rodzina, osoby powiązane związkami nieformalnymi też mogą być narażone na reperkusje, już tak nieoczywiste i nieczytelne dla postronnych. Nadchodzi strach i spłata nieformalnych zobowiązań i obietnic. Na samym końcu procesu osoby mu poddane już same rozumieją jak mają się zachowywać, co spełniać i o czyje interesy zadbać. Reszta jest teatrem dla ubogiego ludu za marne profity, często tylko teoretyczne.
Czy tak jest w Radiu, niech sam sobie odpowie każdy, kto w nim pracuje dłużej niż przysłowiowe "pięć minut".

i gotowanie żaby, tj. słuchaczy. Po prawie 20 latach - nowe pokolenie idealnych papkofilów, którym można wciskać nie tylko reklamy czopków na ból rzyci, ale np. kiepską płytę, której promocja bardzo się opłaca radiu, a redaktorom - w ramach swoistego programu lojalnościowego - wytwórnia pomoże zorganizować wywiad z jedną ze swoich gwiazd, np. w Londynie.
odpowiedź