SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Reklama PGE z Powstaniem Warszawskim to przykład zbytniej pewności siebie i powierzchownego wykształcenia ludzi w agencjach (opinie)

Na rynek reklamowy weszło pokolenie niezwykle pewne siebie, ale dość powierzchownie wykształcone, czego efektem są właśnie takie kampanie, jak ta ostatnia PGE. Może to się negatywnie odbić na wizerunku agencji, bo albo przynosi ona nieprzemyślane projekty, albo nie ma dostatecznej wiedzy by dostrzec niestosowność swojej propozycji lub wystarczającej siły, by wyperswadować klientowi niebezpieczny dla niego projekt - przyczyny i skutki kontrowersyjnej kampanii PGE nawiązującej do Powstania Warszawskiego analizują dla Wirtualnemedia.pl Marcin Kalkhoff i Witold Koroblewski.

Dołącz do dyskusji: Reklama PGE z Powstaniem Warszawskim to przykład zbytniej pewności siebie i powierzchownego wykształcenia ludzi w agencjach (opinie)

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
GiGi
Przestańcie wszystko zrzucać na młodość. Są w agencjach i starzy głupcy, utrzymywani w branżusi siecią koneksji nizaną przez lata.
Inna sprawa, że zatrudnia się młodych, bo są tanią siłą roboczą a w razie czego łatwo na nich zrzucać odpowiedzialność. Tymczasem odpowiedzialność za tę szmire powinna wziąć na klatę i agencja, i klient. I to bynajmniej nie juniorzy a wierchuszka działów.
odpowiedź
User
łałałiła
Przecież to państwowa spółka... Pracują tam idioci zatrudnieni po znajomości.
A praca w agencji reklamowej - nowa forma prostytucji. Klienci wymagają coraz więcej za coraz mniej pieniędzy. Klienckie krótkoterminowe myślenie o zysku tu i teraz zgubi wszystkie korpo.
odpowiedź
User
wiks
K2 zrobiła ten szit? Niebywałe. Nie zwalajcie winy na ludzi z reklamy, winę ponosi przede wszystkim marketingowiec, bo to on decyduje. Tutaj mamy do czynienia z wykonaniem pracy na polecenie, to marketing jest winny.
odpowiedź