Dezinformacja klimatyczna to także wina mediów
Co piąty badany winą za dezinformację na temat klimatu lub polityki klimatycznej obarcza dziennikarzy - wynika z badania Instytutu Spraw Publicznych. Największymi winowajcami dezinformacji klimatycznej są zaś politycy, przedstawiciele rządu i koncerny paliwowe. Za to co trzecia osoba uważa telewizję za wiarygodne źródło informacji o klimacie.
Badanie Instytutu Spraw Publicznych na temat dezinformacji klimatycznej zaprezentowała podczas konferencji Rady Reklamy dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
ISP zapytał badanych, jakie źródła uważają za wiarygodne w kwestii klimatu. Prawie połowa (47 proc.) wskazała źródła naukowe, co trzecia osoba telewizję, co czwarta zaś serwisy internetowe. Godne zaufania są także m.in. media społecznościowe (17 proc. odpowiedzi), prasa, radio (16 proc.) .
Co dziesiąta pytana osoba sądzi, że nie istnieją żadne wiarygodne źródła wiedzy o klimacie.
- W Polsce coraz rzadziej mamy do czynienia z denializmem klimatycznym, natomiast coraz częściej okazuje się dezinformację dotyczącą tego, co musimy zrobić, żeby chronić klimat. Dezinformacja dotyczy więc polityki i transformacji energetycznej - mówi dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
fot. ISP
Ponad połowa nie umiała wskazać żadnej konkretnej osoby, którą uznaje za wiarygodną w tematyce klimatycznej. Pozostali ufają zaś politykom, kojarzą ich bowiem z wypowiedzi publicznych na temat klimatu. Autorzy badania wskazali też, że osoby specjalizujące się w problematyce ochrony klimatu nie są wystarczająco rozpoznawalne w przestrzeni publicznej.
Kto jest odpowiedzialny za dezinformację na temat klimatu lub polityki klimatycznej? Zdaniem badanych przez ISP, głównie politycy (45 proc.), przedstawiciele rządu (30 proc.), firmy paliwowe (27 proc.) i biznes (25 proc.). Co piąty ankietowany winą obarcza dziennikarzy, 15 proc. youtuberów i influencerów, 8 proc. popularnych artystów.
fot. ISP
Fałszowane tematy w debacie publicznej
Instytut Spraw Publicznych zapytał też, jakie obecnie tematy są przedmiotem kłamstwa lub dezinformacji w debacie publicznej. Aż 40 proc. wskazało temat pandemii Covid-19, a 37 proc. praworządność i jakość demokracji w Polsce. Nieco mniej badanych (36 proc.) uważa, ze dezinformacja, a nawet fałsz, dotyczy sytuacji gospodarczej Polski. Dla co trzeciej pytanej osoby tematem najczęściej fałszowanym jest spór Polski z UE w kwestii praworządności.
Klimat i zagrożenie katastrofą klimatyczną są przedmiotem dezinformacji i fałszu w przestrzeni publicznej dla 17 proc. badanych
fot. ISP
Po co rozpowszechnia się dezinformację klimatyczną?
Dlaczego dezinformacja klimatyczna jest coraz poważniejsze? - Ostatnie lata to czas przyspieszenia. Działania Unii Europejskiej związane z europejskim Zielonym Ładem i polityką klimatyczną. Zielona transformacja energetyczna to proces bezprecedensowy, odbywa się w bardzo krótkim czasie i dotyczy wielu aspektów życia. Dlatego w tym kontekście dezinformacja jest taka ważna. Im więcej mówimy o klimacie, tym bardziej możemy być pewni, że dezinformacja na ten temat będzie się rozwijała.
Zdaniem ekspertki, dezinformację klimatyczną podsyca się, by podsycać lęki i niepewność o przyszłości, żeby wzbudzać niechęć do działań podejmowanych na rzecz ochrony klimatu.
- Dezinformację rozpowszechnia się po toby podważać zaufanie do państwa, instytucji publicznych, Unii Europejskiej, ale także pogłębiania podziałów społecznych - mówi dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
Metody i techniki dezinformacji klimatycznej
Autorzy badania Instytutu Spraw Publicznych identyfikują kilka technik dezinformacji na temat zmian klimatycznych. To przede wszystkim podważanie konsensusu naukowego na temat przyczyn zmian klimatycznych, którymi są działalność człowieka i spalanie paliw kopalnych. - W sprawie klimatu podaje się nieprawdziwe informacje, manipuluje się prawdziwymi danymi, tworzone są spiskowe teorie wokół ochrony klimatu. Pokazuje się to jako spisek krajów Europy Zachodniej przeciwko takim krajom jak Polska - wymienia dr Paulina Sobiesiak-Penszko z ISP.
Ekspertka wskazuje, że problem dezinformacji o klimacie pojawia się w mediach, zwłaszcza prawicowych. - O polityce klimatycznej mówi się tam jako o ideologii, fanaberii, cyrku, podkreśla się jej nieracjonalność, wskazuje jako przyczynę rosnących cen energii i inflacji - wylicza specjalistka ISP.
Inna metodą jest nagromadzenie szczegółów i niezrozumiałych pojęć technicznych w wypowiedziach, co utrudnia ich odbiór. Jako przykład podano tzw. kampanię żarówkową, czyli akcję Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, w której stawiano tezę, że za większość kosztów produkcji energii odpowiada polityka klimatyczna Unii Europejskiej. - Ta kampania pokazuje, jak można wykorzystać hermetyczny język, jak on sprzyja manipulowaniu treścią, a nie prawidłowemu odbiorowi przekazu - wskazuje dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
- Dezinformację o klimacie w Polsce bardzo mocno wspiera propagandowa narracja. Jest to nawet poważniejszy problem niż sama dezinformacja, bo ta z założenia opiera się na fałszu. Narracja jest z kolei budowaniem pewnej opowieści, która ma nas skłaniać do myślenia w określony sposób - wyjaśnia ekspertka Instytutu Spraw Publicznych.
W ocenie dr Sobiesiak-Penszko, polityka ukierunkowana na walkę ze zmianami klimatycznymi bywa przedstawiana jako atak na tradycyjnej wartości, również religijne czy rodzinę. Ośmiesza się przy tym osoby zaangażowane w walkę ze zmianami klimatycznymi, np. aktywistów. Używa się pejoratywnych zwrotów, jak "zielona komuna, idiotyczna polityka klimatyczna, księżycowy koncept klimatyczny" - wylicza dr Paulina Sobiesiak-Penszko. - To wszystko ma wzbudzać w nas niechęć, rodzić poczucie zagrożenia, a docelowo wpływać na nasze negatywne nastawienie w stosunku do polityki klimatycznje - tłumaczy ekspertka.
Dołącz do dyskusji: Dezinformacja klimatyczna to także wina mediów