SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze o odwołaniu wiceszefa Polskiego Radia 24: absurd i gruba przesada, Hartman nie jest persona non grata

Część dziennikarzy skrytykowała zwolnienie Krzysztofa Gottesmana z funkcji wicedyrektora Polskiego Radia 24 po tym, jak do stacji zaproszono Jana Hartmana, co krytykował prezes nadawcy. Wiceszef rozgłośni nie może odpowiadać za dobór gości do programów, a media publiczne powinny być otwarte dla przedstawicieli różnych środowisk i poglądów - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Wojciech Szacki, Piotr Zaremba, Bartosz Węglarczyk i Jacek Nizinkiewicz.

Informację o odwołaniu Krzysztofa Gottesmana Polskie Radio przekazało w środę wieczorem. Na stanowisku wicedyrektora Polskiego Radia 24 zastąpi go Robert Tekieli. Pod koniec kwietnia zmienił się dyrektor rozgłośni: Tomasza Kuca zastąpił Paweł Badzio.

W komunikacie prasowym nie podano powodów tych roszad. Natomiast prezes Polskiego Radia Jacek Sobala (pełni tę funkcję od połowy marca br.) powiedział serwisowi Niezalezna.pl (związanemu z „Gazetą Polską” i „Gazetą Polską Codziennie”, że odwołał Gottesmana, gdy dowiedział się, że do jednego z programów PR24 został zaproszony Jan Hartman. - Człowiek, który opowiada się między innymi za kazirodztwem - stwierdził Sobala.

Jan Hartman w Polskim Radiu 24 pozytywnie o Episkopacie

Hartman pod koniec kwietnia razem z Tomaszem Krzyżakiem z „Rzeczpospolitej” gościli w audycji „Gorący temat” prowadzonej przez Filipa Memchesa. Rozmawiali o dokumencie „Chrześcijański kształt patriotyzmu” opublikowanym przez Episkopat Polski.

Jan Hartman pozytywnie wypowiadał się o stanowisku hierarchów kościelnych. - Ten dokument jest bardzo ważny, ponieważ po jego publikacji księża-nacjonaliści mogą mieć trochę mniej śmiałości w swoich działaniach. To obszerny, pięknie napisany tekst, który wyraża wszystko, co kulturalni i wrażliwi ludzie powtarzają od stu lat, dając odpór szowinizmowi i pysze narodowej - stwierdził, cytowany w opisie audycji na stronie internetowej Polskiego Radia. - Jeszcze niedawno widzieliśmy ONR w Kościele. Mam nadzieję, że księża nacjonaliści przeczytają ten tekst i zrozumieją, że to do nich jest on adresowany. Ten dokument dotyczy również polityków skrajnej prawicy, a także najsilniejszego człowieka polskiego Kościoła Tadeusza Rydzyka - dodał.

O kazirodztwie Hartman napisał we wrześniu na swoim blogu w serwisie internetowym „Polityki”. Ocenił, że należy rozpocząć dyskusję o legalizacji związków kazirodczych. Redakcja tygodnika uznała, że to zbyt radykalne stanowisko, i usunęła wpis, szczegółowo wyjaśniając, dlaczego się na to zdecydowała. Publicysta dalej współpracuje z tygodnikiem, pisze do niego felietony i prowadzi bloga.

Za to na okładce „Wprost” Hartmana przedstawiono z młodą dziewczyną mającą podobnie rysy do niego i z napisem „Kazirodztwo jest OK”. Publicysta pozwał za to tygodnik, w sierpniu ub.r. na mocy ugody sądowej został przeproszony na łamach pisma, dostał też kilkanaście tys. zł zwrotu kosztów prawnych i dodatkowej zapłaty.

Dziennikarze negatywnie zaskoczeni odwołaniem Gottesmana

To, że prezes Polskiego Radia, jako powód odwołania Krzysztofa Gottesmana podał udział Jana Hartmana w audycji PR24, skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Ciekawe co na to prowadzący audycję. Nie wyobrażam sobie, bym nie wziął odpowiedzialności za gościa, który pojawił się w moim programie - zwrócił uwagę Konrad Piasecki. - Wyrzucenie z Radia Gottesmana, który wychował Reszkę, Stankiewicza, Zdorta, Czaczkowską, Olczyk, a także moją osobę i wielu innych i kierownikował w Rzepie Zalewskiej, Kasprówowi, Łeskiemu to nie jest dobra zmiana. Mega uczciwy i porządny gość - napisał Michał Majewski, przez wiele lat dziennikarz „Rzeczpospolitej”. - Szkoda, bo to klasa dziennikarz. #złazmiana - ocenił Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.

Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy Onetu, ujawnił, że parę miesięcy temu dostał od Krzysztofa Gottesmana propozycję współpracy z Polskim Radiem 24, której nie przyjął. - Teraz aż się przestraszyłem, bo pomyślałem, że gdybym się zgodził, to mógłbym się przyczynić do skrócenia pracy Krzysztofa Gottesmana - stwierdza Węglarczyk w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Rozstania się z nim przez kierownictwo Polskiego Radia nie chce komentować. - Staram się ciągle trzymać zasady, że nie krytykuję innych mediów, chociaż mam z tym coraz większe problemy - przyznaje.

Z kolei dziennikarz „Polityki” Wojciech Szacki zapowiedział, że z powodu okoliczności odwołania Gottesmana nie będzie już przyjmował zaproszeń do audycji Polskiego Radia 24. - Nie znam dokładnie sytuacji w redakcji stacji, ale wydaje mi się, że odwoływanie dziennikarza z bardzo dużym dorobkiem, doświadczeniem tylko dlatego, że raz został zaproszony gość, który z jakiegoś powodu podpadł szefostwu radia jest ruchem nie w porządku i zbyt daleko idącym. Może jest to pretekst, żeby pozbyć się nielubianego szefa anteny - zastanawia się Szacki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - Nie namawiam nikogo do bojkotu Polskiego Radia, ale ja już nie mam ochoty tam chodzić - dodaje.

Jego zdaniem podane przez prezesa Polskiego Radia wyjaśnienie dymisji Gottesmana może spowodować, że dziennikarze nadawcy mogą się samocenzurować. - Następni dyrektorzy, może nie Robert Tekieli, będą teraz trzy razy się zastanawiali, kogo można zaprosić i czy nie zapłacą za tym stanowiskiem. Nie zawsze się pamięta, co ktoś napisał kilka lat temu, a ktoś inny może do tego sięgnąć i doszukać się, że ten ktoś sześć lat temu napisał coś plugawego, a teraz został zaproszony do programu, więc trzeba zwolnić dyrektora - zwraca uwagę Wojciech Szacki. - To jakiś absurd - podsumowuje.

Jan Hartman nie jest persona non grata

Według Piotra Zaremby z „W Sieci” i Jacka Nizinkiewicza z „Rzeczpospolitej” z dyskusji w mediach publicznych nie powinny być wykluczane żadne osoby i środowiska, a Jan Hartman nie zrobił niczego, co eliminowałoby go z debaty społecznej. - Nie sądzę, żeby pana Hartmana należało pomijać w dyskusjach. Ma bardzo konkretne poglądy - skrajnie antyklerykalne i lewicowe, ale jeśli w programie powinna zostać przedstawiona taka opcja światopoglądowa, to zaprasza się i pyta taką osobę. Sam ostatnio powoływałem się na Hartmana, na jego krytyczną opinię na temat Jana Klaty - uważa Zaremba. - Z tego co pamiętam, Jan Hartman nie propagował kazirodztwa ani nie został skazany prawomocnym wyrokiem za akty kazirodcze. Miał tylko jeden nieszczęśliwy tekst, którego wymowa mi się nie podobała, ale dalej jest publicystą, wykładowcą, osobą z wiedzą, poważaną w pewnym kręgach. Nie wydaje mi się, żeby zapraszanie go mogło dyskwalifikować dziennikarza - dodaje Jacek Nizinkiewicz.

- Generalnie uważam, że media publiczne powinny być otwarte dla ludzi o różnych poglądach - mówi nam Piotr Zaremba. - Nie jestem zwolennikiem tworzenia czarnych list, a na pewno na takiej liście nie byłoby Hartmana. Pewien typ prowokatorów, happenerów, wyjątkowo absurdalnych postaci być może nie powinien uczestniczyć w niektórych dyskusjach. Na przykład nie jestem pewien, czy do każdej dyskusji warto zapraszać Jerzego Urbana. Ale nie powinno się wykluczać nikogo na stałe - dodaje.

Bartosz Węglarczyk nie potrafi wskazać osoby, za zaproszenie której do programu czy wywiadu prasowego mógłby jako przełożony ukarać dziennikarza. - Zastanawiam się, czy w ogóle istnieje taka osoba. Za zrobienie wywiadu z liderem Państwa Islamskiego dałbym dziennikarzowi Pulitzera - deklaruje.

Piotr Zaremba zwraca uwagę, że o okolicznościach dymisji Gottesmana wiemy tylko z jednozdaniowej wypowiedzi prezesa Polskiego Radia. - Nie znam całego kontekstu zwolnienia Krzysztofa Gottesman. Nie wiem, czy nie ma innych przyczyn - zaznacza.

Zdaniem Jacka Nizinkiewicza ewentualne konsekwencje zaproszenia nieodpowiedniego gościa powinien ponieść autor audycji, a nie wiceszef anteny. - Z tego co mi wiadomo, Krzysztof Gottesman nie był wydawcą tego programu i nie zapraszał gości prowadzącemu. Odpowiedzialność za program i gości ponosi zawsze prowadzący. Więc jeśli ktoś chciał być konsekwentny i wyciągać konsekwencje, to prędzej wobec prowadzącego, a jeśli już chciał być nadgorliwy - to także wobec wydawcy - opisuje dziennikarz „Rzeczpospolitej”. - Nie wiem, w czym Krzysztof Gottesman mógł zawinić w tej sytuacji. Zawodzi tu nie tylko logika, ale i postawa honorowa - ocenia.

Polskie Radio w niecały rok miało trzech szefów

Krzysztof Gottesman był związany z Polskim Radiem 24 od startu rozgłośni w nowej wersji (nadawanej analogowo) we wrześniu ub.r. Od tamtej pory już dwa razy zmieniali się jej szefowie: pod koniec października Michała Chodurskiego zastąpił Tomasz Kuc, a ten został niecały miesiąc temu zastąpiony przez Pawła Badzio.

- Gottesman to doświadczony dziennikarz, o którym pozytywnie wyrażają się wszyscy z branży - i z prawej, i z lewej strony. Człowiek o niebywałej wiedzy, profesjonalizmie i doświadczeniu. Osoba, która powinna budować polskie media, jeden z najbardziej doświadczonych dziennikarzy i ze wszech miar porządny człowiek - komplementuje go Jacek Nizinkiewicz. - Decyzja, żeby to on współtworzył Polskie Radio 24, była bardzo dobrym posunięciem, realną dobrą zmianą. Odwołanie go jest zaskakujące, krzywdzące i niezrozumiałe. Tym bardziej że Polskie Radio 24 to bardzo dobra rozgłośnia, w przyjemnością przyjmuję zaproszenia do dyskusji w niej. Jest tam pluralizm, można spotkać ludzi z różnych stron sporów - dodaje.

Według badania Radio Track od lutego do kwietnia br. udział Polskiego Radia 24 w rynku słuchalności wyniósł 0,4 proc.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o odwołaniu wiceszefa Polskiego Radia 24: absurd i gruba przesada, Hartman nie jest persona non grata

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
krytyk
W ubiegłym roku TVP Info zakończyło współpracę z Marcinem Celińskim, jednym z prowadzących programu "Cztery strony" za to, że chciał zaprosić do programu Tomasza Piątka. Rozmowa miała dotyczyć niejasnych powiązań ministra Macierewicza z Robertem Luśnią. Wtedy poleciał prowadzący, a nie wydawca, czy szef kanału.
odpowiedź
User
NiePatriota
czyżby Sobali się nie podobało, że Hartman prezentował pełne stanowisko KEP o chrześcijańskim kształcie patriotyzmu, które tak uwiera polską skrajną prawicę? wiele z tych sformułowań po tzw. prawej stronie spotkało się ze słowami krytyki, posądzano je "modernizm", a pewne niewygodne elementy tego komunikatu zostały nawet wycięte w Wiadomościach TVP. w tym programie nawet komunikat episkopatu kościoła katolickiego nie może być przekazany bez przekłamań, gdzie na co dzień stosuje się wartości chrześcijańskie jako oręż do walki politycznej i ideologicznej
odpowiedź
User
prawnik
Nie słucham tego radia, podobnie jak statystycznie nikt z Was (słuchalność 0,4%).
Tym niemniej informacja o zwolnieniu szefostwa radia za to, że dziennikarz zaprosił do audycji niepoprawnego politycznie gościa, jest dziwne.
Tym bardziej dziwne, że Hartmanowi gębę kazirodcy usiłuje się przykleić na siłę, żeby znaleźć sobie alibi dla nie słuchania go. A dlaczego nie chce się go słuchać? Bo nie w smak są jego prace filozoficzne, w których przypomina rzeczywistą, oryginalną treść nauki społecznej kościoła. A to jest coś, jak szpila w sumienie hierarchii.
odpowiedź