E-apteki pod rządowym rygorem
Przygotowywane obecnie rozporządzenie rządowe regulujące sprzedażleków przez internet będzie narzucać e-aptekom mocno restrykcyjnewarunki handlu.
Mogą one postawić pod znakiem zapytania sens całego rynkuinternetowych aptek Chociaż znowelizowana w ubiegłym roku przezparlament ustawa farmaceutyczna dopuściła sprzedaż leków winternecie, to jednak opracowane właśnie w Ministerstwie Zdrowiazarządzenie w praktyce mocno uderzy w e-apteki.
Najbardziej kontrowersyjny punkt rozporządzenia stanowi, żetransport leku ma się odbywać w "wydzielonych przestrzeniach środkatransportu" zapewniających kontrolę temperatury, co w praktyceeliminuje normalne samochody dostawcze firm kurierskich czy pocztyjako środek transportu paczek z zamówionymi w internecie lekami.Inny zapis nakłada na e-apteki obowiązek prowadzenia dyżurutelefonicznego w czasie pracy placówki oraz przez dwie godziny poustalonych terminach dostaw (chodzi o to, by kupujący po otrzymaniuleku mogli zasięgnąć informacji na temat jego jakości ibezpieczeństwa stosowania).
Internetowe apteki będą miały też obowiązek zbierania danych oklientach: imię i nazwisko, adres, numer telefonu i informacje, ktojakie leki lub parafarmaceutyki kupuje. Ponadto klienci e-aptekbędą mogli w ciągu dziesięciu dni zwrócić zakupiony tam lek bezpodawania jakichkolwiek przyczyn. Tym samym otrzymają te sameprawa, które mają, kupując we wszystkich innych sklepachinternetowych i firmach wysyłkowych
Projekt rozporządzenia przeszedł już obowiązkowy okreszawieszenia procedury legislacyjnej, podczas którego swojezastrzeżenia mogły wnosić instytucje unijne. Jednak ponieważ - jakmówi Danuta Jastrzębska z biura prasy i promocji resortu zdrowia -"ani Komisja Europejska, ani państwa członkowskie nie przekazały doprojektu żadnych uwag, minister zdrowia najpewniej na przełomielutego i marca bieżącego roku podpisze rozporządzenie".
Dołącz do dyskusji: E-apteki pod rządowym rygorem