Filip Zabielski wychwala na TikToku PiS. "Ludzie mu nie wierzą"
Popularny na TikToku Filip Zabielski opublikował w ostatnich dniach dwa filmy, w których wychwala Prawo i Sprawiedliwość i rząd, a krytykuje m.in. rząd Donalda Tuska i postawę Niemiec wobec wojny w Ukrainie. W sieci zawrzało, internauci nie zostawiają na nim suchej nitki zarzucając, że kłamie i że się sprzedał. Zdaniem ekspertów w tym, co mówi w tych filmach Zabielski nie jest wiarygodny. - Jest twórcą rozrywkowym, freak fighterem, znanym z organizacji imprez i publikacji relacji pod wpływem alkoholu. Jego film nie koresponduje z jego wizerunkiem i zawierał błędy merytoryczne - komentuje Artur Nalepko z sieci LTTM.
Popularny na TikToku, 26-letni Filip Zabielski, który ma ok. 4,6 mln obserwujących opublikował w ostatnich dniach dwa filmy. Nie byłoby w tym nic dziwnego i zaskakującego, gdyby nie tematyka, którą w nich porusza.
W pierwszym - sprzed kilku dni - wychwala PiS podkreślając, że „jedno im się udało”, bo rządzący w ostatnich latach przeprowadzili transformację energetyczną w Polsce. Wskazuje m.in. takie inwestycje, jak Mierzeja Wiślana, budowę Baltic Pipe, interkonektory z Litwą i Słowacją,kontrakty LNG z USA i Katarem, budowa reaktorów nuklearnych z Amerykanami i Koreańczykami, powiększenie terminalu LNG w Świnoujściu, mini reaktory tzw. SMR-y.
Mocno zaznacza, że „jesteśmy dzisiaj na drodze do pełnej suwerenności energetycznej”. Dodaje również, że obecny rząd "może być dobrą opcją nie tylko dla emerytów i rencistów".
W dalszej części wideo wspomina też Donalda Tuska i przypomina, że to jego rząd chciał podpisać umowy z Gazpromem do 2037 roku. „Jeszcze raz powtórzę. Do 2037 roku. To licząc od dzisiaj jeszcze 14 lat. A nie wiem, czy wiecie, ale to właśnie rosyjskie spółki energetyczne sponsorują wojnę w Ukrainie” – grzmi Zabielski.
@filipzabielski Co o tym sądzicie?
♬ dźwięk oryginalny - FILIP ZABIELSKI 😜
W kolejnym filmie, zamieszczonym w poniedziałek, Filip Zabielski po raz kolejny wychwala obecnie rządzący obóz władzy. Tym razem w kontekście wojny w Ukrainie. „To, jak Polska zachowała się w obliczu wojny na Ukrainie napawa mnie dumą” – podkreśla. Wskazuje m.in. na to, że wysłano do naszych ukraińskich sojuszników około 300 czołgów.
Przypomina o tym, że Polska odmówiła zapłacenia Gazpromowi rublami za gaz, przez co nie przyczyniła się do finansowania wojny. W tym też kontekście krytykuje Niemcy przypominając, że to właśnie oni zdecydowali się na budowę Nord Stream 2, a Polska w tym czasie rozpoczęła budowę Baltic Pipe, która została ukończona niedawno.
@filipzabielski Ciesze się, że Polska tak wspiera Ukraine. 🇵🇱🤜🏻🤛🏻🇺🇦
♬ dźwięk oryginalny - FILIP ZABIELSKI 😜
Internet bezlitosny: "Sprzedałeś się"
Wideo krytykujące rządy Donalda Tuska ma ponad 374 tys. wyświetleń, a film odnoszący się do wojny w Ukrainie – 207 tys.
Oba materiały spotkały się z ostrą krytyką internautów, i nie tylko na TikToku, ale również na Twitterze. Komentujący zarzucają przede wszystkim Zabielskiemu, że się sprzedał, że nie oznacza wideo jako materiał płatny, że mówi o rzeczach, o których raczej nie ma pojęcia, że czyta to, co „napisała pani od marketingu partii” itd. Internauci zwracają też uwagę autorowi filmów na to, że ci, którzy go obserwują mają średnio kilkanaście lat, a więc nie maja praw wyborczy.
"Kto bardziej upadł: Zabielski, bo reklamuje PiS, czy PiS, bo reklamuje się u Zabielskiego?"; "Czuję się jakbym oglądała Wiadomości ma TVPIS"; "Bruh a gdzie podpis o współpracy?"; "Ile PiS płaci za reklamę? Bo może warto? XDDDD" - kpią internauci pod filmem Zabielskiego.
W komentarzach pojawia się też sporo wulgaryzmów i dość obraźliwych epitetów pod adresem autora obu tych filmów. On sam nie odpowiada komentującym. W jednym miejscu tylko zaznacza, że „działa charytatywnie” – w odpowiedzi na pytanie o to, ile PiS mu zapłacił „za tę reklamę”.
Zapytaliśmy Filipa Zabielskiego o to, w jaki sposób doszło do powstania tych materiałów - wysyłając do niego e-mail. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy brał pod uwagę to, że jego „fani” na TikToku mogą go za takie filmy - wychwalające obóz władzy - skrytykować, co w efekcie może doprowadzić do tego, że część z obserwujących po prostu straci. Do momentu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy od niego odpowiedzi.
Podobne pytania skierowaliśmy do reprezentującej Filipa Zabielskiego agencji Space Cat.
- Ta publikacja to w 100 proc. oddolna inicjatywa Filipa. Space Cat nie miał absolutnie nic wspólnego zarówno z wcześniejszą płatną współpracą Filipa z PKEE, jak również ostatnim filmikiem, który wywołał najwięcej kontrowersji w sieci. Filip przekazał nam jedynie, że była to jego własna inicjatywa i nie jest to współpraca płatna, co wyraźnie podkreślił. Space Cat nie wpływa w żaden sposób na komunikację własną twórców w mediach społecznościowych – odpowiedział nam Roman Terelak, managing partner Space Cat.
Zabielski znany z publikacji pod wpływem alkoholu
- Jeżeli celem tej współpracy - która oczywiście wciąż jest naszym domysłem, ponieważ nie została oznaczona - było wywołanie poruszenia i debaty publicznej, to cel został osiągnięty. O filmie mówi prawie cały internet. Jeżeli celem była jednak poprawa wizerunku polskiej energetyki lub rządu - pojawia się problem – zaznacza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Artur Nalepko, influencer manager w sieci LTTM (LifeTube, Gameset).
Zaznacza, że Filip Zabielski jest twórcą rozrywkowym, freak fighterem (występował m.in. na galach Fame MMA i Fist Universe). - Znanym z organizacji imprez i publikacji relacji pod wpływem alkoholu. Jego film, mimo że wykonany profesjonalnie, nie koresponduje z jego wizerunkiem i zawierał błędy merytoryczne, które wypunktowali bardziej zaznajomieni w temacie twórcy, tak jak Doktor z TikToka - zauważa nasz rozmówca.
@doktor_z_tiktoka Nie, PiS nie przeprowadził transformacji energetycznej #polityka #pis ♬ dźwięk oryginalny - doktor_z_tiktoka
To nie było przypadkowe
I dodaje: - Znamy agencję obsługującą Filipa, więc jeśli relacja ta była sponsorowana, agencja mogła pośredniczyć w jej realizacji i zdawała sobie sprawę z tego, do jakiej grupy docelowej trafia TikToker. Zabieg na pewno nie był przypadkowy i celowo miał wywołać poruszenie generacji Z i nie tylko - mówi.
Czy Zabielski mocno sobie zaszkodził tymi filmami? Ekspert z LTTM zwraca uwagę, że Filip Zabielski od samego początku swojej działalności w internecie jest postacią kontrowersyjną, kojarzoną z niesmacznym żartem, spożywaniem dużej ilości alkoholu i walkami Freak Fight. Jego wizerunek jest dość niekorzystny, a widzów ciężko nazwać wiernymi fanami. - Można odnieść wrażenie, że jego słów w ostatnich latach nikt nie bierze na poważnie, szczególnie biorąc pod uwagę to jakie materiały publikuje – mówi. - Filip nigdy nie miał dobrego wizerunku, a marki, które z nim współpracują, bardziej interesuje zasięg, nawet jeżeli zbudowany ówcześnie na kontrowersjach.
Ekspert zaznacza, że influencerzy przede wszystkim budują zdanie opinii publicznej, dlatego środowisko polityczne na pewno będzie chciało korzystać z ich zasięgu i wpływu.
- Już teraz w siłę rosną profile samych działaczy, głównie skrajnych i wzbudzających emocje, jak Mentzen czy Maja Staśko. TikTok niejako powinien być z tej sfery wykluczony, ponieważ sponsorowane treści polityczne są w jego regulaminie zabronione. Problem pojawia się, wtedy kiedy współpraca jest nieoznaczona - w praktyce, platforma nie może powołać się na ten punkt regulaminu i blokować film, ponieważ nie jest w stanie zweryfikować czy jest on sponsorowany – mówi Artur Nalepko.
Zabielskiemu ludzie nie wierzą
Według Barbary Krysztofczyk, CEO agencji Krystal Point, twórczyni Linfluencers - rankingu influencerów LinkedIna problem Filipa Zabielskiego polega na tym, że ludzie mu nie wierzą. - Uważają nie tylko, że się „sprzedał" ale na dodatek, że ich okłamał. No a brak zaufania to jeden z mocniejszych ciosów, które influencer może dostać od społeczności. Niektórzy już się po takich zarzutach nie podnoszą - zauważa ekspertka.
Analizując nagranie zamieszczone przez niego na TikToku wskazuje, że jego sposób mówienia jest dość sztuczny.
- I tu nie chodzi nawet o to, że Zabielski wyraźnie czyta napisany tekst (wielu infuencerów tak robi). Większym problemem jest to, że ten tekst jest napisany w bardzo ciężki sposób – długie zdania, trudne słowa, sformułowania charakterystyczne dla języka pisanego, a nie mówionego. To wszystko powoduje, że bariera nieufności jeszcze wzrasta pomiędzy Zabielskim a oglądającymi go odbiorcami – podkreśla Barbara Krysztofczyk.
W ocenie ekspertki internet wydał już wyrok, bo ludzie uważają, że Zabielski stworzył ten materiał na zamówienie i nie tylko skłamał pisząc, że zrobił to charytatywnie, ale też dodatkowo złamał prawo ponieważ nie oznaczył filmu w prawidłowy sposób, jako reklamę.
- Smaku całej sytuacji dodaje fakt, że tiktoker kilka miesięcy wcześniej również wypowiadał się już na temat energetyki... tyle, że w materiale prawidłowo oznaczonym jako reklama, a sponsorowanym przez Polski Komitet Energetyki Elektrycznej – przypomina Barbara Krysztofczyk.
W jej ocenie niesmak budzą nie tylko kontrowersje wokół tego, czy filmik był opłacony czy nie – ale również fakt, że influencer, który nie specjalizuje się w energetyce czy choćby tematach pokrewnych, bardzo autorytatywnie się o tym wypowiada. - Tak skalkulowane wykorzystywanie swoich zasięgów do celów propagandowych to jeden z ważniejszych składników budujących kulturę dezinformacji w social mediach - zaznacza ekspertka.
TikTok nie tylko dla nastolatków
Urszula Podraza, ekspertka od doradztwa komunikacyjnego zwraca z kolei uwagę na to, że TikTok nie jest już dzisiaj miejscem tylko dla nastolatków. Przypomina, że zaglądają tam coraz starsi odbiorcy, treści są coraz bardziej zróżnicowane, użytkownicy wykorzystują platformę jak wyszukiwarkę, a zasięgi wielokrotnie przebijają wyniki na Facebooku czy Instagramie.
- Budowanie obecności PiS w tym medium, bazujące nie tylko na własnych zasobach – takich jak nieistniejący już kanał Okiem Młodych - ale i we współpracy z rozpoznawalnymi tiktokerami jest słusznym założeniem. Gorzej z wykonaniem – zauważa.
Podobnie jak przedmówczyni uważa, że Filip Zabielski jest niewiarygodny, bo to, co mówi, zbyt przypomina oficjalne partyjne przekazy i mocno odstaje od jego standardowych treści.
- Trudno uwierzyć, że materiał powstał z jego inicjatywy, jest efektem jego własnych przemyśleń. Tym, co się udało jest przyciągnięcie uwagi, tyle, że w negatywnym kontekście. Komentujący krytykują brak oznaczenia o współpracy, nietrafiony targeting – ocenia Urszula Podraza.
Zdaniem ekspertki w najbliższych miesiącach, do wyborów parlamentarnych jesienią br. z pewnością jeszcze nie raz spotkamy się z przykładami współpracy polityków z influencerami, bo ci ostatni są bardzo skuteczni.
- Obóz rządzący pokazał już w pandemii, że potrafi komunikować się z odbiorcami za pośrednictwem internetowych twórców. W marcu 2020 roku premier Mateusz Morawiecki zaprosił na spotkanie youtubowego twórcę Blowka, aby zdementować fake newsy dotyczące SARS-CoV-2. Wtedy jednak sytuacja była transparentna – Blowek przed przyjęciem zaproszenia zapytał swoich odbiorców o zdanie – zauważa Urszula Podraza.
Z kolei Artur Nalepko z LTTM wątpi, by większa liczba autentycznych i wiarygodnych twórców angażowała się w politykę. - Stanowisko neutralne jest dla nich najbezpieczniejsze wizerunkowo i finansowo - z uwagi na współpracę z markami. Wyjątkiem mogą być twórcy, którzy zbudowali zasięgi na kontrowersjach, ale dla działaczy taka współpraca może być wizerunkowym strzałem w kolano, tak jak w przypadku Filipa - wskazuje nasz rozmówca.
Dołącz do dyskusji: Filip Zabielski wychwala na TikToku PiS. "Ludzie mu nie wierzą"