KRRiT odpowiada RPO ws. "Plastusi" z Jerzym Owsiakiem. "Dopuszczalna satyra, godziła w telewizję publiczną"
W styczniowym wydaniu „Minęła 20”, tuż przed finałem WOŚP w TVP Info bohaterami animacji Barbary Pieli – tzw. Plastusi - byli Jerzy Owsiak i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wywołała ona wiele kontrowersji, w tej sprawie do KRRiT złożono kilkadziesiąt skarg, o wyjaśnienia poprosił także RPO Adam Bodnar. KRRiT podzieliła stanowisko prezesa TVP i stwierdziła, że „satyra, choć dopuszczalna, godziła w wiarygodność i powagę telewizji publicznej”.
W programie „Minęła 20” w TVP Info przez jakiś czas w czwartkowych wydaniach pokazywane były animacje autorstwa Barbary Pieli, w których poprzez lalki- polityków i osoby publiczne oraz ich zachowania komentowano bieżące wydarzenia.
Bohaterem styczniowej minisatyry emitowanej tuż przed finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był Jerzy Owsiak. Szefa Fundacji pokazano w towarzystwie kobiety symbolizującej byłą prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz. Razem zbierali dla fundacji pieniądze. W animacji zaprezentowano o tak, że znaczna część datków jest odkładana na bok i nie trafia na cele WOŚP, tylko do worków przygotowanych przez Hannę Gronkiewicz-Walrz. Owsiak jest nakręcaną figurką powtarzającą tylko "hej, siema" ("siema" to charakterystyczne dla Owsiaka powitanie).
Internauci komentując ten filmik zwrócili uwagę na jeszcze jeden szczegół - na jednym z banknotów widać było gwiazdę Dawida. Niektórzy odbiorcy uważali to za oburzające czy antysemickie - kilkadziesiąt osób w tej sprawie złożyło skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
RPO: Przekaz może być przyzwoleniem na mowę nienawiści
W tej sprawie do KRRiT z prośbą o zabranie stanowiska zwrócił się także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
- Zarzucanie bez żadnych dowodów defraudacji pieniędzy zebranych podczas jednej z największych w Polsce akcji charytatywnych, w którą zaangażowana jest co roku ogromna liczba ludzi, musi budzić ogromny niepokój – wskazywał Rzecznik Praw Obywatelskich. - Opublikowanie tej animacji w mediach publicznych może niestety budować przekaz przyzwolenia na obecność mowy nienawiści w dyskursie publicznym - podkreślał Adam Bodnar.
Rzecznik przypomniał, że zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym - w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość.
- Szczególne obowiązki spoczywają tu na mediach publicznych, których programy zgodnie z ustawą powinny sprzyjać integracji społecznej, w tym przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu - zaznaczył Adam Bodnar.
Autorzy audycji ponieśli konsekwencje
Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT odpowiedział RPO w tej sprawie, zaznaczając, że zapoznał się z materiałem. Przytoczył także odpowiedź prezesa TVP Jacka Kurskiego, który stwierdził, że „Plastusie komentują w sposób artystyczny, ekspresyjny oraz satyryczny i karykaturalny różne wydarzenia z kraju oraz bieżącą rzeczywistość polityczną i społeczną”.
KRRiT przypomniała również, że po emisji satyry dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski podkreślał, że „TVP stanowczo potępia powielanie antysemickich stereotypów oraz zapewnił o wyciągnięciu konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych”.
- Barbara Piela przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się taką ilustracją dotknięci i zapewniła o braku jakichkolwiek celowych działań czy sugestii ze swej strony - przypomina Krajowa Rada.
- Wymagałoby to skupienia jego szczególnej uwagi właśnie na tym elemencie bądź dokonania jakichś zabiegów technicznych, powiększających obraz czy zatrzymujących kadr, albo niezwykle uważnego i, co trzeba podkreślić, wielokrotnego oglądania – miał stwierdzić Jacek Kurski i przypomnieć, że „jednym z elementów animacji był również banknot z wizerunkiem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, opatrzony napisami odnoszącymi się m.in. do cech związanych z wyglądem zewnętrznym Lecha Kaczyńskiego”.
- W opinii prezesa TVP animacja w całości bardziej odpychała widzów od oglądania audycji niż przyciągała i zachęcała. I chociaż animacja - jak podkreśla Jacek Kurski - w świetle prawa stanowiła dozwolony przejaw satyry, to jednak dla TVP stała się wizerunkowym obciążeniem, godzącym w wiarygodność i powagę telewizji publicznej. Odpowiadały za to konkretne osoby, które przygotowywały do emisji to wydanie audycji. Osoby te, jak informuje prezes, poniosły konsekwencje służbowe popełnionych błędów dziennikarskich - tłumaczy dalej KRRiT.
KRRiT zgadza się z prezesem TVP
Szef Krajowej Rady biorąc wszystkie wymienione wyżej aspekty pod uwagę przypomniał „o szczególnym charakterze utworów definiowanych jako satyryczne”.
- Ze ściśle prawnych uzasadnień wynika możliwość stosowania różnego rodzaju prześmiewczych karykatur uwydatniających, a niekiedy deformujących charakterystyczne cechy człowieka czy zjawiska. Jednak ta stricte prawna ocena nie pozwoliła, aby nie zgłosić zastrzeżeń do pracy dziennikarskiej przy tym wydaniu audycji, która - jak podkreślił prezes TVP - w telewizji publicznej musi być przede wszystkim połączona z odpowiedzialnością, a to oznacza, iż nie ma tam miejsca na tego rodzaju błędy powodujące poważne straty wizerunkowe - stwierdza Witold Kołodziejski w odpowiedzi do RPO.
Dodał, że „po zapoznaniu się z całością materiałów zgromadzonych w tej sprawie i po przeprowadzeniu wewnętrznej wymiany opinii Krajową Radę Radiofonii i Telewizji przekonuje argumentacja przedstawiona przez prezesa zarządu TVP”.
Witold Kołodziejski powołał się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 2011 roku, w którym stwierdzono, że „na dozwolone granice utworu satyrycznego wymiernie wpływa zachowanie osoby objętej satyrą, w której może znaleźć odbicie - w przejaskrawionej skali - treść i sposób wyrażanych przez nią poglądów oraz prezentowanych postaw”.
Urząd zgodził się także z prezesem TVP, że w tym przypadku zasada swobody wypowiedzi nie wpłynęła „na zmianę całościowej, krytycznej oceny postępowania i pracy dziennikarzy bezpośrednio zaangażowanych w przygotowanie audycji do emisji”.
- KRRiT uważa, że zastosowanie przez pracodawcę kar dyscyplinujących było zatem uzasadnione okolicznościami tego zdarzenia – stwierdzono w stanowisku organu.
Szef Krajowej Rady, że poza argumentem, że materiał był satyrą; spółka krytycznie oceniła ten program oraz wyciągnęła konsekwencje wobec twórców, zatem „KRRiT przyjęła stanowisko przedstawione przez prezesa TVP oraz pozytywnie odniosła się do podjętych działań wewnętrznych w spółce”.
Od jesieni 2016 roku głównym partnerem telewizyjnym Fundacji WOŚP jest Grupa TVN, obszernie relacjonuje zarówno finały WOŚP, jak też Pol'and'Rock Festival (do 2017 roku działającego jako Przystanek Woodstock). Wcześniej finał WOŚP i tzw. światełko do nieba emitowała Telewizja Polska.
Dołącz do dyskusji: KRRiT odpowiada RPO ws. "Plastusi" z Jerzym Owsiakiem. "Dopuszczalna satyra, godziła w telewizję publiczną"