SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Mariusz Kamiński: za rządów PO-PSL inwigilowano ponad 50 dziennikarzy, m.in. z dawnej „Rzeczpospolitej” (lista)

Rządowy koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński poinformował, że w czasie rządów koalicji PO-PSL w latach 2007-2015 ABW i CBA inwigilowały ponad 50 dziennikarzy, m.in. tych pracujących jesienią 2009 roku w „Rzeczpospolitej”, po tym jak dziennik ujawnił aferę hazardową.

fot. Pixabayfot. Pixabay

Podczas wystąpienia w Sejmie, w ramach audytu działań poprzedniego rządu, Mariusz Kamiński powiedział, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziły różne czynności operacyjno-rozpoznawcze wobec dziennikarzy.

- Inwigilacja polegała między innymi na: billingowaniu ich telefonów, pozyskiwaniu danych dotyczących miejsc logowań telefonów, sporządzaniu analiz dotyczących wszystkich osób, z jakimi kontaktowali się telefonicznie dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, a także na ustaleniach danych adresowych dziennikarzy i zbieraniu informacji o ich sytuacji rodzinnej - wyliczył.

Ponadto służby specjalne obserwowały i dokumentowały na zdjęciach spotkania z udziałem niektórych dziennikarzy. Wobec siedmiu dziennikarzy użyto specjalistycznego sprzętu do ujawniania wszystkich numerów telefonów, którymi się posługiwali, a wobec dwóch stosowano podsłuch telefonu.

Z listy udostępnionej przez kancelarię premiera wynika, że ABW prowadziła działania wobec 48 dziennikarzy (nazwisk dziesięciu nie ujawniono), a CBA - wobec sześciu (jednego nazwiska nie podano). Część z tych nazwisk Cezary Gmyz ujawnił w marcu br. w tygodniku „Do Rzeczy”.


Mariusz Kamiński poinformował, że szczególne nasilenie tych działań nastąpiło w latach 2009-2010, po tym jak jesienią 2009 roku Cezary Gmyz ujawnił w „Rzeczpospolitej” zapisy podsłuchanych rozmów, które dały początek aferze hazardowej. Według Kamińskiego w zainteresowaniu operacyjnym służb specjalnych było wtedy 30 dziennikarzy „Rzeczpospolitej” (obecnie większość pracuje w innych redakcjach).

Służby starały się nie tylko ujawnić źródła tych publikacji, lecz także „rozpoznać środowisko dziennikarzy śledczych”. Pobrano informacje o billingach i miejscach logowań telefonów za ponad roczny okres przed aferą hazardową. - Planowano również przeprowadzenie prowokacji polegającej na kontrolowanym przekazaniu dziennikarzom informacji niejawnych - stwierdził Kamiński. Podkreślił, że w ocenie obecnych władz ABW „były to działania nieuzasadnione i nielegalne”.

 

Kamiński skrytykował również udział funkcjonariuszy ABW w działaniach prokuratorskich w czerwcu 2014 roku w siedzibie „Wprost”, po tym jak tygodnik ujawnił podsłuchane rozmowy polityków i biznesmenów. Według obecnego koordynatora służb specjalnych obecność funkcjonariuszy ABW nie mieściła się wśród zadań ustawowych Agencji.

- ABW miało nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek odmówienia wykonania czynności niezgodnych z prawem i dodatkowo dewastujących wizerunek Agencji - ocenił Mariusz Kamiński.

Dodał, że służby prowadziły też działania dotyczące niektórych blogerów z serwisu Salon24.pl. Ustalono dane dotyczące ich tożsamości, miejsca zamieszkania i zatrudnienia oraz aktywności w internecie.

Dołącz do dyskusji: Mariusz Kamiński: za rządów PO-PSL inwigilowano ponad 50 dziennikarzy, m.in. z dawnej „Rzeczpospolitej” (lista)

23 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rozbawiony piSSem
W ustach skazanego przez sąd I instancji za winnego przekroczenia uprawnień i nieprawomocnie skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności brzmi to nawet zabawnie :D Jak cała ta formacja - jedynie śmieszy :D
odpowiedź
User
Leszek
Ale co w tym dziwnego? To normalne że służby podsłuchują rożnych ludzi w czasie prowadzonych śledztw. Dziennikarze to nie wyjątek.
odpowiedź
User
Gdzie jest KOD?
To jest prawdziwy test na obiektywizm KODu . Jeżeli faktycznie zależy im na standardach państwa demokratycznego oraz tak jak postulowali - inwigilacja jest czymś niedopuszczalnym to jest to moment aby w tej sprawie zaprotestować. Jeżeli tego nie zrobią - dla mnie wszystko jest już jasne.
odpowiedź