SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Polska oferta Netflixa rozczarowuje ekspertów: to nisza premium, konkurencja dla HBO

- Wejście Netflixa na polski rynek to zaledwie odblokowanie części jego zasobów, a nie oferta w pełni przygotowana dla naszych widzów. Minusy to brak polskiego interfejsu, niewiele polskojęzycznych wersji filmów i niektórych znanych produkcji. Ale Netflix może mieć asa w rękawie, który mocno zmieni sytuację w rodzimej branży VoD - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl wydawcy oraz eksperci z rynku VoD i reklamowego.

W środę serwis Netflix oficjalnie wszedł ze swoją ofertą na polski rynek. W ramach miesięcznego abonamentu w wysokości od ok. 35 do ponad 50 zł użytkownicy uzyskali dostęp do bogatej biblioteki filmów, seriali i programów.

Po pojawieniu się lokalnej wersji Netflixa szybko okazało się, że oferta ma swoje mankamenty. Obsługa serwisu jest możliwa jedynie w języku angielskim, ceny podane w euro, a nie w złotówkach, w dodatku z dokonanej przez Wirtualnemedia.pl analizy, że oferta także nie powala na kolana. Co prawda spośród oryginalnych seriali produkowanych przez Netflixa można obejrzeć „Orange is the New Black”, „Daredevila” czy „Marco Polo”, jednak zabrakło kilku innych sztandarowych produkcji z „House of Cards” na czele. Wiele z filmów kinowych to tytuły prezentowane już przez działających w Polsce nadawców telewizyjnych, a jeden z największych mankamentów oferty to fakt, że jedynie niecałych 90 filmów i seriali zostało opatrzonych polskojęzycznymi napisami lub uzupełnionych o polskiego lektora, co może być poważną barierą dla użytkowników władających słabo językiem angielskim.

Wirtualnemedia.pl skierowały do centrali Netflixa kilka pytań o to kiedy można się spodziewać polskiej wersji strony, czy obecne ceny dostępu do platformy są ostateczne i czy biblioteka spolszczonych tytułów będzie systematycznie powiększana. Na razie jednak nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Tymczasem oceny ekspertów, z którymi Wirtualnemedia.pl rozmawiały o pojawieniu się w Polsce Netflixa potwierdzają, że wspomniane pytania są istotne dla przyszłości i powodzenia tej amerykańskiej platformy na naszym rynku.

- Odblokowanie zasobów Netflixa dla polskich użytkowników nie jest czymś wielce zaskakującym, ponieważ przygotowywaliśmy się na to od dłuższego czasu - przyznaje Justyna Troszczyńska, VP sales&acquisition w Media4fun. Zaraz jednak dodaje: - Celowo używam sformułowania „odblokowanie zasobów”, a nie „wejście na polski rynek”, ponieważ na tę chwilę użytkownicy otrzymali możliwość legalnego zakupu pakietów, jednakże interfejs platformy nie został przygotowany. Nie przetłumaczono nawet regulaminu, nie wspominając już o cenach, które nie dość, że są bardzo wysokie jak na polskie realia, to przedstawione wyłącznie w euro. Kluczowe będą na pewno najbliższe tygodnie, które pokażą, czy Netflix zamierza faktycznie powalczyć o polski rynek czy jedynie na tym etapie otworzył dostęp do swojej biblioteki pozostawiając na razie międzynarodową wersję platformy - prognozuje Justyna Troszczyńska i zaznacza, że lokalizacja polskiego Netflixa jest istotna dla serwisu, bo wpłynie na zdobycie na naszym rynku nowych odbiorców.

- Oczywiście coraz więcej użytkowników preferuje w sieci dostęp do oryginalnych (angielskich) wersji językowych i ta grupa dość głośno odpowiada na falę krytyki dotyczącej braku spolszczenia serwisu, jednak należy zwrócić uwagę, iż właśnie ci internauci już w większości byli użytkownikami Netflixa obchodząc zwyczajnie zabezpieczenia geolokacyjne - podkreśla Troszczyńska. - Dlatego jeśli Netflix chce pozyskać nowych subskrybentów powinien  w najbliższych tygodniach przedstawić zlokalizowaną wersję serwisu.

Na kwestie związane ze stosunkowo niewielką liczbą polskich wersji zagranicznych filmów i seriali zwraca z kolei uwagę Łukasz Wyglądała, head of digital, publishing & radio investment w Amplifi Polska. - Przeszkodą w pełnej implementacji tego rozwiązania może być bariera językowa (nie wszystkie produkcje są tłumaczone na polski), mniejszy wybór contentu niż na Zachodzie (np. brak „House of Cards” w polskiej ofercie) oraz koszty, które dodatkowo będą obciążać domowe budżety (on top kosztów kablówki czy dostępu do kanałów premium np. HBO) - wylicza Łukasz Wyglądała. - Może stać się tak, że Netflix w pierwszym okresie życia stanie się serwisem dla konsumentów bardziej świadomych, zarabiających lepiej czy poszukujących łatwego dostępu do zachodnich produkcji niedostępnych w polskich serwisach. W dużej mierze pojawienie się Netlixa powinno wpłynąć pozytywnie na rozwój i dywersyfikację rynku VoD w Polsce. W pierwszym momencie polscy gracze na rynku VoD nie mają się czego obawiać. Jednak wraz ze wzrostem ilości contentu i pojawieniem się np. polskich produkcji, zagrożenie ze strony Netlixa będzie rosło. Przekornie Netflix będzie stanowić olbrzymią konkurencję dla płatnych kanałów filmowych dostępnych w sieciach kablowych np.  HBO czy Canal+ - przewiduje Wyglądała.

Problemy związane z licencjami na polskim rynku są z kolei ważnym mankamentem Netflixa dla Jacka Szostaka, senior digital communications coordinatora w SMG Polska. - Najważniejszą kwestią pozostaje ubóstwo wersji polskiej w stosunku do rynków zagranicznych - podkreśla Jacek Szostak. - Norma prawna wielokrotnie dyskutowana w samym Parlamencie Europejskim o swobodnym, równym dostępie do zasobów cyfrowych dla wszystkich obywateli Unii znów zderzyła się z regionalnymi prawami licencyjnymi. Dlatego też polski widz nie zobaczy pokaźnej części biblioteki Netflixa dostępnej choćby we Francji czy Wielkiej Brytanii. Co istotne, dotyczy to sztandarowych pozycji tego serwisu. Część z nich posiada w swojej ofercie NC+ czy Player.pl. Dodatkowym problemem może być również dla Netflixa brak polskich produkcji, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Brak lektora i napisów w języku polskim przy wielu produkcjach też nie działa na korzyść. Rodzimi gracze dużo wcześniej przygotowywali się na ten moment i wszystko wskazuje na to, że udało im się wygrać pierwsze starcie - ocenia Szostak.

- Osobiście jestem zdania, że na koniec roku 2016 Netflix PL będzie niszowym graczem, obecnym w 100-150 tys. domach. W podsumowaniu roku będziemy mówić o lekkim rozczarowaniu ofensywą - przewiduje krótko Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska. Przy okazji na przykładzie swojej rodzimej firmy wyjaśnia, dlaczego niektórych graczy obecnych na polskim rynku wideo pojawienie się Netflixa praktycznie nie będzie dotyczyć.

- Wejście Netflixa do Polski nie zmienia wiele w biznesie Grupy WP, która do tej pory long-formów nie oferowała - wyjaśnia Michał Brański. - Jeśli już, to premiera Netflix przesuwa kilka procent internautów z rynku long-form AVOD w stronę wolnego od reklam SVOD-u, czyniąc tym samym pozostające na rynku inventory reklam pre-roll dobrem jeszcze rzadszym. Ceny tych przestrzeni powinny rosnąć. W 2013 roku, w momencie fuzji o2 z Wirtualną Polską, podjęliśmy strategiczną decyzję o niepodejmowaniu rywalizacji w obszarze long-form VOD, stawiając tezę o nadmiernym wysyceniu rynku i hiperkonkurencji podmiotów polskich i zagranicznych. Począwszy od TVN Player, polsatowskiej Ipli, poprzez oferty operatorów kablowych i platform cyfrowych, aż do graczy globalnych - Google/YouTube/Play, Apple/iTunes, Netflix właśnie oraz HBO Go. A przecież rynek internetowy nie działa w próżni i dochodzi konkurencja tradycyjnych platform cyfrowych oraz puchnąca oferta linearnej telewizji - zaznacza Brański.

Inni eksperci pytani o wpływ pojawienia się Netflixa na polski rynek VoD w większości podkreślają, że na razie lokalni dostawcy treści nie mają się czego obawiać, przynajmniej przy obecnej ofercie serwisu. Niektórzy, na przykład Szostak prognozują jednak, że to może się w przyszłości radykalnie zmienić.

- To czego powinny się obawiać polskie serwisy VoD to przede wszystkim siła marki – przestrzega ekspert z SMG Polska. - Przekłada się to nie tylko na rozpoznawalność, ale również na ogromne możliwość adaptacyjne i tempo ekspansji. Dzień po premierze Netflix jest dostępny w Polsce na absolutnie wszystkie platformy służące konsumpcji treści video. Prócz standardowego dostępu przez komputer, zostały uruchomione aplikacje dla Smart TV, Android TV, PS4 oraz Xbox (Windows Store). Jedynie Player.pl może być traktowany serio jako konkurencja jeśli chodzi o lokalny rynek. To właśnie powszechność może się okazać kluczem do sukcesu Netflixa. Poza tym Netflix może mieć asa w rękawie. W sytuacji nagłego uruchomienia 130 nowych rynków (z początkowych 60.) w ciągu jednej nocy wartym przypomnienia jest pewien fakt z czerwca 2015 roku. Otóż Netflix rozpoczął wtedy po raz pierwszy w swej historii testowe nadawanie reklam pre-roll na wyselekcjonowanej próbie. Ciężko jest określić w tej chwili jakie plany odnośnie takiej monetyzacji serwisu mają właściciele, ale byłaby to na pewno kusząca alternatywa dla wielu internautów, szczególnie pochodzących z mniej zamożnych rynków. Nawet jeśli Netflix nie zdecyduje się udostępnić całej oferty w modelu darmowym z reklamami (i tak zapewne zrobi), to i tak stanie się największą pod względem zasobów darmową platformą VoD. To właśnie ten ruch może paradoksalnie najbardziej pomóc marce i odebrać widzów lokalnej konkurencji - przewiduje Szostak. Z kolei Troszczyńska podkreśla, że pojawienie się Netflixa może mieć korzystny wpływ na rynek.

- Oczywiście pojawienie się treści Netflixa w Polsce będzie się wiązało ze zmianami na rodzimym rynku, ponieważ żadna platforma lokalna nie jest w stanie konkurować z tak zasobną biblioteką - uważa Troszczyńska. - Jednakże na ten moment uważam, że jest to burza w szklance wody, choć na pewno potrzebna, ponieważ niewątpliwie zmotywuje to polskich dostawców treści VoD do stałego uatrakcyjniania swoich ofert, a konkurencja na rynku jest zawsze korzystna dla użytkowników.

- Myślę, że wejście Netflixa odmieni rynek - ocenia z przekonaniem Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży Reklamy. - Przede wszystkim spodziewam się, że „ucierpią” nielegalne źródła dystrybucji materiałów wideo w sieci, które o dziwo działają bez zakłóceń. Netflix jest wprawdzie droższy, ale około 35 zł miesięcznie to niedużo za pewność, że działamy legalnie i każda kopia uruchamia się bez problemu. Platforma działa dobrze, a jej UX jest ok. Przypomnijmy, że 35 zł kosztowało wypożyczenie 2-3 nowych filmów w stacjonarnych w wypożyczalniach Beverly Hills parę lat temu. Więc dla rynku to nie jest zaporowa kwota, bo wypożyczalnie były odwiedzane tłumnie. Ciekaw jestem jak wpłynie Netflix na serwisy: Ipla, VOD, Iplex, Kinoplex, TVP, Cineman i inne platformy z płatnym kontentem audio-wideo. Z jednej strony pewnie podbierze im klientów, a z drugiej strony pewnie wyedukuje rynek i zwiększy w ogóle liczbę użytkowników płacących za kontent w necie, w szczególności za wideo. Pamiętam jak swego czasu (10-15 lat temu) obawiano się, że filmy DVD dystrybuowane z gazetkami zniszczą rynek zakupu płyt DVD. Natomiast one z jednej strony go zdominowały, ale z drugiej strony zwiększały w ogóle popularność oglądania filmów na DVD i też ten rynek sprzedaży bezpośredniej stymulowały. W przypadku Netflixa i jego wpływu na rynek spodziewałbym się podobnego oddziaływania - przewiduje Sosnowski.

Dołącz do dyskusji: Polska oferta Netflixa rozczarowuje ekspertów: to nisza premium, konkurencja dla HBO

32 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Gosc
Oczywiscie jak w każdym artykule na WM musi wypowiedzieć sie jakis "macher" z WP, nawet jeśli Nie do końca wiedza co to jest VOD, o posiadaniu takiej usługi nie wspominając.
0 0
odpowiedź
User
Hastings
Poziom ekspertów nigdy nie był wysoki - każdy w branży czy to TV czy prasy, czy net doskonale zdaje sobie sprawę ze ten serwis promuje tych, którym na tym bardzo "zależy". Stad tez takie przypadkowe kompetnie osoby - agencja od wakacji, ekspert od wszystkiego, czy jakaś panienka z jednoosobowej działalności. Jaki serwis, tacy eksperci.
0 0
odpowiedź
User
Dr.Radio
Odblokowanie a nie wejście, w takim razie wychodzi na to, iż mamy płacić za "niedorobiony" produkt
0 0
odpowiedź