Polskie start-upy: prognoza na 2013 rok
Coraz więcej osób próbuje swoich sił w biznesie poprzez start-upy. Zapytaliśmy ekspertów jakie są ich przewidywania dla polskich przedsiębiorców na nadchodzące miesiące.
Większość specjalistów jest zgodna co do tego, że w 2013 roku możemy spodziewać się dalszego, szybkiego wzrostu polskiego rynku start-upów. Pomysłów na biznes Polacy mają bowiem bardzo dużo, a mimo że Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013 (finansowany głównie ze środków Unii Europejskiej) dobiega końca, aktywność inkubatorów przedsiębiorczości, aniołów biznesu oraz funduszy typu venture capital będzie rosnąć.
Obszar działań nowych start-upów prawdopodobnie nie zmieni się znacząco w porównaniu z rokiem ubiegłym. Przedsiębiorcy ciągle celują przede wszystkim w monetyzację rozwiązań mobilnych. Ciągle jest także miejsce na usługi działające w oparcie o technologię chmury. Do tej pory bardzo dobrze radziły sobie start-upy edukacyjne, zawodem okazały się natomiast projekty z branży e-commerce.
Pieniędzy na nowe przedsięwzięcia przybędzie, ale nie oznacza to, że na rynku nie pojawiają się problemy, które młodzi przedsiębiorcy muszą przezwyciężyć. Przede wszystkim, jak twierdzi Grzegorz Czapla z funduszu inwestycyjnego Beyond Investments, w Polsce nie ma właściwej edukacji w tym zakresie. Nawet mając świetne pomysły, ludzie często nie są w stanie profesjonalnie przygotować biznesplanu czy zaprojektować modelu biznesowego. W związku z tym ciężko wykorzystać potencjał drzemiący w niektórych projektach. Ponadto, według Marty Przyłęckiej z inkubatora InQbe, rodzimy rynek nie jest jeszcze gotowy na przyjęcie rozwiązań bardzo zaawansowanych technologicznie.
Na istotny problem w kwestii finansowania uwagę zwraca również Grzegorz Sperczyński z inkubatora small e-biznesu TechnoBoard. Podkreśla on, że w chwili obecnej jest nadwyżka kapitału dla inicjatyw średniej wielkości. Podczas gdy inwestycji w przedziale od 400 do 800 tysięcy złotych jest wiele, brakuje wsparcia dla projektów zdecydowanie mniejszych (20-70 tysięcy) oraz dużych, wymagających pokaźnego wkładu. Szczególnie to pierwsze to sytuacja patologiczna, uniemożliwiająca monitorowanie i stopniowe rozwijanie preinkubowanego start-upu.
Grzegorz Czapla: prezes zarządu, butik inwestycyjny Beyond Investments
Rynek polskich start-up’ów wygląda całkiem obiecująco, ale niestety do tej pory ten potencjał nie został należycie wykorzystany. Wielu młodych ludzi ma świetne pomysły, natomiast mają trudności ze zbudowaniem modelu biznesowego, a także jasnym i klarownym zaprezentowaniem projektu czy przygotowaniem biznesplanu. W Polsce powstaje coraz więcej start-upów, ale tych dobrych jest niestety niewiele. Głównym problemem jest edukacja, a dokładnie jej brak w tematach związanych z przedsiębiorczością czy też związanych z merytorycznym przygotowaniem projektu. Dlatego też z pomocą przychodzą takie inicjatywy jak SeedCamp Beyond Investments, który pozwala na zaprezentowanie się młodym przedsiębiorcom i otrzymanie merytorycznego wsparcia biznesowego.
Sądzę, że kończące się fundusze z Unii Europejskiej oraz brak ustaleń dla przyszłych budżetów nie wpłynie negatywnie na sytuację na rynku. Wiele firm wykazuje wysoką płynność z powodu obaw przed skutkami kryzysu gospodarczego, dlatego też swoje inwestycje finansują przy użyciu gotówki, a nie kredytów bankowych. Myślę, że w tym roku przedsiębiorstwa będą chciały przeprowadzać duże inwestycje i będą poszukiwały okazji inwestycyjnych, dlatego ich celem mogą okazać się start-up’y. Istnieje też szansa, że przez właśnie takie zachowanie projekty będą mogły osiągnąć więcej pieniędzy na realizację swoich pomysłów.
Na pewno mobilność jest w dalszym ciągu jednym z najszybciej rozwijających się trendów branży IT. Jednak w dalszym ciągu istnieje bardzo dużo przestrzeni dla nowych usług i ciekawe perspektywy dla nowych firm działających w tej branży. Warto też zwrócić uwagę na rozwiązania w zakresie wirtualizacji i chmury. W 2013 roku coraz więcej firm będzie chciało korzystać z takich rozwiązań.
Grzegorz Sperczyński, kierownik preinkubacji, inkubator small e-biznesu TechnoBoard
Obecnie trendy na rynku wskazują, że jest nadwyżka kapitału nad ilością startupów gotowych do inwestycji. Nie do końca jest to prawda, gdyż nie ma tak zwanego rozkładu normalnego kapitału dla projektów w różnych fazach inwestycyjnych. O ile obecnie nadwyżka kapitału jest dla inicjatyw pomiędzy 400 a 800 tysięcy, brakuje indywidualnych inwestycji na poziomach niższych, tj. kilkudziesięciu tysięcy oraz poziomach wyższych, co rodzi pewne patologie. Przykładowo, preinkubowane projekty wysokiego ryzyka mają często dostęp do wysokiego kapitału, co nie zawsze potrafi być umiejętnie wykorzystane. Z drugiej strony, polskie projekty, które chcą się skalować, mają problem z uzyskaniem wysokiego kapitału.
Pomimo, iż mówi się, że inicjatywy typu PO IG 3.1, lub 8.1 zepsuły rynek funduszy, nie jest to
prawdą. Dzięki takim inicjatywom rynek został zasilony odpowiednią ilością pomysłów, które dopiero po konsumpcji kapitałowej wskazały w jakim kierunku istnieje odpowiednia siła nabywcza. W tym rozumieniu dobrych projektów, które odpowiadają na potrzeby rynkowe jest stosunkowo mało. Inną kwestią jest natomiast wartość kapitałów przeznaczonych na ten eksperyment. Takie kapitały często sięgały najwyższych poziomów, co nawiązuje do pierwszej części mojej wypowiedzi. Moim zdaniem istotny nacisk powinien być położony na
preinkubację startup w przedziałach kwot 20-70 tys. PLN (zamiast obecnych 400-800), co pozwala wstępnie weryfikować siłę nabywczą względem danego produktu, wynikającego z takiego pomysłu i dopiero transzować go do kolejnych faz. Tylko wtedy jest szansa na odwrócenie trendu, w którym powstanie równowaga pomiędzy ilością kapitału na rynku a ilością projektów, które są gotowe do pełnej komercjalizacji. Co ciekawe, według naszych własnych badań, dynamika wzrostu projektów typu startup ulega ochłodzeniu i rok-do-roku wynosi mniej więcej o połowę mniej. Oznacza to, że jeszcze trudniej będzie o dobre komercyjnie produkty. Oczywiście stopniowe wysycenie pomysłami nie przekreśla wzrostu firm, które są pochodną projektów
i pojawiają się z opóźnieniem. Oznacza to, że za ochłodzeniem projektów powinna być wyższa dynamika wzrostu firm, szczególnie na przełomie 2013/2014. Pamiętajmy, że większość
startupów to surowe projekty, a dopiero po komercjalizacji możemy mówić o firmie, która zaczyna funkcjonować (zarabiać) zazwyczaj po 8-12 miesiącach od fazy inicjalnej.
Trudno oceniać projekty nie patrząc na prognozy finansowe i "mocno wgryzając się" w produkt. Obecnie wschodzącymi gwiazdami wydają się:
- Limtel.pl
- Duckie Deck (choć tu już możemy mówić o sukcesie, ale jako startup rozumiem towar eksportowy)
- Rezumey.pl
- Perium.pl
- Grupa Manubia (2 nowe projekty).
Warto również obserwować bacznie projekty Michała Sadowskiego, który ma szansę być (a właściwie trochę już jest) gwiazdą polskiej sceny startup. Wśród tzw. "trzyjedynek" warto przyjrzeć się projektem ze stajni TechnoBoard, IQ Partners czy wschodzącego inkubatora Arterii. Wśród firm technologicznych na uwagę zasługuje, borykające się z problemem ewangelizacji wysokoinnowacyjnych produktów, Vizao.
Polska reaguje z lekkim opóźnieniem w stosunku do trendów światowych, więc na suchą logikę obstawiałbym trend rozwoju panujący mocno na rynkach azjatyckich, czyli w kierunkach mobilnych sposobów na monetyzację użytkowników mediów społecznościowych. Uważam jednak, że z racji często inżynieryjnego podejścia, mamy szansę podbić zachód rozwiązaniami mobilnymi dla biznesu. Proszę zwrócić uwagę na case Finder S.A., czy projekt eSesja, które cechują się ogromną dynamiką wzrostu.
Marta Przyłęcka: administrator projektu, inkubator przedsiębiorczości InQbe
Rok 2013 to ostatni rok realizacji projektów w okresie programowania 2007-2013, również dla beneficjentów POIG 3.1 (Program Innowacyjna Gospodarka – przyp. red.). Konieczność wywiązania się z założonych przez inkubatory wskaźników wymusi znaczną liczbę nowych inwestycji, a tym samym znaczący wzrost liczby nowych start-upów. InQbe do końca 2013r. planuje wejść kapitałowo jeszcze w kilkanaście pomysłów, przy czym nastawiamy się głównie na projekty mniejsze o zaangażowaniu kapitałowym ok. 100.000,00 zł. Chcemy zainwestować łącznie jeszcze ok. 2.700.000 zł.
Rok 2013 nie powinien znacząco różnić się od 2012r w zakresie tematyki startupowej. Dotychczasowe inwestycje pokazują, że polski rynek internetowy często nie jest jeszcze gotowy na przyjęcie bardziej zaawansowanych technologicznie rozwiązań. Dobrze radzą sobie projekty z zakresu edukacji (np. Arslege Sp. z o. o.) oraz finansów (Igoria Trade S.A.). Poniżej oczekiwań działają natomiast pomysły e-commercowe. Wciąż obiecujące i mile przez nas widziane są projekty posiadające rozwiązania mobilne.
Tomasz Łasecki: menedżer inwestycji, sieć aniołów biznesu Amber
Na pewno spodziewamy się wzrostu liczby takich firm. Rośnie na pewno rozpoznawalność inwestorów jako źródła finansowania dla startupów. Widzimy to po liczbie zgłoszeń, które spływają choćby do Sieci.
Liczę, że w roku 2013 takich transakcji będzie więcej. Co bardzo ważne powinny pojawić się też ciekawe wyjścia inwestorów i spektakularne sprzedaże startupów, które pojawiły się na rynku kilka lat temu. Każdy taki case działa bardzo na wyobraźnię młodych przedsiębiorców i inwestorów.
W Sieci AMBER w 2012 r. było 6 inwestycji i kilka dodatkowych projektów, które wspieraliśmy, a ostatecznie zainwestowali inni inwestorzy. W 2013 r. na pewno będzie takich transakcji więcej, bo już teraz są realizowane pierwsze.
Dołącz do dyskusji: Polskie start-upy: prognoza na 2013 rok