Poprawa na rynku mieszkaniowym
Wszystkie dane zaprezentowane przez GUS wydają się wskazywać na to, że możemy mieć do czynienia z pierwszymi oznakami ożywienia na rynku mieszkaniowym.
Styczeń przyniósł dalszą, nieznaczna poprawę na rynku mieszkaniowym. Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, narastająco w okresie ostatnich 12 miesięcy liczba oddanych lokali sięgnęła ponad 133 tys., co daje roczną dynamikę zmian na poziomie minus 0,21 proc. Spada ona systematycznie od marca 2011 roku, kiedy to wynosiła minus 15,2 proc. Tylko w pierwszym miesiącu 2012 roku łącznie oddano do użytkowania ponad 11,6 tys. nowych mieszkań, czyli o 13 proc. więcej niż w styczniu 2011 roku.
Można przyjąć, że to stosunkowo łagodna zima, która w zasadzie aż do końca stycznia bardziej przypominała jesień, pozwoliła na wielu placach budów podgonić terminy. Szczególnie widać to po osiągnięciach inwestorów indywidualnych, którzy w ujęciu rocznym oddali do użytkowania o ponad 4 proc. więcej jednostek mieszkalnych (w większości domów jednorodzinnych). W segmencie lokali przeznaczonych na sprzedaż, czyli deweloperskim, roczna dynamika co prawda w dalszym ciągu jest ujemna i wynosi blisko minus 2,7 proc., ale trzeba pamiętać, że jeszcze w marcu ubiegłego roku sięgała prawie minus 30 proc.
Warunki atmosferyczne niewątpliwie pomogły w podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu nowych inwestycji. Z danych GUS, dotyczących liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto, wynika, że w ujęciu 12-miesiecznym ich liczba wyniosła 162,7 tys., o 1,8 proc. więcej niż w analogicznym, wcześniejszym okresie. Liczba oddanych lokali w ciągu roku jest zarazem najwyższa od lutego 2009 roku, kiedy wyniosła 164,7 tys. Podobnie jak w przypadku mieszkań oddanych do użytkowania, tu również największy wzrost był udziałem inwestorów indywidualnych, a roczna dynamika sięgnęła 4,3 proc. W przypadku deweloperów także była ona dodatnia i wyniosła 1,3 proc.
Do 185,1 tys. wzrosła liczba mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia. Daje to bardzo przyzwoitą roczną dynamikę wzrostu na poziomie ponad 6,4 proc. W tym zakresie mocno przyspieszyli tempa tylko deweloperzy, w przypadku których roczna dynamika wyniosła ponad 23,5 proc., podczas gdy w każdym z trzech pozostałych segmentów mieszkań, czyli indywidualnych, spółdzielczych i pozostałych, była ona ujemna. Porównując tylko styczeń br. ze styczniem roku ubiegłego można się przekonać, że deweloperzy wystarali o 34 proc. więcej pozwoleń.
Wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania oraz tych, których budowę rozpoczęto, a także znaczny przyrost wydanych pozwoleń, wydają się wskazywać na to, że możemy mieć do czynienia z pierwszymi oznakami ożywienia na rynku mieszkaniowym. Oczywiście po części jest to efekt niskiej bazy sprzed roku oraz sprzyjającej aury. Zdaje się jednak, że pomimo wygaszania programu Rodzina na Swoim czy kolejnych obostrzeń na rynku kredytowym, inwestorzy nie dają za wygraną i powoli, dosłownie odbudowują stracone pozycje. Deweloperzy w sposób niezwykle elastyczny dopasowują się do nowych realiów, budując po prostu mieszkania mniejsze, bardziej poszukiwane, bo bardziej dostępne dla przeciętnego kredytobiorcy.
Bernard Waszczyk, Open Finance
Dołącz do dyskusji: Poprawa na rynku mieszkaniowym