„Solidarność” cofnęła dziennikarzom „Gazety Wyborczej” i TVN akredytacje na konferencję z Głodziem i Jędraszewskim
NSZZ „Solidarność” odmówiła akredytacji dla dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i telewizji TVN na konferencję „Od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”. - „Solidarność” najpierw nas zaprosiła na tę konferencję, a potem wyprosiła, choć organizowana jest ona za publiczne pieniądze - piszą dziennikarze.
Konferencja nosi tytuł „Od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”, odbędzie się w najbliższy weekend w Sali BHP w Gdańsku. Dziennikarze „GW” piszą, że zaproszenie najpierw przyszło do obu redakcji, a następnie w czwartek jej dziennikarze otrzymali maila od rzecznika „Solidarności” Marka Lewandowskiego.
- Zgodnie z decyzją organizatorów informuję, że Państwa redakcje nie otrzymały zgody na udział w Konferencji organizowanej przez MCBnFS i NSZZ „Solidarność” - stwierdził Lewandowski.
Organizatorami konferencji są władze „Solidarności” i Międzynarodowe Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności, które jest jednostką naukową Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Gośćmi honorowymi mają być arcybiskupi Leszek Głódź i Marek Jędraszewski.
- Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem Lewandowskim, żeby wyjaśnić, o co chodzi, ale nie odebrał telefonu. To dziwne, bo trzy dni temu rzecznik przysłał nam maila zapraszającego na konferencję. Zapewniał w nim, że konferencja jest otwarta dla mediów i że związek zapewni dziennikarzom dźwięk oraz miejsce do pracy - relacjonują dziennikarze trójmiejskiej mutacji „Gazety Wyborczej”.
To nie pierwszy przypadek, gdy „Solidarność” odmawia akredytacji dziennikarzom „Gazety Wyborczej”. W październiku 2018 roku nie zostali akredytowani na krajowy zjazd delegatów NSZZ „Solidarność”, tak samo jak dziennikarze Radia TOK FM. - Mamy prawo zapraszać, kogo chcemy, i nie musimy się z tego tłumaczyć. Tak jak nie musimy tłumaczyć się z tego, jakich gości zapraszamy - tłumaczył wówczas Marek Lewandowski.
Rzecznik "Solidarności" wyprosił reporterów TVN24 i "GW"
W piątek na konferencję „Solidarności” mimo wszystko przyszła reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska. Marek Lewandowski kazał jej opuścić salę.
- Ilu dziennikarzy z innych redakcji stanęło w jej obronie? NIKT! Ja też nie :( Wszyscy udawali, że nic się nie dzieje - opisał to na Facebooku Sebastian Łupak. - Tyle o naszej zawodowej solidarności. Niedługo nas wszystkich wyrzucą, a my będziemy milczeć. Wstyd! Gdzie wolność słowa, gdzie odwaga mediów? - spytał.
Z sali kazano wyjść również dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” Dariuszowi Gałązce. - Pracując w mediach stykam się z różnymi sytuacjami, nierzadko nieprzyjemnymi. Jednak dziś została przekroczona granica, bo zostałem wyrzucony tylko ze względu na to, jaką gazetę reprezentuję. Organizatorzy z góry założyli, że zmanipuluję przekaz. Trudno. To jakoś przeżyję. Jednak wyrzucono mnie z miejsca, które należy do wszystkich Polaków. A na to ciężko jest nie zareagować - opisał Gałązka na Facebooku.
- Nie zgadzam się na cenzurę. Nie zgadzam się, aby przypadkowa osoba decydowała o tym, czy mogę wejść do miejsca, które jest publiczne. Nie zgadzam się na to, że jako przedstawiciel mediów nie mogę uczestniczyć w wydarzeniu na które pieniądze wykładam m.in. ja i osoby, które moje teksty czytają - dodał reporter „GW”.
Dołącz do dyskusji: „Solidarność” cofnęła dziennikarzom „Gazety Wyborczej” i TVN akredytacje na konferencję z Głodziem i Jędraszewskim