Tomasz Okulicz: kluczem do wykorzystania VR jest wyzbycie się wszelkich ograniczeń
Podobnie jak w przypadku aplikacji mobilnych w segmencie wirtualnej rzeczywistości istnieje potencjał do rozwoju dla każdej marki. Może gdyby Feliks Baumgartner skoczył ze stratosfery dopiero za kilka lat, każdy z nas mógłby skoczyć razem z nim, siedząc wygodnie w fotelu przed telewizorem? - zastanawia się Tomasz Okulicz z Engine.
Wirtualna rzeczywistość, jak każda nowinka technologiczna, niezależnie od tego czy stanie się czymś przełomowym (jak np. smartfony) czy tylko chwilowym wzlotem (jak np. świat Second Life) z pewnością zostanie wykorzystana przez marki do realizacji działań marketingowych.
Szczególnie dotyczy to marek, które innowacyjność mają wpisaną w swoje DNA - i to nie tylko innowacyjność technologiczną, ale również tę rozumianą jako świeżość idei i znajomość bieżących trendów. Zresztą już mieliśmy kilka bardziej i mniej spektakularnych przykładów wykorzystania tej technologii (Coca-Cola, HBO czy Lincoln).
Myślę, że kluczem jest wyzbycie się wszelkich ograniczeń w tej kwestii. Podobnie jak w przypadku aplikacji mobilnych, tu również trzeba przyjąć, że dla każdej marki istnieje potencjał do rozwoju w danym obszarze. Trzeba jedynie znaleźć potrzebę na którą ma odpowiadać.
Oczywiście najprościej byłoby zarekomendować to rozwiązanie markom, które w ten sposób mogą pokazać swój produkt (np. wnętrze samochodu), ale praktyka uczy, że znajdą się dużo bardziej kreatywne rozwiązania. Może gdyby Feliks Baumgartner skoczył ze stratosfery dopiero za kilka lat, każdy z nas mógłby skoczyć razem z nim, siedząc wygodnie w fotelu przed telewizorem?
Największym ograniczeniem dla VR jest konieczność posiadania hardware’u. Dopóki urządzenia nie trafią pod strzechy (jak dziś np. smartfony), nadal będzie to gadżet którego przydatność ograniczy się do wsparcia eventów i akcji specjalnych, które zasięg będą budować poprzez swoją medialność i viralowość. Sporą przeszkodą jest również ograniczona używalność tego rozwiązania - nie jest to gadżet towarzyszący człowiekowi w każdej chwili dnia (tu znów wrócę do smartfona). Ciężko więc będzie „przywiązać” konsumenta do swojego produktu/aplikacji. Moment spotkania z marką ograniczy się raczej do jednorazowego (być może bardzo intensywnego) kontaktu.
Tomasz Okulicz, dyrektor kreatywny w agencji Engine
Dołącz do dyskusji: Tomasz Okulicz: kluczem do wykorzystania VR jest wyzbycie się wszelkich ograniczeń