Tomasz Rożek: w „Sondzie 2” będę łamać stereotyp naukowca
- Nie mam charakteru sztywniaka, nie chcę występować w grubych okularach i białym fartuchu jak stereotypowy naukowiec. Będę się starał ten stereotyp wręcz łamać - mówi dr Tomasz Rożek, który od połowy marca br. poprowadzi „Sondę 2” w telewizyjnej Dwójce.
Patryk Pallus: Trudno było się zdecydować, by zmierzyć się z taką legendą?
Dr Tomasz Rożek: Nad pewnymi propozycjami człowiek się nie zastanawia. Tak było w moim przypadku, gdy padła oferta, bym poprowadził „Sondę”. Nie zastanawiałem się. Wiem, że to duże ryzyko zawodowe, bo wszyscy patrzą na ręce, ale zdecydowałem, że spróbuję.
Czy pamięta Pan dawną „Sondę”? Oglądał ją Pan w młodości?
Pamiętam, ale byłem chyba zbyt młody, by czekać przez cały tydzień na czwartkowy odcinek. Świadomie obejrzałem wszystkie dostępne odcinki znacznie, znacznie później.
Ten program zainspirował Pana, by zająć się naukami ścisłymi?
Czasami mówię, że moje życie to seria fortunnych przypadków. Po liceum zdawałem na medycynę, ale się na nią nie dostałem. I wtedy pojawiła się fizyka medyczna. Nie mogę wykluczyć, że na podjęcie tej decyzji wpływ miało oglądanie „Sondy”. Mam jednak wrażenie, że znacznie większy wpływ miało to, że moja mama jest chemikiem a tato inżynierem.
Czyli zainteresowanie nauką wyniósł Pan z rodzinnego domu?
Nie czuję i nigdy nie czułem panicznego strachu przed naukami ścisłymi, a wydaje mi się, że to pierwszy krok w dobrą stronę. Choć to oczywiście nie znaczy, że z przedmiotów ścisłych byłem orłem. W zasadzie z niewielu przedmiotów się uczyłem. W moim przypadku nauczyciele dość długo mieli problem by przekonać mnie, że warto się uczyć.
Przez kilka lat prowadził Pan cykl popularnonaukowy w "Dzień dobry TVN", współpracował Pan z TVN 24. Jak Pan ocenia ten okres? Była to dobra szkoła telewizyjna przed wypłynięciem na szerokie wody już z własnym, dużym programem?
Bardzo cenię sobie współpracę z TVN i TVN24. W sumie trwała ona kilka lat. Wiele się nauczyłem, a to doświadczenie na pewno przyda mi się przy tworzeniu nowego programu. Jestem szczerze wdzięczny osobom które tam poznałem. Dziękowałem im za to w mailach, chcę podziękować także tutaj, publicznie.
„Sondę 2” będzie Pan prowadzić sam. Poprzednio było dwóch gospodarzy, jeden był entuzjastą, a drugim sceptykiem konkretnego zjawiska. Czy w nowym programie nie będzie brakować takich dwóch różnych spojrzeń?
Mam wrażenie, że nie. Na pewno pojawi się dużo sporów w dobrym znaczeniu tego słowa. Będzie wymiana myśli i opinii, ale nie między dwójką prowadzących, a między mną i gośćmi, których będę zapraszać do programu.
Jacy goście będą się pojawiać w „Sondzie 2”?
Gości będzie sporo. Na pewno gościć będą u nas naukowcy, autorytety w swoich dziedzinach. Bardzo chcemy też zapraszać młodych, szalonych ludzi, niekoniecznie naukowców, którzy w temacie odcinka dokonali czegoś wielkiego albo mają pomysł na to.
Tylko nauki ścisłe będą tematem magazynu?
Tak, jeśli do nauk ścisłych zaliczymy też medycynę, biologię czy neurologią. Na pewno w „Sondzie 2” nie będziemy mówić tylko o fizyce, chemii czy informatyce.
Program będzie prowadzony na luzie?
Nie mam charakteru sztywniaka, nie chcę występować w grubych okularach i białym fartuchu jak stereotypowy naukowiec. Będę się starał ten stereotyp wręcz łamać.
„Sonda 2” postawi na interakcje z widzami. Jak to ma wyglądać?
Jest taki plan, ale nie chcę mówić o szczegółach, bo nie wszystkie zostały jeszcze dopięte.
Od czasu zakończenia emisji poprzedniej „Sondy” świat bardzo się zmienił, powstał internet, są liczne kanały tematyczne. Czy taki program popularnonaukowy w obecnych czasach dalej będzie atrakcyjny dla widzów?
Ludzie są zainteresowani nauką, co widzę na własnej skórze. Prowadzę na Facebooku fanpage „Nauka to lubię”, która dociera do bardzo dużej grupy osób. Faktycznie dzisiaj każdy może znaleźć dowolną informację sam w internecie. Ale wielu z nas narzeka na zbyt dużą szybkość pojawiania się informacji , ich płytkość, brak pogłębienia. Ostatnio usłyszeliśmy, że odkryto fale grawitacyjne, ale czy dowiedzieliśmy się co to właściwie oznacza? Rolą „Sondy 2” będzie właśnie objaśnianie takich zjawisk naukowych.
Jaki będzie temat pierwszego odcinka „Sondy 2”?
Sonda Voyager i ogólnie sondy kosmiczne, bo program wziął swoją nazwę właśnie od Voyagera wystrzelonego w kosmos w 1977 roku.
Tomasz Rożek kieruje działem „Nauka i gospodarka” w „Gościu Niedzielnym”. Związany jest z Radiem eM, współpracował z programem „Dzień dobry TVN”, realizując dla niego własny cykl popularnonaukowy. Jest autorem kilku książek, m.in. „ Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”. W przeszłości publikował też m.in. w „Wiedzy i Życiu”, „National Geographic”, „Wprost”, „Gazecie Wyborczej i „Dzienniku Zachodnim”.
Ukończył fizykę i dziennikarstwo na Uniwersytecie Śląskim. Posiada stopień doktora nauk fizycznych uzyskany na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego, nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Jest współzałożycielem Stowarzyszenia Dziennikarzy Naukowych Naukowi.pl i pomysłodawcą oraz współzałożycielem stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Tomasz Rożek: w „Sondzie 2” będę łamać stereotyp naukowca