Węgiel najtańszy od blisko czterech lat. Nie ma szans, by znacząco podrożał
Światowe ceny węgla systematycznie spadają. Bogatsze państwa rezygnują z tego surowca i na rynku jest go za dużo. Trudno zatem się spodziewać, że najbliższe lata przyniosą zmianę tej tendencji.
Ważna dla polskich kopalń cena tony węgla ARA, czyli surowca przeładowywanego w europejskich portach Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia, w 2011 roku wynosiła 120 dolarów. Dziś ta sama ilość surowca kosztuje niespełna 60 dolarów.
– Zakładam, że w Polsce ceny węgla energetycznego spadną w 2015 roku o około 5 proc. – mówi Marcin Gątarz, analityk UniCredit CAIB Polska. – Mamy wysoki poziom zapasów na rynku lokalnym i niskie ceny węgla na rynkach międzynarodowych, stąd presja na Kompanię Węglową, aby pozbyć się części tych zapasów.
Nieco lepiej wygląda sytuacja na rynku wyższej jakości węgla koksującego. Tu też wprawdzie ceny spadały w ostatnich latach, bo w 2011 roku tona kosztowała 830 zł, a dziś ok. 400 zł, jednak prognozy są lepsze niż przy węglu energetycznym.
– Tutaj pierwszym wyznacznikiem jest cena benchmarkowa, czyli cena na rynkach światowych – podkreśla Marcin Gątarz. – Według mnie ona w tym roku będzie średnio na poziomie zbliżonym do tego, który obserwowaliśmy w 2014 roku. W pierwszym półroczu ceny będą pewnie nieco niższe niż w poprzednich kwartałach, spodziewałbym się jednak niewielkiego ich odbicia w drugiej połowie tego roku.
O ile niskie ceny węgla nie są najlepszą wiadomością dla naszych kopalń, to już ich odbiorcy mogą liczyć na profity. Szczególnie spółki energetyczne mogą mieć nadzieję na lepsze wyniki.
– Na pewno przełoży się to pozytywnie na zyski chociażby takich producentów, jak Enea, czyli głównego klienta Bogdanki – ocenia analityk UniCredit CAIB Polska. – Natomiast jeżeli chodzi o zyski spółek wydobywczych, to w przypadku Bogdanki ten spadek ceny powinien zostać skompensowany wyższym wolumenem. W przypadku jednak JSW wydaje się, że ten wzrost wolumenu, mimo że mamy nową kopalnię Knurów-Szczygłowice, może nie być wystarczający do tego, aby te zyski w jakiś istotny sposób wzrosły. Na pewno będą negatywne na poziomie netto.
Perspektywa kilkuletnia dla węgla koksującego jest nie najgorsza. Świat nadal potrzebuje węgla wysokiej jakości. Niskie ceny spowodowane są nadprodukcją, jednak część kopalni jest zamykana, dzięki czemu równoważy się strona popytowa i podażowa. Ten proces zachodzi wprawdzie stopniowo, ale z czasem powinien mieć wpływ na ceny. Gorzej jest z węglem energetycznym.
– Oczywiście jest grupa producentów, którzy produkują poniżej swoich kosztów i te kopalnie są zamykane – zwraca uwagę Marcin Gątarz z UniCredit CAIB Polska. – Widzimy, chociażby na rynku polskim, że to będzie szło w tym kierunku. Poza tym duże gospodarki odchodzą od węgla, w związku z tym spodziewałbym się raczej, że te niskie poziomy mogą utrzymywać się przez kolejne dwa, a nawet trzy lata.
Dołącz do dyskusji: Węgiel najtańszy od blisko czterech lat. Nie ma szans, by znacząco podrożał