SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wojciech Czuchnowski: nakazując przeproszenie PiS-u sąd zanegował podstawową misję mediów, czuję się zdradzony

Wojciech Czuchowski skrytykował wyrok sądowy nakazujący jemu i wydawcy „Gazety Wyborczej” przeproszenie PiS-u za porównanie decyzji prezydenta Andrzeja Dudy do działań państwa mafijnego. - W jakimś sensie czuję się zdradzony przez sąd. Nasze stanowisko wyrażone po ułaskawieniu Kamińskiego było obroną porządku prawnego w Polsce - stwierdził.

Tydzień temu Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok sądu pierwszej instancji w procesie wytoczonym Wojciechowi Czuchnowskiemu i wydawcy „Gazety Wyborczej” przez Prawo i Sprawiedliwość. Partia domagała się przeprosin za stwierdzenie „tak działa państwo mafijne”, którym Czuchnowski w tekście z listopada 2015 roku skomentował ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, i Macieja Wąsika przez prezydenta Andrzeja Dudę zanim jeszcze w ich sprawie zapadł prawomocny wyrok.

Sąd Apelacyjny orzekł, że Czuchnowski i Agora mają zamieścić przeprosiny wobec PiS w „Gazecie Wyborczej” i na portalu Wyborcza.pl. - Szanuję wyroki sądów, również te, które uważam za niesprawiedliwe, Taki właśnie jest dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Nigdy z własnej woli go nie wykonam. Codziennie będę też tu powtarzał: PiS stworzył MAFIJNE PAŃSTWO kolesiów łamiących prawo i okradających Polskę - skomentował Czuchnowski na Twitterze.

W piątek dziennikarz „GW” w felietonie szczegółowo przedstawił swoje stanowisko. Przypomniał, że dzięki ułaskawieniu przez prezydenta Kamiński i Wąsik mogli objąć stanowiska w rządzie Beaty Szydło.

- Kancelaria Prezydenta nigdy nie udostępniła prasie wniosku o ułaskawienie. Nie odpowiedziała jasno na pytanie, kiedy wpłynął. Ułaskawienie nastąpiło tego samego dnia, gdy Kamiński z Wąsikiem mianowani zostali ministrami. Nie było konsultacji z prokuraturą przewidzianych w przepisach o akcie łaski - wyliczył Czuchnowski. Dodał, że w ujawnionych przez „GW” w połowie ub.r. aktach tej sprawy nie ma wniosków o ułaskawienie skierowanych przez Kancelarię Prezydenta do Sądu Najwyższego. - Potwierdzało to przypuszczenia, że te wnioski albo w ogóle nie zostały napisane, albo (np. ze względu na niechlujną formę i treść) nie nadają się do publicznego pokazania - skomentował dziennikarz.

Wojciech Czuchnowski broni też swojej opinii o ułaskawieniu zakończonej stwierdzeniem: „tak działa państwo mafijne”. - Komentarz dotyczył państwa i jego kierowniczych organów. To jasno wynikało zarówno z tekstu informacyjnego poświęconego okolicznościom ułaskawienia Kamińskiego, jak i z treści komentarza. A zatem czytelnik miał świadomość, jakie fakty podlegają ocenie komentatora. Miał świadomość, że zwrot „państwo mafijne” dotyczy konkretnych zachowań władzy publicznej, a nie tego, że np. działacze PiS wysyłają konkurentom obcięty łeb konia - uważa dziennikarz.

Sąd Apelacyjny nie wydał jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku nakazującego przeprosiny. Natomiast w ustanym komentarzu sędzia zwrócił uwagę, że PiS nie jest mafią, tylko partią sprawującą władzę w efekcie legalnie wygranych wyborów. - Tyle że w żadnej części komentarza nie twierdziliśmy, że PiS jest mafią, a Jarosław Kaczyński to Vitto Corleone - polemizuje Czuchnowski.

Według dziennikarza wyrok nie jest surowy, ponieważ nie zasądzono kary finansowej ani nie nakazano usunąć artykułu z serwisu internetowego „GW”. Mimo to ocenia orzeczenie jako niepokojące.

- Sąd apelacyjny podważył prawo do krytyki władzy. Każdej władzy. Nie odniósł się do faktów związanych z okolicznościami ułaskawienia przez prezydenta partyjnych kolegów - ocenił Wojciech Czuchnowski. - Wyrok ten źle wróży na przyszłość. Za sędzią Dziczkiem mogą pójść inni sędziowie, co w czasach niebywałego nacisku władzy politycznej na sądy i sędziów jest całkiem prawdopodobne - dodał.

Zaznaczył, że „Gazeta Wyborcza” szanuje wyroki sądowe oraz nie doszukuje się ich uzasadnienia w powiązaniach osobistych sędziów. - Dlatego po tym wyroku nie zapytam: czy „dobra zmiana” dotarła już do sądu apelacyjnego? Wolę uznać, że sędziowie działali zgodnie z własnym przekonaniem i sumieniem - stwierdził dziennikarz „GW”.

- W jakimś sensie czuję się zdradzony przez sąd. Nasze stanowisko wyrażone po ułaskawieniu Kamińskiego było obroną porządku prawnego w Polsce - przyznał Wojciech Czuchnowski. Jego zdaniem poprzez ten wyrok „została zanegowana podstawowa misja mediów: patrzenie na ręce władzy”. - Do tego służy wolność słowa. Bez niej nie ma demokracji - ocenił.

Pod tekstem zaznaczono, że wyraża on stanowisko redakcji „ Gazety Wyborczej” w tej sprawie.

Według danych ZKDP w styczniu br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 96 668 egz. Na koniec ub.r. płatny dostęp do serwisów internetowych „GW” miało wykupiony 133 tys. użytkowników. W lutym br. portal Wyborcza.pl zanotował 6,12 mln realnych użytkowników i 58,45 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).

Dołącz do dyskusji: Wojciech Czuchnowski: nakazując przeproszenie PiS-u sąd zanegował podstawową misję mediów, czuję się zdradzony

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
xxx
O, czyli można krytykować wyroki sądu. Ale chyba tylko gdy są niewygodne dla mainstreamu.
odpowiedź
User
gość
Patrzenie na ręce władzy, to pisanie o tym co się dzieje. Komentowanie tego już nie, bo tu trzeba ważyć słowa. To nie komentarze na on*ecie, to zawodowi dziennikarze.
odpowiedź
User
Don Corleone
Jak na to, że niby żyjemy w państwie mafijnym, to ten dziennikarze nieźle sobie poczyna z komentarzami i narzekaniami. Nie wiedziałem, że pod butem mafii jest tak luźno i taka wolność wyrażania opinii.
odpowiedź