Innova Method nowym sposobem firmy Ericsson na uwolnienie pomysłów pracowników. Inspiration+Ideation+Action (Inspiracja+Myśl+Działanie) to pryncypia przyświetlające nowej grupie pracowników Ericssona pracującej w biurze Ericssona w San Jose w Kaliforni. Do projektów i burzy mózgów zapraszani są pracownicy z różnych działów firmy.
Więcej o działaniach Ericsson w tekście Danuty Walewskiej z Rzeczpospolitej:
W Dolinie Krzemowej trudno o poczucie humoru. Bo nie wiadomo, czy rzucony pomysł to żart, czy plan biznesu
Faktem jest, że w Palo Alto, w sercu doliny, która jeszcze niedawno była połaciami sadów owocowych, powstaje co miesiąc 100 nowych firm. I żadna z nich nie ma kłopotu z finansowaniem, bo w promieniu 3 km od centrum miasteczka usadowiły się największe światowe fundusze venture capital wyspecjalizowane we wspieraniu ryzykownych przedsięwzięć. Na przykład takich, jak twórcy iPoo - aplikacji na smartfony, którą mogą sobie ściągnąć osoby, które akurat... siedzą na sedesie. Brzmi jak dowcip, niekoniecznie dobry, ale jest faktem, że po dwóch dniach jej istnienia nową aplikację ściągnęło 200 tyś. użytkowników. Zapłacili po dolarze każdy. Te pieniądze pozwoliły wysłać jednego z założycieli portalu na studia do Harvard Business School.
Nieprzewidywalni
Powstał nawet portal internetowy z najbardziej absurdalnymi pomysłami Itisforthat.com, gdzie znajdują się opisy działalności nowo powstałych firm. 23-letni Eric Kerr, który pomagał w stworzeniu Itisfor-that.com, mówi, że po Internecie krążą tysiące najdziwniejszych pomysłów na stworzenie firmy: - I na początku wydaje się, że są totalnie odjechane i nie mają żadnego sensu. Tymczasem tak naprawdę bardzo trudno jest z góry przesądzić, co się uda, a co nie ma szans.
Nikt nie dawał szans
Jednym z takich pomysłów był właśnie wspomniany iPoo. Albo inny z tej samej „branży" - Cloo, który dzięki innej kosztującej dolara aplikacji pozwala właścicielom toalet udostępniać je posiadaczom smartfonów mających taką potrzebę. Hillary Young, jedna z założycielek Cloo, przyznaje, że nikt nie dawał im szansy, ale firma przetrwała i doskonale sobie daje radę. Jedyny problem -jest taki, że główny programista dostał szybko pracę u technologicznego potentata, a o dobrych programistów, którzy szukają pracy w Palo Alto, jest bardzo trudno. Google znany jest z tego, że jeśli pojawi się na rynku jakiś zdolny zespół, natychmiast oferuje jego członkom pracę na bardzo dobrych warunkach. W ten sposób znikają firmy ale na ich miejsce natychmiast powstają nowe. Trzeba było tylko odważyć się i zarejestrować firmę. A z tym nie ma żadnego problemu. W Dolinie Krzemowej można znaleźć prawnika o każdej porze dnia i nocy.
Sekrety sukcesu
Jakie są sekrety sukcesu? Dobrze, kiedy nazwa zaczyna się na J", jak w przypadku iPoo, bo to kojarzy się z produktami Apple. Albo kończy się na Jy" i ma coś niebieskiego w logo. Alex Cornell, który stworzył Jotly, uważa, że za sukcesem takich firm stoi tendencja do dzielenia się wszystkim ze wszystkimi tak naprawdę bez żadnego specjalnego powodu. Jeśli z kolegami dochodzimy do wniosku, że jakiś pomysł jest fajny, śmieszny albo intrygujący, natychmiast go rejestrujemy - mówi. Jego Jotly ma program przybudówkę - Nosh, który pozwala indywidualnym konsumentom oceniać posiłki w restauracjach. Też sukces. To dlatego właśnie w Dolinie Krzemowej nikt nie przejmuje się giełdową porażką Facebooka. - To problem Wall Street, a nie nasz - słyszę. Każdy pracownik Ericssona, obecnego w Silicon Valley od 12 lat, może zgłosić innowacyjny pomysł. Jeśli jest sensowny, jego szef da mu kartę Visa doładowaną na 500 doi. i trzy miesiące na jego opracowanie. Kiedy się okazuje, że po tym czasie pomysł zaczął być jeszcze bardziej interesujący, zespół zostaje zwiększony i prace trwają dalej. W ciągu niespełna półtora roku pracownicy firmy z San Jose zgłosili ponad 1500 pomysłów. Trzy z nich przyniosły firmie ponad 20 min dolarów zysków. Wydaje się niedużo? - Wystarczy pomyśleć, że tych milionów mogłoby nie być - mówi Eric Korling, który przyszedł z Microsoftu i odpowiada w szwedzkim koncernie za innowacyjność.
Potentaci kupują idee
Ericsson razem z potentatem telekomunikacyjnym AT&T stworzyli wspólnie w Palo Alto jeszcze jedną wylęgarnię pomysłów. Nazywa się AT&T Foundry i mieści się w starej francuskiej pralni w Palo Alto. Każdy, kto ma jakikolwiek pomysł na innowacyjne rozwiązanie, może przyjść, w komfortowych warunkach podłączyć się do Internetu i pracować. Jeśli ten pomysł chcą sprzedać Ericssonowi bądź AT&T - proszę bardzo, ale nie ma obowiązku. Najczęściej sprzedają. Miejsce dla AT&T stało się tak ważne, że w ostatni czwartek przygotowywano się tam na wizytę prezesa Ralpha de la Vegi. Porsche, hybrydowe toyoty prius, minicoopery i fiaty 500, które są w tej chwili największym hitem motoryzacyjnym w Kalifornii, stoją na sześciopasmowej autostradzie łączącej San Francisco z Palo Alto. To pracownicy Doliny Krzemowej dojeżdżają do pracy. To dlatego właśnie powstała firma TacoCopter (zarejestrowana w Palo Alto), która wiatrakowcem dostarcza do domów nie tylko tacos. - To biznes, który ma sens, bo ludzie chcą mieć szybko dostarczane jedzenie, nie tylko tacos, ale hamburgery czy pizzę albo zimne piwo.
Źródło: Rzeczpospolita, 11 czerwca 2012