Nagroda Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego dla dziennikarzy „Superwizjera” za reportaż o neonazistach

pacynki wydmuszki kukiełki marionetki teatrzyk lalek tylko lalkarzy brak ale oni zawsze za kurytna albo na górze

Dokładnie tak jest. Już wiele lat temu śpiewał o tym Kuba Sienkiewicz. "Bo nie ważne kto ma order. Ważny ten kto go przypina".

Środowisko dziennikarzy, zawodu, któremu przedstawicieli lampka nie powinna się zapalać ale cały czas powinna się świecić. I przedstawiciele tego zawodu nic dziwnego nie widzą w tym, że dziennikarze czekali kilka miesięcy z ujawnieniem newsa a potem padają oskarżenia, że to nie przypadkowe. Stacja skarży tych co myślą inaczej a dziennikarze zamiast wnikliwie się bronić odbierają nagrody od wąskiej grupy przedstawicieli zawodu. Nie wiem czy to jest powód do dumy...

Nagroda dla dziennikarza, który ma na koncie co najmniej kilka żałosnych dokonań (najsłynniejsze to zniszczenie Szeremietiewa), nagroda za materiał, którego powstanie budzi co najmniej wątpliwości? Brawo wy! Masakrujcie dalej ten zawód i dzielcie naród!