Polski „Vogue”: własny styl, ciekawy layout, imponująca liczba reklam
Siłą polskiego wydania „Vogue”, który w środę trafił do sprzedaży są: niejednoznaczność, odmienność, kontrowersyjność i wzbudzanie emocji. Oryginalna okładka, niebanalna i inspirująca treść, teksty budzące apetyt na dłuższe formy tego typu, piękne i oryginalne zdjęcia, zaskakująca liczba reklam niespotykana dotychczas na polskim rynku wydawniczym - oto pierwsze oceny polskiego wydania „Vogue” zebrane z rynku przez Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Polski „Vogue”: własny styl, ciekawy layout, imponująca liczba reklam
- Podkreślenie skomplikowanej tożsamości Polaków - z jednej strony mamy kompleks komuny, z drugiej nadal borykamy się z „Polska B”, z trzeciej strony mamy rozwinięte, duże miasta, które nie odstają od tych zachodnich i mieszkańców tych miast - wyedukowanych, znających języki, świetnie zarabiających. Moim zdaniem ten numer właśnie to ma pokazywać - polski ziemniak & Polka, która zrobiła światowa karierę & PKiN i syf & ostrygi i ubrania od projektantów.
Na minus:
- masakryczne ilość reklam. Ciężko się przez to przebić i znaleźć jakaś treść właściwa magazynu.
- mało treści, mało interesujących tekstów, mało mody. Nie czuje fenomenu tego tytułu po obejrzeniu tego numeru.
Wyglada na to, ze pozostanę dziewczyną Harper’s Bazaar. ;)