Telewizja Polska spłaci 800 mln zł pożyczki w latach 2019-2023. „Płynność finansowa nie jest zagrożona”
W odpowiedzi na interpelację poselską Telewizja Polska poinformowała, że 800 mln zł pożyczki od Skarbu Państwa będzie spłacała w latach 2019-2023. Spółka zapewnia, że jej płynność finansowa nie jest zagrożona, przy czym przyznaje, że przy obecnym poziomie wpływów z abonamentu rtv nie jest w stanie skutecznie rywalizować z nadawcami komercyjnymi.
Dołącz do dyskusji: Telewizja Polska spłaci 800 mln zł pożyczki w latach 2019-2023. „Płynność finansowa nie jest zagrożona”
A kiedy to drogi trollu od Szefernakera oglądałeś ostatnio TVP? Może jak leciał bełkot towarzysza Pietrzaka z wolskich krzaków czy może jak puszczali koncert Zenka Martyniuka? A może mówisz o kopii "Szkła kontaktowego" z uroczą bzdurką i zezowatym szczęściem jako prowadzącymi?
Tym razem nie masz racji. Rządy PiS to naprawdę poważna sprawa. To, że szkody czynią zazwyczaj na prostackiej płaszczyźnie kadrowej, nie oznacza, że szkody nie naruszają samej istoty instytucji.
Wedle Webera każda instytucja jest pewnego rodzaju żywym organizmem. Ma zdolność uczenia się, gromadzenia wiedzy, samousprawniania.
A o czym się rzadko pamięta w jego teorii biurokracji - także zdolność oduczania się i autodestrukcji.
Zmiany w TVP dotyczyły płaszczyzny kadr. Ale doprowadziły do utraty ciągłości instytucjonalnej. Do oduczenia się warsztatu. A nowe kadry nie wyglądają jakby miały umiejętności intelektualne umożliwiające odtworzenie jakości programów.
Nadto nawet jeśli każda partia chciała mieć łaskawszą telewizję publiczną, to PiS posunął się dalej. Uczynił telewizję publiczną nośnikiem swej wizji Polski i świata. Wizji, która jest wizją jednej z licznych części społeczeństwa. W gruncie rzeczy wizją jednej piątej części społeczeństwa. Wizją uważającą siebie za jedyną. A w konsekwencji wykluczającą pozostałe 80%.
Nie widzę dobrej przyszłości przed bytem stanowiącym jakąkolwiek formę telewizji publicznej. W zasadzie uważam, że obserwujemy upadek samej istoty pojęcia.
Nawet po upadku PiS, nawet gdyby wszystkie obecne partie polityczne wyparowały, pamięć o tym, co się stało w tych latach będzie trucizną nadal zabijającą jakikolwiek konstrukt mediów powszechnych (publicznych).