Kamil Durczok nie żyje. Dziennikarz miał 53 lata

Przynajmniej komentarze wyłączcie zanim się hieny zlecą.

Jakie znowu hieny? To nie wolno pisać o jego grzechach i sprawkach kryminalnych? Świętego z niego zróbcie, jak z Adamowicza. Zasłużył na to, zwłaszcza po tym, jak potraktował śp. Roberta Bryniaka. Nie miał honoru wypłacić należnego wynagrodzenia Robertowi, który zmagał się z nowotworem, a było go na to stać, skoro stać go było na rozbijanie się drogimi furami. O Robercie jednak cisza, żadna prawdziwa hiena z TVN-u i GW za nim nie zapłacze, portale branżowe milczą, a Robert leży sobie zapomniany na cmentarzu w Stalowej Woli.

No i kto teraz będzie pilnował czystość stołów naszych powszednich?!?!

Bardzo dobry dziennikarz. I jednocześnie bardzo pogubiony człowiek...