Facebook rozwija platformę Live z myślą o markach, wykorzystując efekt skali pokona Periscope’a (opinie)
- Wprowadzając nowe narzędzia do platformy Live Facebook pokazuje, że jest szybko zmieniającym się serwisem, z czasem będzie rywalizował z telewizją i pokona popularnością Periscope - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Michał Brański, Anna Robotycka, Adam Gołub, Łukasz Wyglądała, Robert Ziółkowski i Mateusz Walkowiak.
Zdaniem Anny Robotyckiej, partnera zarządzającego w FaceAddicted platforma Live Facebooka ma realne szanse zagrozić dominacji tradycyjnych mediów. - Facebook staje się coraz bardziej realnym zagrożeniem dla telewizji, a zwłaszcza dla tych mediów, które opierają się na relacjach na żywo - zauważa Anna Robotycka. - Po raz kolejny pokazuje, że wchodząc w nową kategorię może zawalczyć o pozycję lidera, tym samym bardzo osłabiając dotychczasowych graczy jak Periscope czy ze starszych platform Livestream, Ustream, Bambuser, należący do Amazon Twitch czy nawet Youtube - wylicza.
- Wchodząc w działkę telewizji Facebook wprowadza interakcje, coś z czego typowe media korzystają w sposób bardzo ograniczony wyświetlając wpisy z mediów społecznościowych oznaczone hashtagiem czy treści z SMS. Facebook idzie o kilka kroków naprzód, co w dalszej perspektywie może go uczynić największym na świecie wydawcą konkurującym z takimi graczami jak CNN czy BBC, ale w przeciwieństwie od nich nieprodukującym własnego kontentu. Facebook TV? Czemu nie? - pyta Robotycka.
Mateusz Walkowiak, head of socialy w Havas Media nie ukrywa, że stawiając na streaming live Facebook stara się odzyskać tę część użytkowników, których stracił w przeszłości. - Facebook podąża tu za jednym z najszerzej komentowanych trendów w mediach społecznościowych, czyli dyktaturą chwili i wartością przekazu live ponad jakość generowanej treści. Podąża także za potrzebami, trend nie wziął się znikąd, a wykreowali go użytkownicy. Kładzie wreszcie podwaliny pod dalszą walkę o content, nie tylko z YouTube. Jednocześnie jest to kolejny ruch mający ułatwić mu zmagania z odpływającym do innych środowisk i aplikacji zaangażowaniem użytkowników i próbę powrotu do bycia „social”, a nie „medium”. Zwłaszcza w kontekście wciąż dynamicznie się rozwijającego Snapchata, na rzecz którego Facebook stracił przede wszystkim ludzi młodych, dla których przestał być atrakcyjnym - ocenia Mateusz Walkowiak.
- Stąd zapewne wprowadzenie od razu bardzo rozbudowanej nowości, z reakcjami, podkreśleniem komentarzy etc. Przygotowania musiały trwać stosunkowo długo i można dywagować, czy nie lepiej było uruchamiać wszystko stopniowo, by nie oddawać pola innym aplikacjom, ale w tym momencie za jednym zamachem Facebook oferuje o wiele więcej niż live streaming, zwłaszcza odbiorcom. Trudno się jednocześnie spodziewać, by serwis został zalany transmisjami „zwykłych” użytkowników. Raczej nie będzie on miejscem generowania contentu podobnego do tego publikowanego na Snapchacie, jakkolwiek takie nieco życzeniowe myślenie również może stać za powszechnym wprowadzeniem streamingu. Pomijając kwestie marketingowe, czy oczywiste wykorzystanie relacji live przez influencerów, nowe funkcje dają gigantyczne możliwości nie tylko w kontekście relacjonowania wydarzeń (i nie tylko tych dramatycznych), lecz także w przypadku wszelkich inicjatyw społecznych, politycznych etc. Tu raczej należy upatrywać ich siły, a nie w contencie produkowanym przez użytkowników - podkreśla Walkowiak.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że promując platformę Live i wprowadzając do niej nowe narzędzia Facebook nie ma na myśli wyłącznie dostarczania odbiorcom atrakcyjnych treści. Celem są reklamodawcy, których przyciągnie coraz większe zaangażowanie użytkowników. Zdaniem rozmówców Wirtualnemedia.pl Live jest dla marek nową, interesującą formą komunikacji, którą powinni wykorzystać. - Mądrzy marketerzy z pewnością odnajdą pole do popisu w udoskonalonym streamingu live. Wykazać mogą się tu marki, dla których ważnym elementem strategii obecności w mediach społecznościowych jest komunikacja „backstage’owa”. Ton nadawać będą tu osobowości, które urosły do rangi chodzących marek. Myślę o postaciach takich jak Magda Gessler, która od dawna aktywnie korzysta z transmisji na fejsie - uważa Ziółkowski.
- Każda marka szuka „tuby” dla swojego przekazu - nie ma nic bardziej nośnego niż wideo z ciekawego eventu, koncertu, wydarzenia - przekonuje Wyglądała. - Pozwala też obejść problem emisji brandowanego materiału w telewizji, które obarczone jest dużymi obostrzeniami komunikacyjnymi. Oczywiście tak jak przy każdej nowości social media liczy się pomysł i wykonanie - bezwzględnie Facebook tą funkcjonalnością pozwala rysować nowe obrazy językiem wideo. Czas przyniesie ostateczną ewaluację tego pomysłu, na ten moment po prostu warto spróbować i dać się ponieść fali, bo nie sposób zatrzymać postępującego trendu jakim jest wzrost znaczenia wideo.
- W przypadku marketerów najbardziej istotną kwestią, świadczącą jednocześnie o potencjale wykorzystania streamingu, będzie umiejętne wykorzystanie influencerów – precyzuje Walkowiak. - To będzie prawdziwe pole do popisu, o wiele bardziej perspektywiczne i angażujące, niż wszelkiego rodzaju relacje z wydarzeń bądź content tworzony przez same marki. Jednocześnie jest to w tym kontekście doskonałe posunięcie Facebooka, którego bolączką wciąż jest brak odpowiedniej ilości contentu wideo angażującego użytkowników bezpośrednio w serwisie. Będzie to kolejny kamyczek do walki z YouTube’em o vlogerów i twórców treści, w którym serwisowi pomogą sami marketerzy. Posunięcie doskonałe. Zasadniczo nie powinniśmy wprowadzenia relacji na żywo odnosić do popularności Periscope czy innych aplikacji takowe umożliwiających. Jedynym uciekinierem z peletonu, którego Facebook powinien traktować poważnie (i ewidentnie to robi, czego zmiany są dowodem), po tym jak Twitter przespał swoją szansę by angażować młodych, których wbrew pozorom miał i to szalenie aktywnych - jest Snapchat - podsumowuje menedżer z Havas Media.
Poprzednia 1 2