Rosja chce mieć profesjonalną cyberarmię. Trafią do niej programiści z poboru

W trakcie wojny w Ukrainie obie strony konfliktu prowadzą aktywne działania także w cyberprzestrzeni. Rosjanie jeszcze przed rozpoczęciem inwazji starali się zakłócić funkcjonowanie wybranych ukraińskich podmiotów działających w takich sektorach, jak energia, transport oraz telekomunikacja.

Czytaj także: Projekt noweli ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa czeka na rozpatrzenie przez Stały Komitet RM

Później pojawiły się informacje o tym, że rosyjskie władze są odpowiedzialne za cyberatak DDoS przeciwko ukraińskiemu MON i państwowym bankom. Kolejny incydent to cybernetyczny atak Rosjan w przeddzień zbrojnej inwazji, w wyniku którego na Ukrainie przestało funkcjonować wiele stron państwowych oraz serwisów internetowych tamtejszych instytucji finansowych.

Ukraińcy i ich sojusznicy bronią z kolei własnych systemów informatycznych przed atakami, nie pozostają też dłużni przeprowadzając cyberataki m.in. na prokremlowskie media. Po swojej stronie mają m.in. hakerów z grupy Anonymous, która ma na koncie kilka udanych ataków na zachodnie marki pozostające w Rosji, a także na rosyjskie instytucje, w tym tamtejszy bank centralny.

Programiści w kamasze

Wydaje się, że Rosjanie nie tylko ponoszą wiele klęsk w klasycznych starciach zbrojnych z Ukraińcami, ale nie czują także zbyt pewnie w cyberprzestrzeni. Dlatego w Rosji rodzi się idea stworzenia profesjonalnej cyberarmii.

Jak informuje agencja Interfax Wasilij Szpak, wiceszef ministerstwa przemysłu i handlu, zaproponował utworzenie w Rosji cyberwojsk i wysłanie tam poborowych spośród programistów.

 - Prawdopodobnie bardzo słuszne byłoby utworzenie oddziałów zajmujących się cyberprzestrzenią i stworzenie odpowiedniego systemu dla naszych programistów w tej kwestii - stwierdził Szpak na posiedzeniu komisji Dumy Państwowej ds. polityki informacyjnej.

Według Szpaka, obecność w cyberarmii może być dla informatyków alternatywą dla służby wojskowej w innej formie. W założeniach takie rozwiązanie miałoby zapewnić specjalistom IT stałe zatrudnienie oraz możliwość podniesienia ich kompetencji, a także zapewnienie Rosji dodatkowych możliwości prowadzenia działań w cyberprzestrzeni, która zyskuje coraz większe znaczenie w dobie obecnych konfliktów zbrojnych.

Lekarstwo na exodus?

Na razie nie wiadomo nic bliższego o ewentualnej realizacji projektu związanego ze stworzeniem rosyjskiej cyberarmii. W założeniach proponowane rozwiązanie ma również pomóc w rozwiązaniu innego narastającego problemu, z którym zmaga się Rosja - masowym exodusem programistów i specjalistów IT z kraju po inwazji na Ukrainę.

Cytowana przez Interfax instytucja RAEC (Rosyjskie Stowarzyszenie Komunikacji Elektronicznej) szacuje, że do tej pory Rosję opuściło już od 50 do 70 tys. programistów.

Druga fala, spowodowana m.in. efektem sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję może przypaść na kwiecień br. i objąć nawet 100 tys. rosyjskich emigrantów z wykształceniem w sektorze IT.

Czytaj także: Eksperci: Cyberataki na Ukrainę będą coraz częstsze

RAEC zaznacza, że na razie exodus programistów jest hamowany przez fakt, że Rosjanie mają obecnie na Zachodzie nie najlepszą opinię, bilety są kosztowne, do tego zaś dochodzą kłopoty związane z realizacją transakcji finansowych przez obywateli Rosji za granicą. Jednak zgodnie z prognozami zjawiska emigracji programistów nie da się długo powstrzymywać.

Rosja próbuje ratować się przed technologicznym exodusem. Wprowadza program przewidujący m.in. zwolnienie rodzimych firm informatycznych z podatku dochodowego przez okres trzech lat, oraz wprowadzenie systemu nisko oprocentowanych pożyczek. Z kolei specjaliści IT mogą liczyć np. na łatwo dostępne kredyty hipoteczne na preferencyjnych warunkach.