Dziki Trener: Autorytet na miarę potrzeb i self-made man samorozwoju

Fajnie się go słucha, ale to czy ktoś mu przykleja łatkę eksperta to sam jest dzbanem. Czytam komentarze i nie mogę wyjść z podziwu jak to może kogokolwiek bulwersować?? Każdym z nas zgadza się z jednymi tezami a innymi nie, ale nie widzę nic złego w wypowiadaniu się na tematy, w których ktoś nie mam tytułu naukowego. Gdyby tylko profesorowie mogli się wypowiadać na temat COVID nie byłoby żadnego cyrku, tylko kolejna grypa. Ale próbuje się przedstawić, że to dzbany antyszczepionkowe nie uznają naukowych dowodów itp. itd. Wszystko może być manipulacją a jedyny filtr to wasza własna bania. Wy natomiast chcecie uciszać wszystkich, z którymi wasza bania się nie zgadza. A "dowody naukowe" są tylko kijem do bicia. Autorzy uznają szkodliwość takich „dzikich trenerów” bo wierzą, że tylko oni potrafią filtrować wartościowe informacje i musza bronić tych mało inteligentnych przed manipulacjami. Taka cenzura tylko w celu czynienia dobra i prawdy hahaha. Dla mnie ten artykuł pokazuje właśnie ograniczenia intelektualne autorów.

Autorytety poszły w zapomnienie. Strach co będzie za 20 lat, kiedy już teraz taki bełkot jest dla wielu "mądrością" i wzorcem "myslenia".

To ten typ jeszcze nadaje?
Posłuchałem raz czy dwa i po prostu mega odklejka :)
Im większe bzdury tym głośniej mówi :)
Idealna tuba dla ludzi bez własnej opinii i potulnych jak baranki. No albo tych, którzy "jako jedyni znają prawdę" :)