Sławomir Siezieniewski krytykowany za odczytanie apelu dyrekcji TVP3 Gdańsk. "Miałem dyżur, wziąłem to na klatę"
Sławomir Siezieniewski został skrytykowany przez kolegów po fachu po tym, jak odczytał na antenie apel dyrekcji TVP3 Gdańsk o bojkot prezydenta Sopotu. - Przeczytałem oświadczenie moich szefów, utrzymałem się w stylistyce, wziąłem to na klatę - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl prezenter.
Dołącz do dyskusji: Sławomir Siezieniewski krytykowany za odczytanie apelu dyrekcji TVP3 Gdańsk. "Miałem dyżur, wziąłem to na klatę"
Potrafili powiedzieć nie? A może ich po prostu wyrzucono a nie chcieli odejść? Zmniejszono wysokie kontrakciki? A może lepiej było zostać i walczyć jak dwie wydawczynie zwolnione po tym jak chciały pokazać marsz KOD? Tacy ludzie ciągle tam są. Co jakiś czas ktoś jest zwalniany... Trudniej stchórzyć i odejśc czy zostać i walczyć, nawet jak nie zawsze wychodzi?