„Jesteśmy na wojnie z Żydami". Dziennikarz RMF FM Bogdan Zalewski przeprasza i dodaje, że nie jest antysemitą
Władze radia RMF FM zawiesiły w pracy swojego wieloletniego dziennikarza Bogdana Zalewskiego po tym, jak napisał: „Jesteśmy na wojnie z Żydami! Nie pierwszy raz w naszej historii. (…)Jestem gotowy podnieść rzuconą mi jako Polakowi rękawicę. Szukam ludzi ducha i czynu”. - Redakcja stanowczo odcina się od wszelkich antysemickich zachowań. Jednocześnie zapewniamy, że podobne opinie nigdy nie pojawiły się i nie pojawią na antenie - stwierdził Maciej Brzozowski, rzecznik RMF FM. W sobotę Zalewski przeprosił za swoje słowa.
Dołącz do dyskusji: „Jesteśmy na wojnie z Żydami". Dziennikarz RMF FM Bogdan Zalewski przeprasza i dodaje, że nie jest antysemitą
Im wolno???
Gdybym był Żydem, który mieszka w Izraelu i nic nie wie o Polsce, ale mniej więcej przegląda serwisy zagraniczne. Dotarłyby do mnie w ostatnim kwartale następujące newsy:
1. W Polsce szedł wielki marsz z racami, a na jego czele "White Power" i krzyże celtyckie (gdybym nie znał polskiego, rasistowskie hasła były po angielsku, abym mógł je zrozumieć);
2. Polska rządzona jest przez dziwnych ludzi nie mówiących po angielsku; którzy tak mocno gmerają przy wyrokach Sadów, że aż Unia Europejska (zawsze nieskora do działania), się zainteresowała;
3. W Polsce urządzono imprezę urodzinową ku czci Adolfa Hitlera. Z tortem udekorowanym swastyką i barwami III Rzeszy i płonącym Hakenkreutzem w leśnej scenerii;
4. Dziwny rząd ludzi nie mówiących po angielsku napisał ustawę, która zakazuje mówienia, że Polacy mieli cokolwiek wspólnego z Holocaustem (no chyba mieli, bo tylko winny się tłumaczy...?)
5. Jakiś dziwny brodaty dziennikarz napisał, że Żydzi to "chciwe parchy", obozy koncentracyjne były "żydowskie", bo Żydzi zabijali tam Żydów w krematoriach; I zelżył ambasador Izraela.
I gdybym dotąd nie miał żadnego negatywnego stosunku do Polski, to wystarczyłoby, żebym takiego negatywnego stosunku nabrał.
"Antypolonizm" wynika z naszej własnej nieudolności. Z niewymuszonej głupoty legislacyjnej naszych powiatowych posłów i "wiceministrów po zaocznej politologii". Pozbawionych wiedzy fachowej o swych ministerstwach. I z naszego własnego antysemityzmu, któremu pozwoliliśmy wejść na salony.
Gdyby nie było "antypolonizmu" w innych krajach, to sami staramy się, by się pojawił.
ps. Z przeglądu krajów w którym mam znajomych: Polska zajmuje śladowe miejsce w polityce i opinii publicznej. Stosowne do naszego niewielkiego znaczenia. Pojawiamy się w obcych mediach wtedy, gdy uda się nam coś wielkiego (zielona wyspa Tuska, nominacja Tuska), lub coś wyjątkowo głupiego (naga para Polaków deportowana do UK, tort Hitlera, ustawa kneblowa o Holocauście).