SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Oni są przejazdem, wy jesteście u siebie” na pikiecie pod siedzibą Trójki, dziennikarze ze słodyczami dla słuchaczy

W niedzielę w południe pod hasłem „Trójko, trwaj!” odbyła się pikieta słuchaczy radiowej Trójki niezadowolonych z ostatnich zmian programowych i kadrowych w stacji w której wzięło udział ok. 500 osób. Jej niektórzy dziennikarze przygotowali dla pikietujących słodycze, kilku pojawiło się na demonstracji.

Dołącz do dyskusji: „Oni są przejazdem, wy jesteście u siebie” na pikiecie pod siedzibą Trójki, dziennikarze ze słodyczami dla słuchaczy

102 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Mój Nick
No właśnie - i tu jest problem.
Generalnie to co się dzieje w PR dobre nie jest. Jeżeli (jak było z J. Sosnowskim i D. Kwiekiem) zwolnienia dokonał Zarząd PR z pominięciem dyrekcji PR3 to jest to jednak naruszenie wolności mediów. Istnieje żelazna zasada - wydawca może zmienić naczelnego ale nie powinien ingerować w działanie redakcji. To naczelny dobiera sobie dziennikarzy. Dlatego w tym zakresie jest to nadużycie. Podobnie było gdy G. Hajdarowicz wyrzucił z Rzeczpospolitej i Uważam Rze prawicowych publicystów. Może i decyzja była słuszna (bo Sosnowski stosowałby sabotaż a Kwiek być może naruszył kodeks etyki pracownika Radia), ale podjęta na niewłaściwym szczeblu.
Po drugie - od Zarządu Polskiego Radia należy wymagać aby decyzje personalne wyjaśniał słuchaczom, którzy są jego sponsorami i pracodawcami. Wprawdzie dla mnie wszyscy ci serwisanci są kompletnie anonimowi, ale mogę zrozumieć, że w tej trójkowej rodzinie to akurat ma znaczenie, kto redaguje i czyta informacje. I należałoby uczciwie powiedzieć- "przesunęliśmy te panie, bo...", "udzeliliśmy nagany, bo..."
Po trzecie- Trójka z czasów M. Jethon to dość denerwujące towarzystwo wzajemnej adoracji o wyraźnie lewicowo - liberalnym skrzywieniu, co dobrze widać po miejscach gdzie odnaleźli się "jethonowcy" (jak ich prywatnie nazywam) a to - portal KOD (Jethon, Sosnowski), portal na Temat (Ławnicki) czy gazeta pl (Nogaś). Ale takie a nie inne radio miało ten swój 10-procentowy target, który osobiście jest mi kompletnie obcy (to tacy "apolityczni" co to w zasadzie polityką się nie interesują, ale "kurdupla" nie cierpią i od czasu do czasu rzucą jakiś żart w stylu Palikota a poza tym są takimi fajnymi "normalsami"), ale mają prawo do swojego medium. Więc nie można ich tak po prostu spisywać na straty. Można - i nalezy - poszerzać ofertę programową PR3, ale nie kosztem słuchaczy.
A poza tym to szanowałbym to towarzystwo, gdyby np. sprzeciwili się kolaboracji z ówczesnym prezydentem w czasie czekoladowej akcji. Nie w imię poglądów politycznych a w imie pewnych zasad. A tak po prostu widać, że w zasadzie ich radio może być tubą polityczną byleby było tubą tej właściwej opcji. Jak na razie pbecna dyrekcja nie zrobiła wspólnej akcji ani z A. Dudą ani z PiS-owskim rządem.


Kwestia czasu, jak na razie A. Duda wspolpracuje z Super Expressem i pewnie nie ma czasu :)
odpowiedź
User
Jot
No właśnie - i tu jest problem.
Generalnie to co się dzieje w PR dobre nie jest. Jeżeli (jak było z J. Sosnowskim i D. Kwiekiem) zwolnienia dokonał Zarząd PR z pominięciem dyrekcji PR3 to jest to jednak naruszenie wolności mediów. Istnieje żelazna zasada - wydawca może zmienić naczelnego ale nie powinien ingerować w działanie redakcji. To naczelny dobiera sobie dziennikarzy. Dlatego w tym zakresie jest to nadużycie. Podobnie było gdy G. Hajdarowicz wyrzucił z Rzeczpospolitej i Uważam Rze prawicowych publicystów. Może i decyzja była słuszna (bo Sosnowski stosowałby sabotaż a Kwiek być może naruszył kodeks etyki pracownika Radia), ale podjęta na niewłaściwym szczeblu.
Po drugie - od Zarządu Polskiego Radia należy wymagać aby decyzje personalne wyjaśniał słuchaczom, którzy są jego sponsorami i pracodawcami. Wprawdzie dla mnie wszyscy ci serwisanci są kompletnie anonimowi, ale mogę zrozumieć, że w tej trójkowej rodzinie to akurat ma znaczenie, kto redaguje i czyta informacje. I należałoby uczciwie powiedzieć- "przesunęliśmy te panie, bo...", "udzeliliśmy nagany, bo..."
Po trzecie- Trójka z czasów M. Jethon to dość denerwujące towarzystwo wzajemnej adoracji o wyraźnie lewicowo - liberalnym skrzywieniu, co dobrze widać po miejscach gdzie odnaleźli się "jethonowcy" (jak ich prywatnie nazywam) a to - portal KOD (Jethon, Sosnowski), portal na Temat (Ławnicki) czy gazeta pl (Nogaś). Ale takie a nie inne radio miało ten swój 10-procentowy target, który osobiście jest mi kompletnie obcy (to tacy "apolityczni" co to w zasadzie polityką się nie interesują, ale "kurdupla" nie cierpią i od czasu do czasu rzucą jakiś żart w stylu Palikota a poza tym są takimi fajnymi "normalsami"), ale mają prawo do swojego medium. Więc nie można ich tak po prostu spisywać na straty. Można - i nalezy - poszerzać ofertę programową PR3, ale nie kosztem słuchaczy.
A poza tym to szanowałbym to towarzystwo, gdyby np. sprzeciwili się kolaboracji z ówczesnym prezydentem w czasie czekoladowej akcji. Nie w imię poglądów politycznych a w imie pewnych zasad. A tak po prostu widać, że w zasadzie ich radio może być tubą polityczną byleby było tubą tej właściwej opcji. Jak na razie pbecna dyrekcja nie zrobiła wspólnej akcji ani z A. Dudą ani z PiS-owskim rządem.

Widać , że nie był Pan , ani nie jest słuchaczem tego Radia. Myślę , że swoją opinię buduje Pan w oparciu o cudze wypowiedzi. Trójka była i jest radiem głównie o charakterze kulturalnym. O tym świadczy wiele audycji. Również muzyka w niej nadawana to nie popowa komercyjna sieczka dla gawiedzi, ale jednak nieco bardziej ambitna produkcja. Stąd ta liczna rzesza fanów. Audycje polityczne zapewne musiały znaleźć się w programie , gdyż o ile mi wiadomo , pewna ramówka jest narzucana z urzędu, przez nadrzędne instytucje. Trzeba jednak przyznać, że zawsze do audycji tych zapraszani byli politycy wszystkich opcji i zawsze każdy z nich mógł się swobodnie wypowiedzieć. Redaktor prowadzący ingerował jedynie wówczas , gdy mówiący polityk odbiegał od tematu lub starał się zakrzyczeć innych. Niestety, to się zmieniło. Widać to po sposobie prowadzenia tych audycji przez Pawła Lisickiego. Gdy gość reprezentuje opcję prawicową Pan Paweł mu kadzi, gdy przeciwną napada na niego , przerywa mu i nie daje dojść do słowa. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia
odpowiedź
User
Andrusa
"...część sygnatariuszy poparła apel nieświadomie, bądź pod przymusem, wynikającym z przynależności do grupy...” no bo taki sygnatariusz - tu trudny wyraz - to taki matoł jest nie wie, bo bo przymuszony, co podpisuje. Typowa argumentacja ze słusznie minionych czasów, ale przydatna w kazdym czasie jest
odpowiedź